Co sądzicie? Generalnie fajnie, że się tej antymagicznej strefy pozbyli wreszcie, ale wkurza mnie to, że w tym sezonie zrobili z magii jakiś płyn, który można wlewać w różne rzeczy i jak ktoś potrafi może go wyssać. To oznacza, ze w teorii Kai mógłby wyssać zaklęcie niesmiertelności z wampira zabijając go?
Wkurzyli mnie Luke i Liv z tym pomysłem, zeby zmusić Jo do merge z Kaiem. Co może pójść źle no na prawdę. Gość chciał tylko was zabić, to dobry pomysł żeby oddać mu waszą siostrę, która btw. uratowała wam życie. Żeby było śmieszniej Jo nie zauważyła nic niestosownego w tym, że jej własne rodzeństwo chciało ją poświęcić i dalej ich broni.. Bliźniaki mają po tym odcinku duży minus u mnie.
Koszmaru ciąg dalszy. Ciężko uwierzyć, że ktoś naprawdę napisał ten odcinek, spojrzał na swe dzieło i powiedział "dobra robota". Podobne odczucia miałem gdy stykałem się czasem z twórczością zespołu Ich troje. O ile jeszcze ktoś ich pamięta.
To tylko Liv tak się zachowuje. Alaric mnie denerwuje, według mnie przy Jo jest jakiś inny. I dlaczego nagle wampirza krew nie może uzdrowić raka. Coś mi się wydaje, że za czasów Meredith bez problemu mogła.
Z tym leczeniem to wampirza krew działa raczej na wszelkiej maści urazy - rany, krwotoki, obrażenia po wypadkach. Nigdy nie widzieliśmy, żeby krew wampira leczyła choroby przewlekłe. IMO teraz najciekawszym rozwiązaniem byłoby zrobienie z szeryf Forbes wampirzycy :D
Podejrzewam, że to dlatego że nowotwór to mnożące się niekontrolowanie komórki organizmu człowieka. Krew wampira pewnie nie rozróżnia komórek zdrowych i tych "zbuntowanych" więc leczy wszystkie komórki organizmu, również te rakowe. To by oznaczało, że może wręcz zaszkodzić. Myślę, że o to chodzi z tym ze krew wampira nie pomaga.
Słaby odcinek, nawet "klimat świąteczny" nie mógł go uratować, więc zacznę tak/.
Na plus:
+ wątek z mamą Caroline/pojednanie Caroline ze Stefanem
+ Kai wchłaniający moc zaklęcia Travellersów
+ zaklęcie zdjęte z Mistic Falls... wreszcie
+ plot twist na końcu (ten kto oglądał promo do tego odcinka, będzie wiedział o co chodzi ;D)
Na minus:
- Enzo i jego obsesja na punkcie Stefana, just let it go bro...
- Kai rzucający zaklęcie kryjące na Elenę i siebie, czyli powtórka z Finem (hyba tak miał ten jeden z Originalsów na imię) i Eleną
- Alarick, NA CH*J ON WRACAŁ? NIE LUBIĘ TEJ POSTACI, omg, zachowuje się nielogicznie i bezsensownie, znalazł laskę sobie i lata koło jej d*py i niszczy wszystkie plany
- Jeremy/Bonnie/Matt, ugh... jak dla mnie to same postaci-fillery, więc wedle mnie mogłoby już ich dawno nie być
Czy to jest ostatni sezon TVD? Z jednej strony chciałbym jeszcze jeden sezon oprócz tego, ale z drugiej jeśli znowu niczego nie wymyślą nowego, to równie dobrze mogą sobie darować.
