Przez pytania które zadawał mu w barze się domyślali wszyscy. Myśle ze wtedy to była próba dla wszystkich i się wydali (wydał)

Jestem zła, że wątek Finna został tak okrojony. Nie rozumiem dlaczego niby chcieliby go wygnać? Bo nie był posłuszny? Przecież gdyby powiedzieli mu o zdradzie Billy'ego na pewno postąpiłby inaczej. Tak to nie dziwię mu się, że nie chciał zabić swojego znajomego, z którym cały czas pracował.
Mimo wszystko uważam, że Finn stanąłby po stronie swojej rodziny. Nie jego wina, że traktowali go jak kogoś gorszego i nawet gdy był dorosły nie wprowadzali go w żadne szczegóły.
Nie wiem czy Tommy naprawdę pozbył się Finna i zaufał chłopakowi, który rzekomo jest jego synem? Ugh, tyle pytań...

Wątek Finna ciągnął się od sezonu 5 i jego paru złych decyzji, zabicie Billa miało byc jego ostatnią próbą. Tommy mu nie ufał, nie wiedział on o ostatnim planie, a na zebraniu rozmawiali po romańsku. Finn nie znał tego języka. Tu masz link z wyjaśnionym całym wątkiem Finna : https://www.radiotimes.com/tv/drama/peaky-blinders-finn-shelby-explained/

Dobra, właściwie to wszystko ma sens... Nadal jestem jednak w szoku jeśli chodzi o jego wątek, naprawdę nie spodziewałam się takiego rozwiązania sprawy. Chociaż naprawdę myślę, że gdyby Finn wiedział od początku o tym, że Billy to zdrajca i zostałby wprowadzony we wszystko to potrafiłby trzymać język za zębami i stanąłby po stronie swojej rodziny.
Jestem ciekawa jak rozwiną ten wątek w filmie i czy doprowadzi to do częściowego rozbicia ich rodziny.

Też byłem w szoku, tymbardziej że do tej pory Peaky Bilnders nie tak traktowali rodzinę, nawet jeśli popełniali błędy. Gdyby wiedział pewnie by zrobił co powinien. Wydaje mi się że w poprzednim sezonie przez to że zdradził plany rodziny 2 razy, chcieli żeby zaufał Tommiemu bezgranicznie, że wie co robi, a nie uwierzył i chciał zabić swoich, ztad ta decyzja. Napewno muszę oglądnąć jeszcze raz te sezony, bo przez to że zbyt długie przerwy między nimi były można sporo zapomnieć.

Zauważyłam w 6 sezonie właśnie, że często Finn był ingnorowany i nie ufali mu tak jak chociażby Isaiah, który właściwie też był zaskoczony tym co odwalił najmłodszy Shelby. Wydaje mi się, że faktycznie Tommy miał do końca nadzieję, że Finn mu zaufa - pokazuje to w końcu wymowna scena w barze, gdzie Tommy podkreśla, że Finn to SHELBY. Ale z drugiej strony skoro nigdy nie dali mu konkretnych wyjaśnień to trudno było się dziwić, że podążał złą drogą. Chociaż mimo zaskoczenia ciekawe rozwiązanie. Z niewinnego dziecka, pobocznej postaci, "mniej ważniejszego brata" niedoświadczonego wojną do pewnego rodzaju zdrajcy własnej rodziny.

Dzięki, ale nie trafia do mnie tłumaczenie w artykule.
1) Wygadanie Billy'emu planów na temat zabicia Mosleya nie było, moim zdaniem, wyrazem złej woli - było co najwyżej naiwnością i głupotą, co Tommy powinien rozumieć, jako że sam wypaplał Grace znaczenie czarnej gwiazdy w pierwszym sezonie. Jak wspomniałam, Finn pracował z Billym na co dzień, nic dziwnego, że mu ufał, tak samo jak Tommy zaufał Grace.
2) Zarzut z chińską zabójczynią jest głupi. Ta sytuacja nie wykazała, że Finn jest zdrajcą Shelbych - tylko że co najwyżej nie do końca nadaje się do biznesu.
3) Ponownie znajomość romskiego - to ma być dowód, czy ktoś należy do rodziny czy nie? Zakładam, że Michael romskiego nie zna w ogóle, a nic dziwnego, że Duke zna, skoro przez większość życia komunikował się w tym języku.

