Od jakiegoś czasu moje zdanie o oglądanych przeze mnie serialach zaczyna się
powoli obracać o 180 stopni. Tak było w przypadku Chucka, tak teraz zaczyna się dziać
w stosunku do Vampire Diaries.
Pierwsze dwa sezony łyknąłem w wakacje jak łyk orzeźwiającej wody w upalne dni,
przymykając oko na wiele niedociągnięć, momentami słabą realizację i grę aktorską.
Wszystko to przy jednoczesnym wyczekiwaniu kolejnych odcinków, trwającego wtedy
czwartego sezonu True Blood, na którego tle Vampire Diaries wypadło w moim
przekonaniu całkiem nieźle.
Oczekiwania na trzeci sezon były najintensywniejsze w porównaniu z innymi
powracającymi serialami. Jak już wiemy, najnowsza seria przyniosła nam wiele
emocji, skoków ciśnienia itp, ale...
Wybitny odcinek, przeplata się z jednym średnim i kolejnym słabym, np. 3x05, 3x08,
3x11, wyjątkiem jest tylko 3x09, ale to był finał jesieni, więc wysoki poziom jest jak
najbardziej uzasadniony. Od znakomitego odcinka, do następnego, stojącego na
takim samym poziomie akcja się zatrzymuje, nic nie rusza do przodu, a wszyscy krążą
wokół tematu. Tak się już stało, że mam cholerne deja vu, albo wiele, wiele scen
widziałem, a dialogów słyszałem już wcześniej i to wcale nie tak dawno, bo jakieś 3-4
odcinki temu.
Autorzy zapychają nam czas pomiędzy ważnymi akcjami, dennymi dialogami, wcale nie
rozbudowują charakterów postaci, tylko trwają przy tym co osiągnęli od praktycznie
końcówki drugiego sezonu. Różnicę zrobił tylko Stefan, reszta jest monotonna do
granic wytrzymałości. Elena cały czas stara się zbawić świat i nawracać każdego na
właściwe tory życia, Bonnie cały czas do spółki z Mattem (którego już lepiej
przemilczeć) robi skwaszoną minę, Damon ciągle dowcipkuje, a Alaric stara się go
temperować, Caroline nadal bardziej przejmuje się problemami Tylera niż własnymi, a
ten z kolei błyszczy klatą i skórą, którą na niej nosi, ciągle rozprawiając o swoim
poddaniu się Klausowi.
Nie tylko postacie, ale także umiejscowienie akcji stało się monotonne i jednolite.
Wygląda na to, że bohaterzy nie znają innych miejsc poza Grillem, mieszkaniem Eleny,
Salvatorów i domem czarownic. Już nawet wiele scen dzieje się w kompletnym mroku,
gdzie najjaśniejszym punktem stają się wyświetlane napisy.
Każda kolejna nowa postać okazuje się być top modelem z rozkładówek czasopism
dla dorosłych, kobiety mają zawsze piękny makijaż, a faceci świetnie ułożone fryzury.
Matki zaczynają wyglądać lepiej od własnych córek, a murzyńska część serialu zawsze
ma usta pomalowane błyszczykiem. Wiem, że stacja CW jest przeznaczona dla
gospodyń domowych i nastoletnich Amerykanek, ale bez przesady. To jest serial o
wampirach, wilkołakach i czarownicach.
Ekhem, ok, odwołuję ostatnie zdanie z powyższego akapitu. Już nie pamiętam kiedy
ostatnio wampiry zabijały w tym serialu ludzi, ani tym bardziej piły ich krew. To na co był
położony największy nacisk w pierwszym sezonie, czyli odżywianie się wampirów, teraz
zeszło na dalszy plan. Chyba, że wszyscy w Mystic Fall przeszli na dietę.
Tłumaczenie najnowszej śmierci atakiem zwierzęcia jest śmieszne. W mieście, gdzie
do niedawna większością społeczeństwa były wampiry, wilkołaki i ludzie, którzy o nich
wiedzieli, taka gadka traci sens i widz jej nie odczuwa, przez co realizm i klimat serialu
się zatraca sam w sobie.
Brak tu przede wszystkim zdecydowanych działań postaci, szczególnego
uwarunkowania ich motywacji. Z tej sytuacji obronną ręką wychodzi tylko Klaus, który
ma jaja i Stefan, który dostał ich po dwóch sezonach, ale teraz zaczyna je gubić.
Szkoda, bo widać, że przez kolejną połowę sezonu będziemy się musieli męczyć ze
smutnymi dupami, stawiającymi czoła Big Bad serialu. Nadzieja jeszcze w Elijah i
wolałbym, żeby to nie był chwilowy powrót na scenę.
