Szczerze powiedziawszy, ten serial skazałam z góry na niepowodzenie z powodu tego, że większość widowni to śliniące się przez Damona/Stefana/Klausa(niepotrzebne skreślić)nastolatki. Po fenomenie ze Zmierzchem miałam potąd amerykańskich produkcji z wampirami. Dlatego odważyłam się sięgnąć po ten tytuł dopiero miesiąc temu.
1 odcinek był jako taki, ale z każdą minutą spędzoną na oglądaniu tego rosła moja ciekawość i chęć do oglądnięcia wszystkich 3 sezonów. I tak też zrobiłam, został mi tylko 13 odcinek 3 serii. To co najbardziej mi się podobało do tej pory:
1. Damon.
Ano, nikogo tym nie zdziwiłam. Po prostu facet był świetny. Przebiegły, dążący do wyznaczonego celu, zły i chodzący własnymi ścieżkami. W 1 sezonie seryjnie się go bałam. Damon robił WSZYSTKO by postawić na swoim. Nawet jeśli musiał sięgnąć do drastycznych metod.
2. Harem.
Czyli Elena i dwa wampiry walczące o jej względy.
Odmiennie od zmierzchu, gdzie krzyczałam: ,,Bella, weź zostaw tego iskrzącego debila i wybierz Jacoba!,, w TVD nie mogłam zdecydować w której jestem drużynie - Stefana, czy Damona. Z jednej strony Elena i Stefan wyglądali ze sobą słodko i widać było, że nawzajem się kochają. A Damon i Elena? Ostatecznie zdecydowałam się na tą parę, bo nie mogłam się oprzeć przebiegłym, dokuczającym Elenie Damonem i rozsądną Eleną. Po prostu - pasują do siebie.
3. Wiele ciekawych wątków.
Co chwila trafiała się jakaś intryga. Albo się pojawia Klaus, albo pierwotni. Albo Mikael, albo Katherine. Albo jakaś zaklęta trumna, albo podejrzana lekarka.
4. ''Zła'' strona Stefana.
Nigdy nie podejrzewałam, że nasz pacyfista, wiecznie very gut wampir stanie się istnym Kubą Rozpruwaczem. Bardzo ciekawy wątek, który postawił Stefana w innym świetle.
5. Odkrywająca się co parę odcinków przeszłość.
Kim był ojciec Klausa? Jak Damon i Stefan zostali wampirami? Jak Katherine stała się wampirem? Jak w ogóle powstały wampiry?
To była istna przyjemność odkrywać co parę odcinków odpowiedzi na te pytania.
6. Bardzo smutne sceny śmierci.
Nie chcę spoilerować, więc nie powiem przy kim płakałam najbardziej, ale faktem jest że ryczałam niemiłosiernie na paru scenach.
Z satysfakcją mówię - warto było. Jestem szczęśliwa, że sięgnęłam po tą serię, a nie, że żyję wyznając stereotyp - czego tkną rozwrzeszczane fangirlowskie nastolatki jest beznadziejne. Zwracam honor TVD i mocno, mocno polecam.
Czytam czytam i mam wrażenie, że ja to napisałam ;) Też na początku myślałam, że obejrzę dwa odcinki i pójdę się pochlastać, a teraz z niecierpliwością czekam na nowe odcinki. I niestety wiele jest osób, które widziały tylko reklamę TVD i rozpowszechniają stereotyp, że to romansidło o wampirach dla głupawych nastolatek.