Odcinek przegadany, spodziewałam się czegoś lepszego, zero akcji.
Spoilery:
- Katrine posiadająca uczucia tego się nie spodziewałam +
- Małe oszustwo Stefana i Eleny, byłam nieźle zaskoczona +
- Przemiana Damona była nie planowana, szczęka opada +
- Pożegnalny pocałunek Katrine, miałam łzy w oczach :(( +
- Niechęć Jenny do Damona i wyznanie wilkołaka ostatni +
A na minus
- Przesłuchanie Katrine zbyt długie, ale retrospekcje nie były złe -
- Intryga Caroline ok. ale sposób nie, myślałam, że lepsza jest w knuciu -
- Grill u Jenny, wielka nuda, może po za akcją srebny nóż -
Jestem za Stefanem, zawsze uważałam, że Damon dostaje to na co zasłużył, ale dzisiaj normalnie szkoda mi faceta, tylko nie moge pojąć jednego po co Katrine Nakarmiła go swoją krwią? A bym zapomniała o co chodz z tym moon stone, czy sprawia, że wilkołaki sie nie przemieniają czy co? A wy jak sądzicie?
Mam pytanie: Czy jest coś w odcinku po tym jak Katherine pochyla się nad zabitym Stefanem i mówi Stefanowi że go kocha w retrosekcji? Bo mam odcinek ale wyglada tak jakby końca nie było?
Nie. Na końcu pokazują jeszcze raz Katherine (w XXI wieku) jak się uśmiecha i to jest koniec.
Mi się odcinek podobał, chociaż czasami zawiało nudą.
Na Stefana jestem już obrażona w 100%. On się cały czas waha i ryzykuję życie Eleny oraz osób jest bliskich. Jestem pewna, że Katherine zabije jeszcze kogoś ważnego dla Eleny (albo przynajmniej spróbuję zabić np. Jeremiego albo Jennę). Stefan cały czas sam siebie oszukuję. Cały czas kocha Kath, a z drugiej strony ma Elenę i teraz chłopak nie wie co ma zrobić. Wydaję mi się, że w końcowej scenie również oszukał Elenę. W głębi siebie czuł inaczej, ale nie chciał aby ukochana się martwiła. Właściwie to chciałam, a raczej pragnęłam aby to Damon był w pokoju Eleny....ale liczę jeszcze na to, że tych dwoje się pogodzi.
Ja wcale bym się nie przejął, gdyby Katherine zabiła Elenę i zajęła jej miejsce. To byłby chyba najciekawszy możliwy zabieg scenariuszowy w serialu. Elena jest nudna i nijaka, za to Katherine jest świetna!
Ogólnie odcinek mi się podobał, tylko ta scena ze Stefanem i Eleną po "kłótni" była tak słodka, że aż niestrawna.
MEMORY LANE: poleje się krew;)
Ej, dobra – nie macie pojęcia jaki mnie te pseudo torturki Stefanka rozśmieszyły;)
Ja pierdziu, mizia ją zabójczym kwiatkiem po buźce i to miało być przerażające???
Raczej mizerneXD
Absolutnie nie przekonuje mnie Paul w scenach „Wściekły Stefan” – to jest po prostu cienkie i sztuczne, wybaczcie szczerość. Możecie dać mi po łapkach, służę uprzejmie;)
Jeszcze te rękawiczuszki fikuśne jak wdział – od razu czułam, że będę się śmiać jak opętana.
WTF???
Tendencyja spadkowa się utrzymuje niestety – a raczej tkwi na nudo-nizinach…
Początek, czyli spoko balik i pocący się Stefan na widok Damona całującego się z kochaną Elenką…Phi.
Od razu wiadomo że to sen, zajebiście to było czytelne.
Niby z jakiej paki dziewuszka miała by tak skakać z kwiatka na kwiatek?? ;)
Przecież po za tym identyczny numer z grzebaniem grabiami w czaszce Stefankowi wykręcił braciszek w I sezonie…
W dodatku Somerhalder tym razem nie zauroczył mnie w tych swoich loczkach, jak to było w 13 odcinku 1 sezonu - sorki. Śmiesznie wyglądał, pociesznie hihi.
VD chyba wyświechtane się robi – albo ja się starzeję i marudziejęXD
I wybacz mi Damonkowy – ale masz nielichego konkurenta.
Masonek to godny przeciwnik;) Co prawda nie wypisuję się na razie jeszcze z Teamu Damon, ale, aleeeee;)
Masonek mój Ci chłop, do boju! Jesteś genialny – czułam w knykciach że z ciebie spoko fajniusi kolo;) Słodziak do kwadratu. Nie chciał nikogo krzywdzić…
Taki uroczy duży chłopiec;) Jak ZŁAPAŁ TO CIACHO PALUCHAMI to zrobił mi się bananek na pyszczku przez pół twarzyXD.