Serial traci w moich oczach, bo zaczął się robić mdły, przewidywalny i powtarzalny.
Fajnie, że prowadzą główną fabułę przez cały sezon, ale jednak jeden wątek na serial
bez innych, pobocznych staje się tylko głupim tasiemcem.
Na pewno miało to więcej sensu niż wszystkie działania bohaterów Pamiętników Wampirów w tym sezonie.
Serio, serio.
Nie wiem, co oni tam zaczęli brać, lepiej niech przystopują:)
Co nie znaczy, że nie lubię TB.
Bo uwielbiam.
Ale sensu w fabule - szukać próżno...
Zwłaszcza w 4 sezonie.
Ale Czysta krew ma coś, czego nie mają Pamiętniki - dobrych aktorów, dobrą reżyserię, dobre dialogi.
Nie przesadzałbym z tą logiką. Jedno jest pewne. Fabuła nie jest (jak w przypadku TVD) tylko dodatkiem do ładnych gęb.
Dobre, naprawdę dobre;)
W TB nic się kupy nie trzyma, a fabularnie to kompletny miszmasz jest - za to zresztą kocham ten serial.
Nie zgadzam się niestety, VD mają to samo;)
Co prawda, dialogi mogliby mieć czasem soczystsze - tylko by im to wyszło na zdrowie...
Ale tak to cycuś glancuś.
Sharpeace, nie obraź się, choć pewnie tak będzie;) - jednak zdeprecjonowałeś w moich oczach Twój osąd dotyczący PW skutecznie...
Bo jeśli się nie mylę, to Ty uważasz że pilot VD jest najlepszym w historii tego serialu?
To mnie powaliło, dlatego zapamiętałam Cię:)
Niestety w mojej ocenie jest odwrotnie - to najtandetniejszy i najsłabszy odcinek "Pamiętników" był.
Nadal mnie trzęsie na samo wspomnienie...
Ponadto znów zjechałeś teraz jeden z IMO najlepszych odcinków sezonu, ogłaszając go najnudniejszym.
Także wybacz, nasze zdania na temat tego serialu są tak skrajnie różne, że my do porozumienia raczej nie dojdziemy:P
Nie uważam, że Pilot jest najlepszy. Naprawdę tak napisałem? Moim ulubionym odcinkiem jest piąty z pierwszego sezonu. Tamte odcinki mi się podobają, bo w odróżnieniu od obecnych, nie są naciągane, pisane na kolanie, mniej tam jest zbędnych treści. Jest za to dopracowany charakterologicznie i istnieje w nim szeroka perspektywa, dzięki takim postaciom jak Zach, czy Logan. To było fajne. Nie widzę jakiejś wielkiej tandetności w Pilocie (w końcu z jakiegoś powodu mnie wciągnął), za to widzę jej dużo w grze Josepha Morgana, czy Claire Holt.
No cóż, widzę, że niewiele trzeba, by Cię powalić:). I nie obrażam się o byle co. I całe szczęście, że się nie zgadzamy.
A dałabym sobie głowę uciąć, że to Ty wyjechałeś z tym uwielbieniem dla pilota...
I tak się zachwycałeś klimatem etc, etc. Że wszystko w nim było zawarte...
Chyba mi mydlisz oczy, ale cóż. Wywlekać nie będę;)
Ekhem, mniej zbędnych treści...
Czyli że mierzi Cię w serialu wielowątkowość?
No to dosyć smutne;)
Według mnie niestety znowuż jestem w opozycji - to właśnie te wcześniejsze odcinki były niedopracowane.
I nie wymyślaj już - powiedz po prostu że drażni Cię zbyt młody wiek "nowszej" obsady;)
Oczywiście musiałeś też się Josepha doczepić, który według mnie gra w tym serialu chyba najlepiej, zaraz obok Gilliesa czy Roche...
Ech;)
No dobra, jeszcze odpowiem. Gdyby w tym serialu była jakaś szczególna wielowątkowość, to może by mnie mierziła. Ale nie sądzę. Co w tych wcześniejszych odcinkach było takie niedopracowane, a teraz jest? Poważnie pytam.
No mnie właśnie troszkę drażniła prostota fabuły, chciałam większego zapętlenia.
To teraz mam:) i mnie to cieszy.
To raczej błędna definicja "zapętlenia".
Zaplątania tak. Ale zapętlenie oznacza powrót do początku i utworzenie swoistego koła = pętli np. czasu.
