Zgadzam się, serial wydaje się dość solidny, nie ma w nim przerysowanych bohaterów i konfliktów cech charakteru postaci z wykonywanym fachem ( dobroduszny pirat :D ). Flint wydaje się ciekawie napisaną postacią, ma wszystko co pirat powinien mieć: chciwy, manipulator, kłamca i szantażysta.
Mimo ze świat serialowy miał być brudny i okrutny, nie przeszkadza mi to ze wszystkie postaci świecą białymi ząbkami (a jak wiemy szkorbut był powszechny w tych czasach), kurtyzany są supermodelkami itp. bo serial ma służyć rozrywce, a wiadomo ze przyjemniej się patrzy na takich herosów/boginie niż na zwykłych bohaterów jak z filmu dokumentarnego.
Muzyka, kostiumy, choreografia - wszystko bardzo mi się podoba, jedyne do czego mogę się przyczepić to pomysł na Rackham'a wygląda jak nie przymierzając wiejski fryzjer, zagrany jest dość dobrze, aktor tez nie jest zły wizualnie ale aparycja postaci mi się nie podoba, a widać już po pilocie ze to będzie jedna z głównych postaci.

Odpowiadając na pytanie, czy Black Sails może odnieść sukces ? Myślę ze są na to duże szanse, temat serialu jest pociągający, wykonanie jest bardzo solidne, a znając Starz to i scenariusz dostarczy nam kilka ciekawych zwrotów akcji.

Tworcow serialu mozna obronic z twierdzenia za aktorzy grajacy piratow nie maja szkorbutu :) Akcja serialu rozgrywa sie na Morzu Karaibskim, piraci plywaja sobie od portu do portu lub od wyspy do wyspy, gdzie sa dostepne swieze owoce zawierajace witamine C, ktorej to wlasnie brak powoduje szkorbut. Piraci nie sa zmuszenie do odbywania wielotygodniowych/miesiecznych resjow w niesprzyjajacych warunkach, maja ciagly dostep do swiezej wody, swiezego jedzenia, swiezych owocow i maja ciagle sloneczna pogode, piraci wygladaja wiec jak paczki w masle :)

No dobra ze szkorbutem może trochę przesadziłem, ale opieki dentystycznej na pewno nie mieli :p

Opieki dentystycznej byc moze nie mieli, ale nie spozywali cukrow sztucznie dodawanych do pokarmow, ktore glownie odpowiadaja za rozwoj prochnicy.

Nie, no nawet we wspominanych przez ze mnie Piratach z Karaibów, uzębienie bohaterów pobocznych :) było dalekie od znośnego. W zasadzie nawet Hector B. został obdarowany kiepskiej jakości klawiaturą. A do tego pożółkłymi oczętami. Tia Dalma też prezentowała się przerażająco z czarnymi zębiskami.
Tylko Jack (nie licząc złotych plomb), Eli i Will świecili ząbkami.

W mojej wczesniejszej wypowiedzi odnioslem sie do prochnicy, nie poruszylem kwestii brudnych zebow, ktore u wiekszosci piratow lub korsarzy mogly byc brudne. Dlatego w tym serialu piraci powinni miec zdrowe ale brudne zeby :)

Te świeże owoce i soki niszczą (nie tylko piratom w dawnych czasach) szkliwo.

Ja sobie jakoś nie wyobrażam Max ze szkorbutem :) Lubię słuchać jej mowy, fajnym akcentem mówi :)

Mała uwaga językowa: Orzech może być twardy do zgryzienia, a nie ciężki...

Ale twardego orzecha ciężko gryźć...

Lepiej powiedzieć, że trudno ;-)
http://www.idziemy.pl/porady/jezyk/jaki-orzech-do-zgryzienia-/

Pilot mi się podobał - tego w sumie oczekiwałem od stacji Starz <z M. Bay'em na czele xd> <a jeśli będzie podobnie jak miałem przy Spartakusie, to dopiero serial po całości mnie pochłonie gdzieś w okolicach 4/5 odcinka - początek Krew i Piach był dla mnie słabiutki xP>. No i ta czołówka jest rewelacyjna, zwłaszcza muza <i w ogóle muza w trakcie trwania serialu>. Nie mogę doczekać się następnych odcinków ^^

tak, pamiętam że po wypuszczeniu miesiąc wcześniej I odcinka Spartacusa... Starz szybciutko puścili drugi odcinek, bo było średnio z oglądalnością. Ale jak już wystartowali, to serial zmiażdżył i to dosłownie!!! Jak Black Sails osiągną ten poziom lub porównywalny - będziemy mieli smaczne danie na kilka sezonów.

