Nie ma sensu wymagać od przeciętnych aktorów profesjonalizmu. Nina pokazała swój kunszt aktorski grając Katherine, to był majstersztyk, a odkąd Katherine udupili, to Nina nie wykazuje żadnego zaangażowania w swoją rolę. Śmieje się przez 3/4 odcinka, jakby była zirytowana, że nadal musi grać ukochaną Iana. A Ian nigdy tak naprawdę nie miał okazji się w tym serialu wykazać. Zastanawiam się, czy tylko obiektywni widzowie to widzą, skoro większość - np. na stronie vampirediaries pl - skamle tylko o Delenę?

Natomiast tą Deleną to się twórcy udupili. Ian i Nina byli na topie ze swoim związkiem, to twórcy sobie pomyśleli, że niech będzie, niech Elena wybierze Damona i stoi przy swoim wyborze, ale chwilę potem Ian i Nina się rozstali i co? Wszystko poszło się sypać, została dwójka poirytowanych aktorów, która nawet nie dostaje porządnego scenariusza do grania.

Enzo to chyba miał być takim bracholem dla Damona, ale przywrócili Alarica, to Enzo poszedł w odstawkę i biedny Enzo musiał sobie drugiego brata upodobać. ;)

Niby tak, ale jednak razi to wszystko po oczach. Ta cała ich nie chęć do siebie jest przelana na ekran i zamiast chemii i przyciągania dostajemy odwrotny efekt.
Delena to strzał w kolano. I tu twórcy inteligentnie wymieszali prywatne z zawodowym i powstał przypalony bigos.
A to co zrobili z relacją Enzo-Damon jest aż smutne, bo mówią jak zawsze jedno, po czym zostawiają i nic z tym nie robią, myśląc, że nikt nie zwróci na to uwagi jak dowalą 5 tysięcy innych wątków.

P.S kocham twój avatarek <3 ta scena była boska :D :D

Oni genialną chemię mieli w 3 sezonie. Nieraz słyszałam takie stwierdzenie, że jak aktorzy są ze sobą poza planem, to chemii na ekranie nie ma, ale oni mieli, mimo że razem wtedy nie byli (w serialu). Jak już byli razem i w serialu i poza planem, to było coraz gorzej, a po zerwaniu to już w ogóle. Najwyraźniej nie wszystko można zagrać, albo nie każdy może, bo np. Kaley Cuoco i Johnny Galecki grają już 8 rok razem, byli parą przez 2 lata, a jakoś to im do dzisiaj nie przeszkadza;)

Niestety, tłiter to wyznacznik popularności, a dopóki na tłiterze będą tłitować o Delenie, to będą Delenę ciągnąć... Bo na tłiterze to ja czytam takie bzdury, typu "Delena". O zgrozo, ostatnio przeczytałam "Steroline"...

Bo oni naprawdę mają nas, widzów, za kretynów. Na takim filmwebie siedzą inteligentne osoby, które są zwyczajnie obiektywne, z którymi można podyskutować o nielogiczności, ale taki przeciętny widz jak ci z vampirediaries to myślisz, że na to uwagę zwrócą? ;) Ale dopiero jakim kretynem trzeba być, żeby tak serial prowadzić.

PS Jak to było? The weather kicks ass? :D Zjarany Hyde najlepszy!

Ale ja się zgadzam - oni byli genialni razem jak nie byli razem ani w serialu ani w realu. A potem scenarzystów poniosła chwila i sklecili coś co skończyło się z hukiem, a oni dalej muszą to ciągnąć.
Tłitera i łączenia imion nie rozumiem XD zawsze mnie zastanawia kto był takim pierwszym idiotą, który to wymyślił, skąd to się właściwie wzięło. A Steroline to jest ogólnie z dupy wzięte.
Bo większość ogląda nie dla samej fabuły tylko właśnie dla ulubionej pary czy bohatera. A że np. ja już nie mam ulubieńca to się będę czepiać wszystkiego bo wszystko jest irytujące i zwyczajnie głupie. I choć wiem, że mogę tego nie oglądać to jednak trudno zrezygnować z serialu, który oglądam odkąd wyszedł pierwszy odcinek i zawsze byłam na bieżąco, mimo, że jest co raz bardziej pusty.

