Witam. Czy tylko ja mam tak, że gdy poszukuję ciekawego serialu zwracam uwagę na to, czy większość komentarzy pod stroną prezentującą serial jest pisana przez kobiety? Dostrzegłem pewną tendencję, szczególnie zauważalną w kontekście gatunku serialu, który jest "bliższy sercu" jedynie określonej płci widza. Np. Jeżeli w serialu jest wiele infantylnych scen, a sam dobór aktorów niezbyt udany, to większość kobiet dostrzega tam "coś" i się tym zachwyca. Nie wrzucam tutaj w żadnym wypadku wszystkich kobiet do tzw. "jednego worka". Ale zazwyczaj jak pod serialem przeważają komentarze kobiet to daje mi to znak, że serial będzie "płytki", pozbawiony bogatej fabuły i kunsztu aktorstwa w nim... Jeżeli kogoś uraziłem - przepraszam, nie takim zamiarem się kieruje. Jestem ciekaw, czy tylko ja jestem takim "burakiem" (z pewnością doczekam się ciekawszych epitetów...) ? Znam naprawdę większość "klasyki" kina, każdy ma swój gust, ale nie podlega dyskusji fakt, iż nie żyjemy w "złotych czasach kinematografii", a zatem bardziej mam na myśli to, że kobiety są bardziej podatne na reklamy (to nie twierdzenie, tylko fakt) i dlatego tak jak kupują wiele niepotrzebnych rzeczy, tak i seriale "kupują" często kiepskie...
ja jak widze komentarze meżczyzn to wiem ,ze serial bedzie raczej płytki beda sie walic po mordach, przeklinac, bić, moze bedzie jakis poscig strzelalina, tyle sie mozna po mezczyznach spodziewac i jak widze ,ze wiekszosc komentarzy meskie to własnie takiego syfu sie spowdziewam płytkiegom i pustego, je3sli uraziłam przepraszam , nie wrzucam wszystkich mezczyzn do jednego worka ,ale wiekszosc lubi pusta napalanke i, strzelanine i głupote
Z grzeczności nie zaprzeczę, co gorsza to nawet się zgodzę, ale z jednym wyjątkiem, Ty piszesz o chłopczykach - takich niedokształconych pseudo inteligentach, albo Sebastianach z pod bloku o minimalnych ambicjach, czy też dorosłych mentalnych karłach :) Trafnie odwróciłaś sytuacje, zmuszasz mnie tym samym o uzupełnienie mojej wypowiedzi o rozróżnienie na "kobiety" i "dziewczynki" (czyt. bez względu na wiek, to kobiety, które nigdy nie osiągnęły wyższego poziomu dojrzałości, ponieważ zatrzymały swój rozwój na wieku licealnym - przypadków znam z życia od groma - zapewne jak każdy). Pozdrawiam
Seba jest chociaż szczery , pseudointeligent udaje mądrego wchodzi na jakąś dziwna stronę i wypisuje głupoty o kobietach myśląc ,ale jestem mądry.
Rozumiem, nie śmiem dyskutować z tak "poważnymi" argumentami. Sama ocena tego serialu powyżej 4 świadczy o poziomie dojrzałości i potencjalnym wieku "grupy odbiorców". Jak wyżej - niektórzy nigdy nie dojrzewają do ambitnego kina, książki, czy muzyki, ponieważ nie mają takiej "wyższej potrzeby".
Zdaj sobie sprawę ,że świat jest oparty na kulturze popularnej. Chopin w swojej epoce byl bardzo nowoczesny a kobiety wciskały mu lisciki do ręki z zaproszeniem na noc. Jak czytam teksty o poważnej kulturze to drazu wiem, ze mam doczynienia z kimś kto konieczne i nawet w necie musi sobie ego podbudować.
