T: 33
Poprzedni temat: http://www.filmweb.pl/serial/Pami%C4%99tniki+wampir%C3%B3w-2009-502112/discussio n/Stefan+Silas+i+przyjaciele,2329930
Temat dedykowany Martusi <3
Ja właśnie się całkiem sporo uczyłam (jak na mnie...), nawet chodziłam na korepetycje z matmy i na różne dodatkowe warsztaty z historii, bo pisałam rozszerzoną :P
Nigdy wcześniej/później się nie czułam tak mądra jak w czasie matur, teraz mam wrażenie że głupieję xD
U mnie w LO były 3 klasy z rozszerzoną historią a historię zdawało kilkanaście osób tylko :D Reszta się porozpraszała po pozostałych przedmiotach, m.in. ja :D
Ja byłam na profilu polski-historia-wos z językiem francuskim <3 I poszłam tam po to, żeby ze wszystkich tych przedmiotów zdawać maturę, nie wyszło xD
Mi idąc do LO historia wydała się najprostszym rozszerzeniem, patrząc teraz z perspektywy czasu, duży błąd... do niczego mi się nie przydała, nic z niej prawie nie umiem, gdybym trafiła do innej klasy mogłabym może lepiej wyjść :D
Może jestem nieobiektywna bo bardzo lubię historię, ale uważam to za bardzo trudne, a na pewno bardzo rozległe rozszerzenie :P
Bo taka jest, ale też mi się "upiekło" trochę, bo moja nauczycielka taka pipkowata trochę była, fakt, że co lekcję 1-2 osoby do odpowiedzi i nie było zmiłuj, ale ogólnie nie cisnęła nas, sprawdziany ciągle 1 schemat i wzór... Bardzo nudne i nijakie lekcje... I tak przeszły 3 lata... Szybko podjęłam decyzję, że to nie będzie mój maturalny przedmiot i zaczęłam poszukiwania innego :D
Przez jeb.aną historię nie mogłam iść do Wrocławia ;/
Bardzo zresztą teraz żałuję, że nie zdawałam historii sztuki jeszcze ;/ Nie mogę sobie tego wybaczyć. Gdybym teraz zdawała maturę, to bym sobie to postawiła za cel, bo to by mi otworzyło szerszą furtkę na robienie czegoś co sprawia mi jakąś przyjemność - choćby dodatkowo, już nie mówię o celach czysto zarobkowych xD
Historia sztuki to dopiero musi być wyzwanie :D ale jak fajnie coś takiego umieć...
Właśnie ponoć do ogarnięcia jak ktoś przysiądzie od jesieni, a to by była przyjemność dla mnie raczej, a nie jakaś katorga jak chemia czy fizyka xD
A to mi akurat nie przeszkadza w żadnym stopniu ;D Ja potrzebuję kogoś kto się zajmuje innymi rzeczami, bo słuchanie w kółko o tym samym jest nudne xD Dlatego np. uwielbiam "pomagać" przy projektach, rysunkach w autocadzie mojej przyjaciółki xD
Teraz już słabo jak tyle czasu nie używałam, ale od biedy :D Miałam francuski 5 razy w tygodniu poziom naprawdę hard :D
Ja się uczyłam właściwie tylko ang i polskiego - chociaż co ja mówię... to nie była dla mnie nauka w zasadzie, bo to, że od cholery pisałam nie sprawiało mi problemów, a wręcz robiłam to dla przyjemności. Oprócz tego jeszcze dodatkowe godziny ang poza szkołą, ale tego też bym jakoś nauką nie nazwała xD
Na korki z matmy chodziłam w 2 klasie - w 3 mi się już nie chciało, bo stwierdziłam, że na tyle ile banalna jest matura z matmy, to się sama przygotuję (o podstawie mówię, żeby nie było xD). A reszta przedmiotów to tak jak już musiałam, na ostatnią chwilę wszystko.
Za ustny polski się wzięłam 4 dni przed maturą, nawet pracy nie napisałam tylko sobie notatki jakieś porobiłam i potem na żywioł xD Ale i tak potem się okazało, że za długo mówiłam, bo jak ja zaczynam to końca nie widać xD
Ja niestety też głupieje... Ostatnio ciągle słyszę, że się cofam w rozwoju... ;((
Byłam chyba pierwszym rocznikiem, który musiał pisać matmę na maturze, także ta matura to śmiech była. Zresztą jak co roku obczajam z kol arkusze, to muszę przyznać, że nic się nie zmieniło w tej kwestii. Nadal jest prosta, jak ktoś choć trochę ogarnia jak korzystać z wzorów na kartach wzorów xD
Ja chyba z rok po maturze kupiłam Wyborczą i przeanalizowałam sobie, 2 lata po, już tylko co było na polskim a później to już matury to historia :D
No ja jestem akurat na bieżąco jeśli chodzi o matematykę i angielski, bo zajęcia mam z maturzystami kilka godzin w tygodniu.
Właśnie jutro kurczę niestety mam z takim jednym parapetem ;/ Bo się ocknął, że próbne ma w tym tygodniu ;D
Taaaa.. i jeszcze konwersacje... ugh...;/
Kiedyś to nawet lubiłam to robić, bo jak się trafiały fajne osoby to można było im kazać coś robić, a ja się zajmowałam sobą xD, ale jak się trafi taki cep za przeproszeniem z zaległościami sięgającymi podstawówki, po 10 latach nauki, to ja jestem bardziej wykończona psychicznie niż ci ludzie ;D
Ja to nawet lubię, jak się trafi mi ktoś kto szanuje moją pracę, bo ja się naprawdę do tego przykładam i wkładam w to serce. <koniec samozachwytu xD>
Ja z polskiego przeczytałam sobie opracowanie z operona i uporządkowałam swoją rozległą wiedzę w głowie, haha. W sumie więcej na matmę chodziłam w 2 klasie niż w 3 ale cicho xD
Ktoś już kiedyś robił takie podsumowanie, może na koniec roku znowu ktoś siępodejmie takiego bilansu? :D
Ja robiłam i mogę zrobić kolejne, bo czemu miałbym nie zmarnować czasu na kompletnie niepotrzebną rzecz kiedy mogłabym się skupić na nauce ;D
To przecież w moim stylu ;P
A tak w ogóle zadowolona jesteś ze swojego dzisiejszego seansu filmowego?? :D Bo oceny kiepściutkie :D
To są te filmy które mi ktoś zgrał jak coś tam jeszcze kopiowałam.
A ja jestem taka, że jak mam na dysku film, to go prędzej czy później muszę zobaczyć. No i właśnie trochę już mi zaczyna brakować miejsca i chciałam ten syf szybko obejrzeć, żeby to pokasować xD Jeszcze mi parę "takich" produkcji do odhaczenia zostało ;D
Ja kiedyś oglądałam wszystko jak leciało, teraz już selekcja musiała się wkraść :D
Jak sama wybieram filmy to też zawsze tylko to co mi się spodoba - zresztą chyba zauważyłaś, że rzadko kiedy daję nawet "6", jak wybieram sama to raczej oceniam na 7 - 8, a ostatnio nawet parę 9 nowych mi doszło ;D
No ale jak ktoś mi coś poleci czasem albo da właśnie, to takie rzeczy też się dzieją ;D