Mam inne wrazenia jednak. Dla mnie wlasnie 4 sezon jest zdecydowanie najslabszy. Brody wypadlby fajnie gdyby nie to, ze przed nim lepiej grali podobne role De Niro czy Brando. Postac Brody`ego zapowiadala sie na najlepsza, a zostala ograna w dziecinny, wrecz groteskowy sposob. Zwroc uwage, ze miala przyjechac "mafia", a przyjechali amatorzy. To kompromituje czarny charakter. Zreszta groteski od 3 sezonu w PB pelno. Sceny slo-mo, ktore w pierwszych odcinkach byly interesujace, teraz raczej irytuja. Nie wiadomo do czego zmierza serial, biorac pod uwage sielankowe zakonczenie ostatniego sezonu i pseudorozwazania Arthura czy jego zony. W ogole bez tych watkow os serialu nie zmienilaby sie o jote.
Poczatek, z definicji, byl swiezy i dosc odkrywczy, przynajmniej jesli chodzi o europejska gangsterke z XX-lecia miedzywojennego. Nigdy nie mialem nic do Grace, a tym bardziej do inspektora. Ten facet przynajmniej mial jakis plan i dzialal powazniej niz pseudowloski mafioso.

Jak dla mnie z sezonu na sezon coraz gorzej, widocznie zaczęło im brakować pomysłów więc silą się na coraz większych i silniejszych "przeciwników" a to niestety wygląda już komicznie. W sezonie 6 w takim tempie to będą walczyli z III Rzeszą o kontrolę nad światem ;) . Szkoda bo mogli trochę zwolnić albo utrzymać przez jakiś czas jeden poziom, w końcu to nie jest tak że jak jedna gangsterska rodzina się wybije to już są dożywotnie ustawieni, a niestety trochę tak to wygląda.

Męczy też już trochę schemat: wszystko się wali > intrygi i plany > wszystko się wali > magiczne rozwiązanie spadające niemal z nieba i w sumie nie mające zbytnio związku z tym co się działo. Właściwie to Tommy w ostatnich sezonach po prostu wyciąga deus ex machina.

Zgadzam się co do postaci Solomonsa i Changretty - najlepsze z tych 4 sezonów.