Wiele osób (nawet moi kumple) polecało nam ten serial, więc za namową żony spróbowaliśmy. Niestety nie rozumiem jego fenomenu. Choć całokształt ma wielki potencjał - ciekawe intro, dobrze zbudowane postacie (fajna różnorodność charakterów, dobrze dobrane aktorki), to im dalej w las tym gorzej. Scenariusz się kompletnie nie trzyma kupy i coraz bardziej rozjeżdża z każdym kolejnym odcinkiem. Seriale cechują się dla mnie tym, że gdy jeden odcinek się kończy masz ochotę od razu włączyć następny, bo jesteś ciekaw co dalej. W pierwszej serii były niestety tylko dwa takie odcinki (rezultat wyborów do rady + koniec S01). I niestety nie wiedzieć czemu w tym pierwszym reżyser zapomniał dokończyć wątek w następnym odcinku - jedna jedyna zmarnowana szansa. W momencie, gdy spodziewasz się, że następny odcinek będzie mega, tam nic się nie dzieje - wszystko biegnie po staremu, jakby nic się nie wydarzyło wcześniej. I toczy się dalej akcja o niczym, pojawiają się kolejne średnio wciągające drobne historie i intrygi. Takich przykładów jest wiele, ale musiałbym spoilerować. Dodatkowo główna bohaterka zachowuje się sztucznie i irracjonalnie. Mam wrażenie, że jej "kunszt" aktorski wychodzi na jaw, gdy próbuje pokazywać jakieś emocje (np. płacz) - masz ochotę wyłączyć TV i więcej nie włączyć. Tego serialu nie ratuje nawet sztucznie wklejana nagość (ogólno pojęty serialowy przepis na sukces?) i lesbijskie sceny, bez których by się naprawdę obyło. Na dodatek serial jest pełen absurdów. Po krótkiej "doktoryzacji" na temat więzień w USA. Ok, jest coś takiego jak więzienie półotwarte, ale to co jest pokazane w Orange to raczej domowe przedszkole. Nie ma to nic wspólnego z realiami nawet w tego typu więzieniu - absurd goni absurd - wystarczy odrobinę poczytać. A to czyni ten serial jeszcze trudniejszy w odbiorze.
Jak dla mnie zmarnowany potencjał, schematem scenariusza typowy serial intryg, taki zapychacz, który leci 5 dni w tygodniu, a kolejne idiotyczne decyzje bohaterów sztucznie generują coś interesującego pod kątem przyszłych odcinków. Reżyser zamiast rozwijać wątki i łączyć fakty, gubi je po drodze (celowo albo przypadkiem), a odcinki się kręcą wokół mini historyjek. Dlatego jeśli miałbym go polecić, to albo jako coś co leci w tle albo jeśli widziałeś już każdy inny dobry serial.