PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=468032}

Pingwiny z Madagaskaru

The Penguins of Madagascar
2008 - 2013
8,0 127 tys. ocen
8,0 10 1 127184
8,0 20 krytyków
Pingwiny z Madagaskaru
powrót do forum serialu Pingwiny z Madagaskaru

Czyli kto z kim i dlaczego Hans ze Skipperem?

Jak wyżej, drodzy państwo, jak wyżej. Przeglądając forum zauważyłam, że wielu użytkowników
hejtuje niektóre pairingi w PzM. Jakoże wielu już się wypowiedziało, ja też mam zamiar :D
Zacznijmy od tego dlaczego w ogóle takowe shippy (homoseksualne) powstają. Jedna z teorii jest
nazywana Teorią Zielonej Marsjanki (tak, dobrze przeczytaliście). Nazwa wywodzi się z Star Treka,
gdzie marsjanki rzeczywiście były zielone. Zapytacie teraz: "Ale co to ma wspólnego z
Pingwinami?!". Otóż, cierpliwości! Pairing KirkxSpock był jednym z pierwszych slashowych shippów i
gdy zyskał popularność, narodziło się wiele pytań. Między innymi: „Dlaczego fanki wolą parować
bohaterów, nie z bohaterkami, a między sobą?”. Teoria Zielonej Marsjanki głosi, że to wszystko
przez nieciekawe i słabo rozwinięte postacie żeńskie. Na ile w tym prawdy, niech każdy oceni sam.
W Pingwinach rzeczywiście nie mamy zbyt wielu postaci żeńskich. Marlena, Doris, Kura (sic!),
Kitka… Jeśli jakieś pominęłam, to pewnie nie było ich zbyt wiele. Pierwsza wymieniona bohaterka
(nie)cieszy się wielkim gronem antyfanów, trzy następne wystąpiły raz lub dwa razy, a ich tło jest
słabo nakreślone (no z wyjątkiem Doris, którą wspomina się dość regularnie).
Jeśli już musimy tworzyć pairingi, czy nie lepiej stworzyć oryginalną postać? Osobiście uważam, że
nie. By zbudować naprawdę porządnego i ciekawego bohatera potrzeba dużo wysiłku i niestety
większość blogowiczów temu wyzwaniu nie potrafi podołać (z całym szacunkiem dla ich zacięcia w
pisaniu kolejnych postów). Tutaj zderzamy się ze zjawiskiem mery suizmu. Ktoś nie wie co to Mary
Sue? No to tym razem odsyłam już do wujka googla, który z pewnością chętnie znajdzie wam
obszerniejsze i bardziej rzetelne wywody na ten temat.
Prościej jest dopowiedzieć kilka faktów do już istniejącej postaci. Oczywiście i tutaj nie wszystko
może pójść jak po maśle. Mówię o OOC. OOC czyli out of charakter, gdy charakter opisywanej
postaci nie zgadza się z kanonem. Smutno patrzeć na, dajmy na to, Skippera, który ni z tego ni z
owego zaczyna zachwycać się pięknem kwiatów, love and peace, a przemoc jest be. Wiem,
przykład jest dość… skrajny. Zaznaczę jeszcze, że mówię o sytuacjach, w których działanie postaci
jest niczym nieumotywowane.
Możecie zadawać sobie pytanie „Ale dlaczego brać to aż tak serio?”. Oczywiście najważniejsza jest
frajda czerpana z wymyślania/pisania fików i chyba wszyscy się tu ze mną zgodzą. Nie mniej jednak
miło jest, gdy z biegiem czasu doskonalimy się w tym, co robimy i zaczynamy tworzyć rzeczy warte
uwagi, prawda? ;)
„Ale po cholerę to wszystko? Przecież i tak wiadomo, że nie będzie tego w serialu!” No właśnie.
Więc czemu nie mielibyśmy stworzyć własnej, alternatywnej wersji lub interpretacji?
No to może przejdę do tematu zapowiadanego w… No, w temacie. Nie trzeba być mistrzem dedukcji,
by spostrzec, że shippuję Hansa ze Skipperem i mam zamiar opowiedzieć wam dlaczego. Mniej