no w zwiastunie promo była scena, gdy Elena przychodzi do domu Damona i "rozmawiają", ale tak naprawdę nie rozmawiają, bo on jej nie widzi przez Kai'a i jego "cloaking spell" :P to plot twist, bo zasugerowali nam, że beda rozmawiać :D
Nie wiem czy to ostatni sezon, ale kurde serio za dużo teraz w nim magii :D poza tym jedno mnie naprawdę denerwuje, bo Jeremy zawsze musi mieć najgorzej, Bonie zawsze się poświęca dla wszystkich, nigdy nie patrzy na siebie.. Tyle juz było wątków, z nią i zawsze coś szło nie tak.. Serio lubię ten serial, ale wiecznie wszystko dla Eleny.. po drugie Caroline... kogo ona z tego serialu z facetów "nie kochała" teraz nagle, że czuje coś do Stefana, dobra mogła ona się z nim przyjaźnić, i być zawiedziona, że ją zostawił, i chciał na nowo zacząć, ale z tego co ja zrozumiałam to Enzo Stefanowi powiedzial, że Caroline coś czuje do niego, no i potem sami wiecie jak sie potoczyło rozmowa Stefana z Car w szpitalu itp itd. Ale no, najpierw Damon, ale ona wtedy była zauroczona, potem o ile sie nie myle Matt, potem Taylor, Klaus :PP , teraz Stefan.. Kto następny? No zobaczymy co wymyślą, nowy odcinek juz 22 stycznia, damy radę :))
"Alarick, NA CH*J ON WRACAŁ? NIE LUBIĘ TEJ POSTACI, omg, zachowuje się nielogicznie i bezsensownie, znalazł laskę sobie i lata koło jej d*py i niszczy wszystkie plany"
hahahahaha to było dobre
Odcinek średni ale na szczęście na tym etapie serialu nie miałam dużych oczekiwań więc przynajmniej sie nie zawiodłam.
Plusy:
+końcowa scena Damona i Stefana. Nareszcie ! Niby tak bardzo za sobą tęsknili a tak mało wspólnych scen.
+sceny Alaricka i Damona. Co prawda nie było ich dużo ale nawet na najkrótszą scenę tej dwójki miło popatrzeć.
+Luke. Po raz pierwszy mi nie przeszkadzał w odróżnieniu do jego siostry
+Kai. Po prostu lubię tego gościa. Nie jest to żadna postać ze smutną przeszłością, która zmieniła go w potwora. Tylko to zwykły psychopatyczny dzieciak, ktory bierze to co chcę :)
+ zniknięcie czaru Podróżników. Bracia Salvatore we własnym domu są duzo lepsi niz oglądanie w nim Jera.
Minusy:
-Liv i Tayler - ich zachowanie to dla mnie kompletna porażka. Po co oni wgl siedzą jeszcze w Mystic Falls? Niech wyjadą i nie będę za nimi płakać. Dwójka samolubnych i zapatrzonych w siebie ludzi, w sumie do siebie pasują. To zachowanie w stosunku do Jo, mimo iz jej nie lubię to jednak było mi jej szkoda nie jest dla Liv obcą osobą ale jej siostrą która kiedys chroniła ich przed Kai'em a ta potraktowała ją jak obcą osobę.
-umierajaca matka Caroline. Czy tylko mi sie wydaje ze ten watek ma na celu jedynie połącznie ze sobą Stefana i Caroline? Chociaż podoba mi się to że chociaż jedna postać ma szanse umrzeć w tym serialu śmiercią naturalną.
-Jo, chociaż było mi jej szkoda ze względu na to jak została potraktowana przez rodzeństwo to i tak mnie irytowała. A ona i Alaric to dla mnie pomyłka.
-Matt łowca wampirów.
-Enzo i jego obsesja na punkcie Stefana. Dlaczego brak na przykład Enzo i Damona na drinku. Chętnie popatrzyła bym na ich wspólną scene. A nie jakieś bezsensowne bieganie za Stefanem.
-Kai porywający Elene. Czyżbyśmy wracali do pierwszych sezonów pod tytułem " wszyscy ratuja Elene " ?
-świąteczne retrospekcje. Zazwyczaj je lubię ale nawet nie wiem czy przypadkiem nie są to jedyne retrospekcje w tym serialu które mi sie nie spodobały. Jak dla mnie był to zapychacz odcinka z którego nie dowiedzilismy sie niczego nowego.
