Od początku serialu nurtuje mnie jedna rzecz: jakim cudem dilerka zostaje wysłana do jednej celi z morderczynią? Zawsze mi się wydawało, że więźniów przydziela się do różnych oddziałów uwzględniając kategorie ich zbrodni (złodzieje ze złodziejami, mordercy z mordercami itp.). Zabójstwo jest niewątpliwie gorszym przestępstwem od przemytu narkotyków czy stalkingu.
Odnosząc się do serialu tak w większości przypadków jest. Osoby, które siedzą za "poważniejsze" zbrodnie najczęściej zostają przeniesione do więzienia o minimalnym rygorze z maxa za dobre zachowanie (wspomina o tym Piper w rozmowie z Soso) lub zawdzięczają to dobrym prawnikom (np. Dogget).
No dobrze, ale nadal uważam, że kobieta która z zimną krwią zabiła drugiego człowieka powinna zostać w jakiś sposób odizolowana, np. dostać osobną celę. Od wyroku Claudette do momentu, w którym odbywa się akcja serialu, minęło najwyżej kilka lat (sądząc po jej wieku w chwili zbrodni). Wątpię żeby te kilka lat wystarczyło aby ją przenieść za dobre zachowanie, zwłaszcza że inne więźniarki się jej bały.