Pajęczyna
powrót do forum 1 sezonu

Trochę bzdurek

użytkownik usunięty

Jak przystało na dziadersa pamiętającego bardzo dobrze tamte czasy denerwują mnie niezmiernie bzdurki, które pokazywane w nadmiarze powodują, że film jest jedną wielką bzdurą. Serial „Pajęczyna” jeszcze aż taką bzdurą nie jest ale wszystko jest na dobrej drodze.
Do łez prawie rozśmieszyła mnie scena pobierania odcisków palców, gdzie każdy delikwent po dokonaniu tej czynności wyciera ręce w papier toaletowy. Biały!!! Kurde! Papier toaletowy to był rarytas na wagę złota. Ten szary. Biały to można było zobaczyć jedynie na amerykańskich filmach.
W odcinku III Pani Kapitan „grillując” laskę od śpiewania używa słów: „Chyba wiesz, że homoseksualizm jest w PRL-u zabroniony?” Kolejna bzdura. Fakt, że tolerowany nie był ale nie był zabroniony.
Padają także słowa, że leśniczy po śmierci (rok 1984) został skremowany. Ciekawe gdzie. Chyba gdzieś w ogródku. Pierwsza w Polsce spalarnia zwłok powstał w roku 1994.
Trochę dziwnie wygląda sprawa dat. W roku 1978 główna bohaterka ma 5 lat, czyli w roku 2010 ma 37 lat i ma syna na drugim roku studiów. Może się czepiam ale jakoś mi nie pasuje. Nie pasuje mi też to kopanie bitcoinów. Może w 2010 można było już je w Polsce kopać ale nie jestem pewien.
Nie za bardzo rozumiem też słów, które padły w piwnicy: „Mamy tu nieometkowany alkohol”. Nie za bardzo wiem o co chodzi. Nie pamiętam żadnych specjalnych metek na butelkach z alkoholem. A korzystało się już co nieco z tego dobrodziejstwa.
No i na koniec kompletne bzdury w umundurowaniu. Najbardziej rzucały mi się w oczy buty. Niby podobne ale jakieś inne. Nie mówiąc już o butach Pani Kapitan przypominających gumiaki. Trochę to śmieszne. No i ujęcie po ujęciu, w których Pani Kapitan ma inny krawat i inną koszulę.
No i nawet syn sekretarza raczej nie rozbijał się swoim VW. Co najwyżej Ładą tatusia.
Ale i tak nie jest źle w porównaniu do innych filmów.

użytkownik usunięty
Kwarc

W pierwszym odcinku, gdy żołnierka z żołnierzem pytają o ten aparat on odpowiada, że pożyczył go od leśniczego. W owym czasie takie półprofesjonalne aparaty (DDRowska Practica, Zenit z ZSRR i jeszcze jakieś) można było "wychodzić" gdzieś po sklepach lub kupić od ludzi przywożących różne towary z zagranicy. Wyglądały podobnie jak te na filmie. Jak ktoś się sprężył to finansowo mógł udźwignąć. Sprzęt w pełni profesjonalny (z Japonii, USA czy RFN) był w komisach ale ceny były kosmiczne. Ale jak ktoś miał kasę to mógł go dosięgnąć. Zawodowi fotograficy pracowali na wysokiej klasy sprzęcie służbowym. Wtedy dużo ludzi zajmowało się hobbystycznie fotografowaniem bo było to modne i niektórzy, tacy trochę maniacy, mieli całkiem dobry jak na potrzeby amatorskie i jak na owe czasy sprzęt. Chociaż było to dosyć drogie hobby.

użytkownik usunięty
Kwarc

W odcinku ostatnim jest scena jak gość klika fotkę i wyraźnie widać, że jest to aparat Zenit.

Kwarc

W okolicach 2010-2011 roku o bitcoinach wiedzieli wszyscy bardziej ogarnięci studenci polskich uczelni technicznych. I sporo osób już kopało. Ja miałam tylko wiedzę o tym, że coś takiego istnieje, ale mój ówczesny chłopak, który studiował automatykę, jego znajomi i jeszcze sporo osób z uczelni próbowało, więc to nie jest akurat nierealistyczne. Wątek kopania bitcoinów pojawił się też jakoś w tamtym czasie w serialu "The Big Bang Theory", który był powszechnie oglądany wśród studentów
.

Powiem więcej, w pierwszym odcinku Kulig jedzie motorem przez plac Inwalidów w stronę Śródmieścia, po czym nagle trafia na pl. Słoneczny na Żoliborzu Oficerskim. Nie dość, że to nie po drodze, to jeszcze adres to Jaworowa 8. No panie... Nic tu się kupy nie trzyma...

coś tam jeszcze było o zmywarce :)))

Nie robiłem ani w resorcie ani w wojsku, ale w tamtych czasach porucznik milicji mógł oficerowi Wojska Polskiego co najwyżej zasalutować, a nie sprawdzać dokumenty czy kazać oddać mundur do analizy kryminalistycznej. Usłyszałby od razu, że ma s3,14erdalać w podskokach i wezwać żandarmerię.

Bardzo ciekawy temat, przeczytałem wszystkie komentarze.

ocenił(a) serial na 9

Dodam, że pani kapitan ma mundur i spódnice, ale rajstop nie nosi. Przecież do każdego munduru ze spódnicą, rajstopy są obowiązkowe.

Racja, mnie też to denerwowało. Co do bitcoina, to akurat sam się trochę nim bawiłem w okolicach 2010 r. , dla zabawy miałem kilka bitcoinów, wtedy warte śmieszne pieniądze, sprzedałem je, dzisiaj to byłaby kupa kasy. Wtedy używanie tego było średnio wygodne, na komputerze trzeba było mieć program, który zaciągał spore ilości danych blockchaina (zewnętrzne portmonetki były często oszustwami, ogólnie to była wolna amerykanka). Banderole na butelkach z napojami wyskokowymi wprowadzono dopiero w III RP.

W sumie mi też ten syn nie pasował. Ok, drugi rok studiów w wieku 19 lat da się wytłumaczyć sześciolatkiem, który poszedł do pierwszej klasy (nie taka rzadka sytuacja). 37 lat i syn dziwiętnastolatek - to jest możliwe, ale mało realnie w świecie przedstawionym serialu (czyli źle zbudowane). Bohaterka jest pracownikiem naukowym w PAN-ie, ma doktorat. Załóżmy, że faktycznie urodziła syna, mając 18 lat. Jak dałaby radę pogodzić samotne macierzyństwo ze studiami, a potem jeszcze doktoratem? Kto pomógłby z wychowaniem, skoro matka i siostra nie żyły? Samo wychowanie dziecka w pojedynkę jest dużym obciążeniem przy pracy naukowej, a gdzie jeszcze mówić o finansowym utrzymaniu go w takiej sytuacji, zwłaszcza w trakcie studiów i doktoratu. Co więcej, kulig wygląda bardzo młodo i wizualnie nie pasuje na matkę dorosłego chłopaka. W pierwszych scenach myślałam, że są parą, która mieszka razem.