Witajcie, obejrzałem już dwa odcinki Pacyfiku i mam pewien problem, który nie pozwala mi się cieszyć tym serialem. Mianowicie chodzi o bohaterów, jakoś nie potrafię się z nimi zżyć, może dwa odcinki to za mało, nie wiem. Technicznie wykonany świetnie, pewien moment z pierwszego odcinka na dłuuuugo zapadnie mi w pamięć. Przeszkadzają mi też sceny walk w nocy, a raczej ich mnogość - czasami po prostu ciężko się w nich ogarnąć i połapać kto i co.
Masz rację powinni rozpalić ogniska by było wszystko i wszędzie widoczne , no i łatwiej też kogoś zabić jak się go widzi. Poza tym noc jest od spania.
Jeśli chcesz ciekawszych bohaterów to Kompania braci, w Pacyfiku masz losy kilku zwykłych "szwejów" z korpusu Marines
Oglądałem Kompanię Braci i uważam, że jest rewelacyjna. No nic, w takim razie odpuszczam sobie ten serial puki co, może kiedyś się przekonam do tych kilku zwykłych "szwejów" ;)
Pisze się póki. A serialu nie odpuszczaj, bo to chyba najbardziej realistyczny obraz wojny jaki powstał. Zero lukru.
Hej, wiem - piszę się "póki", błąd przez przypadek, pewnie nie zdążyłem edytować. Wróciłem do tego Pacyfiku, gdy dowiedziałem się, że jest to najdroższy serial w historii, ale mimo wszystko mnie nie wciągnął. Odpuściłem po paru odcinkach, widocznie klimaty wojenne nie są w moim guście, chociaż uwielbiam Kompanię Braci, jak zresztą pisałem wyżej. Niewątpliwie jednak największą zaletą Pacyfiku jest właśnie realizm, jego zwolennicy zdecydowanie odnajdą się przy tym tytule.
Ten serial jest rewelacyjny, ale...dopiero kiedy oglądasz go za drugim lub trzecim razem. Dopiero wtedy zapamiętujesz i rozróżniasz poszczególne postacie i co za tym idzie zaczynasz się z nimi zżywać i rozumieć ich postępowanie. Jeśli chodzi o głębię historii poszczególnych postaci to moim zdaniem Pacyfik stoi na wyższym poziomie niż Kompania Braci - pomimo, że pierwsze wrażenia były u mnie zupełnie inne.
Możesz sobie odpuścić sarkazm - sceny bitew dynamiczne, w ciemnościach i deszczu ciężko się ogląda. Nic w tym dziwnego. Zgadzam się zresztą z opinią, że ciężko jest się zżyć z bohaterami - brak jest wiodącej postaci, trudno zaś zżyć się ze wszystkimi, zwłaszcza jeśli nie wiadomo za bardzo kto jest kim. Jeśli idzie o realizm, oddanie klimatu walk na Pacyfiku - serial jest świetny. Ale jak dla mnie "Kompania braci" jest dużo lepsza, jeśli idzie o poprowadzenie historii.
Ja obejrzalem Pacyfik na swiezo i potem, czyli pare tygodni temu, i jakos nie przekonal mnie on do obejrzenia go trzeci raz w niedalekiej przyszlosci. Kompania Braci, Boardwalk Empire czy Black Mirror ciagle na topie.
Mam podobne odczucia, mimo ze to produkcja najwyzszych lotow: kiepscy bohaterowie, nieprzekonujaca narracja poza scenami batalistycznymi itd. A moze to tez dlatego, ze ja po prostu mam sentyment do KB i lubuje sie w starszym kinie, bez efekciarstwa i z innym montazem?