Mozna dalej prowadzic dyskusję.
Byle nabic 1000 postów w poprzednim temacie: http://www.filmweb.pl/serial/Pamiętniki+wampirów-2009-502112/discussion/Stefan+S ilas+i+przyjaciele,2249094?page=20#post_10331205
No bo jest teraz człowiekiem, a ma wielu wrogów... Klaus chociażby. Może bedzie chciała by ją przemienił na nowo, zawsze coś tam wymyslą.
A myślałam że Klaus już dał sobie spokój. Choć pewnie będą miauczeć przez pół sezonu, że Klaus zagraża Kath, choć prawda jest taka że jakby chciał już dawno by ją zabił.
Wolałabym Kath, która mimo tego że jest człowiekiem, potrafi dać sobie sama radę. Przecież nie tylko wampiryzm sprawia że Kath jest silna, ale też jej brak wyrzutów sumienia, zdolność manipulacji, jej spryt i to że zawsze stawia siebie na pierwszym miejscu - nie ważne kto ucierpi.
Coś czuję że będzie tak że po lekarstwie nie można będzie się przemienić, albo w każdym razie nie od razu
"Coś czuję że będzie tak że po lekarstwie nie można będzie się przemienić, albo w każdym razie nie od razu"
Dokładnie tak ma być. Albo będzie jakieś zagrożenie życia itp.
Chociaż marzę o tym by Katherine była znów wampirem - ona nie chciała zostać człowiekiem. To nie durna Elena...
bo tak bedzie - Kath ma odkryc w 5x01 ze nie moze ot tak zostac wampirem. to juz wiadome ze spoilerów.
Tak? No to jej Elka doje.bała z tym lekiem :/
Ciekawe jak się dowie, bo raczej nie spróbuje się przemienić. Bo skoro to ma być nie możliwe to wtedy po prostu by umarła.
Moze byc tak ze wampirza krew się u niej nie przyjmie. Powiedzmy ze się zrani (moze nawet umyśnie to zrobi by się potem zabic i przemienic) - jakis wampir będzie chcial ją uzdrowic, a tu się okaze ze wampirza krew nie leczy jej ran. Ze po prostu na nią "nie dziala".
To wtedy miałaby nie wesoło. Nawet gorzej niż człowiek. Ale to całkiem możliwe. Taki obrót sprawy byłby całkiem ciekawy. Na miejscu Kath wtedy bym wyjechała gdzieś daleko, tu ma za dużo wrogów. No, ale oczywiście tak się nie stanie, bo przecież wszyscy muszą być w MF, nie ważne jakie niebezpieczeństwo im grozi, ważne że mają wspólne sceny :P
Albo zanim zdązy wyjechac to znajdzie sobie protektora. Albo tez dowie się o niewesolej syt. Stefana i bedzie chciala go uratowac czy cos. Na ale jak juz dali ten lek Kath, to niech pociągną ten wątęk. Gdyby Kath wyjechala albo gdyby się szybko przemienila - to ten watek z lekiem bylby bezwartosciowy i bezcelowy. Lek zmarnowany. Straszne rozczarowanie.
Dlatego od początku domyslalem się ze taką opcję wybiorą.
Moze się tez okazac ze w specjalnych okolicznosciach sama krew Kath dziala jako "lek na wampiryzm" i wtedy by się przydala do pokonania Silasa.
"Moze się tez okazac ze w specjalnych okolicznosciach sama krew Kath dziala jako "lek na wampiryzm" i wtedy by się przydala do pokonania Silasa." - wysuszyliby ją z całej krwi :P
Nie wiem kto tam chciałby być protektorem Kath :/ już bardziej możliwe jest to że będzie chciała pomóc Stefanowi, albo będzie wciąż tam szukać czegoś co pomoże jej znów stać się wampirem. Bo nie sądzę żeby to było niemożliwe tak do końca.
Moze Damon się nad nią zlituje. Chociaz wątpię - Elena by nie byla szczęsliwa. Przez 3 miesiące szukala kogos by ją przemienil - w 5x01 prawda wychodzi na jaw. Moze potem bedzie chciala wyjechac, ale dowie się o Silasie i Stefanie. A potem po uratowaniu Stefan jej zaproponuje ochronę? To mozliwe.
