Mozna dalej prowadzic dyskusję.
Byle nabic 1000 postów w poprzednim temacie: http://www.filmweb.pl/serial/Pamiętniki+wampirów-2009-502112/discussion/Stefan+S ilas+i+przyjaciele,2249094?page=20#post_10331205
No ale Damon się zmienia - to moze i jego wytrzeszcz się zmieni. Teraz bedzie szczęsliwy i zrealaksowany - slodki i uroczy jak to mówila Dries - więc i crazy eyes juz nie będą takie "krejzi". :P
Ja raczej przewiduję 5 minut szczęścia a potem powrót do wizerunku umęczonej bidulki z wątpliwościami na tle wiarygodności uczuć Eleny.
Ten wątek najbardziej mnie przeraza. No Matko Boska, ile mozna się uzalac nad sobą. Najpierw się pchal jak mógl by wejsc w związek Steleny (wiedząc jakie mogą byc konsekwencje), a teraz bedzie do konca trwania serialu sral w gacie, bojąc się ze Elena wróci do Stefana? To po co w ogole zaczynal robic podchody? I co Elena musi zrobic by on jej uwierzył? Dziwk...Elena traktowala Stefana jak smiecia, kazala mu spie.przac i zostawic dom i przyjaciól, by ona mogla bez wyrzutów sumienia byc z jego bratem. Bez wstydu wyznala Damonowi milosc wiedząc ze Stefan siedzi w pokoju obok. Co jeszcze ta dziewczyna musi zrobic? Nawet nie chcę wiedziec..... To jego "cierpienie" jest juz tak sztuczne i naciągane ze az smieszne. Przesadzili z tym po calosci - juz zalatuje groteską.
Niech juz lepiej będzie szczęsliwy do wyrzygania. Chociaz nie będę musial przechodzic przez te męki ponownie....jakimi jest jego "man pain".
"kazala mu spie.przac i zostawic dom i przyjaciól, by ona mogla bez wyrzutów sumienia byc z jego bratem." ???? Hę?
A co to niby bylo: " Oh Stefan dzięki za wszystko. Masz tu lek, jestes beznadziejnym wampirem. Reszta da sobie radę, ty nam pokazales jak. Pa pa".
No raczej nie inaczej :D Doslowie po scenie epickiego wyznania i smutnej twarzy Stefana,byla scena, gdzie on się pakuje i wsiada do samochodu. A Elenka za bardzo nie bedzie tęsknic za Stefanem podczas 3-miesięcnych wakacji z Damonem. Pewnie nawet nie dzwonila do niego. Ta scena SE w 4x23 to bylo pozegnanie i "lekka sugestia" ze strony Eleny, by pakowal manatki i zszedl jej z oczu. Oczywiscie Elena ma "klasę" i powiedziala to w subtelny sposób.
Su.ka
To ona powinna się wynieść, jak coś jej nie pasuje. To Stefan zdecydowanie dłużej żyje w MF, nie ona, to jego miasto.
Pamiętam tę scenę, ale myślałam że miało być że wyrzuca Silasa i wraca.
no wlasnie nie. I dlatego bylem zly na Damona ze tak marnie pozegnal się z bratem. No normalnie jaja - az się wierzyc nie chce ze nawet na "odchodne" nie powiedzial bratu niczego fajnego. Tak jakby nie mógl się doczekac az wyjedzie. Potem w aucie Lexie omawiala z nim, gdzie ma pojechac - i zrobilo mi się szkoda, ze zostal taki sam jak palec w drodze "donikąd".
Ah tak, pamiętam tą scenę z Lexi, rzeczywiście była smutna, tym bardziej że po chwili Lexi zniknęła :(
A co do Damona to może nie wiedział że Stefan wyjeżdża na stałe... albo wiedział... sama nie wiem. Wtedy chyba chciał spędzić czas z Alaricem, bo już im go mało zostało.
Poruszylas ciekawy motyw... bo np. Elena miala z zamierzeniu spędzic ostatni dzień ever ze swoim bratem, a i tak większosc czasu zmarnowala na romansowe interakcje z bracmi i na głupie graduation. Widziala Jera moze z parę godzin. Ja na jej miejscu to bym kazdą minutę spędzil z bratem.
