Z całym szacunkiem, ale po obejrzeniu ósmego odcinka, drugi sezon mnie po prostu zaczyna mierzić.. Ile można budować i akumulować napięcie.. z odcinka na odcinek wyczekuje petardy, rozpływu emocji we mnie narastających.. Szkoda, że ten serial po prostu JEST, tak samo idealnie wykadrowany, wyreżyserowany, ale po prostu JEST.. nic się nie posuwa.. nic.
Mam mieszane odczucia do tego sezonu. Też mam wrażenie, że brak mu ciekawej linii fabularnej. Oczywiście stworzony świat jest nadal intrygujący, a poznawanie, jak on funkcjonuje poza "domem" ma swoje plusy. Może jest jednak po prostu tego za dużo w stosunku do wydawałoby się głównego wątku w którym bohaterka w pierwszych dwóch odcinkach ucieka, a potem po prostu jest. W pewnym momencie myślałem, że te retrospekcje będą miały większe znaczenie, a szczególnie te z Sereną. Jej postać aktualnie dostaje więcej przestrzeni, więc może ostatecznie tak się stanie.