Kiedy oglądałem jeden z przedwakacyjnych odcinków, w którym Emilka pojechała na spotkanie klubu feministek doszedłem do pewnego wniosku. Obecne tam kobiety próbowały uświadomić Emilce jacy to leniwi i nieogarnięci są mężczyźni, z czym ona początkowo się nie zgodziła. Zakończenie tego wątku było dla mnie łatwe do przewidzenia i oczywiście po powrocie do domu Emilka zastała tam niezły bajzel, a Mirek grał sobie na tablecie (scena żywcem z rodzinki.pl :D). Otworzyły się jej oczy na to jak jest wykorzystywana, podczas dwóch dni jej nieobecności dom został zamieniony w stajnię Augiasza.
Stwierdziłem że było to mocno stereotypowe i przerysowane na niekorzyść facetów, ale gdyby tak przyjrzeć się pozostałym wątkom w ostatnim czasie to w zasadzie mężczyźni są zawsze ci źli/niedobrzy/niewierni/tak niepoważni że aż śmieszni . Dla przeciwwagi kobiety są silne/rozsądne/dobroduszne, ogólnie przedstawiane w lepszym świetle. Wymienię przykłady poniżej.
- zostańmy przy Wadlewie, te całe wybory miss zostały zorganizowane przez lubieżnego, podstarzałego Mariana i Seweryna oraz miejscowych pijaczków, po to żeby napaleni panowie mogli się pogapić na niewinne i naiwne młode dziewczęta (ale Emilka chce im w tym przeszkodzić);
- Norbert z braku laku postanawia zdradzić Paulinę i próbuje zbałamucić Ulę;
- Olek nie nadaje się na sołtysa (Emilka na pewno była w tym lepsza) i w ogóle wydaje się używać tylko 3/4 swojego rozumu, jego postać chyba ma być lekko komiczna ale mnie w ogóle nie śmieszy;
- Paweł rani Melkę, całuje się z Sabiną i możliwe że nawet zostawi dla niej policjantkę;
- a propos Melki, Robert i Darek to totalnie źli goście;
- Marysia w tym serialu jest święta, powinni jej aureolę przyprawić, dopóki we Wrocławiu pozostanie choć jeden bezdomny ona nie zazna spokoju;
- czyżby Artur miał zdradzić Kingę po wakacjach? (pokazali taką zajawkę);
- Weksler jest tchórzliwy (a Ewa twarda) podczas napadu u jubilera, później Karol nosi przy sobie gnata i wdaje się w awanturę z randomowym ziomkiem;
Wątek zdrady/niezdrady Krystiana i ślubu Kaliny to combo x4 "wszystko przez facetów":
- przez Piotrka wszystko się zaczęło, ciąga Krystiana po imprezach, tak po za tym jest takim podrywaczem który instrumentalnie traktuje dziewczyny;
- Krystian... on cały czas robi różne głupoty, ale jest w tym serialu pokazany jako fajny gość, któremu powinniśmy kibicować BO TAK;
- Witek pojawił się w samą porę żeby Kalina mogła trafić z deszczu pod rynnę i dla kasy był gotowy wziąć ślub (kościelny!) z dziewczyną której nie kocha;
- Ojciec Kaliny opłacił chłopaka który miał się ożenić z jego córką, no bo przecież jak w XXI wieku dziewczyna ma dziecko i jest samotną matką to wiadomo że nikt inny jej nie będzie chciał, a Witek to dobra partia.
Trochę się rozpisałem ;) jeżeli ktoś przeczytał całość to jeszcze na koniec muszę przyznać, że jest wyjątek potwierdzający regułę - ostatnio złą postacią kobiecą jest Sylwia, ale to by było na tyle. Bardzo feministyczny się ten serial zrobił choć na pierwszy rzut oka może tego nie widać.
Apogeum tej listy to cyrk z Kingą. Na Artura zwalała, że samolub jest, niedobry chłop dziecka nie chce, a sama bardzo dziecinna była i Arturem próbowała manipulować na wszystkie sposoby. I jeszcze ten jej „romans”. Dziwne, że Artur nie konsultował się z Bartkiem o kondycję jej rozumu.