W którymś z poprzednich sezonów Tommy pozwolił Michaelowi prowadzić biznes w USA po tym, jak przecież był gotów go wystawić do zabicia i uciec z Polly zagranicę. Finn moim zdaniem jest po prostu zaniedbanym bratem, który przecież chciał się wykazać i pokazać braciom, na co go stać (co się skończyło postrzałem w ramię). Tommy czy Arthur nigdy nie wprowadzali go w szczegóły działalności, w serialu nawet nigdy nie było pokazane, by z nim rozmawiali i próbowali czegoś nauczyć (np. przecież dawno temu mogli mu powiedzieć, by nie ufał Billy'emu i połowy odcinków z piątego i szóstego sezonów mogłoby nie być. Bo wątpię, by Finn zdradził rodzinę dla losowego kolegi z pracy). Postać Duke'a to w ogóle żart, w jaki sposób on się niby wykazał, jak sugeruje artykuł? Absolutnie nie podoba mi się wątek Finna, z perspektywy widzki jest to postać po prostu zaniedbana przez resztę rodziny, która absolutnie nie miała złych zamiarów. Tymczasem Duke zostaje ni z gruszki pietruszki następcą Tommy'ego, choć nie zrobił absolutnie nic, by zasłużyć na uznanie i zaufanie.

Jak najbardziej się zgadzam, że Finn był pomijany i zaniedbywany praktycznie cały czas. Nie jest to w stylu Shelbych tak traktować rodzinę, postąpili z bratem, bardzo boleśnie i zbyt łatwo wyrzucili go rodziny. Nie mniej jednak to jest "jakieś tam" wytłumaczenie całej tej sytuacji. I tak jak mówisz Finn nie tyle był zdrajca, co łatwowiernym i naiwnym gnojkiem do tego leniwym (mówil o tym Tommy, że przez tyle lat nie chciało mu się nauczyć ich języka). Myślę że kuliminacja wszystkich tych zdarzeń, zwłaszcza fiasko zamachu na Mosleya i próba zabicia swoich zdecydowała o tym. Szkoda mimo wszystko, że nie odsawili go na boczny tor, zdała od biznesu, ten wątek były za pewne lepiej rozwiązany.

W mojej ocenie Finn zdaniem rodziny nie zasłużył na to, by być Shelby. Jednak wydaje mi się, że to była właśnie kwestia tego, że był najmłodszy, taki troszkę "ciapowaty", nie rwał się tak do zabijania i bicia. To chyba starsi bracia powinni zadbać o jego przynależność do rodziny pod każdym względem. Też mi się nie podoba taka szybka akceptacja Duke'a, przy jednoczesnym całkowitym ignorowaniu Charles'a - ok mały chłopiec, ALE to dziecko spłodzone z miłością życia Tommy'ego - Grace, a tu przyszedł znikąd jakiś cygan, jeszcze przysłany przez Esme (ok był tam jakiś zegarek lata wcześniej, który niby matka Duke'a zwinęła Tommy'emu, który wcześniej on komuś zwinął) i tak jakby ma przyzwolenie na zostanie guru rodziny. No nie podoba mi się to.

Ja to zrozumiałam trochę inaczej: Charles, jako świetnie wykształcony , zadbany i odpowiednio wychowany syn Tommiego miał być jego reprezentantem w legalnych biznesach, na dużych salach. A Duke miał być dla Tommiego, tym kim przez jakiś czas był Arthur zanim całkowicie nie zgubiły go jego wojenne demony, uzależnienia, no i niezbyt bystry umysł - gościem od brudnej roboty, który zna to środowisko, zna język. Charlie miał być od brylowania, Duke - od zakopywania ciał.