P.S.Hyde rządzi XD a ten jego śmiech oglądałam chyba z milion razy :D :D

W tym sezonie zawsze kończy się tylko na gadaniu a żeby coś robić by były jakieś efekty tego to co tam? I tak ten serial pewnie ogląda tylko widownia od 17 w dół (twórcy sobie pomyśleli i jak pisałaś mają nas za debili). Jak czytam czasem co piszą widzowie ze USA to nie wiem co oni są ślepi,nie widzą, że ten serial już ledwo dycha?? Piszą pokroju " I love Delena, they are so cute together" , " I love these season ". Może rzeczywiście w USA ogląda to widownia od 17 w dół?

Ale to nie tylko w USA się tak jarają, bo na wielu polskich forach też się tak rajcują Elką i D.
I to jest smutne, że serial jest kierowany do gimabazy najwyraźniej, a ja cóż... w gimabazie byłam już kawałek temu i nie uśmiecha mi się kibicowanie parze, która ewidentnie jest już dawno spalona.

Bo widzisz robią to wszystko na siłę i przez co Ian i Nina czują się nieswojo. U nas? To pewnie od 13 w dół..
Wiesz tak sobie pomyślałam, może do końca sezonu wybiją połowę obsady i w końcu jakoś to zakończą?

Jak dla mnie mogą ich wszystkich wysadzić w powietrze ;)

Placek mówiła, że nawet jak trio nie będzie chciało 7 sezonu (który podobno ma się zdarzyć. Jak był Comic-Con to Ian powiedział, że 6. sezon będzie jego ostatnim, ale czytałam ostatnio, że teraz Paul jest na nie, a Ian i Nina na tak), to ona nie ma problemu z napisaniem nowych postaci, nowych wątków itp. Dopóki ludzie będą chcieli oglądać, ona będzie serial tworzyć.

Zastanawiam się, co by było, jakby się ktoś z trójki wykruszył, np. Ian lub Nina i nie byłoby szans na Delenę. Czy dalej ktoś by to oglądał?

Chyba że jakby ktoś z trio nie chciał grać, to by mogła zrobić tak, jak w TO - podmienić aktorów. Co u Placka jest bardzo możliwe.

Szarlotka to może lepiej niech da sobie spokój z pisaniem scenariuszy, bo coś jej ostatnio nie wychodzi.
Podmienianie aktorów jest jak dla mnie bez sensu, chociaż tak jak mówisz zaraz znajdą się jakieś podróżniki/czarodzieje i wyślą ich do innych ciał.
A jak Ian i spółka nie chce grać to niech nie grają i dzięki temu zrobią nam ogromną przysługę.

Wiesz ludzie ze zwykłego przyzwyczajenia już będą dalej oglądać, przynajmniej ja tak oglądam od 4 sezonu. Pewnie fani zawiedli by się, że nie będzie Deleny a Damon jakby to on został w serialu pewnie Plec wcisnęłaby mu kogoś nowego. Fani pojęczeliby, marudzili a potem już by nie mówili nic i by się przyzwyczaili do nowej laski Damona i jeszcze pewnie by gadali typu "rany! ona jest sto razy lepsza od Eleny!". Albo Damon wziąłby się za Bonnie, bo z tego co widzę coś między nimi jest i dużo ludzi im kibicuje.

Byłam ostatnio na zagranicznej stronie z wynikami oglądalności, bo chciałam znać czwartkowe/piątkowe wyniki, i czytałam wiele komentarzy, którzy pisali, że mają już dość Deleny. Po prostu sądzę, że inteligentny widz, nawet taki, który jest za Deleną, potrafi obiektywnie powiedzieć, że nie tego chce.

Ale wiek tu nie ma nic do rzeczy, bo ostatnio czytałam wypowiedź dorosłej kobiety, która szczerze kibicuje TEJ Delenie. Ale z kolei mam też taką koleżankę, która ma 17 lat i ona nie potrafi zobaczyć, jaki ten serial stał się nielogiczny.

