Ostatnio po raz pierwszy widziałam ten serial i od razu zostałam jego żarliwą wielbicielką.
Wyraziście zarysowane postacie, ciekawa fabuła, świetne aktorstwo. Po obejrzeniu "Północ
Południe" zabrałam się za widziany już kiedyś serial "Jane Eyre" z 2006 r. - idąc za ciosem,
miałam ochotę obejrzeć "Jane..." raz jeszcze. I srodze się zawiodłam. Serial, który podobał mi się
kiedyś, teraz uważam za rozwlekły, nudny i niekonkretny. Brak w nim właściwie akcji, która w
"Północy..." toczy się aż miło. Zdecydowanie obwołuję "Północ Południe" moim ulubionym
serialem, którego akcja rozgrywa się w wiktoriańskiej Anglii :)