Jak zgrabnie wybrnął z opresji – „Wybaczcie mi, jestem zwierzakiem”;) MISZCZ!
Lepiej udać brak manier niż spażyć się sreberkiem, hihi.
Moja krew;) I moja nadzieja na jakieś konkret akszyn w końcu.
Agrrr! Weź dziabnij kogoś wilczku!
„Ladykiller” do Damonka – płaczę ze śmiechu.
Bez przesadyzmu mówię, że go Masonka, uwielbiam.
Damon po raz pierwszy w zasadzie naprawdę mnie wnerwił.
Nadal bardzo go lubię, ale jak mi zabije Masona to będzie problemik…
Jak chce, bym na nim psy zaczęła wieszać – to proszę bardzo;)
Wara mi od wilczka, po w papę zdzielęXD
Dobra, nie spodziewałam się, że napisze kiedyś coś takiegoXD
Popraw się, Mroczku Diabelny, po tyłku klapsa dostaniesz;)
Jestem zła kobietą, ale naprawdę chcę, aby Mason spuścił niezły wpierdol Salvatorowi.
A co tam, należy mu się…
Facio do niego pokojowo, a ten go nożykiem po nerach mara, sorry Winetu.
Dajmoniasty robisz się nudny – w kulki leciszXD Zmień płytę…plis.
Wtóruję skowronkom z okazji wyjścia przez wilkołaka bez szwanku w tej obrzydliwej próbie zamachu;)
Dobre było starcie dwóch Lockwoodów:
„Klątwa spada na ciebie, gdy kogoś zabijesz. Na zawsze”
Aha, czyli wujek nie jest taki całkiem cacy, jak mi się zdawało;)
Super, oto chodzi!
Żeby mi go nie zabili, bo ja nie ręczę za siebie;)
CHYBA PRZENIOSĘ SIĘ DO TEAM WEREWOLVES I SRU ;)
Chwila gdy Stefan podlatuje do Katerinki i spogląda jej „niby – namiętnie” w ślepka, phi.
Kto miał się na to nabrać? No błagam…
Choróbka będę musiała w końcu wypowiedzieć się o premierowym odcinku, który z dotąd wyświetlonych w tym sezonie był najlepszy. Tak dla równowagi – żeby nie było, że psioczę tylko jak zrzędliwa baba niewyżyta;)
Jezu nie wiem co się dzieje, nie jestem czarownicąXD szklanej kuli nie trzymam w gablotce, kumata też nie jestem specjalnie. Ale wszystko było dla mnie czytelne w tym odcinku jak na dłoni…
Ten fircyk pocieszny niczym kogucik w zalotach, co się kręcił koło Katharine, ślinił się na kilometr i wiadomo było, iż dziołcha złośliwa wykorzysta go do swoich niecnych celów, hihi;)
Zauważyłam już wieki temu, iż Nina ma problem z graniem tak dwóch przeciwstawnych postaci…
O ile granie Katharine idzie jej nawet okej, to granie „grzecznej dziewczynki’ Eleny już nie bardzo. Zresztą Ian ma dość podobnie – granie Czarnego Charakteru świetnie mu wychodzi, gorzej z postaciami o dobrym charakterze;)
Te Stafanowe groźby, pokazowe sapanie to naprawdę – dziecka by nie przestraszyły..ale oki;)
Jedyne co mnie zaskoczyło to fakt, iż Katerinka popijała miast słodkich drinków werbenkę;)
Tak dla uodpornienia. Miło. A to Ci spryciula…
Ciekawam, czy czosnek w tabletach też łykała, hihi XD
Jenna ładnie wyglądała.
Ale już to, że Katherine się uwolni, w ogóle mnie nie zdziwiło.
Nie wiedziałam tylko jak to zrobi.
Że przydybie Elenkę – to było więcej niż oczywiste…
Żadnego wrażenia na mnie to nie zrobiło – i ta muzyczka, dla spotęgowania efektu typu „mroczny moment”...ojej.
Nie do tego przyzwyczaiło mnie VD. Nie ma napięcia, nie ma w tym świeżości na chwilę obecną, mocy brak;) – no co jest ja się pytam? Zaskoczcie mnie, łobuzki! ;)
Jeszcze ten dialog.
Jakby Elenka nie widziała milion razy zdjęcia Katharine i nie słyszała po tysiąckroć z ust obu braci, że są identyczne „powierzchniowo”;) Bosz, a ona zdziwko wielkie udaje.
Przybiega super hiroł Stefanek by uratować obecną ukochaną, od znienawidzonej ukochanej ex ksero;) a ta spierdziela… Ja pierdziu.
„W porządku?”
A co, oślepłeś Stefan? Czy widzisz gdzieś wyrwane przez wampirzycę płuco Elenki walające się po dywanie?