Pierwszy odcinek Blood& Sand jest najsłabszym w całym Spartacusie imo. Za to potem pojechali po bandzie, więc możliwe, że BS rozwinie żagle też w okolicach 3 odcinka.

A skoro o pierwszych odcinkach mowa, droga Pani Kelnerko :)
http://www.filmweb.pl/serial/The+Musketeers-2014-682255
zapoznała się?

Nie zapoznała się :o Słyszałam, że wyszło, ale nie wiedziałam kiedy. Obczaję :)

Zrób to niezwłocznie, gdyż albowiem wiem jak lubisz takie klimaty!

Właśnie się kapnęłam, jak idiotycznie brzmi mój post - miałam napisać, że słyszałam o tym serialu, ale nie wiedziałam, że już wyszedł. Przepraszam, ale jestem rozkojarzona widokiem padającego śniegu, nowością tej zimy :D

Tu to jest ok, mało czytaczy póki co.
Ale swego czasu coś na forum TWD palnąłem i myślałem że mnie te gimbochłony zeżrą z butami i klawiaturą :(

Obejrzałam. Wiesz co, chyba nie bardzo mi się chce oglądać dalej ;)
Aż mi się przypomniała trzymająca w napięciu książka. Tyle z tego dobrego wynikło, że chyba sobie ją odświeżę. Książkowy d'Artagnan był taki słodki, reszta paczki też kolesie, z którymi można konie kraść :)

Najważniejsze - był "Czarnobrody" :D

taką barbarossę rudobrodą też bym obejrzał. I Jorunde Blondbrodą :)

może w następnym odcinku będzie też jakaś niespodzianka ;p

'lubię to' xD

Ahoj, nowy serial na horyzoncie, przygotować się do abordażu :D
Nie będę się rozpisywać, bo bym tylko powtarzała ciebie. Spodobał mi się ów 1 odcinek BS (na pewno bardziej niż hajpowany na jakieś cudo True Detective, którego przyspieszyłam z połowę).
Na razie jestem zainteresowana, ale nie ukrywam, że dupy nie urwało, bohaterowie są interesujący, ale nie zwalający z nóg, fabuła jeszcze w powijakach i miejmy nadzieję, że się rozkręci, postaci kobiece kilka klas niżej, niż w Jedynym Słusznym Serialu. Zakładam optymistycznie, że BL - podobnie jak Sparty - ma najsłabszy pierwszy odcinek i im dalej w morze, tym będzie lepiej.

Na pewno na plus to całkowite zerwanie z romantycznym mitem piractwa. Czołówka - przepiękna.

Daję szansę :)

Zgadzam się, że zgadzasz siem :)

Ale True Detective... ma zajefajny gęsty klimacik. Szykuje się coś, czym miałem nadzieję że będzie Following, w którym w pewnym momencie zacząłem się obawiać że prezydent USA i Papież są też poplecznikami "bad guya". No i lubię McConaughey'a, co poradzę :)

Ja nie mogłam zdzierżyć TD, bo zrobili z tego mieszankę barokowości Hannibala z europejskim kinem moralnego niepokoju. Tylko to, co w Hannibalu wychodzi, bo jest jego esencją i co wychodzi w Europie, która ma doświadczenie w pieprzeniu smutków, tu nie wyszło imo. Naga kobieta z porożem jest ŻYWCEM wzięta z Hannibala i budzi niestosowny śmiech dziwacznymi artystycznymi dodatkami, a długie rozmowy o niczym miedzy bohaterami, które jak rozumiem mają sprzedać ten serialik jako coś z górnej półki, są, no właśnie, o niczym. Breaking Bad miało Jesse'go mówiącego joł bicz i było serialem z górnej półki. Pierdu-pierdu między ateistą i usańcem z Pasa Biblijnego nie robi z serialu artystycznego cuda :) Jakby nie było - nie oglądam dalej.
Wolę Woody'go :P

Żeby nie było offtopu - zapomniałam ci podziękować za info o tym, że jest to prequel Wyspy. Wow, nie wiedziałam! Niestety moje nadzieje na pozbycie się Silvera przez to są tylko mrzonkami wieku dziecięcego ;(

Ale utną mu, Silverowi, kopyto jedno - bankowo.
A propos prequeli, sequeli i tak dalej.
Mało kto wie, że kiedyś na dwójce leciał:
http://www.filmweb.pl/serial/Powr%C3%B3t+na+Wysp%C4%99+Skarb%C3%B3w-1986-142081
Bardzo zacny serial, tylko nie w polskiej wersji do dostania. Ale i tak przyjemnie się ogląda i klimat niezły.

