Tak sobie przypomniałem że starych odcinków.Radek nie wziął kredytu dla Matki Nicoli po czym dał jej pieniądze to ręki,a ta potem śmiała się z niego że jest frajerem i żeby spadał,ale przecież po tym kredycie on i Nicola zostali właścicielami Salonu.W związku z tym:
1.Radek powinien dostawać co miesiąc jakiś procent od zysków,a on nic nie dostaje
2.Nie może chyba sprzedać go przez jakiś czas,bo było że podczas podpisywania umowy,ona zastrzegła że ma chyba dożywocie,albo długoletni wynajem,Jednakże chyba mógłby go sprzedać innej osobie,która musiała by wynajmować go starszej Nicoli.
3.Nicola chyba skoro nie dokłada się do spłaty powinna jakby stracić udziały,Radek zakładając że regularnie płaci,stać się jedynym właścicielem.
4.Jeżeli Radek nic z tego nie ma,zysków a powinien mieć,Nicola się nie dokłada,to przecież mógł już dawno przestać płacić a lokum zabrać bank który udzielić kredytu,dla Radka byłoby to lepsze rozwiązanie skoro on nic z tego nie ma.Przemądrzała Mamusia by szału dostała.
Czy Pamiętacie jaką dokładnie kwotę wyciągnął Radek od Artura na leczenie,bo to był chyba niecały milion czy trochę poniżej 800 tysięcy złotych?
Z tego co pamiętam to jak podpisywał umowę z matką Nikoli to ta zastrzegła na piśmie że ma dożywotnio wynajęty salon, a Radek zrzeka się wszelkich zysków i chyba nawet udziałów. Dopóki pracował to niewykluczone że gdyby przestał spłacać raty to komornik zająłby mu pensję, więc nic by tym nie zyskał. Ale teraz, jak już nie ma nic to kto wie... scenarzyści na razie zapomnieli.
Artur na leczenie Jowity wpłacił 100 tys, nie chciał dać więcej mając w pamięci akcję Beaty i Filipa. Ale potem Radek jeszcze naciągnął go na ten projekt, Radek opracował go na brakującą sumę do kosztów leczenia (swoją drogą to musi być geniusz, skoro zrobił to z Tosterem w jedną noc i jeszcze tak precyzyjnie oszacował!), ale dotacji z unii dostał 30%, a kolejne 30% dołożył od siebie Artur.
To ten Radek jest bardziej świrnięty niż myślałem,jak można zostać właścicielem i nie mieć z tego zysków,już ta dożywotnia umowa jest chora.Faceta przyciśnie niby ma własny biznes a ma klepać biedę bo nie może go sprzedać.A tak było że najpierw dał te 100 tysięcy taki dobrowolny datek na leczenie,coś tam jeszcze dała Kinga niby od nas wszystkich,trochę uzbierali od zwykłych ludzi,a z tej Unii ile to było kasy i ile Artur dołożył,bo chyba całe leczenie niecałe 800 tysięcy?
no właśnie nie wiadomo ile dokładnie było, nie podali sumy, tylko że 30% projektu (czyli 30% tego co im brakowało), ale z tego co kojarzę to zanim kasa zniknęła z konta to było ponad 400 tys.
a nie 400 tysięcy to połowa.Bo gdyby 400 tysięcy to kasa z tym 100 tysięcy od Artura,plus z Unii,od innych czy od Artura na projekt to by wyszło że z Uni było ze 150 tysięcy plus 150 tysięcy od Artura jakoś mało.
pytanie tylko czy Artur zdążył przelać kasę... jeśli tak to faktycznie powinno być tego więcej, jeśli tylko obiecał, a nie zrobił jeszcze przelewu, to mając te 30% z Unii, wcześniejsze 100 tys. Artura i jeszcze trochę od innych to będzie właśnie te 400 tys. z kawałkiem
myślę że tak po jak Artur dał 100 tysięcy to Jowita narzekała że malutko,a potem nawet dostali od jej byłego szefa jakieś 10 tysięcy,od innych wazniaków też coś,mnie coś chodzi po głowie łączna kwota około 780 tysięcy,może nawet trochę więcej 820 tysięcy.Albo właśnie 780 tysięcy a coś tam więcej mieli na jakieś drobne wydatki.
gdyby mieli te 780 tysięcy to by była już prawie cała kwota, nie sądzę żeby wtedy Jowita uciekała... chyba że scenarzyści zaplanowali sobie to tak że Jowita uciekła z tą kwotą i zapłaciła za leczenie, żeby nie mieszać w to Radka, że liczyła na to że wina spadnie na nią, a jak wróci to będzie już zdrowa
a mnie się właśnie wydaje że była cała kwota,Radek przecież prawie skakał z radości,Natan też był zaskoczony,poza tym Jowita uciekła z kasą bo mówiła że ma dość leczenia,a nie że nie wierzy że uzbierają całą kwotę,a poza tym jak dostali kasę z Unii od Artura to od kogo niby mieliby dostać całość.