Stoi laska cała i tylko oddycha głośno;)
Nie, chyba jestem dziś w nie sosie.
Wszystko mnie denerwuje, słowo daję;)
Jezu, nawet te wyznania Stefka z przeszłości do Katharine mnie nie wzruszały, jakieś takie sztampowe to było, bez uczucia bez pasji wyrecytowane.
Albo na końcu ta szopka kłótnia udawana:
E: - Katherine chce nas rozdzielić, skłócić.
S: – Już to zrobiła.
DRA-MAT;)
Oczywiście są tak genialnie domyślni niczym kurde Kojak w najlepszej formie, iż Caroline jest pod skrzydłami wampirzycy.
Niby i co? Cała „niegrzeczna Trójeczka” czyli Caroline, Katerina która ma swoje Carolinowe „uszy” na smyczy i Damon dali się nabić w butelkę? Przecież to było tak naciągane że szok.
„O JEZU, ALE TO BYŁO TAKIE REALNE”.
Taa.
Nie pasi mi, że Caroline odzyskała równowagę na trzy cztery;)
To nigdy nie był czempion opanowania – powinna szaleć, rozwalać, kopać gryźć, bić Xd
Coś nie halo;)
Ta jej zagrywka też nie zrobiła na mnie wrażenia.
Oczywiście dostała zjebkę od „strasznej szefowej”;)
Na miejscu Elenki, skoro tak się martwiła o Stefana, wskoczyłabym Carolince na barana;)
I rzekłabym: „Jesteś super silną nowonarodzoną wampirzycą, pobiegniesz gazówą i w kilka minut będziemy na miejscu!”
Ona by się nie zgodziła a wtedy zaraz by wyszło, że coś nie gra…;)
Cholera jasna, rozedrgana wewnętrznie ludzka lasencja przez większość czasu zajmująca się duperelami nagle przepotwarza się w wampajerkę i tak lekko po niej to spływa jak po kaczce?
Oł, kaman…
Za to kalambury były genialne i zajebiaszcze – myślałam że się posikam;)
„Tańczący z wilkami”, hihi. Albo „pies na Baby” – ja NIE WYRABIAM, PO PROSTU WIJĘ SIĘ, LEŻEM I KWICZEM Z UCIECHYxd
Tylko ciągle miętolą kurde ten sam dziadoski schemat…
Dwie laski – jedna główna bohaterka dobra ludzka kobita, druga zła wampirzyca”. Obie szaleją i naprawdę kochają „dobrego wampirka”, a olewają drugiego „tego złego”, który lata za jedną i za drugą, dobrą i złą dziewuchą;)
O ludu, ale to już byłoooooo….
;)
Wszystkie chcą Stefana i kochają, bo on już taki super gościu.
My God.
Przecież to „muł” jest;)
Ino że wieczny. Wiecznie z nochalem na kwintę. To niby pociągające?
Nie mówię w żadnym razie, że trzeba być stale happy, ale do cholery – więcej życia, Ty Zdechlaku!Xd
Co też żle wróży…
Ja tam nic specjalnego w nim nie widzę naprawdę;)
Nie biłabym się o niego.
WIĘCEJ MOCY VD ŚLICZNIE PROSZĘ – BO GNIEWAĆ SIE ZACZNĘ;)
Kurde, nie było szałowo – a rozpisałam się, jakbym wstęp do „Potopu” pisała….
Małpa ze mnie;)
Kobieto. Minęło 5 minut odkąd to przeczytałam i dalej nie mogę wytrzymać ze śmiechu. Tak to wszystko pięknie opisałaś, że nie wiem co powiedzieć. Proszę o więcej takich recenzji :D
Gdyby do serialu wprowadzono wiecej elementow o ktorych piszesz to mielibysmy kopie True Blood,ktorego jestes fanka, wiec zapewne stad to pragnienie spotegowania "mocy", prawda? :D
Nie wierzę, przejrzałaś mnie na wylotXD
Wiesz, tak naprawdę nie chodzi mi o to, aby to było drugie TB...
VD ma swoją specyfikę i bardzo mi się ona podoba, albo podobała;)
Bo mówię, 1 sezonik wymiatał powalał i był ogólnie HOT, ale teraz to spadziki zaliczają..
No dobra, to ja tak marudzę ino, bo widzę że praktycznie większości pasi;)
Choć to tak jest możem, jak mawiają - "apetyt rośnie w miarę jedzenia"XD
Mi też się wydaję, że trochę zaczyna się pogarszać drugi sezon więc nie jesteś sama.
Zobaczymy co wymyślą dalej...ale lepiej żeby im nie wpadło do głowy nakręcać trzeciego sezonu.