Dzięki za wykład;)
Swoją drogą, właśnie to w serialu dostaliśmy, powrót do początków...
I właśnie o to mi chodziło.
Ja jestem bardzo zadowolona.
Serio, nie kumam tych wszystkich narzekań:)
Powiedzmy tak, każdy ma inne oczekiwania i każdego cieszy co innego. To że ktoś nie lubi np. czekolady wcale nie oznacza że obraża swoim zachowaniem tych którzy ją jedzą.
Uważam, że każdy ma prawo do swojego zdania i lepiej gdy powiedzą co im na sumieniu leży.
I w tej sytuacji wygląda to tak, że ci co jedzą tą czekoladę mówią: jedz i nie narzekaj bo tak cię zaszczujemy, że popamiętasz.
Zaszczułam Cię?
Sama atakujesz wszystkich, którzy przedstawiają inny pogląd od Twojego...
Bez opamiętania wylewasz w każdym wątku na TVD wiadro pomyj, (masz chyba z tego jakąś dziką satysfakcję) a nawet nie wiesz, co się w nim dzieje...
Brak znajomości tematu, poczucie wyższości że TVD Ci się nie podoba - to się wybija z Twojej wypowiedzi.
Czujesz się lepsza z tego powodu - bo nie podoba Ci się serial?
To zabawne.
Coż jeśli tak to tylko widzisz, to bezsensowna jest nasza wymiana zdań.
Myślę w takim razie powinnaś unikać tak toksycznej osoby jak ja. Bo będę się o Ciebie martwić.
Oooo bardzo dziękuje. Wezmę to za dobrą monetę. Przykro mi że nie dogadamy się na tej płaszczyźnie ale może połączą nas kiedyś inne filmy.
buźka:)
Wiem, co to jest zapętlenie. Pytam, gdzie je widzisz w serialu. Bo na początku - mam wrażenie - było więcej wątków niż jest obecnie.
Co???!
Przecież sam mówiłeś, że podobały Ci się początkowe odcinki, bo było mniej , według Ciebie - zbędnych wątków...
W domyśle, że teraz jest ich (wątków) więcej;)
Proszę Cię;)
Napisałem, że było mniej zbędnych treści, a nie wątków. To różnica. Ponawiam pytanie.
Może nie użyłeś słów, że najlepszy.
Stwierdziłeś, że pilot był idealnym odcinkiem...
Głowę bym dała, naprawdę;)
Ja powiem tak: 1 i 2 sezon były świetne wg mnie. Oglądam czasami na tvn7 i powiem wam, że brakuje mi "tego" klimatu tamtych odcinków. Fakt faktem, że musieli jakoś przedłużyć, więc wątek Klausa pociągnęli dalej. Wolałbym jednak, żeby to było, tak jak ktoś to wcześniej napisał, zamknięte w 12 odcinkach, napisanych porządnie, a nie takie gnioty jak np. bodajże 16 odcinek 3 sezonu, który był o niczym. W ostatnim odcinku w końcu zaczęło się coś dziać i dzięki niemu nie zaprzestam jeszcze oglądania tego serialu, bo taki miałem zamiar. Z tego co wiem to będzie 4 sezon, więc mam nadzieję, że wątek pierwotnych zostanie raz na zawsze zażegnany, a przynajmniej Klausa. Szkoda, że to nie poszło w tą stronę, w którą poszło Supernatural - co sezon to lepszy, przynajmniej do 5, bo od 6 wykres zaczyna spadać, ale co do tego serialu to najlepsze sezony wg mnie to od 5 w dół, co mnie niezmiernie dziwi, bo zwykle jest na odwrót.
Wracając do TVD. Mam nadzieję, że scenarzyści jakoś z tego wybrną i dostarczą nam wspaniałą końcówkę sezonu.
No ja nie będę zadowolona, kiedy zarżną obecnie IMO najlepszą, najbardziej niejednoznaczną postać w serialu...
Oraz najciekawszy wątek Originalsów...
Czemu podajesz Supernatural jako przykład, ach czemu???
Bo dla mnie właśnie Supernatural schodziło z sezonu na sezon coraz niżej...
A po śmierci B w 7, nie byłam w stanie obejrzeć kolejnego odcinka, tak mnie zmulił...
Właśnie tego mi tu brakowało! Temat do poużalania się.
Czemu jesteśmy tacy głupi i daliśmy się nabrać, że może to być ciekawy serial.
