PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=666215}
7,7 101 663
oceny
7,7 10 1 101663
6,6 16
ocen krytyków
Orange Is the New Black
powrót do forum serialu Orange Is the New Black

Polityczna chmura ciążyła nad sezonem jakoś od trzeciego odcinka, ale nie przeszkadzało mi to w cieszeniu się s7. Wiedziałam, że to produkcja Netflix i wiedziałam jaki jest ten serial. Po to go oglądałam, ale to co się zaczęło dziać w tym sezonie przypominało jakieś pranie mózgu dla demokratów z USA, a nie normalne zakończenie historii więźniarek.
Ja rozumiem, że chcieli dodać kolejny "blok" z nowymi twarzami, romansami i perypetiami, więc trafiło na ośrodek dla imigrantów, ale czemu historia jaką pokazują jest tak czarno-biała? Nie rozumiem jak to możliwe, że federalni to tylko biali mężczyźni, palanty i kretyni, zresztą jak męska część strażników. Są przedstawieni jako niedorozwinięte, seksualne bestie. Zwłaszcza w scenie z grupowym udawaniem dyma*ia kobiet. Ale na początku oglądania to nawet sobie pomyślałam, "jacy kretyni" ale w miarę oglądania było coraz gorzej. Miarka się przebrała kiedy Natalie, ta zimna suka, jak sama o sobie mówiła, chce usunąć swoje dziecko, które poczęła dzięki invitro, bo nie chce go wydawać na tak podły świat. Najlepsze jest to, że uświadomiła to sobie gdy zobaczyła tragedię imigrantki, której patriarchalny system rządzony przez białych hetero mężczyzn pod wodzą dyktatora cheatos'a, nie chce zrobić aborcji. Mimo, że ciąża pochodzi z gwałtu, którego dokonano w drodze do jej ziemi obiecanej.
Zresztą wszystkie wartościowe, etnicznie zróżnicowane kobiety trafiają do 21-wiecznego obozu koncentracyjnego, uciekające z patologicznych ojczyzn są dobre, a mężczyźni to spoceni gwałciciele i zawsze zasługują na pogardę. To kolejna mądrość jaką serwuje sezon 7. Porusza kwestię molestowania. Jeden porządny bohater, nie bohaterka, Caputo, okazuje się też być spaczony przez swoją męską naturę. Zakochał się w podwładnej co jest nie na miejscu, gdyż jest białym, hetero facetem, a to nie będzie akceptowane, nawet jeżeli z pozoru jest miły i niewinny. To jak strasznie jest być kobietą pokazuje też przykład strażniczki, która była w wojsku, lepiej strzelała od facetów, ale ciężko jej było się zżyć z kolegami, bo nie jest wulgarna, agresywna i prostacka. Mimo to presja grupy każe jej się dopasować, ale wtedy, kiedy już należy do paczki kolega chce ją zgwałcić. Za co ona ponosi karę, bo to zgłosiła. To przypomina mi bardzo jakąś współczesną wersję nowelek pozytywistycznych. Tylko dużo mniej subtelne.
Mam wrażenie, że twórcy mocno myśleli jak poruszyć w każdym wątku spór ideologiczno-polityczny jaki toczą republikanie z demokratami. Przez co jest to miejscami takie widoczne i nachalne, że czuję się jakbym oglądała nasze TVP tylko dla drugiej strony.
Nie przeszkadzało, by mi to, gdyby robili to tak jak w zeszłych sezonach.

ocenił(a) serial na 7
JungleJ

Natalie nie poczęła swojego dziecka przez in vitro, powiedziała tak lekarce żeby zdobyć tabletkę dla tej dziewczyny z ośrodka.....

ocenił(a) serial na 7
Ailakfe

No to już bardziej logiczne. Mój błąd

ocenił(a) serial na 9
JungleJ

Wczoraj "zrobiłem" pięć odcinków, dzisio chcę kontynuować. Ale masz rację. Poprawność polityczna N zaczyna robić się nie do zniesienia... I zauważyłem, że tzw. kultowe seriale, dopóki się toczą jest ok. Ale jak już jest ogłoszony ostatni sezon, to odpier...na sztukę (patrz House of Cards).

