Taniec swojego życia, który prezentują Widzom bohaterowie Serialu nie przestaje mnie zadziwiać. Bardzo lubię przerwać na chwilę własny taniec, dołączyć do koła i wyeksponować w jego środku Marka, Abby, Elizabeth, Carrol i innych. Serial, który motywuje i nie przygnębia. We własnym słowniku synonimów, wpisałem słowo ER tuż obok słowa Tatuaż, gdyż podobnie pozostawia bardzo wyrazisty ślad, nie tyle na skórze co głęboko pod tą warstwą.
Sezon 7 "The" Serialu i opowieść Marka to najtrudniejszy czas dla mnie jako widza i wiernego kibica wszystkich 15 sezonów. Dla mnie Abby to postać, która już niedługo dźwignie ciężar całej Izby Przyjęć po (... trudno nawet o tym pisać ehh ). Cały serial dzielę na ER z Markiem w roli głównej oraz ER z Abby w nowej roli głównej.
Może byłoby łatwiej gdyby Mark wsiadł do tego pociągu z Susan. Często nie mogłem uwierzyć w to jak wielu znajomych mi mentalnych siłaczy łamało się pod obrazem (...) - trudno nawet o tym pisać ehh - Tańczmy dalej.
Bardzo ciekawa wypowiedź, aczkolwiek uważam, że ciężar izby przyjęć spada na Kerry, na której i tak w większości spoczywał przed śmiercią Marka.
Faktycznie, bardzo ciekawa wypowiedź.
Zwłaszcza "Może byłoby łatwiej gdyby Mark wsiadł do tego pociągu z Susan." Nigdy sobie nie zadałem pytania, co by było, gdyby wtedy pojechał z nią i muszę powiedzieć, że w tej chwili mnie to zmiażdżyło. Bo faktycznie jego losy mogłyby zupełnie inaczej się potoczyć... ale to niby tylko serial i taki był scenariusz, ale daje trochę do myślenia. :)