Sprawa trochę skomplikowana. Gdy uciekł syn Sam oni się pokłócili i Sam postanowiła, że to koniec. A z Abby to był przypadek. Ona do niego przyszła i dalej się jakoś potoczyło, że poszli do łóżka. Potem w Wigilię ona mu powiedziała, że jest w ciąży. No to by było na tyle... Przepraszam za taki styl opisywania:D

Może troszkę uzupełnię:) Sam miała pretensje do Luki, że nie potrafi się przed nią otworzyć. Nie umiał z nią rozmawiać o swojej rodzinie (która zginęła podczas wojny w Chorwacji). Chodził z nią nawet na terapię, ale kiedy Sam opisywała co ją boli i że nie czuje się szczęśliwa, Luka tylko mówił że on jest szczęśliwy i nie ma nic sobie do zarzucenia. Faktycznie kiedy Alex uciekł i Sam z Luką pojechali go szukac, ona zdała sobie sprawę że nie widzi dla nich przyszłości i nie będą nigdy tworzyć rodziny. A Abby miała mega doła, bo zmarł jej jakiś pacjent mimo że dała z siebie wszystko i była tym strasznie przybita. Poszła się wyżalić i wypłakać Luce (o którego martwiła się po jego rozstaniu z Sam) i jakoś od histerii do histerii poszli do łóżka. Potem nadal spotykała się z Luką (trochę się ukrywali, szczególnie przed Sam której Luka w końcu wyznał że spotyka się już z kimś innym), a jak Abby zaciążyła to postanowiła że tak czy siak urodzi dziecko. Na szczęście Luka zachował się tak, jak się tego oczekuje od chorwackiego przystojniaka:)