Po za wszystkim co już napisałam to błagam niech TVD zmienią scenarzystę bo wszyscy aktorzy nawet jeśli mają choć odrobinę talentu przez muł tego scenariusza się nie przebije. A aktorzy skończą jako gwiazdki jednego tasiemca. Super pomysł jak zniszczyć sobie karierę zanim się zaczęła.
A w serialu nudy i nudy i Elena.
Widziałaś jedynie początek 3 sezonu a psioczysz ciągle;)
A może byś się zdziwiła;)
Tak narzekasz na ten serial, a nie widzisz jakie żałosne i tandetne rozwiązania podali w AHS ( i tak bardzo lubię ten serial, ale od tak 8 odcinka kompletnie go zrypali). Co ja mówię, oni żadnych rozwiązań nie podali! Zrobili z nas debili...
W stylu; "My Wam damy zagadki, Wy będziecie się nad nimi głowić, a potem i tak gówno, nic się ostatecznie nie dowiecie..."
I np. mnie wkurza, że z Tate'a zrobili kompletnego psychola i mordercę, bo myślałam że jakoś go usprawiedliwią, wyjaśnią jego postępowanie...
A nie dostałam nic. Koleś rozjebał kilku/kilkunastu kolegów koleżanek, bo mu się tak podobało...i to gdy był człowiekiem.
Takie logiczności mi się nie spodobały;)
Ty pewnie masz swoje usprawiedliwienie na jego temat; "Ojej, bo on jest taki wrażliwy i wziął narkotyki".
A ostatnio wzięłam go pod lupę, bo tak go lubię - i stwierdziłam że zepsuli, doszczętnie zepsuli tę postać.
Każda powinna mieć motyw, tak czy inaczej - on tego motywu nie miał.
Narzekacie na scenarzystę TVD, a nie zauważacie że wszędzie, w każdym serialu tworzą takie kwiatki fabularne, że rzyg bierze...
Bzdura goni bzdurę, ale who cares?
Ciekawe jakie macie zdanie na temat żałosnego TSC...
Na pewno zgodzę się, się że scenarzysta AHS po 8 odcinku umarł i wziął swoją tajemnicę do grobu. Jednak ten potencjał magiczny pozostał gdzieś w zawieszeniu mimo że koniec nie pasował do reszty. Ale były to tylko 4 odcinki i w porównaniu do całości nie rażą aż tak.
Tate jest skomplikowaną postacią. Ostanie odcinki wcale tego nie wyjaśniają wręcz przeciwnie przedstawiają problem tak: "nie wiem co ci jest, sam jestem do niczego, ale żeby nie wyszło że nie mam nic do powiedzenia to powiem jakąś uniwersalną diagnozę i spadaj"
To jest jeszcze bardziej pogrążające i żenujące ale dla autora a nie dla Tate'a.
Przy okazji sama Violet to nieźle świrnięta idiotka i hipokrytka, na tą wariatke długo się patrzyć nie da.
Ale nie będę tu analizować AHS, które nawet swoją rozdartą fabułą powala wszystko inne na głowę. Bo ten potencjał żyje.
Niestety nie oglądam TSC. Ale czas TVD już dawno powinien się skończyć. I to że ja tak uważam nie oznacza że poniosłaś jakąś stratę w życiu.
Nie odczuwam żadnej straty;)
Po prostu śmiać mi się właśnie z tego chce.
Twój ulubiony AHS jest cudowny i powala wszystko na głowę nawet z żenującymi rozwiązaniami, albo brakiem tychże...
Oczywiście. Zarzucać jednemu serialowi coś, za co "swój" się uwielbia mimo tych niedostatków;)
I rażą, rażą i to strasznie.
Oglądając te kilka odcinków od końca czułam się jak idiotka, tówrcy sobie zakpili tworząc jakieś jaja i myśląc że każdy to łyknie, bez popitki...
No pomylili się.
Pogrążające tylko dla autora? No niestety, dla tworu także. Tate wyszedł na takie nie wiadomo co.
Potencjał? Zniszczyli ten potencjał.
Z Violet to się akurat zgadzam, nie cierpię jej.
Czyli ogólny wniosek jest taki...
Do Twojego ulubionego serialu mam się nie dowalać, ale Ty do mojego możesz bez przeszkód, mimo że nie znasz całości.
Miło, też spróbuj się nie popłakać;)
Nie wiedziałam, że płakałaś z tego powodu. Sądziłam, że taki serialik jak TVD nie może wywoływać aż tak głębokiego przywiązania. Ale ok.
Jeśli chcesz się dowalać do AHS to mogę ci nawet w tym pomóc bo z tego co zauważyłam mamy podobne zdanie.
