Chodzi mi z grubsza o to,z którym z nich moglibyście się zaprzyjaźnić.
Jakieś podobne cechy,hobby,zachowania?...
z Szerciem też lubię kucyki xD
obawiam się że Kowalski jest dla mnie za mądry :P
To tak samo jak ja! :-)
Chociaż w sumie zaprzyjaźniłbym się z każdym po trochu. Dlaczego?
Po Skipperze mam charyzmę;
Po Kowalskim wielką jak Pałac Kultury wrażliwość :);
Po Rico, psychopatyczne skłonności, huehuehue.
A po wszystkich razem wziętych, niesamowite poczucie humoru :')
A po Julianie masz skromność.(nie bierz tego do siebie, tak jakoś sobie pomyślałam czytając tego posta. ;))
Nie no, nie mówię, że to kłamstwo. Tak naprawdę wydajecie mi się bardzo ciekawymi osobami i chciałabym was kiedyś poznać osobiście.
Lepiej nie. Jestem tak brzydki, że jakbys mnie zobaczyła, stwierdziłabyś, że aborcja powinna być legalna :-)
Już uważam, że aborcja powinna być legalna, ale co tam. ;) Ja też do najpiękniejszych nie należę.
Ja tam jestem sobą, jak i pingwiny więc pewnie z każdym, a przynajmniej bym sie dogadała. Z każdym coś mnie łączy. Mimo, że nie mam ścisłego umysłu i nie jestem super geniuszem oraz nie ma instynktu destrukcyjnego to jestem wrażliwa (choć zależy na co i co mnie rusza, nie przesadzam), jestem cholerykiem więc czasem mam ochotę coś zniszczyć, ale rzadziej. Ze Skipperem... paranoi nie mam, aczkolwiek lubię jak jest po mojemu (kto nie lubi?). Mało wierze w ludzi. Są podli, wyrachowani i nie zasługują na zaufanie (poza moimi bliskimi rzecz jasna). Doświadczenie pokazuje, nawet w Internecie. A mimo wszystko też uprzejmość z Szeregowym mnie łączy, troskliwość i chęć pomocy. Co z tego, że cześciej zwierzętom niż ludziom.
W kwestii zaufania ludziom zgadzam się z tobą.Przez podstawówkę na się na ludziach,że tak powiem,przejechałam,że teraz muszę kogoś naprawdę dobrze poznać,aby uraczyć go chociaż odrobiną tego cennego zaufania...
W podstawówce nie spotkałem nikogo kogo mógłbym obdarzyć odrobiną zaufania :'( Mam jedynie dwóch sąsiadów, którzy są naprawdę spoko :')
ja nieufności nauczyłam się od ''koleżanek '' których teraz na szczęście nie spotykam i darzę je taką sympatią jak Skipper Hansa -.-
Ja z moimi DZIKUSAMI z klasy obchodzę się jak Skipper z poniakami (moje określenie na kucyki)
ale na szczęście teraz mam fajną klasę :P a już nie wierzyłam że takie istnieją.
Tak ogólnie to chyba ze wszystkimi, chociaż pewnie ze Skipperem gryzłabym się (jest taki trochę autorytarny, no i bardzo nieufny, u mnie nie ufność jest taka pół na pół - nie jestem aż taka naiwna, ale większość osób, które poznaje uznaje z góry za miłe - nie chcę nikogo na wstępie skreślać [trochę jak Szeregowy] ), lubię przejmować inicjatywę (Skipper), fascynuje mnie też nauka (Kowalski), no i też mam psychozy na niektóre rzeczy (Rico) - choćby PzM, ale jest ich dużo więcej. Jestem też dość wrażliwa i nikomu (nawet wrogowi) nie odmówię pomocy(sama nie wiem czy to wada czy zaleta).
Myślę, że najlepiej dogadywałabym się ze Skipperem - opanowanie, jasny plan działania, zamiłowanie do walki oraz skłonności paranoiczne - to jest to co mnie z nim łączy. Na ogół nie ufam ludziom i nie cierpię ckliwych historyjek, więc pewnie gryzłabym się z Szeregowym. Z Rico raczej każdy znajdzie wspólny język:-)
A co do Kowalskiego... Nie ogarniam fizyki kwantowej, chemii i pierwiastków, więc nie wiem czy znaleźlibyśmy wspólny język xD
Myślę, że ja dogadałabym się najbardziej ze Skipperem (też się szybko denerwuje, szybko wybucham, jestem uparta i zawsze muszę postawić na swoim). Ale też z Kowalskim (Uwielbiam naukę). Najbardziej się podniecam na chemii kiedy pani pozwala mi zrobić doświadczenie, a moja przyjaciółka chowa się za książką i udaje, że mnie nie zna. Ale nie myślcie sobie też, że jestem kujonem. Najmniej dogadałabym się z Rico. Mimo, że mam napady furii (dość często), to obrzydzają m,nie niektóre skłonności Rico. Z szeregowym chyba też się bym dogadała, bo jestem aż za bardzo uczuciowa. Płaczę z najgłupszych powodów i nie mogę mieć wrogów bo mnie to niszczy.
