zawsze w jakiś sposób nowe postacie budziły moją sympatię, nawet jeśli były denerwujące i miały za zadanie grać "złych bohaterów". Abby była dużo bardziej strawniejsza jako pielęgniarka. Neela ta niezdecydowana - całkowity niewypał, Roy czy jak mu tam - nie trawię go wcale, reszta jakaś bezpłciowa. Carter w zasadzie jest bo jest, ale jakby bardziej z przymusu grania w tym filmie, ten sezon 11... taki sobie.
poczekaj trochę, aż się stażyści rozwiną, po obejrzeniu wszystkiego stwierdzam, że kochałam najbardziej Morrisa i Neelę właśnie. Abby i Carter natomiast zaczęli mnie wnerwiać.
Ja osobiście uwielbiam Neele :))
A co do Cartera to mam wrażenie że jego postać schodzi na boczny tor w serialu ..
Pozdrawiam :)
zgadzam się z Tobą, że szczególnie w początkowych sezonach stażyści coś wnosili do serialu, a w sezonie, który aktualnie jest emitowany na polsacie tego nie widać.. Obecnie zaczęłam oglądanie Ostrego dyżuru od pierwszego sezonu i naprawdę jest różnica ;) a co do Cartera nie ma co się dziwić skoro gra w tym serialu od początku to po pierwsze scenarzystą skończyły się pomysły co może tam robić, a po drugie nie można być zawsze osobą, która jest w centrum zainteresowania i to tez jest wg mnie zaletą tego serialu, że widzimy co się dzieje u każdej z głównych postaci, a nie tylko jeden wątek :)
Nie widziałem wszystkich serii ER, ale moje ulubione to 1-4, potem już bardzo naciągane pomysły, poprawność polityczna na siłę i za dużo tragedii - a śmierć Marka Greena była dla wielu fanów gwoździem do trumny serialu.
"Nowi" zawsze wzbudzają zainteresowanie, ale niewielu zdobyło moją sympatię: dr Archie Morris (Scott Grimes) to mój faworyt. Może dlatego, że kibicuję Scottowi jako muzykowi - odwiedźcie www.myspace.com/scottgrimes oraz www.myspace.com/grimesharris i posłuchajcie sami.
Oglądam serię 11. ER na Polsacie, ale moje zainteresowanie serialem spada. Rzeczywiście dinozaury serialu są bardzo na dalszym planie - Weaver, Carter, czy Chen. Udało mi się obejrzeć kilka odcinków ostatniej serii 15. i gościnne występy starych znajomych (Hathaway, Ross, Greene, Corday) poprawiły oglądalność i wzbudziły u mnie sentyment ;)
A co, Green zmartwychwstanie? O_o ER jak na serial z tak długim 'stażem' tak czy siak daje rade, włączcie sobie Modę na sukces... to dopiero naciągana fabuła ;) Pozdrawiam :D