Co do Black Sails - jak zwykle zobaczymy. Starzowe seriale trochę czasu potrzebują na rozkręcenie, ale jak już wszystkie trybiki pójdą w ruch to ogień :)

Offtop - Jessie z BB - obym tego cioła już nigdy na oczy nie widział w żadnej produkcji...
Hannibala nawet oglądać nie zacząłem, bo mnie zraziło Following skutecznie i odechciało mi się takich rzeczy oglądać.
Jak mówiłem - lubię aktora i przez to brak mi chwilowo obiektywizmu :)

Ale mam zajebisty okres zima/wiosna:
Sherlock
Justified
True Detective
Black Sails
Musketeers
TWD
Game of Thrones

:)

A nie utną mu czasem głowy? Jesteś pewny? Ale jesteś pewny na pewno?

Kojarzę ten serial, tak przez mgłę, jak Północ-Południe i domek na prerii :D

Ja tam lubiłam całą ekipę z BB :D A do Łoltera mam taki piękny stosunek miłościonienawiści.

Following obejrzałam jeden odcinek i podziękowałam. Hannibal jest niesamowicie przerysowanym serialem pełnym niedorzeczności. Ale jest bardzo ładnie zrobiony i no.. ten tego.. Mikkelsen. No. Obejrzałam tylko dla niego najnudniejszy film na świecie, czyli Valhallę, obejrzę i Hannibala :D

Sherlock - kapitalny 3 sezon, Justified - jakoś się nie przekonałam, TD - niet, BS - oglądam, Muszkieterów - się zobaczy się, TWD - mieszane uczucia - permanentna irytacja zmieszana z naiwną nadzieją na poprawę, GoT - codziennie zapalam kadzidełko na domowym ołtarzyku w intencji Bronna wbijającego nóż, albo trzy w Dankę, może się wreszcie doczekam. Teraz oglądam jeszcze stary serial Carnivale, jest nieźle pomylony :)

Mówisz, że znając mój gust Muszkieterowie powinni mi się podobać? Ulala, to teraz muszę już to obejrzeć :D

I jeszcze DaVinci gdzieś tam się ma przepychać w Hameryce zaniedługo. Też obejrzeć dobrze by było, chociaż dopiero pod koniec się rozruszał. Ale dajęplus za Vlada Palownika :)
Mnie tam się Mikkelsen tylko podpasował jako Tristan w Królu Arturze (przez niektórych uważanym za blamaż i abominację)
Ten Powrót na Wyspę to okres takich seriali jak Robin z Sherwood (chociaż większość go kojarzy z RTL7, a jednak najpierw leciał w któreś ferie w publicznej tv), Crossbow (o przygodach Willhelma (ho) Tella) i właśnie wspominane Północ-Południe i jakaś taka telenowela o "czornuchach" gdzieś na plantacji bawełny, gdzie zamordyzm uprawiał niejaki rządca Bruno co lał batem (ale za Chiny nie mogę sobie tytułu tego serialu przypomnieć).

Ale wracając do tematu. Silver łeba nie straci, oby girę stracił, chociaż jak rozpiszą kilka sezonów to poczekamy sobie nieco. Za to jak znam Starz to po pierwszym strzale z kopią Tia Dalmy i szefowej blondyny co robi sobie dobrze jak jej naubliżają w knajpie, zapewne w drugim odcinku będą jakieś fifne umięśnione a spocone chłopiska się obłapywać i już nie będzie tak wesoło i karaibsko (ale prawdziwie, bo pewnie jak se pływali po morzach i oceanach same chłopy, to czyścili sobie buzie i inne dziury zapewne też nawzajem - a fuj).
Niemniej jednak ja jestem bardzo ciekawy jak się losy tej gromadki potoczą. Poza tym, do cholery ciężkiej - faktycznie nigdy się nie zastanawiałem jak i z czego ci piraci żyli, zawsze myślałem że łupili galeony z talarkami i dublonami i stąd forsa. A tymcxasem trzeba było informacje kupić, zainwestować w brykę, sprzęt, broń, ludzi, napaść tu i ówdzie, zajumać towar, opylić go i przemienić na dubloniki. Masakra, a nie wesołe życie pirata :)
Tego będę oglądał, ale nie mam złudzeń. Pewnego serialu, gdzie tytułową rolę dwóch aktorów grało Piraci nie przebiją...

