Pytanko ogólne - Jaki jest wasz ulubiony pairing? A jaki lubicie najmniej, tudzież nienawidzicie?
Ja chyba nie muszę odpowiadać, gdyż jest to powszechnie wiadome, prawda? ;)
Nie posiadam ulubionego pairingu. W ogóle przestałam się tym otaczać, wolę już friendshipy. Ale te pairingi… wydają mi się chore.
btw - generalnie każdego nie lubię. Skilene, Juliene i wszelkiej maści inne. Wiem, że żaden z nich nie stanie się rzeczywistością, bo było by to wręcz absurdalne, aczkolwiek każdy na swój sposób mnie drażni. To jeden, to drugi. Po prostu nie. Jeżeli już, to wolę pairing z opowiadań, gdzie dany bohater zostaje swatany z jakąś nową postacią.
Tak, oczywiście, jakże inaczej :)
No proszę wcześniej cię tu nie widziałam xD
Ale zgadzam się z Tobą. Zdecydowanie wolę friendshipy :P I hate Skilene forever... nie wiem co niektórzy w tym widzą naprawdę -,-. Niektóre są wręcz straszne xD Juliene akurat jest mi obojętne, nie wiem czemu :P Choć ostatecznie dziwnie by to wyglądało... mogłoby być ,że jakaś nowa postać w serialu zostałaby zeswatana z którymś z bohaterów.
A Marlenkę to widzę chyba ino z Antnoniem,,,
1.Ulubiony pairing : Kowaris i pairingi z opowiadań
2. Pairing za którym nie przepadam : Juliene ,Fredlene i wszystkie nienormalne pairingi ( typu Skipper + Kowalski<brrrr...aż mnie dreszcze przechodzą na samą myśl>)
Co do pairingów homoseksualnych... hm, są dziwne, ale mnie osobiście nie przerażają. Ale... to głupota, mimo wszystko, to jest serial animowany, no BAJKA i pairingi homoseksualne są niezbyt na miejscu.
Chyba Kowaris... albo Dor... ekhm, jaka jest na to nazwa? xd
Nienawidzę za to pairingów homoseksualnych.
Na, ale żeby nie było.
Ulubiony - Bloris.
Nie cierpię tego xd - Skilene. Bleeehhh...
Jak ja bym się cieszyła, to nawet nie wiesz… wyrwać się i do Niemiec! I tutaj się odzywa mimo wszystko mój sentyment z lat dziecinnych :)
Ja wiem, jak ty byś się cieszyła :) Mocniej, niż mocno ;) No ale wiesz, ja ni kija po niemiecku nie szprecham ;)
Eufemizm :P (Twoje ulubione słówko)
Och, schaden... :( Aber ich weiß, du kann ;P Najprościej, jak umiałam to ująć.
No przecież masz niemiecki w szkole i co najlepsze idziesz do gimnazjum dwujęzycznego ;P na tyle to jeszcze ciebie znam ^^
Kocham to słówko <3 xd
Was...? Ich kann nicht deutsch sprechen? Kapewu? xd
Na szczęście z naciskiem na język Szekspira ^^
Ulubiony paring i duet? Zdecydowanie KowalSkip, uwielbiam te dwójkę razem i mimo, że brakuje mi jakiś czulszych scen (nie mam tu na myśli slashu) to i tak są razem świetni. Tacy magiczni, dogryzają sobie, ale i tak są przyjaciółmi. Paringi które jeszcze lubię? W kolejności, no powiedzmy mojej sympatii - Skico, Skulien, Pripper, Hanson, Happer, Kico, Kovate, Prico, ClemJu - slashowo i friendshipowo. Jeszcze Skitkę lubię. Nie wiem co niektórzy mają do tego, że sobie 'słodzili', to był po prostu flirt. Friendshipy Maulien i Jort. Nie spotkałam się nigdy z nazwami na Hans/Skipper, Maurice/Julian i Julian/Mort dlatego wymyśliłam własne. Cóż, jestem multishiperem (Skipper). Nie ma takiego, którego bym jakoś specjalnie nie lubiła, ale nie ruszają mnie Skilene, Julene, Kowaris ani Koju czy inne połączenia.
Rozumiem, że nie każdy musi lubić takie pary, oficjalne lub nie, ale mniemam, że chodzi tu o podejście do samego homoseksualizmu. Pisanie, że to pary z bajki i że nie wolno jest zwyczajnie śmieszne. Tak samo jak pisanie zboczeńcy, samo zło, głupie i inne epitety. Świadczy to tylko o autorze. Zasada jest prosta - każdy ma swój 'ogródek', swoje paringi/duety czy cokolwiek. Zdanie na temat innych można wyrazić, ale odnoszę wrażenie, że w oczach niektórych fani slashu są jak osoby gorsze, głupie etc. Choć jak dla mnie przeciwnicy mogą nawet rzygać na sam widok bo mojej i mi podobnych zdania to nie zmieni. I był już taki temat.
