Eee... mieszane uczucia. Podoba mi się, że matka Stefana i Damona nie jest taka o tak kocham swoje dzieci tylko ten cały czas w samotności przytłumił w niej emocje to takie bardziej naturalne niz jakby od razu ich kochała. Wkurza mnie że na siłę teraz wciskają kit ze Elena nie chce być wampirem lol. Przez ostatnie dwa sezony przekonywała wszystkich że kocha być wampirem (w piątym sezonie z tego co pamietam do jakiegoś nowego wampira "Pierwsza rzecz, którą musisz wiedzieć to jak CUDOWNIE być wampirem. Kiedy oryginalny cure się pojawił to przecież przekonywała wszystkich że go nie chce, a teraz nagle nie wiadomo skąd pojawia się kopia cure i Elena nagle strasznie chce mieć dzieci i nie może znieść życia wampira i w dodatku Matt jeszcze jej wali mowę o tym jak kiepsko być wampirem. No niech się na coś zdecydują to Elena kocha być wampirem czy nienawidzi?
Nie podoba mi się ten wątek z wampirami-czarownicami nie cierpię jak łamią zasady, które sami ustalili. "Bo sami z siebie wysysają magię" z tego co pamiętam to Kai wyssał magię do cna z całego Mystic Falls, ale zaklęcie nieśmiertelności nie wyczerpuje się i można je wysysać w nieskończoność? I czemu Ascendant do tamtego drugiego wymiaru nie potrzebował krwi czarownicy nawet z jakiegoś innego klanu niż Bennett ale chyba powinien jakiejś wymagać. Eeeeh.. kolejny sezon będzie o wampiro czarownicach super..

odcinek dno - zamiast zrobić produkt mniejszą ilością sezonów, to przyjmują taktykę - ile się da. Przez co wszystko siada. Najbardziej zabawne jest, że ginie ktoś z głównej obsady np damon (jest w innym wymiarze) to robimy wszystko by chłopa uratować. Jednak ciotka eleny, też tam jest i wielu innych, a słuch o nich zaginął. Caroline umiera mama - życie, to szczeka focha i wyłącza człowieczeństwo. Każdy człowiek na ziemi, by tak chciał (przy okazji - krew wampira leczy wszystko poza rakiem hahaha). Logika tych ludzi typu elena, damon itp jest dnem

Ciotki Eleny po drugiej stronie nie było już od dawna, praktycznie chwile tylko tam była i się pogodziła z własną śmiercią. To było powiedziane chyba w trzecim sezonie jeszcze. A to, że wampirza krew nie leczy raka ma sens bo rak to własne komórki ciała człowieka, które w niekontrolowany sposób się dzielą. idiotyzmem jest że nigdy o tym nie wspomnieli wcześniej.

Ciotka Eleny mimo iż była wampirem nie trafiła na druga stronę. A cała reszta zginęła gdy umarła kotwica, czyli Bonnie, pod koniec piątego sezonu. Przeżyli tylko ci których wtedy uratowała.

Też nienawidzę, gdy łamią zasady.
A wbrew zasadom są wampiry-czarownice, wysysyanie magii (Kai był jedynym, który to potrafił, inaczej Bonnie i jej babcia nie zdejmowali by zaklęcia z krypty tylko by je wsiąknęli, no i czemu Kai nie wsiąknął magii ze swojego więzienia?) rodzice Gilbertów nie pojechali tamtym mostem, bo Jer się zaćpał, tylko dlatego, że Elena się upiła i trzeba było ją odwiedzić z imprezy (według Eleny w pierwszym sezonie). Jest jeszcze to, że ta druga strona jest zaklęciem Qetsyiah, a nie zwykłym, boskim (?) wytworem, ale to złamanie zasad tylko w w moich oczach, bo wcześniej nigdzie o tym nie mówili.

no Kai akurat nie mógł wyssać magii ze swojego więzienia bo w nim był. gdyby wyssał z niego magię to więzienie by przestało istnieć razem z nim w środku. poza tym być może tej magii nie da się wyssac od środka bo np. samo zaklecie jest nałożone na ascendant.