Ja bym się dogadał z Rico. Też bywam psychopatyczny i śmieję się jak Maniak. Wuehehehehe. BŁAHAHAHAHA.
Ja to chyba z Kowalskim bo też jestem wrażliwa i lubie tworzyć (choć nigdy mi to nie wychodzi, podobnie jak jemu xd) no i w sumie ze Skipperem też, bo on jest charyzmatyczny i trochę ironiczny czasami, a nie wiem czemu ironia i sarkazm mnie przyciąga (nie wiem czemu, ale tak jest ;p)
Chyba z żadnym. Szeregowy od razu odpada - zdziecinniały maniak kuców. Z Rico bym nie pogadał, bo on ma trudności z mową. Kowalski to maniak i też nie mógłbym się z nim dogadać, bo nie rozumiem kompletnie jego zachowania. Wynika więc, że najprędzej ze Skipperem, ale ten natomiast mógłby prędzej rozwalić całą okolicę, niż się ze mną dogadać. Coś czuję, że jakbym miał kogokolwiek z PzM spotkać, to najlepiej by było, gdyby to była Marleka albo Morris - jedne z nielicznych racjonalnie myślących postaci w tym serialu.
Zależy czy szalony naukowiec może zostać nazwany osobą racjonalną (czyli raczej niespecjalnie).
PS. Przeraziło mnie, jak szybko pojawiła się odpowiedź na post...
A bo ja tak szybko piszę, co dziwi każdego, ponieważ komputera nie miałam całe życie, a od komunii... Czyli od ok. 5 chyba lat.
Przynajmniej udało się to jakoś wyjaśnić. Dobrze, że nie jestem jedynym, którego to dziwi.
Dopiero wysłałem post, odświeżam - odpowiedź już jest... I pytam "Co jest?"
A to nie tylko pingwiny? To ja bym jeszcze sobie chętnie z Parkerem pogadał i Bulgotem. Jeden jest wyrachowany, a drugi opętany manią zniszczenia gatunku ludzkiego ;)
(Tak, wiem, Dziwny Dziobak jest be, fuj i niedobry, ale dla mnie gość jest spoko!)
Ktoś równie wredny, chamski i dwulicowy jak on :P
Tak, lubię go, bo jest chyba jedyną normalną postacią :P
Powiadasz? Chyba byśmy mieli wiele wspolnych tematów. Ci źli (nie tylko w pingach) zwykle mają bardziej złożoną osobowość, fajniejszą przeszłość itp. Niektórzy naprawdę wymiatają
Nio. Zgadzam się w 99.99999%(nie wiadomo, może gdzieś jest główny bohater z lepszą przeszłóścią, ale wątpię;))
Wait, wait, wait... Czyli podzielasz moją opinię, iż Parker nie jest taki zły, jak wszyscy uważają?
Cóż jeżeli chodzi o Parkera to jest mi obojętny. Nie oburza mnie jakoś bardzo, ale też nie zachwyca. Nie rozumiem czemu wszyscy tak go nie lubią. Może to dlatego że stał na drodze dla Kowaris. Ja jakoś za tym paringiem nie przepadam więc pewnie dlatego Parker według mnie nie jest okropny.
Co do paringu to nie zachwyciła mnie Doris. Nie wiem czemu, po prostu jej nie lubię.
A jeżeli chodzi Parkera to po prostu są inne schwarcharaktery które lubię bardziej. Nic do niego nie mam, ale są inni za którymi przepadam bardziej.
Ja też lubię czarne charaktery (zwłaszcza te z "Pingwinów z Madagaskaru"),ale jakoś nie lubię Dziwnego Dziobaka . Jak pierwszy raz go zobaczyłam to pomyślałam,że to Pepe Pan Dziobak trafiony Diabolizerem .
Także jestem wredna <to znaczy jak mam zły humor, albo się nie wyśpię> , a dziada nie trawię! x-o
Dobra, wy nie lubicie Parkera, a ja groma innych wrogów i wszyscy happy. Koniec tematu.