A tak, Da Vinci byłoby ok, ale czegoś mu brakowało: niby wszystko fajnie, niby świetne czarne charaktery (papież i ten ciemnowłosy jego chyba bratanek), ale cały serial kładzie... Da Vinci właśnie i jego budząca odrazę flama.

No stare seriale to było coś.

Raczej nie wierzę w dobrze poprowadzony wątek (wątki) homo w BS. W Spartym to wychodziło, bo mieli DeKnighta, który potraktował te związki jako jedne z wielu, przez co nie dorobił do tego dramy, ani nie skupił się na fizycznym szokowaniu. Wiem, że dla ciebie jest to szok mimo wszystko, ale uwierz mi, widziałam wiele seriali i filmów z wątkami gejowskimi i Spartacus jest ewenementem pod tym względem - innym jest Modern family, ale to jest inna para kaloszy :)
Tak że nie spodziewam się po BS nic dobrego w kwestii queer.

Ja kiedyś czytałam o piratach, szczególnie o kobietach - kapitanach pirackich łajb, w tym największej królowej piratów pochodzącej z Chin - Ching Shih :) Polecam artykuły o nich, jest ich sporo na necie, przy okazji można się dowiedzieć ciekawych rzeczy, ile to piractwo napsuło krwi władzom :)
A wiesz, że nawet kapitan Jack Sparrow miał bardzo ciekawą historie, zanim stał się tym śmiesznym ziomem w filmach? http://www.buzzfeed.com/donnad/the-little-known-story-of-captain-jack-sparrows-o rigin Jego historia bardziej się wpisuje w piractwo, niż późniejsze zabawne filmy Disneya :)

To jest o tej książce, co Jack Sparrow i Beckett razem działali za młodu na Wicked Wench czy jakoś tak? I go wydymał na ładunku murzynów? Mam tę knigę w kolejce do czytania, ale musi poczekać aż skończę z Mroczną Wiezą Kinga i zakończę Grę o Tron.
Ale na pewno nie wiesz, że tuż przed śmiercią niejaki Michael Crichton (Park Jurajski, Kongo, Andromeda, Linia Czasu, W Sieci, Rising Sun, Wielki Napad Na Pociąg, XIII Wojownik) napisał książkę "Pirates Latitude"
https://www.youtube.com/watch?v=1lJ5Fe_vHF8
W któej jest wszystko, od Port Royal, Hiszpańskiego Galeona pełnego złota, ludożerców, krakena i tak dalej i tak dalej :)

Zacna lektura.

"Niemniej jednak ja jestem bardzo ciekawy jak się losy tej gromadki potoczą. Poza tym, do cholery ciężkiej - faktycznie nigdy się nie zastanawiałem jak i z czego ci piraci żyli, zawsze myślałem że łupili galeony z talarkami i dublonami i stąd forsa. A tymcxasem trzeba było informacje kupić, zainwestować w brykę, sprzęt, broń, ludzi, napaść tu i ówdzie, zajumać towar, opylić go i przemienić na dubloniki. Masakra, a nie wesołe życie pirata :)"

A właśnie, odnośnie tych dubloników/talarków, to przypadkiem w pilocie nie było mowy o dolarach? :o Z historią stanów nie za dobrze się znam, ale wydaje mi się że w czasie akcji serialu powszechna była inna waluta :]

Było było. I to jakieś hiszpańskie dolary czy coś takiego. Bo aż cofnąłem film i oglądałem jeszcze raz.
Ale tam, lepszy "one spain dollar" niż "one pieces of eight", bo potem się głowiłem 3 miesiące co to jest za cholerstwo...

