Czy tylko ja mam wrażenie, że to jest dotychczas najsłabszy odcinek ze wszystkich? I to jeszcze kończący sezon? No wybaczcie, ale Susan pociągnęłaby za spust w obronie reszty klonów, w obronie własnej i linii komórkowej, pozwalającej ratować wszystkie, za cenę jednej Rachel, która chciała ją zabić.
I nie wierzę, że poszłaby sama Sarah. No serio? Bez Arta, bez Felixa itd? Skoro wiadomo było, że Rachel współpracuje już z Ferdinandem (bo przecież Ira wiedział o tym). Czy Cosima, która zabrała "lek" i nie zniszczyła reszty/zabrała całości, wiedząc, że Rachel coś kombinuje (tak jak Susan). I ich spacer, zamiast tak by widzieć wodę to środkiem lasu.
Gratuluję scenarzystom poprzednich odcinków (były błędy bo się nie da ich uniknąć przy dużej i długiej produkcji, ale sam scenariusz i gra aktorska były super) ale ten odcinek, to chyba jest tak źle napisany tylko dlatego, że miał się serial kończyć na nim, ale zdecydowali się na jeszcze jeden sezon i na siłę pisano rozwiązania.