Tez myslę ze w któryms etapie ujawnią mozliwosc ponownej przemiany w wampira - i to stanie sie celem Kath. Moze Stefan, by zwolnic się z obowiązku opieki nad nią zaoferuje pomoc w zdobyciu "tego czegos" co pozwoli jej stac się wampirem. I wtedy moze zblizą się do siebie czy cos. To w stylu TVD.
Tyle tylko ze wiesz.... romantyczne Datherine oznacza automatycznie odbudowę Steleny. Tylko za bardzo nie rozumiem w takim razie, czemu tak zbrukali SE by w następnym sezonie zrealizowac DK.
Poza tym to niespawiedliwe - Damon zniszczyl SE i w nagrodę dostanie Katherine? Gdzie tu logika :D
Damon nie zniszczył Steleny, Damon czekał na okazję aż Stelena sama się rozpadnie. Takie jest przynajmniej moje zdanie w tej kwestii. Poza tym, ja to widzę jako przysługę dla Stefana - nie pasowali do siebie z Eleną :)
Po prostu jeśli nie ma szans na Steferine, to wolę Datherine od Siltherine czy jak to się zowie...
Nie chcę psuc pogodnego charakteru dyskusji, więc napiszę tylko, ze Damon "dopomógl szczęsciu" - zwlaszcza w 3 sezonie i co jak co ale te "wzmocnione uczucia" do Damona byly głowną przyczyną rozstania. No ale masz prawo to inaczej interpretowac.
Nie to, że nie widzę winy Damona... tyle, że w przypadku zdrady zawsze bardziej winię tą osobę ze związku (tutaj Elena). Jak się kogoś naprawdę kocha, to nie ma opcji żeby pozwolić sobie na uczucia (tak silne jak ona miała do Damona) względem innej osoby.
Każda normalna dziewczyna w takiej sytuacji powiedziałaby, że nie życzy sobie takich zaczepek. Elenie coś kiepsko wychodziła stanowczość względem Damona.
No, ja też to tak widzę. Damon nie był bez winy, ale większą ponosi Elena. Przecież jakby naprawdę nie chciała zranić Stefana, to powiedziałaby stanowczo Damonowi "nic z tego nie będzie" i koniec, a nie w każdej scenie robiła do niego szczenięce oczka i gapiła się na jego usta. Już przecież w 2 sezonie tak było, a wtedy z przekonaniem mówiła że kocha tylko Stefana. Jakby przy Damonie była też taka stanowcza zawsze to w końcu by mu się znudziło. Ale prawda jest taka że Elena nie chciała stracić żadnego, więc nigdy nie zakończyła i nie zakończy niczego całkowicie.
I taki sam zarzut mam też w kierunku Stefana dlatego. Pasowało mu, że Damon Elenę bronił, natomiast przymykał oko na to, że Damon ją kocha. Przeszkadzało mu to, ale zamiast "dać mu po ryju" czekał na obrót sprawy... Raz na jakiś czas tylko zakomunikował Damonowi, że nie podobają mu się jego relacje z Eleną (i to z reguły w dosyć nieładny sposób). Obydwoje Stefan i Elena, dziwnie się zachowywali względem Damona. Rozumiem, że nie chcieli go stracić, ale bez przesady... Mogli być bardziej stanowczy.
No, ale w sumie co miał mu zrobić? Damon doskonale wiedział że Stefanowi się to nie podoba, bo i czemu miałoby? Wiedział że Stefan (z niewiadomych mi powodów) kochał Elenę. No i jak inaczej Stefan miał przedstawić Damonowi żeby się od niej odczepił niż mu to powiedzieć. Miał to sobie, czy lepiej Elenie napisać to na czole?
Nie mówię ze Stefan był zawsze ok wobec Damona, sama kiedyś mówiłam że bywał wobec niego egoistyczny, ale w tej akurat sytuacji nie mógł nic więcej niż powiedzieć mu żeby ją zostawił (co też zrobił) i liczyć że Damon go posłucha.
Ale kiedy Stefan dokładnie powiedział Damonowi czy Elenie, że nie jest zadowolony z ich relacji? Zawsze było jakieś "ale"... Stefan pod tym względem jest właśnie egoistyczny. Pasowało mu, że Damon im pomaga, bo Elka była bezpieczna. Sam się przyznał, że wpychał ją trochę w ramiona Damona. A potem nagle się obudził i wyskakiwał z tekstami "on na Ciebie nie zasługuje".