Ty, popatrz, wiedziałeś o tym:
http://en.wikipedia.org/wiki/Spanish_dollar
One piece of eight z Piratów z Karaibów to spanish dollar z Black Sails :)

No to już czuję że będę miał ubaw po pachy z tym serialem, taka mała rzecz a jak cieszy :]

Haha, nie wiedziałem, ale lubie takie smaczki, widać ze twórcy przywiązują wagę do takich detali, czytałem parę książek o piratach (Meissnera, Sabatiniego) ale hiszpańskich dolarów nie pamiętam :)

"Justified - jakoś się nie przekonałam"

Bo to serial dla trzydziestoletnich chłopców, którzy dawno temu kochali "Strażnika Texasu" ;).

Uwielbiam.

Ty, ale ja lubiłam Strażnika :D Kto by nie lubił tych wzruszających momentów, kiedy muczaczos los gangsteros ściągali chustki z głów i przemieniali się w muczaczos los angelos i zapinali koszule na wszystkie guziki, a nie tylko ten pod szyją!

Zaczęłam oglądać Justified i przyjechał ten kolo do miasteczka, wszystko fajne i nagle jebudu stara miłość się pojawiła. A ja nie znoszę romansów, więc stwierdziłam, że nie będę oglądała serialu o gościu, co to bez baby i miłowania pinciu miniut nie wytrzyma. Dupa nie chłop, powinien sprawdzić najpierw, gdzie najlepsze piwo i stek podają, a nie ino baby i baby.

Oj Emo.
Mogłas popełnić jeden z największych błędów serialowych życia.
Raylan Givens is one no god damn sonofthebitch he is.
A one linerami bije na głowę wszystkich, których do tej pory słyszałaś:
http://www.youtube.com/watch?v=zP7e5NQgwXw
http://www.youtube.com/watch?v=ifXhlg4N8e0
http://www.youtube.com/watch?v=B-K5RlyKcfo
A jest tego pełno.
Wiesz, ten serial ma już 5 sezonów. To coś znaczy...

E, no jeśli o to poszło, to jak w dowcipie: "daj-mu-szansę! Daj-mu-szansę!".

A poza tym nie jesteś, widać, trzydziestoletnim chłopcem ;).

Obrażasz moje uczucia dżenderowe, a może akurat czuję się trzydziestoletnim chłopcem! :D

A co do Justified - bohater to przystojniak, więc na pewno będzie tam romans(e), tak że raczej się nie przekonam :) Sorry.

I zawsze sobie możesz wyhodować brodę jak "Czarnobrody" :]

A co do Justified, nie można agitować na siłę, nie chcesz to nie chcij

Pfft lol :D

Wiele seriali porzuciłam przez miłosne pierdu-pierdu, nic na to nie poradzę.
Z drugiej strony - porzuciłam nawet GoT, a jednak po namowach podjęłam oglądanie, więc kto wie, może jak nastąpi serialowa posucha, spróbuję kiedyś Justified :)

Niestety ale Raylan ma ostrego pecha do romansowania z kimkolwiek :)

Tzn co, nie ma wacka?

Co do Olyphanta, to polecam Deadwood, o którym wspomniałem niżej. Gra tam teoretycznie główną rolę, choć jest tylko tłem dla genialnego Iana McShane'a. Miłości tam za wiele nie uświadczysz, no chyba, że za pieniądze. :)

Żeby nie skłamać dodam, że pojawia się wątek miłosny (a tym panem w roli głównej), ale idzie to zdzierżyć, zwłaszcza, że nie kończy się happy endem. Przynajmniej na razie. Obejrzałem 2 z 3 sezonów.

Dużo dobrego słyszałam o Deadwood, więc myślę, że kiedyś się za niego wezmę. Mogę mieć poślizg kilkuletni - właśnie skończyłam Carnivale z bodajże 2003 r. :3

Olyphanta znam głównie z Die hard.

"Offtop - Jessie z BB - obym tego cioła już nigdy na oczy nie widział w żadnej produkcji... "

"Oho, nadchodzi Stirlitz. Zaraz zacznie się zadyma".

Nie mogę znaleźć gdzie to pisałem, ale musiałem to ja napisać - w końcu tak uważam.
Mało tego, ostatnio doczytałem, że ktoś chce go wziąć do ekranizacji Mrocznej Wieży Kinga - aż zdębiałem.
Ale spoko, za moment Need For Speed będzie próbował wejść do kin i okaże się że Jesse "joł bicz" Pinkman to drewniak i aktor jednego serialu.
Ale to oczywiście moja prywatna opinia i nikomu jej nie narzucam.