Mnie w związku lekarstwem strasznie nurtuje jedna rzecz- czy przypadkiem gdy Bonnie zabrała lekarstwo, nie oznacza to automatycznie, że nie było go w czasach gdy chcieli je zdobyć i była ta akcja z Silasem? Może czegoś nie zrozumiałam albo po prostu w tvd nikt nie zwraca uwagi na takie "banalne" rzeczy (zapewne to drugie) ale to dość dziwna sprawa moim zdaniem.

Wątek z wampiro-czarownicami pokroju Kai'a może i wydawałby się całkiem całkiem, ale tak jak napisała osoba wyżej, to dość dziwne, że zaklęcie, które czyni ich wampirami jest ot tak sobie niewyczerpalne.

Dokładnie to samo mnie męczy. Skoro Bonnie je zabrała nie powinno go tam być w przyszłości, tak? Te światy jakoś oddziałują na siebie? Chyba, że są tylko ułudą/iluzją dla więźniów ale w takim razie nie powinno być tam lekarstwa.

Chyba serio nie słuchasz tego co mówią w serialu, więzienia są KOPIAMI świata z przeszłości. Wszystkie rzeczy z dnia który jest imitowany przez to więzienie są skopiowane dlatego np. miś Bonnie istniał w wymiarze Kaia a drugi miś Bonnie z prawdziwego świata istniał zakopany w ziemi. Te więzienia są kopiami i zawierają wszystko (poza ludźmi) z dnia który imitują.

No ok, być może nie słuchałam aż tak wnikliwie, ale jak dla mnie nie powinno być możliwości odtworzenia i kopii takiego ,,super cure" które miało być jedno jedyne.. Ten temat nie powinien był powrócić. Ale zapewne rację mają ci, którzy obstawiają że jest to jedynie pomysł na odejście Niny z serialu.

No cure się nie powinien moim zdaniem pojawiać w tym serialu w ogóle i wracanie do tego wątku to głupi pomysł. A wiesz co najlepsze jest? Że to oznacza, ze jak kiedyś im przyjdzie do głowy że chcą cure to w wymiarze mamy Salvatore jest jeszcze jeden. :P

Też o tym ostatnio myślałam. Także starczy jeszcze dla Damona i Elka może mieć swoje wymarzone dzieci;p

Te alternatywne wymiary to KOPIA świata z danego dnia. Oni nie przenoszą się w czasie tylko przenoszą się do alternatywnego świata, który jest kopią świata z przeszłości. Ten cure który Bonnie przyniosła z więzienia Kaia nie jest tym samym cure, który został zażyty przez Katherine tylko jego KOPIĄ.

Widać było też że w tym alternatywnym świecie wszystko się odnawia więc Bonnie nie mogła poczekać z miesiąc by zaopatrzyć się w super broń na wampiry na przyszłość ? :D

Nie odnawia się, tzn tu jest jakaś nielogiczność bo jak chodzili po markecie to było zasugerowane, że wszystko leży na swoich miejscach, ale magia Jo i magia Quetsiyah były raczej tylko w jednym egzemplarzu w tym świecie i mama Salvatore zebrała krew w tym świecie z rzeźni i ta krew się nie odnawiała, dlatego piła po dwie krople tygodniowo tylko po to żeby być w stanie się ruszać.

Nielogiczne dla mnie jest to, że cure miało być jednorazowe i niepowtarzalne a sama Quetsiyah miała być mega potężną czarownicą bo je stworzyła a tu się okazuje, że jakiś tam sabat bez problemu wszystko skopiował. Nie kupuję tego.

To prawda w ogóle to temat tego cure mnie wkurzał od początku (podobała mi się ta nieodwracalność) i cieszyłem się jak cure przestał istnieć a jego powrót mi trochę nie pasuje. Zgromadzenie Gemini chyba też nie jest jakieś słabe i do tego zaklęcia channelowali energię wszystkich w grupie, ale mimo wszystko wykonanie kopii świata powinno być praktycznie niemożliwe ew. w zasięgu Quetsiyah i Silasa.

Nie miałam jakiś wielkich oczekiwań co do odcinka (głównie ze względu na to, że wiedziałam, że Kai'a w nim nie będzie), ale to co się tam działo było po prostu jedną wielką porażką.

