Większośc z nas to wie, był już taki temat na tym forum! -.- -> http://www.filmweb.pl/serial/Pierwsza+mi%C5%82o%C5%9B%C4%87-2004-155173/discussi on/Hubert+zostanie+zamordowany,1857232
aha, ja nie byłam jeszcze na żadnym pogrzebie. W sumie się cieszę! ;D Bo w sumie kto chciałby iść na pogrzeb? Nikt. No może Jane_Austen ale to wyjątek.
Nie o to chodzi, to tylko mój ironiczny komentarz. Czy ja mówiłam, że lubię pogrzeby? Po prostu nie lubię Huberta, ale nie życzyłam mu śmierci, no ale z drugiej strony nie szkoda mi, że zginie, bo przecież i tak wiadomo, że będzie musiał prędzej czy później zniknąć albo przejść na drugi plan.
Właśnie moim zdaniem Hubert powinien zostać w serialu, bo większość ludzi polubiła go za to jak zaopiekował się Marysią i Julką i wcale nie był zazdrosny o Pawła. Wręcz przeciwnie popierał jego spotkania z Julką. Takiego mężczyzny to ze świecą szukać.
Witam a ile człowiek może mieć obywatelstwa maksymalnie? I Hubert może mieć 2 obywatelstwa?
Mnie najbardziej zastanawiało co to jest ta zielona karta, właściwie to nadal zastanawia.
Tzn, wiem że można ją uzyskać żeniąc się z kimś z innego kraju, ale do końca nie kumam jak to jest? Ktoś nie może se wyrobić paszportu?
E, o zieloną kartę mogą ubiegać się ludzie spełniający pewne kryteria. Przydziela ją rząd Stanów Zjednoczonych i dotyczy ona możliwości pobytu na nieokreślony czas, z możliwością uzyskania legalnej pracy. Nie wiem skąd zaczerpnęłaś te nieprawdziwe informacje.
Obywatel Polski na pewno może bez przeszkód posiadać również obywatelstwo innego kraju.
Prawdopodobnie rodzice Huberta pochodzili z Polski, ale wyprowadzili się do Niemiec, Hubert zaś przyszedł na świat właśnie w Niemczech. Stąd podwójne obywatelstwo Huberta. Polskie - Po rodzicach, Niemieckie zaś zostało mu przydzielone w momencie narodzin. Każdy inny człowiek w jego sytuacji, również otrzymałby podwójne obywatelstwo.
Niekoniecznie, akurat obywatelstwo niemieckie można (było) sprawić sobie znacznie prościej. Nie wiem jak jest obecnie, ale dawniej do 'potwierdzenia niemieckości' nie trzeba było nawet mieć przysłowiowego dziadka z Wehrmachcie, wystarczył byle jaki stary dokument potwierdzający luźny związek jakiegoś tam dalekiego przodka z Niemcami.