A co do magii to mam taka myśl,ze skoro Kai wysysa magie to wcale sie nie z dziwie jeśli będzie cos w stylu: "Elena wysse z Ciebie hipnozę Alarica o Damonie abyś mogła go sobie przypomnieć i patrzeć jak go zabijam" Przyszło mi to do głowy czytajac to co napisałeś/aś. I wcale się nie z diziwie z takiego obrotu sprawy, bo Eleny przecież wkońcu wspomnienia jakos odzyska :)
Odcinek według mnie się jakoś bardzo ciągnął i praktycznie wcale nie było akcji?! No nie wiem, ale jak przypomnę sobie świąteczny odc z Klausem to było naprawdę coś, ale do rzeczy:
+ Scena Eleny z Damonem w barze. Podoba mi się jak Elena powoli przekonuje się do Damona, a on nie robi nic tak naprawdę tylko przy niej jest po prostu. Duży plus !
+ Stefan w końcu zaczął się starać. Zarówno na plus sceny z Caroline (choć wydaje mi się, że jej reakcja była troszkę przesadzona jak przyjechał pomoc w dekorowaniu). No i oczywiście scena kiedy podjezdza pod dom i przywozi Damonowi jego samochód ;) ale z drugiej strony jak to się stało, że on go naprawił ? Czy to było wgle możliwe ? Przecież wybuchnął :D ahh naciągają, naciągają
+ Bariera została zerwana, wszyscy mogą wrócić do domu i akcja znów będzie się dziać w większości w MF :)
+ Retrospekcje jak zawsze miło się ogląda
+/- Kai sama nie wiem co o nim sądzić. Wszyscy trzęsą przed nim portkami, ale postać sama w sobie nie wygląda na taką
No i z plusów to byłoby chyba na tyle przejdźmy do minusów:
- Jak to jest możliwe, że Kai pierwsze co robi to porywa Elene ? A niby na co ona mu ? Wiem, ze to psychopata i nie wiele mu trzeba, ale według mnie to troszkę naciągane tylko po to aby przeciągać w nieskończoność powrót Eleny do Damona no i oczywiście po to aby znów ktoś musiał ją ratować...w sumie już dawno nie była w opałach scenarzyści sięgnęli po odgrzewane kluchy i gotowe ! następny odcinek napisał sie praktycznie sam !
- Matt i Jeremy naprawde byliście tacy głupi ? W sumie ich plan mógl się powieść, a tu peszek chłopcy, a zwłaszcza Matt. Wkurzyłeś mnie w tym odc i wcale mi Cię nie szkoda.
- Enzo nie wiem co on robi w tym serialu naprawdę. Zamiast dawać mu tak bezsensowny wątek jak gonienie za Stefanem mogliby jego postać wykorzystać jako pomoc do walki z Kai, ale no po co prawda ? Cała reszta po prostu będzie jeszcze dlużej użerać się z Kaiem
- Tayler zawsze lepiej oglada mi się odcinek bez jego udziału.
- Bliźnięta o nich mogę powiedzieć to samo. Durni jak but niech oddają magie swojego bratu, a on w następnym momencie pozabija ich wszystkich
- Alaric troszke mnie denerwuje to, ze stawia Jo ponad Bonnie. Jo poznał jakiś miesiąc temu, a Bonnie za kazdym razem ich ratowała.
- Ostatnia scena bezsensowna! Tak mi znów było szkoda ich dwoje
Napisze jedyne plusy tego odcinka:
* przyjaźń Stefana i Caroline. Mam nadzieje ze wszystko się ułoży i znowu bd przyjaciołmi *-* (nie parą, Caroline jest dla Klausa ;p)
* Mystic Falls Came Back :D
* retrospekcje :> były takie na luzie , fajne :)
* Stefan...... Zazwyczaj mnie strasznie wkurza a tu taka niespodzianka
Kurczę, ja tez mam nadzieje, że Car nie będzie ze Stefanem -,- bo by serio już przesadzili :D
Kai jak najbardziej na plus, uwielbiam oglądać psychopatów w akcji. Enzo, szczęście moje, niestety było go mało i jego obsesja na tle Stefcia robi się nieco dziwna, ale cieszę się, że przynajmniej był w tym odcinku. I dobrze ci tak, Matt, trzeba było powstrzymywać swoje łowieckie zapędy. Szkoda mi Liz, kurczaki, mam nadzieję, że coś się jednak da dla niej zrobić. Stefek i jego mordka nie irytował mnie jak to ma w zwyczaju, mamy progres! No i plus, o dziwo, dla Luke'a. Zaczęłam go darzyć czymś w rodzaju sympatii nawet.