Przecież dla Eleny zawsze było ważniejsze co ona czuje, to żeby z kimś porozmawiać o jej uczuciach itp a to że wokół niej ginęli ludzi, przyjaciele cierpieli, to schodziło na dalszy plan.
Chociażby końcówka 3 sezonu, kiedy jej przyjaciele - Car, Tyler - byli zagrożenie że umrą, ona rozmawiała z Mattem o tym co czuje do Salvatorów.
To samo właściwie tyczy się też Stefana. Po prostu związek z Eleną niszczy osobowość.
Eeeee... wtedy będzie wykrzywiał twarz. Chyba, że mu dać okulary przeciwsłoneczne z ciemnymi szkłami.
Problem solved :D
Tu masz go jako Boona z LOST http://25.media.tumblr.com/tumblr_lgqkvtC3P61qasdemo1_500.gif
Może i trochę przekrzywia, ale i tak 100 razy lepiej niż wytrzeszcz.
W Lost, to akurat strasznie na niego leciałam :P Fajny był całkiem. Chociaż wtedy nie miałam takiej skali porównawczej.
Wczoraj widziałam Iana w "Rules of attraction". Tyle, że tam grał geja. Powiem szczerze, że mnie nawet przekonał :D Damon smile też oczywiście było w 1 czy 2 momentach. Film masakra.
Lubiłam go w Lost, ale żeby jakoś tak przesadnie to nie. Wolałam Jacka i Sawyera :) W Lost szybko umarł, ale może i lepiej, bo serial był fajny w 1 i 2 sezonie, potem zaczęło się psuć i pewnie i tak zepsuliby jego postać. A tak, zginął jak jeszcze był w porządku.
Ja raz włączyłam sobie film Lost City Raiders. Masakra, chyba nawet 5 min nie wytrzymałam i wyłączyłam. Ian był tam straszny, totalna porażka. Dużo nie widziałam co prawda, ale to co zobaczyłam to mi wystarczało żeby wiedzieć żeby nie oglądać tego filmu dalej. Ian był tak taki Damonowy że aż biło po oczach. Nie mogłam oglądać dalej, bo mnie aż coś trzęsło jak go widziałam. Zdecydowanie nie polecam.
Lost oglądałam chyba tylko do 3 sezonu. Potem odpuściłam po obejrzeniu kilku fragmentów 4 sezonu, bo wolałam żeby serial odszedł w mej pamięci z godnością. Może kiedyś do niego wrócę.
Ja tam strasznie przeżyłam śmierć Boona. Szkoda mi go było strasznie. No ale chyba najbardziej jednak lubiłam Jack'a.
Mi się podobała jego śmierć. W sensie, nie że się z tego cieszyłam, tylko że ta scena jego śmierci mi się podobała. Przynajmniej z tego co pamiętam, bo dawno to było.
Nie. Tylko nie botoks. Wyglądałby strasznie. Jak już się starzeje to niech to robi z godnością.
A co do palenia, to tego nie znoszę. Nie lubię w ogóle przebywać wśród palących osób. Nie wiem jak im to może nie śmierdzieć :/
Ian zamiescil to zdjęcie:
http://damonsalvatore-is.tumblr.com/post/56806031441/haha
Czyli co? Prawda wyszla na jaw i Damon szuka Stefana? Czyli moje zyczenie spelnione 50/50 - chcialem by Stef wyszedl szybko, ale chcialem by uratowal go ktos inny niz Damon/Elena (tylko nie to).
Swoją drogą pierscien Stefana jest duzo ladniejszy - mocniej wyrzeźbiony - jakos tak mniej tandetnie wygląda.
Szczerze wątpię żeby to Damon wyciągnął Stefana, chociaż ta opcja by mnie nawet zadowoliła. Dla mnie to lepsze niż Caroline. Elena też odpada raczej.
A może Matt? Matta pewnie nikt nie podejrzewa, a może czas najwyższy żeby się odwdzięczył Stefanowi. Matt chyba nie idzie na studia, a zresztą, może idzie skoro u niego takie zmiany.