JungleJ

Mi się akurat podobało pokazanie, co Trump zrobił z Ameryką.

aguar

dokladnie. strasznie smutne, przykre obrazy - te w sadzie z malymi dziecmi ktore maja byc deportowane. te obrazy lamia serce bo.wiem ze nie odbiegaja daleko od prawdy.

ocenił(a) serial na 8
JungleJ

Caputo i metoo# odbieram raczej jako zwrócenie uwagi na to ze niekoniecznie winni mogą dostać rykoszetem w takich sprawach/sytuacjach,ale nie pamietam już dokładnie wątku z tą strażniczka,wiec mogę się mylić.
I tak,może jest bardzo polityczny ten sezon,ale czy aż tak bardzo przejaskrawiony to nie wiem.
Jeżeli chodzi o strażników to oprócz tych „złych mężczyzn”jest i ten”dobry i wrażliwy”,ba,nawet największy egoista i leser zachowuje się w końcu po ludzku,wiec nie są wszyscy pokazani na jedno kopyto w tym sezonie.

JungleJ

biali mężczyźni - palanci i idioci.... kwintesencja trumpa i jemu podobnych.... poczytaj co się dzieje na południowej granicy USA, a zrozumiesz, ze w tym wypadku historia jest czarno-biała...niestety na niekorzyść USA i urzędu imigracyjnego...

ocenił(a) serial na 7
JungleJ

Akurat motyw z metoo był w moim odczuciu wyraźnym zaznaczeniem pozycji drugiej strony. Natalie mówi do Caputo "Jako biały, heteroseksualny mężczyzna, najlepsze co możesz zrobić, to siedzieć na dupie i się nie odzywać".
To zdanie było przykre i do bólu prawdziwe - "odpuść sobie, moda minie, za pół roku nikt nie będzie o tym wpisie pamiętać, przy obecnej nagonce tłumacząc się tylko pogorszysz swoją sytuację". Zresztą podobnie odebrałam ich końcową scenę w domu adopcyjnym.

JungleJ

Zgadzam się, w tym sezonie strasznie odlecieli. Poprawność polityczna i lekka propaganda były w tym serialu od początku, ale zazwyczaj to było bardziej w tle i nie przeszkadzało. Fabuła skupiała się na postaciach i aspektach więzienia. Poruszanie takich wątków jak prywatyzacja więzień, cięcia kosztów, złe traktowanie więźniów, brak programów resocjalizacji etc. było ok, bo mieściło się w tematyce serialu.

W tym sezonie jednak grubo wyszli poza tematykę. Imigranci, aborcja, MeToo, feminizm, rasizm, chcieli poruszyć dosłownie każdy możliwy temat polityczny chociażby po części. Do tego zrobili to w tak bardzo czarno-biały sposób, że podobnie jak autor tematu, odebrałem to jako próbę prania mózgu. Nielegalne imigrantki to święte kobiety, prawniczki z dziećmi, które są niszczone przez prawo i system USA. Osoby pracujące w urzędzie imigracyjnym to biali mężczyźni, którzy podjęli się tej pracy jedynie po to, żeby się dowartościować i móc się wyżywać na biednych imigrantach.

Strażnicy to żart. Prawie każdy biały strażnik pokazany został jako napalone zwierze, które myśli jedynie o seksie (dosłownie), a ich jedyna motywacja do zostania dyrektorem to łatwiejszy sposób na przemycanie narkotyków. Właściwie to 4 białych strażników przemycało coś do więzienia. Strażniczkę na siłę usprawiedliwili ciężką sytuacją finansową i przeżyciami z wojska, gdzie biali mężczyźni zostali pokazani znowu jako potwory.
Reszta białych strażników nawet jak nic nie robiła to zostali pokazani jako kompletni idioci. Jedynie grubszego z brodą (ten który śpiewał z Suzanne) pokazali jako normalnego.
Z drugiej strony czarna strażniczka oczywiście jako jedyna jest wykwalifikowana, wręcz ucieleśnienie dobra. Próbuje ogarnąć ten wielki syf, ale niestety traci posadę dyrektorki, bo jest za "dobra" i górze nie podoba się, że traci hajs, no i reszta białych strażników zrobiła za duży bajzel.