Skoro tak Stefan mysli o swoim bracie, to dlaczego w ogóle utrzymywał z nim kontakt. Ja tego nie rozumiem. Ja często zrywam kontakty nawet w rodzinie, bo jak ktos mnie skrzywdzi to nie umiem z taką osobą przebywać i argument, że to rodzina do mnie nie trafia.
Ale to przecież TVD, gdzie tu logiki szukać.
W 1 sezonie, jakoś pod koniec powiedział mu ze Elena to nie Kath i nie będzie powtórki z rozrywki. Potem był na niego zły kiedy pocałował Kath myśląc że to Elena. Pod koniec 3 sezonu obił mu ryja, jakaś tam scena gdy się o nią bili. W 3 uderzył go po pocałunku, ale to już tak mniej ważne bo SE nie była razem.
No i to co niżej napisał Robb, ze Stefan z natury nie jest zaborczy
Dla mnie ogólnie argumenty w stylu "To Stefana wina, bo powinien sledzic kazdy krok Eleny, lac regularnie Damona po pysku - wtedy to wszystko by się nie wydarzylo" - to trochę smieszne. Kojarzy to mi się z tym: "To wszystko jej wina, nosila zbyt krótką sukienkę - jak jakas ku.rwa - jakby się ubierala przyzwoicie, to bym jej nie wyr.uchal".
Pozostaje mi jedynie liczyć na to, że to taka luźna refleksja z twojej strony i nie ma to związku z tym co napisałam ja...
Znaczy to mniej wiecej tyle - ze lepiej szukac winy, gdzie ona rzeczywiscie jest. Mozna obwiniac Stefana ze w 3 sezonie swoim zachowaniem wręcz pchal Elenę w stronę Damona. I tutaj jest pole do dyskusji. Ale obwiniac go za to ze po prostu pozwalal koegzystowac Elenie kolo Damona i nie robic z siebie zaborczego dupka to dla mnie przegięcie. Tu nawet nie widzę o co mozna się zaczepic - po prostu w zyciu bym nie wpadl na to, ze ktos moze uzyc tego jako argument - "ze to Stefana wina".
A w którym momencie ja napisałam, że to jest Stefana wina? Nigdzie tak nie napisałam. Po prostu tak interpretuje zachowanie Stefana. Przy całej sympatii jaką go darzę, są aspekty w których mnie drażni. I to własnie jeden z nich.
Przepraszam, ale o argumencie, że to wina scenariusza już rozmawialiśmy i też musieliśmy uciec w przerwanie tej dyskusji. Do mnie ten argument nie trafia. Oceniam to co widzę, a nie to co potencjalne, domówione.
Damon nie był bez winy, ale większą ponosi Elena. Przecież jakby naprawdę nie chciała zranić Stefana, to powiedziałaby stanowczo Damonowi "nic z tego nie będzie" i koniec (...) -post immortal na który odpowiedzialas:
I taki sam zarzut mam też w kierunku Stefana dlatego. (...) Obydwoje Stefan i Elena, dziwnie się zachowywali względem Damona. Rozumiem, że nie chcieli go stracić, ale bez przesady... Mogli być bardziej stanowczy.
No sorry...... jezlei to nie zrzucanie na niego winy no to nie wiem co. Z resztą sama pokrętnie napisalas.....ze nie napisalas doslownie ze to Stefana wina...ale interperetujesz to jako winę Stefana ? WTF?
I here we go again... znowu cytaty. Wiedziałam, no wiedziałam. Nie chcę mi się jeszcze raz tego samego czytać. Możliwe, że napisałam to zawile, ale jestem raczej pewna, że nie napisałam nic o winie Stefana w rozbiciu Steleny. Wydaje mi się, że nie uzyłam nawet słowa wina w kontekście jego osoby.
"Zarzut względem Stefana" - w sensie wobec jego charakteru. Nie podoba mi się to jak postąpił kilka razy w 3 sezonie. Uważam też, że jego zachowanie było nienaturalne i momentami egoistyczne. Myślę, że mam prawo to tak oceniać. Odpowiadało mu to, że Damon się zakochuje w Elenie i zbliża do niej sukcesywnie póki mógł kontrolować sytuację. Kiedy już nie mógł zachował się mało elegancko.
Tak, uważam że zarówno Stefan jak i Elena mogli być bardziej stanowczy względem Damona. Takie moje zdanie i już.