Jak był, to sory, ale z natury jestem leniwy i nie chciało mi się szukać. Ja nie dyskryminuję fanów slashu i nic do nich nie mam, tak samo jak do samego slashu. Po prostu do mnie to nie przemawia [chociaż... Ciekaw jestem jakie kategorie, że tak to nazwę uwzględnia]. Dobra, paringi homoseksualne do mnie nie przemawiają. Inne 'dziwne' mogą być.
Nie pisałam nic na temat "nie wolno". Nie przeszkadzają mi związki homoseksualne(w życiu), ale nie przemawia do mnie również pomysł jako swatanie np. Skippera i Kowalskiego, dwóch postaci tej samej płci. Jestem tolerancyjna, jak najbardziej, nie pisałam rownież (bo wiem, że chodziło Tobie między innymi o mnie), że "nie wolno" ich ze sobą łączyć. Piszesz - "podejście do samego homoseksualizmu". Tak, ale przepraszam bardzo, my rozmawiamy tu o nas ludziach, czy o kreskówce, bo nie za bardzo nadążam za Twoim tokiem rozumowania. Do mnie osobiście nie przemawia homoseksualizm w serialu animowanym, co jest, w tym przypadku, "niesmaczne". Do, jak już mówiłam, homoseksualistów nic nie mam, niech sobie kochają, kogo chcą, mnie to nie obchodzi, nie popieram tego, nie sprzeciwiam się, jest ok. Ale jak już podchodzimy z homoseksualizmem do kreskówki (kreskówki raz jeszcze), mi to zbytnio nie odpowiada. Miłość w bajkach, serialach animowanych, zwłaszcza przeznaczonych dla dzieci/młodzieży, jest przedstawiona (że tak to ładnie powiem^^) kobieta+mężczyzna, czyli związek heteroseksualny. Dlaczego? Iż to jest ukazane jako normalność. I homoseksualizm, żeby źle tego nie zinterpretować, nie jest "nienormalny", ale nie wmawiajmy, że to jest codzienne i normalne. Nic do tych ludzi nie mam, wiem, że będę powyzywana od "nietolerancyjnej głupiej i nic niewiedzącej nastolatki", ale to jest moje osobiste zdanie i każdy takie może mieć.
PS pozwolę sobie napisac - nie jest to kłótnia, to dyskusja.
Ale ja nie mówiłem do ciebie xd W normalnym życiu, to ja ich mam gdzieś, niech sobie robią co chcą, byle z dala ode mnie i wszyscy zadowoleni. W kreskówce, jak to trafnie ujęłaś, jest to po prostu niesmaczne. Ale, że sam napisałem o kazirodczym związku, to się nie czepiam, choc nie jestem pewien, czy to ta sama liga. Ja nie pisałem, że nie można ich ze sobą łączyć, tylko, że to do mnie zwyczajnie nie przemawia. Gdzie tak napisałem? ^^ Rozmawiamy jak najbardziej o kreskówce, żeby nie było niejasności. O normalnym i prawdziwym zyciu nie wspomniałem nawet słowem. Wypowiedziałem się jedynie na temat paringów pewnego typu i tego co o nich myślę, nic ponad to. Ja też nic do nich nie mam, niech robią, co tam sobie chcą, ich wola, żyjemy w cywilizowanym kraju [chociaż ostatnio to określenie zaczyna brzmieć dziwnie, biorąc pod uwagę, co tu sie wyprawia]. Nie popieram, ale nie obchodzi mnie to specjalnie. Ale w sumie koniec końców nie ma nawet pół procenta szans na to, że w kreskówce pojawi się para homoseksualna. I moim zdaniem to dobrze. Tu się z tobą zgadzam. Czekaj, teraz takie [twoje typowe ;) ] masło maślane ci wyszło. Nie jest nienormalny, ale jednocześnie nie jest normalny? Tak to odebrałem ;) E tam, nie można nikogo wyzywac za poglądy. Gdyby ciebie ktoś miał zwyzywać od nietolerancyjnej, to na mnie zabrakło by określeń.