MeToo na siłę. Nie wiem po co ten wątek w ogóle był. Gdyby poprzestali na etapie humorystycznym, na który się zapowiadało to okej, ale później przeszło to w lekko poważniejszy motyw, w którym Caputo zdał sobie sprawę, że był tym złym i musiał odejść z pracy. Serio? To wyglądało jak jakaś mokra fantazja feministyczna, w którym biały mężczyzna w końcu zdał sobie sprawę, że ma w sobie zło i się przyznał.

Aborcja, wątek był strasznie sztuczny i nie miał żadnego sensu poza tym, żeby autor mógł upchnąć swoje poglądy.
Żeby nie było, nie mam bólu dupy, bo sam nie mam nic przeciwko aborcji, uważam że jest lepsza niż niechciane dziecko w systemie, ale sposób w jaki to pokazali był żenujący. Ten moment, w którym koleś z urzędu imigracyjnego, który był pokazywany jako ten zły i głupi, oczywiście rzucił jakimś komentarzem pro-life, a Figs z dupy powiedziała, że to nie dziecko, a zarodek. Ktoś kto pisał tę scenę nawet się nie starał o naturalność, całość bardziej wyglądała jakby to było z jakiejś kampanii za aborcją, a nie z serialu o więźniarkach.
Ogólnie sporo tego było. Każdy czarny, homoseksualista, imigrant, większość kobiet pokazani zostali jako dobrzy i inteligetni, ale uciśnieni przez złych białych.

Gdyby propaganda ograniczała się do tła serialu, to pół biedy, ale w tym przypadku bardzo mocno wpływała na fabułę. Swoją drogą jestem na 100% przekonany, że cały ten smutny i emocjonalny koniec był po to, żeby film w sztuczny sposób miał większy wydźwięk dla poglądów autorów serialu. Czarna strażniczka traci posadę dyrektorki, którą przejmuje zły facet (jeszcze ta symbolika z jego naziwskiem - Hellman xD), biedna imigrantka, matka dzieci, łamię nogę próbując wrócić do Stanów, Taystee dalej niesprawiedliwie w więzieniu itp. itd. Do tego bohaterowie umierają albo im odbija (Red i Morello).

Gdyby zakończenia tych wątków miały jakiś sens i były powiązane z poprzednimi przeżyciami bohaterek to spoko, ale tutaj imo są na siłę. Szczególnie śmierć Doggett nie miała większego sensu, a już szczególnie z tym zakończeniem, w którym okazało się, że zdała egzamin, umarła, żeby umrzeć.
Imo cała ta otoczka, smutne zakończenia sporej liczby bohaterów + te scenki typu śpiew Suzanne, były głównie po to, aby manipulować emocjami widza. Wbić go w taki nastrój, w którym będzie wkurzony, że dobro przegrało, a zło wygrało i połknie całą polityczną papkę, którą producenci zaserwowali. Gdyby to był film/serial czysto polityczny to nie miałbym nic przeciwko takim zabiegom, ale film fabularny, który w ostatnim sezonie poświęca swoją fabułę na rzecz politycznych gierek to pogarda dla myślących widzów, którzy zżyli się z postaciami serialu i mieli nadzieję, na bardziej "naturalne" zakończenie.

ocenił(a) serial na 8
Secton

Hellman, hehe, faktycznie :)
Zgadzam się w 100%, czarno-białe do bólu, nie ma co pisać więcej, trafione w sedno.
Co nie zmienia faktu, że serial ogólnie fajny no i pierwsze sezony lepsze.
NIestety jak Wentworth, obejrzałem do 7x5 i nie pali mi się...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones