PAmiętacie, jak chyba mark se złamał noge? Ja pamiętam jak odchddzili lekarze, ale jakprzychodzxi.i
A przed chwilą skończył sie odcienek "Przyjaciół" z gościnnym wystąpieniem Noah'a Wyle'a i George'a Clooney'a. Jeeeezu ale tam Noah'sk był słodki :D Miód malina :D
heh...........ja kazdego dnia seobie mysle o er:) (- my love... o starych odcinkach....heh....kiedys to byly czasy....
a pamietacie jak carter mila taka fryzure na grzyba?(lolo\2)
p prostu beka na maksa.....hehehe
jak go przez troche umiescili na tych "planszach" jak sie er zaczynal (kto wystepuje) i jak on ( w tyej fryzie) tak nieporadnie niesie takie cos od defibrylatora...
hehehehe...
carter to byl carter..
pozdro:)
depreche to ja mam teraz
płaczecie nad fikcyjną postacią
a największy człowiek na ziemi umiera
ciekawe ilu z was to poruszyło??
Patrz na daty postów !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!
wiem
nie denerwuj się tak
chodzi mi o to jak płakaliście nad fikcyjną postacią
jaki to on był dobry itd.
a jakie teksty czyta się teraz
o Papieżu
ludzie chyba nie mają serca
nie chce tu wywoływac głupiej dyskusji bo to forum nie jest o tym...
ale najwiekszym człowiekiem na swiecie był Jezus...i jak mi wiadomo niewielu ludzi za nim wtedy płakało... papiez nie umywa mu sie nawet do nog...
Szczerze mówiąc znacznie mniej. Wiadomo było, że twórcy ER lubią takie numery i nie pozwolą mu długo porzyć z tym rakiem. Przykra była scena kiedy po raz ostatni wychodził z pracy (nie wiem czy ktoś to w ogóle pamięta).
Dobra przyznaje się bez bicia - ryczałam jak osioł kiedy Carol wracała do Rossa. Wiem, że to nie był smutny odcinek, bo się kochali od dawna, ale ta tandetna piosenka i to jak bigła przez to lotnisko - poprostu nie mogłam się opanować.
Najlepsze były te odcinki na początku. A pamiętacie na końcu pierwszej serii kiedy Carter dostał od Susan kitel i powiedziała do niego "Doktorze Carter"? Chryste, jak ten serial na mnie działa!