Serial jako serial nawet i fajny, ale nie dorasta do pięt książkom. To już nie to samo. Maure zupełnie inaczej sobie wyobrażałam, no nie moge znieść, że kompletnie zmienili charakter postaci, Frosta też, jedynie z Rizzoli fajnie strzelili, taka chłopczyca z masywną twarzą, a jednocześnie mająca coś w sobie, jak dla mnie pasuje do książkowej wersji. Serial może i warty obejrzenia, ale zagorzałych fanów książek pewnie będzie drażnić momentami, przynajmniej mnie czasami drażni np. "inna" Maura. Polecam przeczytanie książek Tess Gerittsen zresztą nie tylko tych z serii o Rizzoli, ale też innych jak np. Dawce, Infekcje czy Nosiciela ;)
Przeczytałam cały cykl R&I dopiero po obejrzeniu serialu. Tess Gerritsen pisze świetnie, chociaż książki tracą w tłumaczeniu. Niemniej jednak serial jest bardzo dobry jak na próbę zamknięcia 300 stronnicowej książki w 45 minutowym odcinku. Ogląda się jak czystą kryminalną rozrywkę. Bohaterki w książkach są zupełnie inne. Mam wrażenie, że niewiele im zostało z książkowych oryginałów. Rizzoli jeszcze mniej więcej przejdzie, ale już Isles serialową z książkową łączy niewiele więcej niż wykonywany zawód. Frost i Korsa też są zupełnie inni. Z mojej strony polecam przeczytanie "Body double" ("Sobowtór").