Hm.. to ja trochę z innej beczki.. końcówka szału nie robi.. to już chyba wolałabym jakiś happy end żeby czekać do stycznia bo to ani straszne ani logiczne.. po co Kai wziął Elenę..
Na plus Damon - damn.. jak ja uwielbiam tego gościa scena z Eleną w barze i z Alariciem i z bliźniakiem
Bonnie uwielbiam i chcę żeby wróciła- tak mi smutno że jest tam sama .. i Jeremego wolę z nią niż bez niej..
Stefan i Caroline wreszcie okazał się przyjacielem.. chociaż smutno że Szeryf Forbes ma raka ostatni rodzic umrze??
Matt Enzo nudy..
Odcinek final mid season słaby w porównaniu do reszty seriali które oglądam...
Rany od czego tu zacząć.............yyyyyyyyyyyyyyyyy....... Ok już wiem!
Odcinek niby świąteczny ale jednak do d*py już TO na mega się spisało.
- Plus i jedyny całego odcinka ( pojednanie Caroline ze Stefanem oraz sceny razem, mam nadzieję, że Stefek zacznie coś z tym robić :D Steroline Forever!!)
- Szkoda mi mamy Caroline, zawsze ją lubiłam i smutne, że tak umrze ale przynajmniej naturalnie (ale mam dziwne przeczucie, że scenarzyści namieszają i to sporo..)
- Zaś te sztuczne uśmieszki Eleny... i koślawie starający się Damon jakby miał ją po prostu gdzieś.. (na nich już się patrzeć nie da, tyle sztuczności w ich scenach aż się robi przerażające.)
- Elena została porwana (o zgrozo!!!)... Wy tak na serio scenarzyści??!! To Bonnie biedna siedzi w tym "piekle" i wszyscy mają gdzieś czy ją wydostaną a tu nagle zaraz wszyscy ruszą d*py by ratować biedną Elenkę?? Nie kupuję tego
- Jer i Matt kabaret łowców wampirów.. ciekawe czy w następnym odcinku dostarczą mi dużo śmiechu i jaki skecz wymyślą??
- Widzę nie tylko Ja zauważyłam, że Alaric strasznie się zmienił przy Jo, to źle (scenarzyści popełnili błąd, że wrócili go jako człowieka..)
- Jo: nie trawię jej i nie zrobiło mi się jej żal jak Liv i Luke ją oddali w ręce Kai'a (cała rodzinka jest siebie warta, niech lepiej wszyscy zginą)
- Liv i Tyler......... maksymalne przewijanie
- Enzo i jego zło są wybitne oby tak dalej ale jeżeli się "zakocha" jak zostałam poinformowana wcześniej to podziękuję kulką w łeb Julie Plec..
- Retrospekcje, no cóż Caro zagrała niby jeszcze za nim pojawili się bracia Salvator, a wszyscy wiemy jaka była Caro w pierwszym sezonie? Tu zagrała Caroline "wampirzyca", zanim jako wampirzyca: zapatrzona w siebie i ten "fabulous" ... słaboo i to bardzoo
- Kai, o matko gościu weź nie wiem postrasz dzieci czy cokolwiek ale kiepsko ci tu idzie
- Luke jedyny porządny i wieje z tego cholernego przedramatyzowania
Nie wiem czemu jeszcze dalej ciągną ten sezon ale marnie zakończą tą serię już to widzę. Już TO ma większe szanse na wybuchowe zakończenie.
