Mam rozumieć, że pojechali do Kolumbii po to, żeby wrócić do domu? Kiedy byli na miejscu, imię Pawła pojawiło się może ze dwa razy i to w wymuszonym tonie. Będąc tam chyba zapomnieli, po co tam są, bo wszystko potoczyło się tak absurdalnie, że głowa boli.
Ominę już to, że patrząc na tą Kolumbię (jaszczurka) czułem się, jakbym oglądał western za dychę. Jeszcze to ucinanie dachów w każdym ujęciu było boskie. Narobili szumu, szukają Pawła, pojechali do Kolumbii i po pięciu minutach wątek zmienia się na: o Boże, jak wrócimy do domu.
W następnym odcinku pewnie już zapomną o Pawle całkowicie, bo przecież nie dla niego pojechali na drugi koniec świata.
Śmiech. na. sali.
Przecież oni to kręcili w Karpaczuu w Western city. A o Pawle dużo razu wspominali. Ale jak dla mnie do dupy wątek. Aleks bohaterem och ach supcio. Majeczka coś w stylu. '' Nie odnalazłam Pawła no to zostaje mi ten Aleks'' hehe
Wiem, że kręcili w Karpaczu, ale przecież mogli się bardziej postarać. Pisałem to z perspektywy bohaterów, a nie aktorów ; )