zainteresowanych zapraszam do dalszych akapitów, gdzie wspomnę o moim ulubionym uniwersum
powiązanym z PzM.
Hansa i Skippera łączy wspólna historia. Nie znamy szczegółów, ale z pewnością jakaś była.
Zacznijmy od tego, że Skipper wydaje się bardzo urażony zdradą Hans. Cóż, to w końcu zdrada, ale
jakby nie patrzeć to właśnie maskonura uważa za arcywroga. Dlaczego nie Bulgot? Przecież też mu
niejednokrotnie zaszedł za skórę. Hans jest wyjątkowy, być może dlatego, że w przeszłości sobie
ufali, a potem… No tak, maskonury są zdradzieckie. Ale z tego, co pokazują panowie twórcy,
również wrażliwe. Wiele osób narzeka, że w ten sposób zmarnowano potencjał Hansa jako
czarnego bohatera. Ja się jednak cieszę, że tę postać zaprezentowano tak, a nie inaczej. Może po
prostu on nie miał być zły. Przynajmniej nie tak do końca. Owszem, jest antagonistą, ale chyba
każdy przyzna, że wyłamuje się z pewnych przyjętych w kreskówkach schematów. Jemu zależy na
Skipperze. Chciałby się z nim zaprzyjaźnić, co prawda na własnych zasadach, ale jednak. Wydawał
się taki… No, szczęśliwy w „Best Foes”, gdy Skipper uważał go za przyjaciela. Obaj siedzą w dość
skomplikowanym bagnie, bo nie wydaje mi się żeby Hans był całkowicie Skipperowi obojętny. Jego
mina, gdy Hans się popłakał (na niby, ale jednak) w „Huffin and Puffin” była bezcenna. Kojarzą mi się
trochę z Tomem i Jerrym. Gonią się, gonią, próbują pozabijać, ale gdy w końcu któremuś się udaje,
nie wiedzą specjalnie co z tym fantem zrobić, bo w gruncie rzeczy nie życzą sobie śmierci. I tak
Skipper wysyła Hansa do Hoboken, Hans po zamrożeniu Skippera (bodajże w „Matczyna miłość”) ł a
s k o c z e go, doprawdy diaboliczne. Nakreślone tło pozostawia dużo miejsca do popisu w snuciu
domysłów, co właściwie między dwoma panami w Danii zaszło, a ich pogmatwana relacja jest… No,
przeurocza. Taki rasowy love hate.
Obiecałam, że po tym pełnym fanoszenia akapicie wrócę do uniwersum. Czytałam, ze wielu
forumowiczów jest spragnionych krwi pingwinów w artach i opisach. Mam do nich pytanie: Czy krew
dla samej krwi lub angst dla angstu mają większy sens i naprawdę są takie fajne? Czy tylko ja się
jaram przemocą uzasadnioną, gdzie każde działanie ma określoną przyczynę? No nie ważne. Moim
ulubionym uniwersum, do którego pingwiny można przenieść jest… rzeczywistość. Trochę
uproszczona, nagięta pod potrzeby fabularne, ale jednak na tyle prawdopodobna, na ile da się to
zrobić. Pingwiny oddział jako zbieranina przyjaciół z różną przeszłością, mieszkająca w tej samej
okolicy i własnoręcznie wymierzająca sprawiedliwość, gdy policja zawodzi. Oficer X jako policjant,
który uważa ich za zwykły gang, przestępców i próbuje za wszelką cenę wsadzić ich do paki. Hans
jako przemytnik broni. Skipper i Ricko, byli żołnierze z problemami natury psychicznej, odsunięci od
służby i poddani terapii. Marlena, ich sąsiadka i psycholog. Kowalski, genialny wynalazca, któremu
nie udało się odkryć niczego, co przyniosłoby korzyści, beznadziejnie zakochany w Doris, pięknej
badaczce delfinów spędzającej większość roku na morzu. Doktor Bulgot, naukowiec pragnący
zemsty na Kowalskim, szalony i bardzo pamiętliwy. Tak, coś w tym rodzaju.
Oke, wygadałam co mi na duszy siedziało (przynajmniej częściowo), więc najwyższy czas zapytać:
I jak wam się podoba? XD