Bonnie niedawno co wróciła z Prison World a nie było jej nawet na jedną cholerną minutę w odcinku. Jedyna wzmianka jaka o niej była to kiedy Elena zwróciła uwagę na to, że Demon obiecał Bonnie zachować w bezpiecznym miejscu ascendant. Nawet jej przyjaciele mają ją gdzieś, żal po prostu.

Jo dowiedziawszy się, że Kai jest zamknięty w 1903 się ucieszyła? Aha. Przecież, jeżeli Kai umrze to umierają wszyscy w sabacie. Tzn. że i ona i jej dziecko też. Ale nie, kogo obchodzi to, że jest on zamknięty z 6 wampirami, którzy nie pili krwi od x lat, ważne, że go nie ma w aktualnym świecie. F.u.c.k logic.

To jak bardzo w tym odc. próbowali pokazać jakie to bycie wampirem jest okropne i Elena zaczęła w ciągu jednej chwili nagle tęsknić za człowieczeństwem było aż zabawne. I to akurat w momencie kiedy pojawiło się lekarstwo. Ha-ha-ha...

WAMPIRO-CZAROWNICE. To było po prostu, ugh. No naprawdę. Przez ponad 5 sezonów było, że czarownica NIE MOŻE być wampirem, a tu nagle jakieś wyjątki od reguły się znalazły, w dodatku tam gdzie jest jedna z najlepszych postaci tego sezonu. To jakie te show ma dziury w swojej fabule jest żałosne.

Wracając do Kai'a jeżeli wgl miałaby być możliwość, że i jego zamienią w tą hybrydę, to musiałoby się to stać pod warunkiem uśmiercenia Jo, jej dziecka, Liv i reszty. Aby stać się wampirem trzeba mieć w sobie krew tego oto wspomnianego stworzenia, UMRZEĆ i potem pożywić na istocie ludzkiej, jakiej akurat aktualnie brak w 1903.
Lepiej żeby Kai wrócił stamtąd tak jak tam przyszedł. Mam też nadzieję, że nie rozwalą zupełnie jego wątku przez takie nonsensy jak to, a ułożą to lepiej, no i oczywiście zakopią się głębiej w Bonkai'a :) (bo to i Kai jedynie mnie interesuje w TVD :()

Wreszcie dali Enzo jakiś normalny wątek. No i Sarah też lubię.

Nie wiem czy komentować Steroid'a, czy odpuścić. Jak ja nienawidzę ich pairingu, a w odc. byli niesamowicie irytujący. Mam nadzieję, że jak Stefan włączył uczucia i ew. włączą uczucia Caroline, to cała ta szopka z nimi w roli głównej się skończy.

Podsumowując odcinek był kompletną stratą czasu, beznadziejnie nudny, a końcówka i jej absurdalność niesamowicie mnie wkurzyła.

Totalny bezsens. W 4x23 Damon ofiarował Elenie lekarstwo, a ona nie chciała go zażyć. W sezonie piątym spodobało się jej bycie wampirem; wręcz wychwalała ten "stan" pod niebiosa. A teraz co ? Jo jest w ciąży i nagle Elenka zaczyna mieć jakieś ludzkie ciągoty. Wkurza mnie to.

też mnie wkurzyło to z tym że Jo się ucieszyła ze Kai jest zamknięty przecież on w tym wymiarze może umrzeć zabity przez wampira, albo siebie i całe Gemini pa pa no chyba że planuje magicznie przyspieszyć swoja ciąże i zmusić swoje dzieci do merge lol

Zgadzam się i podpisuję pod tym wszystkim, co napisałaś. Dla mnie ten odcinek był beznadziejny i naciągany. Zabrakło Bonnie i Kaia, jedynych osób, dla których to jeszcze oglądam. Większość odcinka przewinęłam i nie żałuję. Wiem tyle, ile powinnam, by za tydzień obejrzeć kolejny z nadzieją, że pojawi się Kai. Czuję się rozczarowana, że po tak długiej przerwie od odcinka 17. zafundowali nam jakiś stek sentymentalnych bzdur i wampiry-czarownice. Nie wspomnę o Elenie i Damonie jedzących śniadanie jak zwykli ludzie. Zresztą nie pierwszy raz.

