http://www.kotek.pl/kotek/1,87050,7512337,Edward_Cullen_kontra_Damon_Salvat
ore_.html
Moim zdaniem Damon:pp.
Ale mi się podoba że wizerunek wampira jest różnie przedstawiany w każdym serialu/filmie. Inaczej było nudno, uwierzcie mi;)
Hi, a ja się akurat lubuję w takich obleśnych motywach;)
Najlepszy był król Russell, ściskający w ramionach papkę z ukochanego Talbotka i ryczący wniebogłosy po stracie...
Śmierć wampirów w TB to istny fajerwerk, hehe;)
Jeśli chodzi o to, że zmierzchowe wampy od kołka nie zdechną...
No cóż, to dla mnie te "ohydne" zabiegi Meyer, które czynią życie wampirów tak lekkim, łatwym i przyjemnym.
Nawet tak klasyczna broń na krwiopijców jak kołek się ich nie ima;)
Takie upraszczanie wszystkiego wokół mitu Dzieci Nocy mnie niebotycznie wkulwia i za to m.in. nie cierpię tej buraczanej, landrynkowej sagi.
O tak, nie ma to jak wampiry z legend, które świecą się w słońcu, są nieludzko piękne i zachwycają się Debussy' m.
Powiem tak: zdecydowanie Damon, ale opinię opieram na serialu bo książek nie czytałam. Ale jeśli chodzi o Edka, uwielbiam go z pierwszej części, w następnych był nie do zniesienia..
Jak można, pytam się, JAK MOŻNA porównywać gó.wno do twarogu !? :)
Zdecydowanie i bez zadnych 'ale' Damon ! To urozmaicona postać - zwlaszcza w serialu, a Edward to taki nudny mamisynek.. goshh nie cierpie takich facetów.
DAMON !!! :D
Ludzie mają talent do odnawiania starych jak Klaus tematów ;d
Tak naprawdę rzygać się już chce tym porównywaniem Zmierzchu do VD.