Jak wrażenia po trzecim sezonie? Muszę powiedzieć, że nieźle wybrnęli z sytuacji z pierwowzorem. Jak dla mnie wszystko złożyło się w fajną całość. Mimo, że pojawienie się Kastora w serialu zmieniło moje nastawienie do niego.
Jednak największe zaskoczenie, to to, że matka Rachel żyje - jakoś tak chyba spłonęła, prawda?
Żałuję też śmierci Paula.
A co do Tatiany, to nadal nie mogę wyjść z podziwu co do ról jakie odgrywa. ;)
Ktoś juz pisał powyżej, że nikt tu nie umiera, puki nie zobaczy się ciała... I tak sobie myśle... Ja również opłakuje Paula, był naprawde dobrze zakamuflowanym szpiegiem... w jednym momencie go nie lubimy - bo monitr, w innym lubimy - bo nie zdradził, że Sara, to Beth, w kolejny nie lubimy bo jest przy Rachel, to znów, dzięki niemu Sara jest wolna.... Skoro wypuścił granat, to Dr. Coady i Rudy powinni zginąc w raz z nim, a jednak przeżyli... więc Czemu on miał by nie przeżyć... Od noża się nie umiera, a i postrzelony też nie został, ain w Serce, aniw głowę... A jak scenarzyści napiszą że to nie możliwe by ożył.... To by była ignorancja i pierniczenie. Najlepszym dowodem jest na to Helena.... Tyle ile ona obrażeń dostała przez całe 3 sezony i ile wycierpiała, a jednak za każdym razem powraca i ma się dobrze...