Dlaczego nie którzy z Was są przeci Skilene? Ja jestem za, ale za resztą już nie :-P
Kto jest za Skilene, a kto przeciw i dlaczego!?
Bo kompletnie do siebie nie pasują, a osoby chcące stworzyć poważny związek muszą mieć kilka cech wspólnych.
Ja tem uważam, że pasują do siebie...
No to jak nie jesteś za Skilene, to za czym ?
Juliene, Skitką czy za Kowris ?
Ja lubię Juliene, a naszło mnie na ten pairing po obejrzeniu kilka razy odcinka "permanentna inwigilacja", choć oni mają ze sobą mało momentów. Niemniej jednak uważam, że gdyby się postarali to mogłoby coś z tego być, bo charaktery mają podobne.
Skitka to mnie natomiast w ogóle nie rusza. Dobrze, że Kitka pojawiła się tylko w jednym odcinku.
Kowaris to dziwna para, bo ani nic o Doris nie wiemy, ani nie wydaję mi się, aby ona go kochała. Na dłuższą metę ten związek na pewno by mnie przetrwał. Zresztą ich wielkość też się liczy. W dwóch poprzednich pairingach te postacie są do siebie zbliżone wzrostem. ._.
Może by nawet coś z nimi wyszło... Ale Julian bardziej skupiałby się na sobie, niż na Marlence : P
A co do Kitki i Skippera... To oni w ogóle mi nie podchodzą, nie podchodzili i nigdy nie będą podchodzić XD
A mam takie przeczucie, że Doris żuci Kowcia dla innego... Ale dobra, zobaczy się jeszcze.
Ostatnio mi trochę przeszło z Doris ; )
Ekhem... Zacznijmy więc krucjatę.
Primo - różnice gatunkowe. Pingwin i wydra? Moim zdaniem jak już się za paringi zabiramy, to niech już będzie ten sam gatunek, no ludzie -.- To tak nie po bożemu. Albo ogólniej rzecz biorąc - ssak i ptak? Wole nawet nie myśleć, co by z tego wyszło. Drugie primo - całkowicie odmienne charaktery. Marlena jest podejrzanie wręcz ufna w stosunku do każdego, a Skipper nigdy nikomu nie ufa [paranoja...]. Jest zwyczajnie naiwna. Ona nie umie wyłapać najprostszej aluzji, podczas gdy on nieustannie rzuca jakimiś cynicznymi tekstami. I trzecie primo - Marlena jest jedną z najbardziej znienawidzonych postaci, a Skipper siłą rzeczy do nich nie należy. I jeszcze ten jej irytujący głos >.< Mam nadzieję, że mój króciutki wywód ci wystarczy.
Jakby spojrzeć z drugiej strony to... nie za bardzo do siebie... Wyszła by PINGWINIOWYDRA !
Cholera i znowu nie wiem za czym jestem XD
Najpierw nie nawidziłam Doris, a teraz ją jakoś toleruję : P A teraz pewnie zmienię zdanie i będę przeciwna Skilene!
Ok, ja już idę sapć -.-
Może tak… ja do pairingu łączącego Skippera i Marlenkę (Skilene) nic generalnie nie mam. Po prostu ten pairing mnie odpycha. Być może, że dlatego, iż postać tej wydry niesamowicie mnie irytuje, a Skippera wręcz uwielbiam. Nie pasują mi oni zarówno gatunkowo, charakterami i wyglądem (? Nie pytaj, czemu to napisałam,bo sama nie wiem). Szef oddziału jest nieufny w stosunku do każdego (co, jak ostatnio czytałam to na jakiejś stronie, nie przeszkadza mu co drugi odcinek zakochiwać się xD), a Marlena ufna. I nawet tylko ta różnica już powoduje, że oni by się zwyczajnie ze sobą nie dogadali. Ssak i ptak… nie no, bez jaj, nie muszą mieć dzieci, ale no sama różnica gatunku to już psuje.
A czemu Cię wydra tak irytuje, co?
Prawie każdy na filmwebie nie nawidzi jej, bo ma czarne usta i wkurzający głos. Marlenka ma fajny głos, ale za graniczne dabbingi już do niej tak za bardzo nie pasują : /
Już nie chodzi mi o czarne usta. O jej charakter i styl bycia. Nie lubiłam nigdy, jak ktoś za wszelką cenę, chce się z kimś zaprzyjaźnić. Irytuje mnie także jej częsty dosyć tekst - "A nie mówiłam?". Przeważnie odnoszę także wrażenie, że ona sądzi, iż tylko ona ma rację i jej trzeba dać szansę, jej pomysł jest najlepszy ("Przedświąteczna Gorączka", "Zakochana Małpa" etc.). Ja w życiu nie cierpię takich osób, a jak już taka postać jest w kreskówce, ona mnie drażni. Nie obchodzi mnie, że jest pomocna i także altruistyczna. Sama jest postać. Płeć może też na to wpływa, tylko dzieje się to w mojej podświadomości. Głos. Głos niesamowicie. "Och, ach, cześć, pomóc Ci? Ojej…" -.-
A ty co o niej sądzisz?
