Mozna dalej prowadzic dyskusję.
Byle nabic 1000 postów w poprzednim temacie: http://www.filmweb.pl/serial/Pamiętniki+wampirów-2009-502112/discussion/Stefan+S ilas+i+przyjaciele,2249094?page=20#post_10331205
Przeciez to Pearl. Sezon 1 - gdzies w okolicach 1x15-1x16. Pearl nie umiala go po dobroci naklonic do wspólpracy, to pokazala mu kto tu rządzi :D Nawet potem byla scena jak siedzial w barze w okularach przeciwslonecznych :D
Wiem, że to Pearl, bardzo ją lubiłam, ładna babka tak przy okazji. Ale ni jak nie pamiętam tej sceny xD
Pearl <3 :d
Swoją drogą, czemu oni zabili takie za,jebiste postacie. Ona miala taki potencjal. Badass Bitch.
Zamiast tego snują się po ekranie jakies ciapy w stylu April czy Matt.
Tak, też ją lubiłam. Znaczy wtedy pozbywali się dobrych postaci coś jak w stylu Got, ale potrafili zastąpić kimś jeszcze lepszym - Elijah np.
No a jak :D
Steven zamiescil to na instagramie
Facetime- Its like skype kinda for iphones - ze niby Nina ma ikonę z Paulem ha ha ha - cos Iana ucięlo LOL
https://pbs.twimg.com/media/BQrzj_fCIAEGY5o.jpg
To mnie rozj.ebalo. Tak się Nianowcy cieszyli z tego zdjęcia a Nina sobie wycięla Iana :d ha ha ha
Juz Steven usunąl to zdjęcie bo fani Niana zaczeli popelniac samobójstwo :D
Na pewno musiało się coś niemiłego wydarzyć, skoro tak szybko się rozeszli. Szkoda, bo zawsze wyglądali na takich bardzo szczęśliwych.
To bardzo dziwne - 4 lipca bylo jeszcze "fajnie", 7 lipca Paul pojechal do NYC dokonczyc zdjęcia do filmu, a stamtąd od razu do Atlanty. Byly jeszcze potem panele - Torrey miala swój wlasny, a następnego dnia Paul z Ianem. Potem Paul zacząl pracę na planie i 19 byl Comic Con. Juz nie mial obraczki. Urodziny spędzal z ekipą - juz nie mial obrączki a Torrey nie zlozyla mu zyczen.
No ciekawe. Ja myslę ze mieli jakies wewnętrze problemy, ktorymi nie dzielili się ze swiatem. W sumie gdzies kolo 2009/2010 tez zerwali.
Ja obstawiam jakiś romans prawdę mówiąc, oczywiście nie mówię o Ninie xDDD no ale to naprawdę dziwne, że rozstali się tak nagle. Zresztą w sumie nie moja sprawa, ale to trochę przygnębiające, że tyle osób się rozchodzi, nawet tacy którzy wglądają na mega szczęśliwych.
A czemu wszyscy tak obstawiają ze to Paul zdradzil? Widzialem wiele razy info ze to Torrey go zostawila/zdradzila i dlatego mieli przerwę w związku w 2009/2010
"In 2010 when Paul was briefly single since he and Torrey broke up then as she cheated on/dumped him for Shane Daniels."
Więc to niekoniecznie jego wina.
Ale przecież ja nie obstawiam, że to Paul ją zdradził, tylko że rozstali się przez romans któregoś z nich ;) Oczywiście, że to mogła być wina także Torrey, wciąż wierzę że Paul jest zbyt cudownym facetem by zrobić coś takiego xD No ale nigdy się nie dowiemy jak było na prawdę.
Nie no ok :d Moze zbyt pochopnie cos zarzucilem :) Po prostu nie lubię jakiegos takiego generalizowania. Kobiety w dzisiejszych czasach są wyemancypowane i tez moga popelniac blędy :)
Uwierz, że ja akurat doskonale wiem, że kobiety też potrafią być totalnie głupie i bezmyślne, także staram się nie generalizować ;D
Poza tym, nawet jeśli ktoś dopuszcza się zdrady to nie sądzę, że właściwym jest całkowite eliminowanie winy tego wiernego partnera. To nie zawsze jest tak, że ktoś zdradza, bo ma ochotę się zabawić. W grę wchodzi często wiele czynników. Także emocjonalnych.