Co do Caro w retrospekcjach, było to już za czasów Caroline-wampirzycy :) Można tak stwierdzić po tym, że żaliła się w nich Elenie co dostała od Stefka z okazji świąt - czyli ten breloczek, który miała ze sobą w szpitalu w czasie teraźniejszym.
Nie. Widziałam migiem, że na tej bombce czy co tam było, napisano: rok 2009. Czyli to była Gwiazdka w 2009. Spoko, Elena jeszcze trochę wcześniej wspomniała, że postara się namówić rodziców, SWOICH rodziców, żeby Bonnie mogła spędzić z nimi święta. Czyli jej rodzice żyją. Również spoko. Ale potem Caroline powiedziała, że Stefan jest jej sekretnym Mikołajem, więc całe te retrospekcje zostały napisane przez kogoś, kto serialu w ogóle nie oglądał wcześniej. Bo zaczęli nagrywać w 2009, jakoś w maju 2009 zmarli rodzice Eleny, czyli na Gwiazdkę 2009 już ich nie było, a Stefana poznali we wrześniu, gdy wrócili do szkoły.
Czyli twórcy się skompromitowali. Znowu.
A jednak a już myślałam, że głupia jestem jak byk pisało 2009 to jednak nie mój błąd :D
Nie zauważyłam nawet. Jezu, ten serial się stacza na dno - taki wielki błąd zrobić? No bez przesady.
Ja już od dawna uważam, że twórcy sobie olali ten serial (podobnie jak Ryan Murphy sobie Glee odpuścił przy 5 sezonie i skupił się na American Horror Story, tak tutaj Plec woli robić TO niż TVD). Ale skoro im się nie chce go już tworzyć i dają nam taką papkę, zapewne uważając, że mają widzów-idiotów i nikt się nie kapnie, to mogliby odejść, zwłaszcza, że ktoś to jeszcze lubi i ogląda. Bo potem wszyscy znienawidzą ten serial i pozostanie niesmak, a chyba lepiej wspominać ten serial, przede wszystkim za 3 pierwsze sezony.
Faktycznie wtopa tragiczna a już myślałam że coś ja źle główkuję bo nic nie pasowało w tych retrospekcjach. Swoją drogą czy ktoś odpowie dlaczego Damon zaczął płonąć po przekroczeniu granicy MF? Powinien chyba odczuć strzał przecież obydwaj ze Stefanem zostali zastrzeleni w 1864?
No wlaśnie nie... Dziewczyny mowiły w tych scenaach, ze wlasnie zaczynaja liceum... Elena chciała zaprosic Bonnie na świeta i spytac sie o to rodzicow, czyli wszystko dzialo sie jeszcze przed wypadkiem na moscie i przed przyjazdem braci Salvatore do miasta. Scenarzysci cos pomieszali wg mnie.
A no właśnie, zapomniałam o tym! Caroline na samym początku tych "retrospekcji" powiedziała Liz, że zaczyna liceum. I to by się zgadzało, bo w 2011-12 zaczynali trzecią klasę. Z obliczeń wynika, że we wrześniu 2009 musieli zaczynać liceum, ale wtedy rodzice Eleny już nie żyli, a Stefan już był w Mystic Falls. Więc te retrospekcje są totalnie bezsensowne.
Nie, stop, aż tak się nie pomylili, to są po prostu wspomnienia z różnych lat. W pierwszych scenach Elena ma wiśniową czapkę i szalik, to rok w którym jeszcze żyli jej rodzice, następne wspomnienie, to z prezentem od Stefana jest z np. następnego roku, Elena ma jasną czapkę i jasny szalik. Chyba o to chodzi...
Faktycznie, masz rację nie pomyślałam w ten sposób oj słabo scenarzyści uchwycili różnicę w latach bo jak widać wiele osób się pogubiło w tych retrospekcjach. Mogli w tej pierwszej jakoś zaznaczyć że to 2008 rok lub wcześniejszy.
No mogli, bo ja np. nie zwróciłam na taki szczegół, jak inny kolor czapki. A kiedyś przy retrospekcjach były napisy.
Bez sensu...