No i co, że mówi często "A nie mówiłam?" Mnie to nie rusza, może sobie to mówić cały czas...
Mnie taki jeden wokalisa denerwuje, ale nie będę o nim mówić, bo fani będą się czepiać...
A ty skoro nie jesteś za Skilene, to może za Juliene, Skitką czy Kowris? Co o tym myślisz ?
Odpowiedź [jeśli mnie moja słaba pamięć nie myli] w temacie o podobnej tematyce, ale bardziej ogólnym xP
Mnie to rusza. Bardzo rusza, niezwykle irytujące. Typowo "babskie"?
Jak już mówiłam, lubię pairingi z opowiadań, z nowymi postaciami (czyli pingwin+nowa postać), ale spodobał mi się także kazirodczy związek Doris i Bulgota. Coś innego, niespotykanego w opowiadaniach o PzM.
Juliene - nie, nie, nie, nie jeszcze raz nie. Mi pasuje, że Julian flirtuje i jest kawalerem. Niech tak pozostanie.
Skitka... nie lubię swatania kogoś ze Skipperem :P A Kitka mi "nie podeszła".
Nawet nie wspominaj o Kowaris.
Nie mam nic do Skilene (Julene, Kowaris etc). Po prostu ten paring jest obojętny. Marlenka jest mi tez obojętna. Jest to jest a jak jej nie ma to jeszcze lepiej. Jeśli chodzi o rożne charaktery... coś wspólnego by się pewnie znalazło. Zresztą różne charaktery nie muszą oznaczać, że nie mogą być razem. W końcu ostatecznie - kto z kim przestaje takim się staje. Ptak i ssak? Nie mam nic przeciwko takim połączeniom. Sama jestem fanką dwóch paringów takiego typu. Prędzej ewentualnie byłabym za Julene, więcej cech wspólnych. Sądzę, że Julian gdyby się zakochał to nie zajmowałby się tylko sobą (np. alternatywny Julian w Madagaskarze3, ale to film). Zresztą Kowaris to również ptak i ssak. Skipper i Julian, nawet Marlenka powinni być w takich związkach w których nie staliby się ciepłymi kluchami. Podobnie Kowalski. To takie typy, które mają tak zwaną ikrę i ognisty temperament. Jeśli chodzi o przyjaźń między Skilene i Julene to jestem na tak, niech się przyjaźnią. Dawniej byłam trochę za Rico/Marlenka, ale szybko mi przeszło. Mógłby się pojawić Antonio i byłoby mnóstwo cech wspólnych.
Skilene jest miobojetne :P Marlenka to ssak, a Skipper to ptak O.o Ale przeciwieństwa się przyciągają :)
Juliene - Julian nie wiem czy by stworzył z kimś poważny związek : / On bardziej kocha siebie... Ale nic nigdy nie wiadomo.
Skitka - Kitka mi za bardzo do Skippera nie psuje...
Kowris - Nie wiem czy Doris czasem nie zmieni zdania, ale może nie ;) Może naprwadę już przejrzała na oczy i będzie za niedługo ślub :D Kto to wie...
Nie przepadam za Marlenką i nigdy nie podobało mi się wiązanie jej z tak lubianą przeze mnie postacią jak Skipper. To jest po prostu... dziwne.
Kowaris - Doris nie zasługuje na Kowalskiego. Tyle razy go odrzucała, a jak raz zobaczyła go w akcji to od razu taka zakochana.
Skitka - nic do tego paringu nie mam.
Juliene - kto to wie? Wydaje mi się że to najbardziej prawdopodobny paring z całego serialu, ale tylko na krótszą metę.
Skilene - przecież oni wgl do sb. nie pasują są zupełnie różni z charakteru i nie tylko... ptak i ssak ? jakoś nigdy za tym nie przepadałam.
Kowaris - Miałabym ubaw, gdyby na końcu PKMK Kowalski odkochał się w Doris i ją rzucił xD A pomijając gatunkowość, mogłoby być..
Juliene - To jest mi obojętne. W sumie Marlenkę najlepiej widziałabym z Antoniem :D
Skitka - Gdyby Kitka była rybołowem nie sokołem mogłoby być fajnie :D ( Chodzi tu o to czym ona się żywi..)
Bloris - haha ... eee ... no coment -,-
Chyba to wszystko.
Takie zakończenie PKMK byłoby dużo lepsze i mniej cukierkowe. Szkoda, że tak się nie stało. ^^ Mogłoby być zabawnie.
Wyobraź sobie tę zawiedzioną minę Doris... w końcu by zobaczyła jak to jest. Z drugiej strony nie byłoby tego 1 % na jakąkolwiek kiedykolwiek kontynuację ( no bo co z nimi dalej ?)
Po prostu gdyby tak się stało, pewnie by się rozeszli On zadowolony z siebie, Ona może zawiedziona i w zasadzie byłby na tym koniec. Tak twórcy mają więcej możliwości na taką kontynuację ( Wiem, jest sporo niewyjaśnionego, ale na genezy nawet głównych bohaterów jakoś nie liczę )
Jakby się jednak rozeszli to też mogłaby być kontynuacja. Choć teraz Kowaris ma pole do popisu o ile kontynuacja w ogóle będzie.