Silas ukradl pierścien Stefanowi i nawet w promo widac ze ma go na sobie. A teraz Ian się bawi 2 pierscieniami. Moze nic to nie znaczy, a moze jednak cos.
Ja mam 3 strawne opcje.
1) Katherine
2) Bonnie na spólę z Jeremym
3) Klaus jakims cudem
Elenki nie chcę, bo znowu zrobi z siebie Matkę Teresę - a w finale miala Stefana wyraźnie w dupie + Stefan bedzie musial byc jej wdzieczny i znów bedzie mial ją za jakąs świętą - a wolę by mial o niej inne zdanie. Damona nie chcę - w sumie z podobnych powodów - by jego fani nie mieli argumentu - "Oh Damon to taki dobry brat, uratowal Stefana, lepszego brata to ze swiecą szukac". A Caro nie chcę bo to moze byc brama do romansu SC (ale jezeli mialoby to byc czysto przyjacielskie i by nie bylo zadnego drugiego dna - to czemu nie? Az tak uprzedzony do Caro to nie jestem)
Katherine jako opcja strawna? :D Myślałam, że to jest opcja wymarzona :) Muszę odkopać tą twoja scenkę...Rose się ucieszy :D
Klausa na pewno można skreślić, bo była już mowa, że w pierwszych odcinkach (nie licząc Reb w 1 odcinku) nie będzie wizyt nikogo z TO. A chyba nie chcemy by Stefan tak długo siedział pod wodą.
Mnie by Damon nie przeszkadzał, a wręcz przeciwnie - ucieszyłabym się. Ale tak jak pisałam, nie wierzę w taki obrót spraw.
Z Caroline to już nawet nie chodzi o wizję romansu, ale nie muszę już raczej tego tutaj tłumaczyć.
Mi też uratowanie przez Damona by nie przeszkadzało, lubię Defana. Ale jakby to była Kath to byłoby jeszcze lepiej :)
Ja ogólnie lubię zestawienia tego "drugiego, lepszego trójkata" - Damon-Katherine-Stefan.
Wtedy mi już obojętnie. Kto z kim, jak i po co. Lubię ich sceny po prostu. No ale nie ukrywam, że wolę te Steferine, bo skoro Damon już tak chciał Elenę, to niech ma...
Tylko nie trójkąty, proszę.
Steferine jest świetna, ale Datherine też. Więc gdyby to było możliwe i Kath mogła go odciągnąć od Eleny, to nawet poświęciłabym Steferine. Bo naprawdę, nie znoszę Damona przy Elenie.
Nie no... nie miałam na myśli trójkąta w znaczeniu wątku miłosnego. Po prostu Katherine jest lepszym "trzecim elementem" niż Elena :D
Ja nie znoszę nikogo przy Elenie na ten moment. Chyba, że ten "ktoś" aktualnie robi jej krzywdę, wtedy kocham taką postać :)
Co do Datherine: Jak nie będzie Steferine to biorę z miłą chęcią. Nie kibicuję jakoś wybitnie, ale jakby dali to też sie ucieszę (byle tylko Stefan nie wrócił wtedy do Eleny).
Shipuję Elena&Death :)
Datherine na pewno będzie miała jakieś swoje momenty, nie mówię od razu o romansie, ale na pewno będą mieli jakieś fajne sceny razem. I to może go oderwać od Eleny, nie musi się od razu przerzucać (jak to ma w zwyczaju) na Kath, ale może dzięki niej zrozumieć, że Elena nie jest dziewczyną dla niego.
Na taki rozwój akcji też liczę :) Żeby tylko Katherine nie musiała się przed Damonem płaszczyć, bo tego nie zniosę. I tak już w tym serialu za bardzo pomiatają kobietami.
A pamiętasz jak Damon pomiatal Klausem w 4x16. Bo ja tak. Damon to cham i prostak - oczywiscie ze będzie nią pomiatal, a jako ze dzentelmena w nim za grosz - to się jeszcze na niej uweźmie.
Akurat jemu się nie dziwię za chęć zemsty na Kath. Inna sprawa, że to by było żałosne gdyby ona go błagała o pomoc - tego ogladać nie chcę.