Nie powinno się zdradzających aż tak potępiać. Każdy jest zdolny do zdrady, ludzie którzy twierdzą inaczej po prostu nie mają okazji albo mają to szczęście, że są w wybitnie satysfakcjonujących związkach - pozazdrościć.
A ja zdrady nie pojmuję za bardzo, tzn jasne, nie można od razu potępiać takiej osoby, ale kurczę czy to tak wiele porozmawiać, albo nawet się rozstać w cywilizowany sposób jeśli się nie układa? Trzeba od razu iść z kimś innym do łóżka by odreagować? Dla mnie to jest najgorsze.
Kiedyś też tak myślałam, że zdrada to najgorsze, że bardziej Cię już nic nie może upodlić. Ale z czasem zmieniłam zdanie w tej kwestii. Jasne, chciałabym wierzyć, że miłość jest odpowiedzią na wszystko, ale jakoś mi idealizm się zgubił po drodze. Jedną z "mądrości życiowych", których zaserwowała mi dziś moja ukochana babcia było własnie to, że: "Kobieta, która jest mniej atrakcyjna niż jej partner prosi się o zdradę" - mniej więcej po tym zaczęłam szukać torebki i szybkiej drogi do drzwi :D potworne poglady się szerzą w mojej rodzinie, aż dziw że wyrosłam na mądrą osobę :P
Staram się nie oceniać i nie gardzić, ale nie sposób mi tego pojąć po prostu. Nie wierzę w cukierkową miłość, chociaż bym chciała, nie zmienia to jednak faktu, że nie ma co też szukać usprawiedliwienia na zdradę, po prostu uważam, że można z kimś najpierw zerwać, porozmawiać zanim się pójdzie do łóżka z kimś innym. Oczywiście chodzi tu o te nieszczęśliwe związki o których mówisz. Bo ludzi którzy notorycznie zdradzają swoim partnerów i okłamują ich już nie zdzierżyłabym
Prawda jest taka, że różnie bywa i w różnych okolicznościach dochodzi do zdrady. Oczywiście, to nigdy nie jest dobre, ale trudno mi oceniać ludzi którzy np. zdradzają po naprawdę długim okresie bycia z jedną osobą. Nie jestem pewna czy rozmowa pt. "sądzę, że mam ochotę Cię zdradzić, ale właściwie to nadal Cię kocham, więc jestem w kropce" jest rzeczą pożądaną w związku. Główny problem polega na tym, że ludzie decydując się na poważny związek zwieńczony ślubem, często zapominają, że wypadałoby porozmawiać o kilku takich nieprzyjemnych kwestiach. Wolimy zakładać, że potencjalne ryzyko nigdy nie nadejdzie, że nas to nie dotyczy, a potem się kończy na dylematach - powiedzieć czy nie powiedzieć.
Romans czy wielokrotne zdrady, to już zupełnie inna sprawa. To już świadczy o kompletnej dysfunkcji jakiejś relacji. Tego nie rozumiem i szczerze tym gardzę. No chyba, że taka była umowa... wtedy hulaj dusza piekła nie ma. Niech każdy robi co chce i póki nie godzi to we mnie bezpośrednio, niech się ludzie bawią jak im się podoba.
Ja napiszę tak:
ludzie sa rózni. Jedne zdrady są bardziej...hm....mozliwe do usprawiedliwienia niz inne. Jezeli ktos naprawdę zle traktuje malzonka, nie ma do niego szacunku, zaniedbuje go mimo próby komunikacji etc. To jeszcze mogę to pojąc umyslem.
Ale jezeli ktos zdradza bo jest po prostu napalony i widzi, ze nadarza mu się okazja, to dla mnie nie ma tu usprawiedliwienia. Czlowiek tym rózni się od zwierzęcia ze potrafi kontrolowac swoje odruchy - zwlaszcza jezeli moze je zaspokoic ze swoim partnerem. A jezeli cos nie daje mu satysfakcji, to powinien tym newsem podzielic się z partnerem i poszukac jakiegos rozwiązania.
Nie ma u mnie usprawiedliwienia w gadce "Chcialem X, ale wstydzilem się zapytac o to mojego malzonka....wiec lepiej pódje go zdradzę". To dla mnie absurd.