Myślę ze lepiej się już czujesz.
Mówiłam o Twojej przypuszczalnej reakcji.
Masz takie samo przywiązanie do swojego serialiczku AHS, bez hipokryzji proszę.
Nie musisz okazywać swojej jakiejś domniemanej wyższości w tym względzie...
Będziemy sobie teraz docinać, jak dzieci w przedszkolu?
To ty się przekomarzasz.
Ale wszystko wszystkim to porównywanie AHS do TVD jest nie ma miejscu.
Nie wiem gdzie czujesz wyższość czy coś.
Ale bądzmy szczerzy. Na tym etapie TVD jest żenujące i juz nic więcej.
Żenująco to skończyło AHS.
Początek był bardzo dobry, środek niezły, końcówka - jedna wielka porażka.
Całość ze względu na braki fabularne, mnóstwo nieścisłości zasługuje na śmiech politowania...
Jestem szczera.
Dla mnie to porównanie AHS do TVD jest troszkę nie na miejscu.
TVD IMO nadal jest jednym z najelpszych seriali w swoim gatunku i targecie, a AHS to papka +18...
Próbuje udawać coś w stylu TB, ale im się nie udało;)
TB to dla mnie papka +18
Widzę że sprowokowałam cie do wylewania swoich żalów. Czyli naprawdę strasznie cię to zraniło.
Ja się w ogóle nie czuję zraniona:)
To chyba Ciebie boli, że ktoś się z Tobą nie zgadza, takie odnoszę wrażenie.
A TB może i jest swego rodzaju papką, ale jest to dość ostry w wymowie, zabawny, pełen smaczków serial, ze świetnymi dialogami, aktorstwem i mimo że posiada totalnie rozwaloną fabułę, bardzo przyjemnie się to ogląda.
Po AHS zaś mam cholerne uczucie niedosytu i wystrychnięcia widza na dudka...
Nie będę ich za to poklepywać po pleckach.
Błędne odnosisz wrażenie:) Ale i tak nie przyznasz racji choć wiesz ze to prawda:)
Az takiej więzi z iluzją nie posiadam. Jedyne co to sama wyrządzasz krzywdę dobremu serialowi nie wiem w imię czego?
By polepszyć perspektywę "śmierdzącego już śledzia" jakim są TVD?
Co za desperacja.
Jasne. Twój serial jest "dobry" i wyrządzam mu krzywdę.
Mój serial też jest "dobry" i też wyrządzasz mu krzywdę.
Jesteśmy chyba takie sameXDDD
Do tego idziesz w zaparte, obrażasz TVD a nie widzisz jakim AHS okazało się finalnie zgniłkiem fabularnym...
Niech ci będę, że jesteśmy takie same.
Ale fakty mówią same za siebie.
Jedyne czego mi szkoda w TVD to niektórych aktorów że zakopali się już żywcem w tym bagnie i nigdy nie zobacze na co mogło by być ich stać.
Jeśli serio ci na kims tam zalezy to zacznij cos dzialac by zmienili scenarzystów.
Twoje "fakty" do mnie nie przemawiają.
Co do zmiany scenarzystów - jak się domyślasz, niestety, nie mam takiej mocy;)
AHS również się zakopało, tak jak kości Mojry leży sobie i gnije...
Niestety w świecie filmu, reżyserów, producentów i scenarzystów dla tych aktorów dzieje się inaczej.
Wydaje mi się, że twój wybór atakowania akurat tego serialu obraca się przeciwko tobie. Po prostu zły wybór. Bo AHS po prostu broni się samo:D
"AHS broni się samo".
XDDDDDDDD
To zbyt dziurawa pod wieloma względami produkcja, żeby "mogła sama się bronić".
Same to się bronią seriale typu "Rzym", a nie takie pierdy jak AHS.
White..ja cię prosze nie pogrążaj się już bardziej. Bo będziesz to czytać za jakiś czas i będziesz kasować.
Ale poprawiłaś mi humor dziś. Pozdrawiam:)
Kto tu się pogrąża, to lepiej nie roztrząsać.
Ja niczego kasować nie będę, niby po co?
Ty również poprawiłaś mi humor, za co dziękuję.
Trzym się cieplutko przez resztę tego ślicznego dnia:)
Ok, ok. Chętnie jeszcze z Tobą kiedyś pogadam ale muszę już dziś uciekać.
Mam nadzieje, że spotkamy się w lepszych okolicznościach.
A nie na stronie dziurawej łajby co tonie i zatonąć nie może :DD