A jak mają jeść śniadanie podwieszeni pod sufitem na żyrandolu? xD

lucyferek86 chodzi chyba o to, że powinni popijać krew choćby tą ze szpitalnych woreczków, ale przecież w TVD nikt nie potrzebuje już krwi. Przykład - dwa rozpruwacze w campusowym barze, Matt krwawi a oni nic nawet oczu nie zmieniają...hahahahaha

Tak, to właśnie miałam na myśli :) Wampiry żywią się krwią. Pamiętam, że w którymś sezonie Damon powiedział, że pije, bo alkohol pomaga trochę stłumić uczucie głodu, a zwykłe jedzenie nie syci wampirów, które nawet nie czują jego smaku. Wampiry jadły "ludzkie" jedzenie tylko po to, żeby zachować pozory. Widać, zasady się zmieniają i jeszcze trochę, a okaże się, że Elena nie będzie potrzebować lekarstwa, bo skoro wampiry w TVD coraz bardziej przypominają ludzi, to i ciąża w ich przypadku wkrótce będzie możliwa.

W którym momencie mówili, że wampiry nie czują smaku jedzenia? Bo szczerze powiedziawszy to oglądałem pierwszy sezon kilka razy i tego nie pamiętam, za to pamiętam wiele przypadków w których wampiry jadły lub wręcz chwaliły czyjąś kuchnię. Stefan świetnie gotuje i "uwielbia czosnek" o ile uwielbianie czosnku mogłoby być z jego strony kłamstwem to ciężko byłoby mu dobrze gotować gdyby nie wiedział jak co smakuje. Z tego co pamiętam to w pierwszym sezonie tłumaczyli, że picie krwi jest dla "energii życiowej" i o ile ją piją to cytat z Damona kiedy Elena spytała go o jedzenie "ich ciała funkcjonują mniej więcej normalnie", w którym momencie mówili że smaku nie czują?
A to, że nie popijają krwi z woreczków to racja, ale raczej mnie nie dziwi ze nei piją jej przy "normalnym śniadaniu".

O ile dobrze pamiętam, to oni czują smak, ale im się zmienia- tak samo jak wszystkie zmysły po przemianie. Kolejny przykład to Damon mówiący do Eleny:"Daj spokój, nie lubisz ogórków ? Co jest z tobą nie tak?" XD

No tak, ale na mocniejszy im się chyba zmienia nie na słabszy. Tego z ogórkami nie pamiętam ale jestem przekonany ze nigdzie nie mówiono że wampiry nie czują smaku, wręcz wydaje mi się dziwne że gdyby tak było to bohaterowie nie narzekaliby non stop że tęsknią za smakiem czegoś tam. Przecież jedzenie to jedna z największych przyjemności i gdyby wampiry nie czuły smaku to na pewno by na to narzekały strasznie. Może bym nawet zrozumiał to że Elena chce być człowiekiem. ;P

Był odcinek, w którym Elena zaraz po przemianie je kanapkę i ją od razu wypluwa mówiąc, że jest ohydna...

Nie pamiętam tego ale to raczej dlatego że ma kilkukrotnie silniejsze zmysły więc np. ta kanapka mogła jej się wydawać dziesięć razy bardziej nie wiem np. słona albo miała dziesięć razy silniejszy aromat czosnku niż dla człowieka.

Niestety, ale Kai chyba pojawi się dopiero w 20 odc.

gdzies tez o tym przeczytałam, a szkoda bo po obejrzeniu tego odcinka czekam tylko na niego

Ja też. Dopiero za 2 tyg będzie, eh. A w następnym odc. jedyne co dostaniemy to perypetie Steroid'a. Aż żal oglądać :x Jedyne na co czekam to Kai i Kai/Bonnie interakcje, a jeżeli go zabiją/rozwalą jego wątek to ja w 7 sezonie odpadam.

zastanawiam sie czy jest sens ogladac 7 sezon, ale moze sie zmusze, chociaz i tak wolałabym zeby zakonczyli na tym sezonie i unikneli kolejnych porażek w scenariuszu. też mam słabosc do kaia i reakcje miedzy bonnie/kai mogłyby byc fajnie rozwiniete, ale poza tym szkoda oglądac cos co tak spada na dno

Jeżeli nie będzie Kai'a i Kai'a/Bonnie to w życiu tego nie obejrzę, bo nic mnie przy tym serialu już trzymać nie będzie.

jak finał sezonu będzie kiepski to może też powinnam się wycofać, ale teraz w sumie nie mam już co oglądać, musze czegos poszukac

chyba musze znalezc jakis nowy serial...

