Niedawno zakończyłam czytanie książki "Północ Południe". Nigdy wcześniej nie byłam aż tak poruszona żadną książką. W moim przypadku to wiele znaczy, bo jestem wielką miłośniczką kryminałów i krwawych horrorów. W tej nie było nic takiego co można by było podciągnąć pod te kategorie a jednak... Dwa wieczory, bardzo przyśpieszony rytm serca i jestem po lekturze. Zachwycona wszystkim. Od postaci, przez opisy przyrody, wydarzeń aż do sceny w gabinecie. trochę mi brakowało pocałunku. Niestety nie można mieć wszystkiego. Jednak jak pomyśle zważając na o jakie wówczas były realia wolałabym zobaczyć panią Thotnthon i jej reakcje na związek syna;)