Widzisz i na tym właśnie polega mój strach przed takimi wielkimi zobowiązaniami. Rozpad małżeństwa to coś czego ja nie jestem w stanie sobie wyobrazić, bo wbrew pozorom choć nie jestem typem snującym wizję własnego wesela, uważam to za rzecz świętą i czystą w swojej formie. Nie ukrywam, chcę full package albo nic, bo nic innego nie jest warte zachodu. Jak to już jest TO, to ma to być na całe życie i wiem, że nie poradziłabym sobie z tym gdybym to popsuła.
Dla jasności - nie próbowałam jednak sugerować, że zdrada to coś akceptowalnego. Czasami widzę jednak związki w których jeden z członów (bez generalizowania) jest tak oschły i nieczuły na potrzebę drugiej osoby, że po prostu jestem to w stanie zrozumieć, a nawet częścią winy obarczyć zdradzanego. Nie wiem jak się można wpakować w taki układ.
"Nie ma u mnie usprawiedliwienia w gadce "Chcialem X, ale wstydzilem się zapytac o to mojego malzonka....wiec lepiej pódje go zdradzę". To dla mnie absurd."
I właśnie dlatego warto sprawę przemyśleć, zanim jest za późno. Takie rzeczy powinny wychodzić na starcie. Jasne zasady. Śmieszą mnie te związki które kończą się, bo nagle się okazało, że jedno nie chce mieć dzieci itp. Czy tak jak piszesz, wychodzą jakieś niedopasowania, wstyd i skrępowanie przed partnerem - tego nie akceptuję.
Jeszcze przed slubem powinno się ustalic kwestie związane z dziecmi i religią, bo to jest potem gigantyczny problem. Jakbym planowal malzenstwo - to w 1 kolejnosci bym omówil te kwestie. Jezeli by nie dalo się dojsc do porozumienia, no to cóz.... dla mnie jest to zbyt wazne by odpuscic i moze trzeba sobie znaleźć kogos innego.
Swoją drogą teraz jak to czytam to nagle mi się przypomnial przypadek Eleny i Stefana z 4 sezonu. Elena marudzila i marudzila przez kolejne odcinki jak to nienawidzi byc wampirem i ze nie wytrzyma juz dluzej - i takimi gadkami tym bardzej nakręcala Stefana. A potem wyszlo szydlo z worka i zaczęla gadac, ze Stefan jej nie akceptuje, ze próbuje na silę zmieniac. I co powiesz na ten temat? Niby nigdy sprawy nie są czarno-biale, ale tutaj Elena wg. mnie sama stworzyla/albo mocno zaognila problem w ich związku.
Według mnie to są kwestie które należy omawiać duuuuużo wcześniej. Nie ma co się pakować w coś co nie wypali albo duże jest tego ryzyko. Choć resztki mojego idealizmu chcą bym wierzyła, że z kimś wyjątkowym - "jedynym", to wszystko będzie naturalne - jak oddychanie.
O tym dlaczego Stelena to dla mnie zły związek to ja mogę naprawdę długo, a boję się że to może być dla nas trudny temat. To jest dla mnie właśnie jeden z tych związków, który nie powinien się wydarzyć (oczywiście biorę pod uwagę standardy z prawdziwego życia - serial to zupełnie inna bajka)
Elena sprawia wrażenie typowej dziewczyny, która nie wie czego chce. Sądzę, że jest w dużym stopniu zagubiona między "czego chcę ja" a "co chce partner/otoczenie". Efektem tego zagubienia jest to "badanie gruntu", sprawdzanie po troszku czego bardziej potrzebuje na ten moment, kalkulowanie.
No owszem różnie bywa, i każdą sytuacje można by było różnie odbierać, z tym się zgodzę. Nie mniej jednak, dochodzi do zdrady gdy ktoś jest nie zadowolony w związku, więc jednak tak czy tak, wolałabym porozmawiać ze swoim partnerem, dojść do porozumienia, a gdyby się to nie udało, po prostu się rozejść i okazać tej drugiej osobie trochę szacunku. Wiem, że to pobożne życzenia, żeby każdy tak rozwiązywał swoje problemy, no ale tak właśnie myślę ;)
I to jest właśnie czysty idealizm :) Dokładnie tak jak mówisz, pobożne życzenia. W moim idealnym świecie ludzie też podejmują zawsze przemyślane decyzje - uwierz mi :D Ale to co widzę na co dzień dalekie jest od ideału, każdy popełnia jakieś błędy, a ja (żeby nie zwariować) desperacko szukam usprawiedliwienia dla większych czy mniejszych przewinień.