Drugie primo: Jowita przed Melką się wymądrzała, jaki to Paweł zły, bo dał buzi Sabinie (może by mu było lepiej u jej boku, w końcu miałby spokój. Żyjąc z Melką ciągle po mordzie dostaje), a sama większe grzechy poczyniła.
Urszuli w ogóle nie podejrzewali, że mogła współpracować z Walerym, a wyglądało podejrzanie jej przybycie do Wadlewa.
A jeszcze Wikunia, która miała żal, że Oluś pracuje i nie może jej wyruchać. I to, że „próbował ją zamordować” – scena wyglądała tak: Wiktoria wraca rano z miasta i zabiera Olkowi flaszkę wódki. Oluś chciał wyrwać jej flaszkę z rąk i wypierdzielił się o krzesło, a ta zaczęła wymyślać. Emilka tam była i sama widziała jak naprawdę tam było. Potem plotkowali, że damski bokser z niego. To był największy absurd serialu jaki do tej pory widziałem.
Mirek chyba zdziecinniał. Na komórce gra jak 12‐latek, za łapówkę Seweryna nakupił sobie worek słodyczy, zamiast wydać na jakąś elektronikę. Nastolatkowie w tym wieku to raczej grają w jakieś poważniejsze tytuły jak GTA lub inne strzelanki na komputerze, a na komórce to FB, internet, SMS‐y.
Przecież kilka lat temu wino pił na stacji benzynowej i piwo z Bartkiem w Barbarianie.
To jak Artur jest skory do zdrady to też niezła przesada. Gdyby porównać zachowanie Artura i Kingi podczas tej ich "separacji" to Kinga tylko niewinnie randkowała z jakimś gościem, a on już prawie przespał się z Tusią. Jak on zdradzi Kingę w odcinkach po wakacjach to mamy idealny przykład jak można w ogóle nie uczyć się na błędach. Zakończenie ich sporu mnie rozwaliło tak totalnie. Ten wątek ciągnął się ze dwa miesiące (nie liczyłem w sumie jak długo) po to żeby Kinga stwierdziła że jednak nie chce mieć dziecka. Dlaczego? Bo opiekowali się dzieckiem Radka przez pół dnia i przypomniała sobie że to w sumie jednak dosyć ciężkie.
Co do Melki to przespałem chyba ten moment kiedy ona i Jowita stały się wielkimi przyjaciółkami. Wcześniej raczej nie miały ze sobą do czynienia, aż tu nagle przyjaźń. Melka powierza jej tajemnice o których nie powiedziałaby nawet Marysi - przybranej matce. Wcześniej Melka miała tę koleżankę, która miała na imię bodajże Marta, ale ona zniknęła i nikt o niej nawet nie wspomina.
To jak ktoś na kogoś leci w tym serialu zwykle wcale nie jest wiarygodne.
Młoda studentka leci na podstarzałego Artura, który ledwie się wprowadził do mieszkania obok niej. Norbert jest z najładniejszą kobietą w tym serialu, ale niszczy swój związek usiłując ją zdradzić.
Piotrek jest takim podrywaczem że wystarczy że powie byle co, nakłamie, zaszpanuje i każda dziewczyna jest jego, co chwilę ma inną. Nie wiem co takiego w sobie ma, chyba nie jest aż taki handsome.
Ewa idzie do łóżka z dojrzałym Wexlerem, chociaż on groził jej prawnikiem i że oskubie ją z kasy w ramach odszkodowania. Potem ot tak ich seks na zgodę, jakoś mnie to obrzydziło.
Kalina twierdzi że dalej kocha Krystiana, ale za co ona go tak kocha? Kalina była wg mnie dosyć wiarygodną postacią wtedy jak Krystian próbował ją poderwać a ona go spławiła. Później nawet też, wątki z nią miały jakiś sens, ale w końcu musieli wymyślić coś co się kupy nie trzyma. No i szkoda że Krystian nie został w Bieszczadach, mogliby go już nawet nie pokazywać.