"To wszystko jej wina, nosila zbyt krótką sukienkę - jak jakas ku.rwa - jakby się ubierala przyzwoicie, to bym jej nie wyr.uchal". Nie znoszę takich argumentów :/ Kobieta może nawet przejść nago przed facetem, ale jak mówi NIE to znaczy NIE!
Co więcej mógł zrobić Stefan poza powiedzeniem Damonowi co o tym sądzi i ufaniu Elenie? Nic. Postawił sprawę jasno. A tacy kontrolujący faceci, którzy biją po pysku faceta z którym dziewczyna po prostu pogada to są nie do zniesienia.
To, że nie jest zaborczy to akurat fajna cecha, bo zaborczy ludzie w ogóle są trudni w komunikacji.
Chodziło mi raczej o to, że nie podoba mi się ten stosunek Stefana do Damona. Nie chciałam już w to wplątywać Eleny. Kurczę, mam teraz problem, bo naprawdę staram się uważnie dobierać słowa jeśli chodzi o Stefana. Po prostu część jego zachowań jest egoistyczna w taki sposób jaki mi się nie do końca podoba i tyle. To tylko moje spostrzeżenia, nikt nie musi się zgadzać :)
Przy mnie nie musisz dobierać ostrożnie słów. Przecież sama często krytykuję Stefana i sama wielokrotnie mówiłam że bywa egoistą w stosunku do Damona. Ale jeśli o to chodziło, to nie mógł zrobić nic więcej. A to że pozwalał Damonowi zbliżyć się do Eleny żeby ją obronić, to co? Myślisz że jakby mu zabronił i powiedział że sam się o nią zatroszczy to to by Damona powstrzymało? :P
Wiesz, teraz to ja już ogólnie nic nie muszę :P Ale nie ukrywam, o Stefanie wolę ponarzekać do Ciebie, bo wiem że prędzej mnie zrozumiesz, a jak nawet nie, to przynajmniej nie potępisz :D
Nie, myślę że to by nic nie dało, ale Stefan wypadłby troszkę inaczej (Chociaż wiem, wtedy by nie było trójkąta i scenariusz by się posypał :D)
Przyklady:
2x01 - chcial zlac po mordzie Damona
3x12 - dal Damonowi w pysk
4x02 - dal Damonowi w pysk
No chyba wiadomo dla kazdego ze nie chcial, by ich relacja się rozwinęla jak rozwinęla. Ale skąd mial wiedziec jak daleko to zaszlo. Nie pilnowal Eleny. Dal jej wolnosc i mial do niej zaufanie. Gdzie tu jest egoizm? Chcial by Damon stał się lepszy i uwazal ze moze to uczucie do Eleny bedzie kluczem by "dotrzec do brata". Wielokrotnie pokazywal ze nie podoba mu się, iz Damon wtrąca się az nadto w sprawy Eleny.
Najwiekszy postęp w relacji DE dokonal się w 3 sezonie, gdzie Stefan byl nieobecny.
Dla mnie falszywe oskarzenia - bardzo na wyrost.
Oj jej... Nie wiem co teraz robić, przygotowywać linię obrony, czy może już się nie odzywać w tej kwestii, bo tylko doleję oliwę do ognia.
Masz inne zdanie. Bronisz Stefana bezwarunkowo, OK szanuję to. Ale proszę cię nie próbuj mnie przekonywać do swoich racji w taki sposób, bo zawsze w pierwszej reakcji mam ochotę pociągnąć dalej tą dyskusję, a chyba nie jest to nam potrzebne.
Nie musisz, bo prostu ten argument dla mnie nie istnieje. Damon ma 170 lat i chyba przez ten czas powinien nauczyc się praw jakie rządzą swiatem. Nikt go nie bedzie prowadzic za rączke i na kazdym kroku grozic palcem. To wręcz smieszne. Powinien wiedziec i tyle. Koniec dyskusji.
Stefan powinen to...powinien tamto. On nic nie musiał - natomiast to Damon powinien trzymac swoje uczucia na wodzy.
Czy za każdym razem kiedy mam ochotę wyrazić jakieś niepochlebne zdanie na temat Stefana to muszę przy tym obok wypisywać coś na temat Damona?
Po kilka razy zaczynam i usuwam zdanie, żeby czasem nie zabrzmiało wrogo czy nieprzyjemnie. Ile? 2 dni temu mi napisałeś, że się czujesz pod cenzura, a ja to co? Ja nie jestem pod cenzurą?