Kobiety to łajzy taka prawda. Tylko czemu nazywamy to zdradą od razu w tym przypadku? ;P Zdrada to jest, jak na bezczela spotyka się na boku z innymi i ani myśli o odejściu od swojej małżonki czy małżonka. Natomiast jeśli wzięło się ślub, bo wtedy było się pewnym, że to TO, a jednak to tylko złudzeniem się okazało to chyba nie ma obowiązku się męczyć... Zakocha się w kimś innym z kim sobie będzie chciał na nowo układać przyszłość, no trudno życie :)
Piep.rzyc to - jestem TEAM DOBSLEY :D od teraz
https://pbs.twimg.com/media/BQrnEe9CUAA12iN.jpg
:P
W sumie zawsze mial fajną chemię z Nina w wywiadach - zwlaszcza zanim Nian się wydarzyl. Ale Paul ma taką osobowosc ze latwo go shipowac z kazdym :D Z Kat Graham tez fajnie się prezentowal ;d
Rozwaliłeś mnie tym zdjęciem :DDDD Haha no wiesz Nina jest rozrywkowa, wiadomo, że nie mógł jej wyjść związek na siłę z facetem, który ma parcie na szkło :P Paul jest inny ;:D
Ty sobie zdajesz co by się stalo jakby to byla prawda :d
http://nowhitenoise.com/wp-content/uploads/2013/04/84.jpg
http://nowhitenoise.com/wp-content/uploads/2013/04/85.jpg
http://nowhitenoise.com/wp-content/uploads/2013/04/86.jpg
http://nowhitenoise.com/wp-content/uploads/2013/04/87.jpg
:DDDD To by było interesujące :D Ciężko by im było na początku to na pewno :D
http://31.media.tumblr.com/5addd4da7c826412ab17839ff6c87eac/tumblr_mqydblTecH1rg nmloo1_500.gif :D
http://24.media.tumblr.com/7a362d1428181e35220c3dbeb6b59c5a/tumblr_mqxvetj0ck1sb porfo1_500.jpg haha :D
http://24.media.tumblr.com/98071a5a1012962ee00e67c23b812ff6/tumblr_mqxk1s9l3y1rg jdiio1_500.png
http://24.media.tumblr.com/e6786b46ca867298bd964c908d177dc4/tumblr_mqwuspjcD11sd w96ko1_500.jpg
http://24.media.tumblr.com/699a29f9dce6c625525998bbf5ec19c9/tumblr_mqur5uSurp1rs 34ldo1_500.jpg fotoszop? :D
No nie mogę :D Jeszcze tylko uzyc generatora i pokazac "Dobsley baby" ha ha ha
O matko, to by byl jakis koszmar normalnie. Gorzej niz w serialu. "wszyscy przeciwko nim". i od razu by ludzie zaczęli gadac ze Paul zdradzal zonę, a Nina to dziw.ka. Fani Niana i Iana by szaleli.
Jakby cos mialo byc, to bedą siedzieli cicho i będą się gdzies zabawiali po kątach. Pewnie by doczekali do ostatniego sezonu zanim by 'wyszli z ukrycia'. Oczywiscie to takie gdybanie :d (ale nawet bez milosci mozna isc na jakis uklad - sex bez zobowiązan - ludzie w kwiecie wieku, skazani na swoje towarzystwo 10 miesięcy w roku - prawie przez caly tydzien - dzien w dzien. Kadzy ma swoje potrzeby...a sredniowiecze się juz skonczylo)
Ludzie już teraz analizują każdy ich ruch, spojrzenie i gest uwiecznione na zdjęciach, tragedia :D
http://24.media.tumblr.com/8c9344de527253f81d443efd8b20ae87/tumblr_mqu5xfSUHj1re e2ioo1_500.jpg
http://31.media.tumblr.com/0da134576b04d6f4551f273dd73568ed/tumblr_mqtp8cPpWG1qi v0cco7_500.png
LOL
Ale taka prawda ze w wywiadach - a zwlaszcza tak przed 2012 rokiem to bylo widac duzo takiej naturalnej chemii między nimi - mieli takie momenty podpadające pod flirt. Do tego Nina duzo się na niego gapila. I to nie jest moje odosobnione zdanie. Potem jak byla era Niana, to Nina strasznie się pilnowala i ich interakcje byly bardzo bardzo ograniczone.