A ja bardzo bym chciala poznac Twoją opinie na temat tego filmu :) skuś sie na kilka pierwszych odcinkow chociaż ;)
To brzmi jak bait, żeby tak niby zgrabnie nawrzucać tym "durnym babom", a potem się chichrać, że się rozjuszyło te "durne baby" i się wściekają ;) Ale jeśli naprawdę Cię to zastanawia, to wydaje mi się, że chodzi raczej o większą wrażliwość emocjonalną kobiet, fakt, że po prostu kobiety myślą w inny sposób, bardziej skupiają się na aspektach duchowych i uczuciach... Przykład z porno - mężczyźni wolą oglądać 5-10 min ostrej akcji na wideło, panie wolą poczytać, pracują wyobraźnią. I w większości starczy erotyka z niedopowiedzeniami, nie musi być dosadnie. Jesteśmy po prostu inni pod wieloma względami, nie lepsi i gorsi, inni. Sam Outlander jest w przeważającej części pięknie zrobioną telenowelą, więc będzie podobał się głównie paniom. Osobiście ubolewam nad tym, bo liczyłam na coś lepszego. A dostałam świetnie opakowany harlequin, więc poddałam się w połowie drugiego odcinka i tylko zerkam od czasu do czasu, kiedy mama ogląda. I trafiam zwykle na dwie akcje - główna bohaterka chędoży się z ukochanym lub główną bohaterkę chce chędożyć zbir, a ukochany ją ratuje. Borze zielony. Szkoda, mogło być ciekawie, bo plenery, muzyka i niektóre wątki poboczne zachęcają. Ale co z tego, kiedy zęby bolą na co trzeciej scenie. A, aktorzy akurat dobrani są dobrze, więc tego argumentu nie rozumiem. Poza główną aktorką, która niezmiernie irytuje, ale to chyba bardziej wina kiepskiego scenariusza. I wracając - nie ma czegoś takiego, że jak kino gówniane, to się będzie podobało babom, bo umówmy się - kino ze Stevenem Seagalem, Chuckiem Norrisem itd. wysokich lotów nie jest, a podoba się facetom, nastawionym przede wszystkim na akcję. I czy na podstawie tego należy zadawać prowokacyjne pytania, czy zawsze tak jest, że faceci lubią płytkie napierdzielanki z fabułą za 5 groszy? Ludzie są różni i mają różny gust filmowy, wrzucanie wszystkich do dwóch worów, z rozróżnieniem tylko na płeć, to głupota. Strasznymi stereotypami Pan sypiesz. Mimo wszystko, pozdrawiam!
Stereotypowe kobiety i mężczyźni szukają w filmie czegoś innego. Kulturowo nas, facetów, porywa przemoc, płeć przeciwna stawia na uczucia. Dlatego inaczej postrzegamy tzw. "dłużyzny" Kobiety nudzą się oglądając sceny bitewne, mężczyźni chrapią przy entej scenie seksu w tej samej konfiguracji. Podkreślam, że cały czas mówię o stereotypowym, uśrednionym modelu kobiety i mężczyzny. Każdy człowiek może mieć mniejszy lub większy "odchył" w jedną lub drugą stronę. Wiem to po sobie. Nie trawię walczących robotów w szpanerskim CGI i zdarza mi się też nieraz wzruszyć na lepszym romcomie. Co nie znaczy, że dobrze zrealizowana epicka napierdalanka mnie nie rusza, a "Zmierzch" to ideał. "Outlander" jest dla mnie średniakiem, który czasem porywa, ale ma coś, co mnie trzyma przy tym serialu, fabułę. Czasem jest miałka, ale sam pomysł na historię jest wystarczająco lotny, by utrzymać mnie w ciekawości typu "co będzie dalej". Podsumowując, uważam, że każda płeć ma swoje "guilty pleasure". Ale warto czasem wyjść ze swojego indywidualnego postrzegania, by zobaczyć co jara tą drugą płeć. Prędzej czy później przyniesie to korzyści.