I o ile pamiętam ustalilismy ze bedziemy "jechac po calosci" - Ja bedę wklejal rózne rzeczy - a ty bedziesz mogla to komentowac jak dusza zapragnie. Przez analogię rozciągnalem tę zasadzę na siebie - i tez komentuje rzeczy jak uwazam za stosowne.
Aha... czyli jechać po całości to oznacza, że mamy pisać tak jakbyśmy chcieli siebie nawzajem obrażać, tak?
Dlaczego każda wymiana zdań tak się kończy? Nie zgadzam się z White o Klaroline i Damonie, OK... jakoś to idzie i nie skaczemy sobie do gardeł, nie zgadzam się z Rose - spoko, nic się nie dzieje. Nawet teraz. Immortal się ze mną nie zgadzała, a jednak jestem na 100% pewna, że byśmy się nie pokłóciły, a wszystko przeszło by w żart.
Prawda jest taka, że ja nie mam do ciebie żalu o to, że bronisz Stefana i "jedziesz po całości", niestety nie lubię sposobu w jaki to robisz. Moje argumenty uważasz za głupie i bardzo czytelnie dajesz mi to odczuć. Na dodatek widać u ciebie emocjonalny ton wypowiedzi. Myślałam, że po "wielkiej kłótni" nie będzie już jakiegoś żalu i złości, a tu jednak.
Nie argumenty... tylko ten konkretny argument. Tak - uwazam ten konkretny argument za idiotyczny. Nie ukrywam tego faktu. W innych kewstach się nie zgadzam, ale potrafię zrozumiec twoje racje. W tym przypadku za cholerę. Sorry za szczerosc.
CZy emocjonalnie nacechowane ? Nie wiem, moze tak to wygląda - w srodku czuje jednak pustkę. No ale powiedzmy ze nacechowane.
Nie, śmiało pisz już co chcesz, nie przepraszaj. Na poprawności politycznej też daleko nie zajechaliśmy także nie ma co się wysilać.
Na potrzeby trójkąta musieli tak pisac dosc luźne podejscie Stefana do tej kwestii. Inaczej trójkąt by utkwil w martwym punkcie. Ale ogólnie w charakterze Stefana lezy fakt, iz nie nalezy on do zaborczych męzczyzn. I moze...no wiesz..........Stefan po prostu UFAŁ swojej dziewczynie i wierzyl w jej zapewnienia.
W tym przypadku mimo wszystko podpisuje sie pod wypowiedzia robba. Nie widze tam winy Stefana. Jego siostra zerwala z nim by być z jego BRATEM. No mimo wszystko, ale w moich oczach jest on ofiarą, w pewnym sensie. Ale i tak nie rozumiem o co kłótnia ;)
Eh... :D
No to tak ostatni raz i nigdy więcej:
O rozpad Steleny najbardziej winię Elenę, potem dopiero Damona. Prawda jest jednak taka, że nigdy nie byłam za Steleną także nie mam żadnego większego przywiązania emocjonalnego do tej pary, a shipując przez jakiś czas Delenie zakładałam (i nie ma co ukrywać) dawałam moralne przyzwolenie na zniszczenie tego związku, bo właśnie takie prawo daje mi telewizja. Mogę myśleć o czymś, czego pewnie sama bym nigdy nie zrobiła i czego bym nie pochwalała w realnym życiu.
Nigdzie nie pisałam o winie Stefana w kontekście dosłownego rozpadu związku. Nie potrafię jednak nie zauważyć, że wykorzystywał brata do opieki nad swoją dziewczyną w momentach kryzysowych i chciał go "naprawić" uczuciem jakim Damon ją darzył. Dla mnie to nie do końca fair. I mam taki zarzut wobec jego charakteru. Nie jestem bezkrytyczna wobec Damona, dlatego właśnie uważam, że mam prawo wygłaszać opinię o Stefanie.