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) serial na 10
NocnyStrzyg

Nie odpowiadaj mu. /\ /\ /\ /\ /\

ocenił(a) serial na 7
NocnyStrzyg

Nie nawidze homoseksualnych shippów, wszystkie sa okropne.

ocenił(a) serial na 8
PaulTheHuman

Ludzie, serio? Chłopak tak się postarał, a wy odpowiadacie mu w taki sposób? Nie stać was na więcej? Naprawdę?

ocenił(a) serial na 10
Merkura

Chłopak -.-

ocenił(a) serial na 8
PaulTheHuman

Okropne? Są okropne, bo są okropne jak mniemam? :D
Możesz rozwinąć wypowiedź, kolego?~

ocenił(a) serial na 10
NocnyStrzyg

BO TO BAJKA! Z której nie powinno robić się pornosa!!!

ocenił(a) serial na 8
AnciaXD

Ale serial a wymysł fanów to dwie różne rzeczy.

ocenił(a) serial na 8
Merkura

Dziękuję, że mnie uprzedziłaś z tą wypowiedzią.

ocenił(a) serial na 8
AnciaXD

Moja droga. Przeczytaj moja wypowiedź jeszcze raz. Najlepiej ze zrozumieniem. Nikt nie mówił o relacji o charakterze erotycznym.

ocenił(a) serial na 10
NocnyStrzyg

To po co pisać o seksualności bohaterów jak ma nie być w tym erotyki?

ocenił(a) serial na 8
AnciaXD

Jest różnica między pornolem a romansem. Seksualność bezpośrednio łączy się z miłością, a konkretnie płcią obiektu uczuć. Na przykład z serialu wiemy, że Kowalski jest zakochany w Doris i chociaż w odcinku "Pingwin, który mnie kochał" dochodzi do pocałunku między nimi, to nie jest to pornografią, a bardzo lekką erotyką. Gdyż pornografia to nie to samo co erotyka. Jakiekolwiek shippowanie (czy to heteroseksualne czy homoseksualne) podchodzi pod erotykę, ale póki w, dajmy na to, fiku nie ma obrazowo opisanego stosunku seksualnego nie możesz nazwać tego pornolem.
Poza tym, wracając do wcześniejszej wypowiedzi. Twórczość fanów, a kanon traktowałabym jako dwie osobne rzeczy. Fan może wymyślić i opisać praktycznie wszystko, ale sięgając po tematykę nieodpowiednią dla młodszych odbiorców, powinien oznaczyć tekst lub art odpowiednim PEGI. Jeśli wyraźnie pisze, że nie nadaje się dla czytelnika poniżej szesnastego roku życia, a masz na przykład dwanaście to otwierasz ten plik tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność, a twórca nie może ponosić z tego powodu winy, bo przecież oznaczył wyraźnie grupę wiekową czytelników. To trochę jak z wyskakującym okienkiem "Strona jest dozwolona dla użytkowników powyżej 18 roku życia" nawet dziewięciolatek może kliknąć 'Tak", ale nie zmienia to faktu, że strona jest dla niego nieodpowiednia.
Poza tym, moim skromnym zdaniem, dla młodszego odbiorcy obrazowa przemoc jest gorsza od łagodnej pornografii. Jak już wspominałam w poprzednich postach, natknęłam się na tym forum na temat, w którym co niektórzy użytkownicy opowiadają jak to by chcieli zobaczyć bodajże oblewanie kwasem, wyciąganie gałki ocznej (przynajmniej coś w tym guście) popełniane przez Bulgota na pingwinach. Więc zadam pytanie: realistyczna, podchodząca pod gore, przemoc jest ok, ale odmienna seksualność już nie?

ocenił(a) serial na 10
NocnyStrzyg

Nie wspomniałam o przemocy :>

ocenił(a) serial na 8
AnciaXD

Ależ to jest tylko dygresja, nie odniosłaś się do meritum mojej wypowiedzi ;)

ocenił(a) serial na 10
NocnyStrzyg

Nie obraź się ale zapodajesz takie wodolejstwo, że naprawdę trudno w tym znaleźć sedno, a co dopiero odpowiedź na moje pytanie.

ocenił(a) serial na 10
NocnyStrzyg

Joł, loffciam Cię, babe...

ocenił(a) serial na 10
NocnyStrzyg

NIE ODPOWIADAJ MU /\ /\ /\ /\ /\

ocenił(a) serial na 10
ManiakowyPingwin

ba dum tsss

ocenił(a) serial na 10
AnciaXD

Bumcfksz

ocenił(a) serial na 10
ManiakowyPingwin

A ja mówię BUŁKA!

ocenił(a) serial na 10
AnciaXD

A ja mówię BRYKIETY BRYKIETY!

NocnyStrzyg

Przemoc i Porno to dwie rzeczy, ale w pingwinach pierwsze podchodziło by pod Animal Planet, a drugie pod zoofilię.

ocenił(a) serial na 8
dawidking2

A no tak, zapomniałam wspomnieć, że mówię o humanizacjach. Było to dla mnie tak oczywiste, że aż zapomniałam XD

NocnyStrzyg

No tak. W takim wypadku się zgadzam.

NocnyStrzyg

Piszesz o marysuiźmie i Mary Sue, nie wiedząc nawet jak to się zapisuje -,-