Przedchwilą obejrzałam serial i chciałam podzielić sie wrażeniami ale po przeczytaniu komentarzu WiteDemon jakoś mi sie juz niechce. Każdy ma swoja opinie i nic sie nie wtrącam. Poprostu jak zobaczyłam tak mega długi koment to mi kopara opadla.Mnie by sie nie chciało tyle pisać, szacun :D. NIe zgadzam sie z Twoja opinią (WhiteDamon) ale co tam. Mnie sie podobalo ;p. Tylko fajniej by było jak by Elena tam wparowała i zobzaczyła jak tamtych dwoje sie całuje a nie tam jakies pogawedki. Pewnie i tak bedzie opcja ze S wruci do K i tyle. No ale co ja tam wiem. Ktoś sie martwił czy aby przypadkiem Kate nie został za szybko wprowadzona. Pewnie zrobia cos w stylu ze ona wyjedzie sama, znajda na nia haka albo wezmie Stefa siłą czy cuś. Ja nie wiem. Słyszałam że tam w stanach to sie serialem zachwycaja to po co maja go sciagac z tv. No troche to nie logiczne.
Przecztałam swoją wypodziedz, to brzmi troche jak bym coś wciągała. Do wszystkich osób które maja w planach rozpoczecie studi albo sa przed pierwszymi wykładami. One tak działaja na ludzi :D, kompletny kosmos a potem wszyscy sa na haju XD.HŁEHŁEHŁE
Mam zupelnie odwrotne odczucia,pierwszy sezon byl "taki sobie",a teraz robi sie ciekawiej (wiecej intryg,mniej cukierkowych wyznan(pomijajac S&E) i bardziej rozbudowane relacje miedzy bohaterami drugoplanowymi),natomiast TB dla mnie troszke obnizyl poprzeczke ( zapanowal tam totalny chaos- jakby kazdy odcinek byl osobnym filmem,zero ciaglosci.Zaznaczam,ze jestem mimo to wielka fanka TB). Zobaczymy co przyniesie 4 sezon TB,poki co ciesze sie mozliwosci cotygodniowego ogladania VD.Moze dlatego obecnie bardziej pociaga mnie VD (znaczy Damon haha:) ),ze podczas jesiennej chandry dobrze mi sie oglada troche milosci i zazdrosci na ekranie.
Odcinek mi się spodobał, moim zdaniem lepszy niż trzeci. Lubię gdy w odcinku jest Katherin, ona daje jakiś taki smaczek i pazur. Podobała mi się scena w której Stefan mówi do Katherin "What is with you, that I am still care" ....czułam tą chemię...podobnie było przy wyznaniu Stefana na balu (reakcja Katherin) oraz w scenie gdy Katherin całuje leżącego -"martego" Stefana. Wygląda na to, że ona coś do niego naprawdę czuje....ciekawe? Podobały mi się retrospekcje. Nieco wolniejsze tempo ale odcinek oceniam dosyć wysoko. Ciekawy pomysł ze zmową Stefana i Eleny ;) mina podsłuchującego Damona - bezcenna ;) Muszę jednak przyznać,że ten ostatni trochę mnie wkurza, beznadziejny pomysł z próbą zabicia wilkołaka.....czy on nie może czasem odpuścić, zaczyna mnie irytować....
A mi brakowało Jeremego.... bidok nic o chłopaczku ani widu ani słychu...:( coś wymyśleć burzliwego muszą z naszym nowym nieśmiertelnym. W końcu po co mu nowa fryzurka jak mu szansy nie dają się bójać po wiosce z bajeranckim gadżecikem na paluszku hihi a niech się nasz Jeremy weźmie za niedobrego koleszke Damona a co a niech mu spróbuje po buźce nawbijać a niech się mści bidaczysko. A swoją drogą bravissimo dla Damonka w końcu nagadał Kaśce naszej niedobrej.
No działo się, oj działo w tym odcinku :) W końcu dali Katherine...a ona jak to ona narozrabiała :) Początek jak dla mnie był dobry bo jak zobaczyłam Katherine i Elenę w 1864 roku to zgłupiałam przez moment ale jak zobaczyłam Elenę przy tym stole bilardowym razem z Damonem to sobie przypomniałam, że to był sen Stefana :) Z tą kłótnią Stefana i Eleny w Mistic Grill to się też ładnie nabrałam xD Ja myślałam, że oni na serio się pokłócili...a tu się okazało, że oni tylko udawali przez Caroline xD No a Caroline to wyglądała jak marionetka w rękach Katherine...ślepo wykonywała jej polecenia. Innego wyboru nie miała...gdyby nie stanęła po stronie Katherine to kruchy byłby jej los. Stefan znowu pokazał pazurki ;) taki groźny był w stosunku do Katherine...dobrze jej tak flądrze jednej! Pięknie ją załatwił tą werbeną i torturami :) Haha i podobały mi się te kalambury xD "Szczeniak w spódnicy" xD No a Damon przysporzył sobie kolejnego wroga - Masona...