To fakt, że TVD nie jest tak fajne jak w pierwszych sezonach ale moim zdaniem teraz jest lepsze niż w sezonach 4 i 5. Nawet w tym odcinku, który ogólnie uważam za głupi był fajny wątek Enzo i jego relacji z mamą Stefana i Damona i to ma szansę się ciekawie rozwinąć.

nie wiem, może jeszcze cos ciekawie rozwiną, ale w tym odcinku żaden wątek mnie nie zainteresował

!!!!!!!!!!!!!SPOILER do Enzo!!!!!!!!!!

























czytałam gdzieś, że pomiędzy Enzo, a mamą Salvatore ma być sire bond.

nie wiem jakos na razie ją spotkał i wydawało się że nie jest zasire'owany

No niby na to nie wyglada, ale moze w nastepn odc, choc namadzieje, ze nie

Sire bond? Serio ten kotlet też odgrzewają? I znów nasuwa się pytanie: Jak to do jasnej cholery jest możliwe? Elena przecież była pod wpływem potrzeb Damona tylko do momentu kiedy wyłączyła człowieczeństwo, bo przez to stała się egoistką i myślała tylko o sobie (jakoś musieli się tej sire bond przecież pozbyć). I skoro tak to działało u niej to jak Enzo może być nadal pod wpływem Lily skoro miał wyłączone człowieczeństwo. Nawet Damon mówił, że pomoże mu je odzyskać ale chyba jak go Stefan zabił a później wrócił z drugiej strony to się "zresetował" i wrócił już z człowieczeństwem.
Ja pierdzielę, chyba człowiek nie zdaje sobie sprawy jak bardzo ten serial jest bez sensu dopóki nie próbuje takiego wątku jakoś logicznie opisać. LOL

Enzo miał wyłączone? Cóz, może to tylko pogłoska i nie jest zasire'owany.

Z tego, co pamiętam to chyba była wzmianka o tym, że musiał wyłączyć uczucia, kiedy był w uwięzi u Withmorów i zaraz po jego uwolnieniu Damon mówił, że pomoże mu odzyskać uczucia

miał wyłączone emocje jak się zabijał, bo coś było, że Damon zabił tą jego ukochaną (imienia nie pamiętam, chyba maggie), on się o tym dowiedział, powiedział, że nie chce i nie może nienawidzić Damona i się wyłączył.

Dlatego tym bardziej mnie to uderzyło, jak usłyszałam o tym sire bond ;/

A faktycznie przecież tam walczył ze Stefanem zeby skrzywdzić Damona i praktycznie się sam zabił żeby dokuczyć Damonowi. No mam nadzieję ze to sire bond to tylko głupia plotka.

Trzeba być niedorozwiniętym emocjonalnie kretynem żeby podniecać się zachowaniem Sztefyna i Keri. Jego nawrócenie dzięki matce - wiocha.pl. Elena wyznająca Damonowi że jest szczęśliwa bez dzieci - żal.pl. Zakończenie z nowymi złymi potworami - śmiech na sali.

Serial jest już na dnie.

A było fajnie, każdy znajdywał coś dla siebie, no ale teraz grupa docelowa to max 12 lat i debile.

Zdecydowanie tak, Steroid to jeden z największych błędów tego sezonu. Bo oczywiście musieli zniszczyć przyjaźń, która kształtowała się już od 1 sezonu...

No coś ty, to przecież była MIŁOŚĆ OD SAMEGO PILOTA JUŻ! Tylko my, tacy tępi ludzie możemy tego nie widzieć, bo przecież to epic love story rozwijająca się od ich pierwszego spotkania! Według WSZYSTKICH! Potwierdzone info przez: Julie, Caroline Dries, samą naszą zainteresowaną - Caroline, Elenę, Demon'a i nawet Alaric'a.

*śmiech na sali* to najtrafniejsze określenie tego, co działo się w tym odcinku, aż bolało samo oglądanie