A tak zbaczając z tematu, wie ktoś jak się nazywa ten aktor, co gra Kaia?

Chris Wood

Ja nie mogę przestać się zastanawiać, jak potraktować to wyciągnięcie magii z Mystic Falls. Na początku nie zwróciło to mojej uwagi. W końcu Kai to pijawka i jeśli coś dobrze potrafi to wyssysać. Z tym, że mimo braku własnej magii do ,,czarowania", to jednak posiada jakiś dar. To jest moc do wykradania mocy xD Chodzi mi o to, że przecież to nie jest nic naturalnego przecież. Jakby nie było, to nadal jest wytwór magii. Nie wiem z czego się zrodził taki dar, ale czarownice używały całkiem innej magii, niż Podróżnicy. Ci zaś rzucili zaklęcie na Mystic Falls, żeby nie dział tam żaden wytwór czarownic tych ,,zwykłych". A skoro ma żadna magia nie działać, to żadna. Nawet to wyssanie. Całkiem sprytne wydaje się to, że on zakosił moc zaklęcia Podróżników, ale zwykły człowiek nie zrobiłby czegoś takiego. Zatem to ponownie kwalifikuje go do istot magicznych. Z tego powodu nie jestem przekonana, co do tego, że nagle zjawił się Kai i ot tak zabrał taki rodzaj zaklęcia, do którego rzucenia potrzeba było tylu Podróżników. Myślę, że potrafili się ,,zabezpieczyć" przed czarownicami z talentem do kradnięcia.

No ale zwykly czlowiek nie wzial by tez magii od czarownicy ani z noza albo misia:-P W koncu on jest z rodziny czarownic wiec jest takim pojemnikiem na magiee, tylko ze pustym :-p ale sobie moze napelnic haha xD Smieszy mnie to w sumie bo to dziala tak jak zdobywanie many w jakichs grach komputerowych :-D bo przeciez on jak wyssa magie skads, to nie ma jej potem na zawsze, takto by raz wystarczylo ze costam wyssal! wiec to co wyssal z zaklecia podroznikow tez sie kiedys skonczy xD pewnie w jakims niespodziewanym momencie :D

pozdrawiam :-D
ps. widocznie on jest jeden na milijon taki dziwak i podroznicy nie mogli przewidziec takiego wypadku bo nie wiedzieli ze on istnieje ;-) heheh

Hahahahaha rozwaliło mnie to porównanie do gier. Coś w tym jest :D W każdym razie tak ,czy siak... to wysysanie jest możliwe tylko dzięki magii i temu, że pochodzi z rodu czarownic. Zatem jego ssawka nie powinna raczej działać za granicą xD
Prościej byłoby go rozjechać autem na placek albo oderwać łeb i niech blond bliźniaki walczą o władzę. Jednak to serial, więc wiadomo jak to się skończy xD

No wiem, nielogiczne, to prawda. Ja to w ogole nie mysle o logice tego serialu jak sobie ogladam, potem wchodze na forum i patrzeczego nie zauwazylam :-D Mysle ze nie ma sensu probowac tego wytlumaczyc niestety :-D Mozna powiedziec ze to taki dziwny rodzaj magii ze jednoczesnie jest i go nie ma, tak jak bonnie-kotwica jednoczesnie zyje i nie zyje xD

W ogole czemu nie ma sneak peekow z nastepnego odcinka ;-(

Może za wcześnie na prezenty od TVD xD

Myślę, że można to nie wiem próbować wytłumaczyć w ten sposób że dar Kaia kwalifikuje się do tej magii, której używają Podróżnicy i dlatego działa poza granicami. Ale generalnie pomysł z tym ze magię można sobie wysysać jak soczek jest durny.

Popieram :D
Trzeba było Kaia, żeby ściągnąć czar z Mystic Falls. Ciekawe, co by zrobili, jakby jego nie było. Gorszą durnotą było tylko to uleczenie Alarica i zrobienie z niego człowieka :D