Dawnemu Damonowi - tak, bo wtedy nie potrzeba mu było dużo by się mścić i uprzykrzać komuś życie, ale teraz? Zresztą co ona takiego mu zrobiła? Po 150 latach dowiedział się że go nie kochała, a raz naraziła jego życie, wtedy z tym sztyletem, ale też w 2x22 przyszła do niego z krwią Klausa w 3 sezonie uratowała go ze Stefanem przed hybrydami. W sumie nie była dla niego taka zła... jak na MF.
Wiesz... Damon sam ma sporo na sumieniu, dlatego mniej go żal, ale jakby patrzeć tak obiektywnie, to Katherine ma go za co przeprosić.
Na miejscu Damona na pewno czułabym gorycz. Kochał ją i wierzył że ona też go kocha. Miał na jej punkcie obsesję i był gotów na wszystko by z nią być. A to i tak "zawsze był Stefan".
Wk.urwi.łabym się potężnie gdybym się dowiedziała, że byłam tylko zabawką...
Potem Damon dał jej jeszcze jedną szansę i i tak miała go gdzieś. Właściwie to jak go potraktowała jest jedyną rzeczą jaką nie umiem wybaczyć Katherine. Reszta jej zawsze uchodzi u mnie płazem :D
Tak, ale to było dawno. Za to już ją ukarał paroma zgryźliwościami no i chciał ją zabić ... jak zagrażała Elenie. Myślę że to już poszło w niepamięć.
Zresztą ile można winić kogoś za to że nie kocha?
Jeśli od początku nie kochał, to w ogóle nie można winić :D
Ale jeśli ktoś udawał, że kochał i wykorzystywał - to chyba czas nielimitowany :P
Tak czy siak, Damon przecież nie zrobi Katherine krzywdy, wątpię jednak żeby od razu był dla niej miły (i mu się nie dziwię).
Nie, krzywdy nie.Gdy była wampirem to mógł ją sobie tam dźgać czym chciał (bez podtekstów) ale jak jest człowiekiem to raczej jej nie zrani.
Nie pamiętam co było w 4x16 :/ W ogóle ten sezon to tak trochę chyba przespałam, pamiętam tylko te najważniejsze wydarzenia.
Nie jest miły i bywa bardzo złośliwy, ale coś tam z dżentelmena w nim drzemie i czasami się ujawnia.
A już wiem. Pamiętam że chciałam żeby Klaus skręcił mu kark, albo poleciał ciętą ripostą żeby zgasić nieudacznika. Co on sobie wyobrażał? Obraża Klausa. KLAUSA. I jeszcze żąda od niego pomocy. Ale z tego co pamiętam to na szczęścia Klaus go olał :P
To mnie tym bardziej porazilo, ze chwilę wczesniej zginąl Kol, a Klausa uwięzili w domu Gilbertów i ten się odgrazal ze ich wszystkich zabije. Oczywiscie skonczylo się za pustych obietnicach - reszta nic sobie z niego nie robi :/ A na koniec sezonu jeszcze Damona "ocalił" dając mu krew. Dlaczego? Bo Caroline go prosila. Dlaczego? Przeciez Damona nie lubi. Bo Elena tego chciala. Wszystkie drogi prowadzą do Eleny. Tak naprawdę ona pociąga za wszystkie sznurki.
Właśnie też mnie zirytowało to że tak im Klaus groził a potem nic. Gdyby od razu po tym wyjechał do NO to jeszcze mogłabym zrozumieć, pojechał tam, bo to było ważniejsze, bo zagrażało jego życiu. Ale nie, on sobie siedział w MF, razem z całą resztą i nic. Zapomniał o tym że Gilbertówna odebrała mu brata. Jer i tak nie żyje no to ok. Ale Elena. Jakim cudem ona wciąż żyje? Bo co? Bo Car by się na niego obraziła? Eh, Klaus nie zna za dobrze blondyneczki, przecież ona już zapomniała że Damona nią manipulował i się nią żywił.
Ponoć ma szukać pomocy odkąd jest słabym człowiekiem...
Też mam nadzieję, ale to w końcu TVD. Trzeba być przygotowanym na najczarniejszy scenariusz :)