PS Domyśliłem się, siłą rzeczy ;P
Nie pisałam nic na temat "nie wolno". Nie przeszkadzają mi związki homoseksualne(w życiu), ale nie przemawia do mnie również pomysł jako swatanie np. Skippera i Kowalskiego, dwóch postaci tej samej płci. Jestem tolerancyjna, jak najbardziej, nie pisałam rownież (bo wiem, że chodziło Tobie między innymi o mnie), że "nie wolno" ich ze sobą łączyć. Piszesz - "podejście do samego homoseksualizmu". Tak, ale przepraszam bardzo, my rozmawiamy tu o nas ludziach, czy o kreskówce, bo nie za bardzo nadążam za Twoim tokiem rozumowania. Do mnie osobiście nie przemawia homoseksualizm w serialu animowanym, co jest, w tym przypadku, "niesmaczne". Do, jak już mówiłam, homoseksualistów nic nie mam, niech sobie kochają, kogo chcą, mnie to nie obchodzi, nie popieram tego, nie sprzeciwiam się, jest ok. Ale jak już podchodzimy z homoseksualizmem do kreskówki (kreskówki raz jeszcze), mi to zbytnio nie odpowiada. Miłość w bajkach, serialach animowanych, zwłaszcza przeznaczonych dla dzieci/młodzieży, jest przedstawiona (że tak to ładnie powiem^^) kobieta+mężczyzna, czyli związek heteroseksualny. Dlaczego? Iż to jest ukazane jako normalność. I homoseksualizm, żeby źle tego nie zinterpretować, nie jest "nienormalny", ale nie wmawiajmy, że to jest codzienne i normalne. Wiem, że wychodzi z tego totalne masło maślane, ale tak własnie sadze. Wydaje mi się, że jeżeli rozmawiamy o kreskówce i homoseksualiźmue, serial TEN TRACI SWOJĄ LEKKOŚĆ, ZABAWNOŚĆ. Nic do tych ludzi w życiu nie mam, wiem, że będę powyzywana od "nietolerancyjnej głupiej i nic niewiedzącej nastolatki", ale to jest moje osobiste zdanie i każdy takie może mieć.
PS pozwolę sobie napisac - nie jest to kłótnia, to dyskusja.
PS1 - wcześniej to miało być do właśnie Ingrid_Fox, nie do n00bers ;) Przepraszam :)
Nikogo nie zamierzałam/nie zamierzam wyzywać. Po co? Jeśli nie jesteście tak zwanymi homofonami to dobrze. Niemniej napisałam co myślę po obserwacji, nie tylko filmwebu, ale również innego miejsca poświęconego Pingwinom.
Slash w bajce, wiem, że to kreskówka. Sama przecież tak uważam i pisze. Tylko wszelkie nieoficjalne paringi przecież nie zdarzą się w bajce. Jak zresztą było już wspominane. Dlatego to wielkie oburzenie, że ktoś śmie łączyć ze sobą dwa pingwiny i śmie wspominać, że lubi jest dla mnie śmieszne. Serial nie traci swojej ‘lekkości, zabawności’ w żadnym razie, ale rozumiem, że każdy wiek ma swoje prawa i że każdy widzi w nim to co chce. Rozumiem, że Tobie slash w bajce nie podchodzi – w porządku. Choć moja reakcja jest taka jaka jest. Każdy ma przecież swoją wrażliwość. Natomiast ja bardzo slash lubię i jeśli o Pingwiny chodzi to na początku w ogóle go tam nie widziałam. Zmieniło się, i jeżeli odpowiadam na pytanie który paring jest moim ulubionym to napisze prawdę. Zresztą nie tylko slash widzę w tej kreskówce, gdyby ktoś miał wątpliwości.
Jeśli chodzi o homoseksualizm w życiu to moje poglądy są chyba znane.
Najulubieńszy - Bloris. Jest epicki i totalnie świeży.
Którego najbardziej nie lubię? Nie wiem. Chyba Skilene. Zarąbistego Skippera i niecierpianej przeze mnie Marlenki razem jakoś nie trawię.
Żaden. Jak dla mnie, każdy jest wymyślony na siłę, elementy także wyszukiwane na siłę i wszystkie możliwe sposoby (to spojrzał, to tamto - zupełnie jak portalach społecznościowych - "Czy on/-a mnie kocha? Bo na lekcji spojrzał/-a na mnie!"). Jakieś Skilene, Juliene, Skitka (O.O), Kowaris (Eh…) i jeszcze niewiadomo co. Chyba, iż coś jest świeże, innowacyjne, zwyczajnie oryginalne- taki "powiew świeżości" (xD) to owszem, jestem w stanie docenić, czy też polubić, jednakowoż nigdy (nacisk - nigdy!) nie zdarzyło mi się wielbić jakiegoś pairingu. No nie ma siły xD I faktycznie, friendshipy są lepsze. Weźmy choćby pod lupę Skivate :D Albo… Blowpper xP