Dokładnie tak samo zrozumiałem ten wątek. Sam Tommy powiedział, że potrzebuje syna z jasnym i ciemnym usposobieniem. I był też wątek, że jeden z tych pracowników powiedział w tym składzie broni, że Tommy nigdy się nie myli, gdy usłyszał że zabił już człowieka, co sugeruje, że Tommy wiedział, że będzie tym od tej ciemnej strony. Widać, że chłopak jest bystry i odnajduje się w tym "złym" świecie, co pokazuje scena gdy zabił billego, aż nawet ten pół murzynek od Tommiego był w szoku.

Wygadanie sie Billyemu skutkowało przede wszystkim śmiercią Polly gdyby nie to ze byl Shelby zapewne dostałby kulke więc jakim cudem może cie dziwić to jak Tommy go potraktował w finałowym odcinku

Powtórzę to, co pisałam wyżej: Michael był gotów zabić Tommy'ego, nie poniósł żadnych konsekwencji praktycznie (niby przestano mu ufać, a jednak powierzono mu ogromne interesy w USA - tak się objawia brak zaufania?). Tommy wygadał znaczenie czarnej gwiazdy Grace, co prawie poskutkowało jego śmiercią (został postrzelony) oraz w efekcie zabito tego jego kolegę z pierwszego sezonu, a jednak się z nią ożenił. Z kolei John przez swoje głupie zachowanie ściągnął z innego kontynentu całą mafię.

Stawiasz znak równości między wygadaniem Billy'emu informacji o zamachu a śmiercią Polly, co jest niesamowitym uproszczeniem. To nie Finn pociągnął za spust, jego błędem była nadmierna naiwność i zaufanie wobec Billy'ego, ale do śmierci Polly doprowadziło działanie innych osób, o których Finn nie miał pojęcia.

Dziwi mnie, jak pobłażliwie traktowano inne postaci w serialu, które z premedytacją postępowały wbrew Tommy'emu, a jak drastycznie wyciągnięto konsekwencje wobec Finna, z którym bracia nigdy nie rozmawiali i nigdy nie ostrzegli przez Billym.

Michael został właśnie oddalony od rodziny i samego Tommyego wysłaniem do USA a że był synem Polly Tommy nie mógł zrobić nic więcej. Poza tym przecież to nie on miał pociągnąć za spust jedynie na to pozwolił tak samo jak bronisz Finna że nie pociągnął za spust, tyle że to tylko i wyłącznie przez niego zamach nie wyszedł i zgineli Polly i Aberama. Różnica jest taka że Michael był pod ścianą (grożono mu) bezbronny w szpitalu naprzeciw sycylijskiej mafii za to Finn zrobił to tak po prostu przez własną głupotę. Zresztą nie był to jego pierwszy wybryk.Mimo to nie wyciągnięto z jego zachowań żadnych konsekwencji bo jednak był Shelby i dostał na koniec nawet ostatnią szansę od Tommyego i kolejny raz zawiódł wybierając kolegę od picia i ćpania ponad rodziną co było dla mnie mega głupią decyzją, reasumując Finn zaslużył sobie na to jak go traktowali

Tak, ale Michael zrobił to ze zrozumiałych powodów, a Finn ze zwykłej głupoty.

Niestety, ale w piątym sezonie Finn chlapnął do Billego o planie zlikwidowanie Moslego, przez co całe przedsięwzięcie się nie udało, Mosley żyje i knuje, za to Aberam Gold i snajper, przyjaciel z czasów wojny, zostali zamordowani, a w konsekwencji również Polly. Myślę, że to powód wystarczający, żeby pozbyć się Finna, który swoja lekkomyślnością doprowadził do tego wszystkiego. Wydaje mi się, że to również otwarcie wątku na potrzeby filmu Peaky Blinders :)