Tak w ogóle to troszkę namieszałaś i to wyszło bardzo smiesznie :D
" Nie widze tam winy Stefana. Jego SIOSTRA zerwala z nim by być z jego BRATEM. "
- domyślam się że chodziło Ci o dziewczynę :D Jeszcze by takich akcji brakowało w TVD. Chyba czas jednak docenić, że Julie nam czegoś takiego nie serwuje :P
Ah kurczę, piszę z telefonu który się tnie i się mieszam w zeznaniach : D
Generalnie widzę sens w tym co piszesz, aczkolwiek jakby wziąć pod uwagę zachowanie Damona względem Stefana w 1860 gdzie wiedział więcej niż on i nie obchodziła go sytuacja brata to... chociaż tam to oboje byli zmanipulowani przez Kath także argument mi chyba nie wyszedł... so close. Wracając do trójkąta SE i DE: być może Stefan faktycznie nie zachował się w 100% fair, ale porównując do Damona, który w pewnym sensie odebrał dziewczynę bratu i Eleny, która zerwała ze Stefanem by być z jego bratem, jego winy wydają się nikłe, chyba nie zaprzeczysz? ;p
Co do tego 1860 - Nie umiem sobie tego racjonalnie wytłumaczyć, jak można być aż tak naiwnym jak był wtedy Damon. Przekracza to moje możliwości zrozumienia. Nie widzę tam za dużo okoliczności łagodzących jego postępowanie.
Ponownie, nie rozważałam "win Stefana", tylko minusy jego charakteru. Każdy jakieś ma. Nawet ja :P Nie chciałam go porównywać do Damona. Nie sugerowałam przecież, że Damon jest lepszy.
To tak jakbym za każdym razem gdy piszę coś złego o Stefanie musiała przy tym podkreslać jaki to Damon jest duuuuużo gorszy - oczywiście, mogę, tylko po co? Chyba takie kwestie nie wymagają dyskutowania. Nie ukrywam, że Damon z sezonu 1-2, przy całej swojej potwornej naturze miał też cechy które były fajne, pociągające - dlatego lubię go jako postać w serialu.
Co do pytania - nie, nie zaprzeczę, ale wyżej już napisałam co miałam na myśli. Powiem więcej, gdybym była Eleną (hahaha), to obudzona na kacu o 5 nad ranem wybrałabym Stefana, sercem, umysłem, nawet ciałem. Bezdyskusyjnie.
Nic nie musisz ;p ale ja chociaż widzę wady Stefana to nie uważam za wadę tego o czym pisałaś, bo ja widzę w tym zaufanie Elenie, które chociaż okazało się złudną wiarą w jej lojalność i prawdomówność jest postawą jak najbardziej prawidłową, a zachowanie w stosunku do Damona nie było w moich oczach ani trochę... nieprawidłowe, bo on faktycznie w pierwszym sezonie chciał mu pomóc mimo, że czasem nie podobało mi się jego zachowanie. To tyle.. masz prawo do innego zdania ;) Nie każę Ci pisząc o wadach Stefana na starcie wyolbrzymiać i wyciągać wad Damona, a ja napisałam wyżej o nim i o jego winie, bo o ile dobrze pamiętam pisaliśmy o trójkącie : )
Oczywiscie Elena jest winna. Wymówki zawsze się znają, ale bylo wiele dwuznaczynch scen(jak chocby to ocieranie się o siebie podczas cwiczen) a Elena nie reagowala, choc chyba taka głupia nie jest, by się nie domyslic co się swieci. Igrala z ogniem. Nawet mi się wydaje ze potem szukala wymówki by sobie odpuscic Stefana i isc w tango.
No ale 'bro code' to 'bro code'. Trochę to smieciowe podrywac dziewczynę brata, gdy ich związek jest w kiepsiej sytuacji (zwlaszcza ze ta sytuacja byla zapoczątkowana wyjazdem Stefana w celu uratowania Damona). Dlatego nigdy nie bedę mógl shipowac DE - to po prostu "not right". Cos jest w tej sytuacji takiego, ze az mnie wzdryga.
Raczej zle się wyrazilem. "Dlatego nie shipowalem, nie shipuję i dlatego nigdy nie będę mógl shipowac DE" :D
Nie no, proszę....... zadnego trójkąta. Jak juz Damon uwiesil się na Elenie to niech sie jej trzyma. Poza tym duzym atutem Kath jest to, ze ona nigdy nie miala wewnętrzynych rozterek kogo kocha bardziej. A nie sądzę by Stefan wytrzymal w kolejnym trójkącie (a tym bardziej, gdzie Kath by znowu odwalala manianę - on musi jej po 1 wybaczyc i zobaczyc jakis progres w jej zachowaniu. To ma byc takie przeciwienstwo Elenki)