Co mnie dobijało? Liv i Tayler. No proszę Was, pewnie puśćmy psychopatę, grunt, żebyśmy my przeżyli. OJ, co z tego, że zabije nas i masę innych ludzi, nieważne... Luke chociaż normalny w tym kręgu
Kolejne: Kai i Elena. Serio? Naprawdę trzeba ją porywać? Pff, bezsensu.
Matt, Jeremy i Enzo.. Kolejny punkt, który się nie trzyma kupy.
Plusy:
yeah, nie ma bariery w Mystic Fals ;)
Caroline i Stefan.. Podobało mi się.
Zbliżenie Damona i Eleny. Też fajnie, choć po ostatnim nie mam ochoty na Delene.
Ogólnie słabawo.
Zdecydowanie mega plus za samą postać Kaia poprostu jest świetny, zdecydowanie mój ulubiony typ czarnego charakteru może przez to, że jest nie przewidywalny i opuszczenie bariery minus gruby za spapranie sporego potencjału postaci Enzo i Bonie, która tkwi bidna sama jak palec w dupie
A mnie ciekawi skąd nagle znał zaklęcia podróżników? Przecież zaczął śpiewać jakieś zaklęcie, wszak to podróżnicy słynęli ze śpiewania ;)
Dla mnie odcinek strasznie nudnnyyy poza scenami z Stefan/Caroline/Liv. Caly watek blizniakow przewijalam na szybko. Strasznie meczace. Nawwt Kai mimo ze ma cos w sobie nie dal rady pociagnac odcinka na plus. Jednie dobrze ze bariera ochronna zostala zdjeta z MF. Tez szkoda mi strasznie Liv. Ale widac musza jakos Caroline doswiadczyc aby (pewnie po radzie umierajacej matki ) zblizyla soe do Stefana. Rozumiem przyjaciele ale po smierci Liv tak naprawdę tylko Stefan jej zostanie z bliskich osob. Steroline powoli sie rozwija ale za to jaki to bedzie finallll ;))))
Co do Deleny??no prosze was ilez mozna to ciaganc strasznie wieje nudaaaaa. Damon bez Eleny jest po prostu idealny ale razem ich jakos nie kupuje. Elena i Jeremy,dwie najbardziej wkurzajace postacie. Szkoda tylko Bonnie ... ;((
No fakt z tym byłby problem w 3 sezonie coś było gdy Ojciec Caroline nie dokończył przemiany bo Alaric przez pierścień gdy umierał parę razy miał jakąś mroczną stronę nie pamiętam za bardzo. Nie zgodził się zostać wampirem.
Kai jest zdecydowanie najlepszą postacią i chyba jedną wartą uwagi (oprócz Damona).
W tym odcinku, jak i w całym serialu sceny z nim są najlepsze :D
Jest mi autentycznie przykro, że zaserwowali nam aż taki chłam. Co to właściwie było, czy ktoś byłby łaskaw mi wyjaśnić?
Cała ta akcja ze szpitalem godna pożałowania. Najwyraźniej stwierdzono, że dawno nie było ckliwych i łzawych historyjek i pokażemy, ze nawet 'kreff fampajrów' nie jest cudotwórczym lekiem na wszystko… o jejej jakże mnie to wzruszyło.
Matt czyli Tripp wersja 2.0. Cóż chłopaczyna miał dobry start ale na tym się skończyło.
Bonnie – nuda
Elka - nuda
Enzo – kolejna postać którą pięknie zrujnowali w rekordowym tempie. Jak nie mieli pomysłu jak go poprowadzić to mogli go już zwyczajnie zabić w 5 sezonie, a nie wyjeżdżać z pomysłem wziętym z d*py, że jest zazdrosny o Stefana – chyba ktoś nieźle jarał jak to pisał skoro mu takie durne pomysły przyszły do głowy. I z całą sympatią do aktora, ale szkoda mi go, że musi wcielać się w postać która od 6 sezonu tylko pałęta się po ekranie bez większego sensu.