Hmmm nie obraź się ( albo obraź wisi mi to ) ale dla mnie to takie ... nieteges ... no dziwne. Zdarzył się przypadek kazirodztwa w niewoli ( matka z synem) i ich dziecko jest dość ... łagodnie ujmę głupie, wolniej się uczy i to cud, że w ogóle żyje.
Ogólnie ujmując ten związek nie ma większego sensu, zwłaszcza, że to bajka i dla mnie to trochę chore.
Ale po co ta agresja, po co ta nienawiść? Czy ja ci coś zrobiłem, iż tak rzucasz się na mą skromną osobę? [Chyba tak, skoro z tego co widzę już nie masz mnie w znajomych...] Ja wiem, że te jest dziwne, niewłaściwe + inne przymiotniki, adekwatne do sytuacji. Kazirodztwo było i pewnie będzie pojawiać się zawsze. W średniowieczu choćby w rodzinach królewskich, a teraz i wśród zwykłych ludzi. I takie są fakty, a nie moje fantazje. Dzieci takich 'par' zawsze mają problemy [luźno mówiąc] i to też jest faktem. Propozycja w kazirodztwa w bajce cię oburza, ale homoseksualizmu [którego fanów jest tu więcej, swoją drogą] już nie?
I byłabyś łaskawa mi wytłumaczyć, czym cię tak zdenerwowałem, że zachowujesz się w stosunku do mnie jak do... Jakieś właściwe określenie? Bo nie wiem, naprawdę nie wiem, czym tak bardzo ci zawiniłem, żeś się tak nieludzko obraziła.
Bloris, incest w dwóch przypadkach lubię. Ten tutaj? Jest mi obojętny, ale oni za dobrych relacji też w sumie nie mają jak na mój gust.
Co do Skitki. Ona jest ptakiem drapieżnym, ale czasem spotykam się z 'ona by go zjadła, wszystkich tam'. Czy aby na pewno? Gdyby była ze Skipperem ponownie to myślę, że by tego nie zrobiła. Zjadła Freda. Był spoza zoo, dotrzymała obietnicy, nie wiedziała pewnie, że Skipper wiewiórkę zna. I jeszcze zarzut 'oni sobie tak słodzili, jakie to okropne'. To był flirt, podryw. Przy flircie nie obrzuca się osoby błotem. Skitka to paring który lubię i uważam, że pasują do siebie. A zapomniałabym 'ona jest wyższa od niego'. Doris tez jest od Kowalskiego wyższa. To kobieta nie może być wyższa od mężczyzny w związku? Rozumiem, ze jak w pewne ramy co poniektórych się nie wpasowują to są automatycznie out. 'Jak wyglądałyby ich dzieci' - prawdopodobnie o wiele lepiej niż ewentualne dzieci Skilene. Rozumiem, że jakiegoś paringu można nie lubić, sama kilku nie lubię (choć nie w Pingwinach) i jakieś zarzuty trzeba mieć i argumenty, ale moim zdaniem te to przesada. Jest np. Koju, które mi zwisa i powiewa, ale ma swoich fanów. Jak dla mnie ani do siebie nie pasują w ogóle. Szkoda Kowalskiego. Zresztą z tej dwójki razem robią się ciepłe kluchy. Kowalski nieograniczony dzięki Julianowi w 'Czas Stop' cieszył sie 'wolnością', ale na tym to się kończy. Wynalazca rozgniewał się potem na Juliana i tyle z tego było. Podobnie było z Rico w 'Kaboom'. Chociażby w odcinkach 'Uwierz w bebech' Kowalski obwiniał Juliana i chciał za pomocą swojej maszyny go ukarać. W 'Operacja: Antarktyda' chciał pozbyć się zbędnego balastu a w 'Zakazany wynalazek' król mu wyraźnie przeszkadzał. Co prawda w 'Operacja: Antarktyda' król powiedział, że Kowalski ma klasę, ale to akurat powszechnie wiadomo. Już prędzej można by mówić o przyjaźni (choć to kwestia dość sporna, głównie przez odcinek 'Najlepszy wróg') Skippera i Juliana. I nie chodzi tylko o ilość scen. Jednakże jak fanów Koju oni uszczęśliwiają to proszę bardzo. Podobnie Skilene, Julene, Kowaris i pozostałych.
Mnie Marlenka nie przeszkadza, więc połączenie Skilene by mi się podobałoXD. Juliene-no... Nie bardzo. Wolę, aby Julian pozostał kowalerem-flirciarzem. Kowris-mam bardzo mieszane uczucia.
Z drugiej strony czemu nie moga sobie tworzyć par międzygatunkowych? Dzieci z tego nie będzie, bo nie o to tu chodzi. To jest serial, który musi odpowiadać kryteriom, żeby mogli ogladać go najmłodsi, więc miłość-tak, intymność-nie, chociaż przyznaję, że bywaja w tej kreskówce dziwne podteksty. Serial oraz film miały odpowiadać młodszym i starszym zarazem, więc o dzieciach (napewno mutantach) nie ma mowy.