Akcja rodziny Parkerów czy jak im tam... dno i muł z wodorostami. Logika Liv: dajmy nóż z mocą naszej siostry naszemu psychopatycznemu bratu, który zabił pół naszej rodziny i chciał zabić nas i pomóżmy mu porwać naszą siostrę, żeby ze sobą walczyli. Będzie fajnie, wiesz Luke, jak gladiatorzy!
Jedyna scena godna uwagi to Damon i jego rzucanie kamieniami w Kai’a, który stał się ostatnią iskierką w już dawno wypalonym ognisku. Fajnie mi się patrzy na tego aktora i ogląda całą tą postać, bo ma taką niewinną twarz, a psychopatyczne kwestie jakie wypowiada rozkładają na łopatki ;)
Dobrze, że teraz mamy przerwę w emisji, bo mam dość tego szmelcu jak na dzień dzisiejszy.
Wiesz co mnie rozłożyło w promo następnego odcinka? Przerażenie Eleny na widok spalonego ciała... Przepraszam.. Ale od kiedy wampiry boją się zwłok? Nie wiem może Elena myśli, że dalej jest człowiekiem i tak sobie to zakodowała w tym pustym łebku.
Nawet mi nie mów... Elena to jest pogrzana. Sama zabijała i widziała jak inni zabijają, a teraz scenarzyści znowu robią z niej świętą i wiecznie poszkodowaną. "Och, nie chce wspomnień, chce wspomnienia, nie mogę mieć wspomnień, gdzie jest Bonnie, czemu nie ma Bonnie, Bonnie to moja biefka i musimy ją odratować... bla, bla, bla" Ile razy można to samo wciskać? I tak samo jak na osobę wielce nienawidzącą Damona to jakoś dziwnie szybko się do niego przekonuje. Twórcy naprawdę mają publikę za aż takich debili? Jak tak dalej pójdzie to ja zrezygnuje, bo zaczynają przeginać.
Jedyny raz kiedy naprawdę ją lubiłam to gdy nie miała człowieczeństwa.
Dokładnie, masz świętą rację. Prawda też jest taka, że Nina po prostu olała ten sezon, zero zaangażowania i ma dosyć występowania z Ian'em widać to. Jest taka sztuczność między nimi i zastanawiam się po co ma wracać Delena?? Między nimi już nie ma chemii, zero.
Pisałam wcześniej zamiast robić wszystko by wyciągnąć Bonnie to wszyscy ruszą dupska by ją ratować. O! A Damon to już pierwszy! Choć zadeklarował, że zrobi wszystko by ocalić Bonnie i nie chodzi o Elenę i widać ma to w czarnej dupie co będzie z Bon woli swoją ex ratować.
Kai mógłby wyświadczyć przysługę i ją podpalić najlepiej.
Nawet gdy nie miała człowieczeństwa jakimś cudem mnie denerwowała ale tylko w niektórych odcinkach.
Olali ten sezon bo wolą się zająć The Originals, gdzie fabuła bardziej przyciąga uwagę.
Mam nadzieję, że to ostatni sezon tej zapchajdziury.
Sprawy prywatne nie powinny mieszać się ze sprawami zawodowymi i tutaj ewidentnie widać zupełny brak profesjonalizmu ze strony Niny jak i Ian'a. Jak się nie myśli tylko ładuje w romans z kolega z pracy - starszym o 10 lat, jakby nie miała w kim wybierać - to teraz trzeba ponieść konsekwencje. Oboje maja siebie dość i co raz więcej osób oglądających - w tym ja i ty również ;) - też mają tego dość. I szczerze mam nadzieje, że się nie zejdą i że Elka zostanie sama albo tak jak mówisz Kai mógłby ją spalić, zjeść, albo nawet torturować do końca świata jego zarąbistymi monologami.
To jest absolutnie oczywiste, że wszyscy skoczą za Elką w tym Damon. Tak samo drażni mnie to, że Damon tak naobiecywał w poprzednim sezonie że zajmie się/pomoże Enzo odzyskać człowieczeństwo. I co? Skończyło się na tym, że była jedna wspólna 2 minutowa scena i nic dalej z tym nie robią czy chociażby mówią.