Ciężki orzech do zgryzienia ma stacja Starz.
Studio Disney i Gore Verbinski zasadzili w naszej wyobraźni pewien obraz piratów - wesołych hulaków, lekko szurniętych, nie stroniących od alkoholu, z dowcipnym Johnym Deepem na czele i dzielnie mu sekundującymi Goeffreyem Rushem, Orlando i Keirą.
Oczywiście mało kto wierzy w tak wyidealizowaną, bajkową wersję tej części historii.
I tu wchodzi stacja Starz.
Ekonomia, co działo się z towarem złupionym w morzu, zasady panujące na statkach, "demokracja" piracka - wszystko pokazane z pieczołowitością. Nie ma tu pozytywnych bohaterów, są tylko gracze. A nagroda jest wysoka, bo zwycięzca może być tylko jeden, a przegrana znaczy śmierć.
Fabuła? Jaka by nie była, w tej konwencji może być niezła. Osobiście uwielbiam dobrze zrobione prequele, a nie ma co zapominać, że fabularnie Black Sails są prequelem Wyspy Skarbów. Tak więc Długi John Silver stracić musi nogę, Kapitan Flint musi zdobyć swój wielku łup i go zakopać, a potem zginąć gdzieś tam po drodze. Do tego Ben Gunn i cała reszta też powinni się po drodze pojawić. Są więc szanse na dodatkowe smaczki i delikatne nawiązania do książki Stevensona, a to może podnieść walory show.
Oczywiście Starz przyprawia to wszystko lekko homoseksualno-biseksualnym sosem, co jednak nie powinno dziwić widzów wcześniejszych show z tej stacji.
Efekty, zdjęcia, cała oprawa audiowizualna prezentuje się wybornie, w końcu czuwa nad tym Michael "Mr. Blockbuster" Bay.
Ale czy te wszystkie zabiegi wystarczą, żeby Piraci Starz mogli zaistnieć obok "Piratów z Karaibów" i pokojowo koegzystować?
Ciężko powiedziec po pierwszym odcinku. Chociaż stacja Starz wydaje się być pewna sukcesu, w końcu zaplanowali już drugi sezon :)
Hej Emo :)
"Na razie jestem zainteresowana, ale nie ukrywam, że dupy nie urwało, bohaterowie są interesujący, ale nie zwalający z nóg, fabuła jeszcze w powijakach i miejmy nadzieję, że się rozkręci..."
Ja mam podobne odczucia, na razie tyłka nie urwało, ale na pewno dam serialowi szansę. Zaczęło się z grubej rury, naprawdę świetnie zmontowaną potyczką morską. Ale potem jakoś tak... nudno. Zalążek fabuły klasyczny, mapa skarb itd. czyli nic odkrywczego, z tym że w postaci rozkładu i statku (nie twierdzę, że to jest wada, w końcu co innego może byc motorem napędowym serialu o piratach). Najbardziej zawiodłem się na pokazaniu zatoki pirackiej, było tam zbyt czysto, sterylnie, aż pachniało kwiatkami. Ponadto wszędzie wokół piękne modelki. Niedoścignionym wzorem w tym zakresie pozostaje Deadwood. Tam ten brud i smród aż się wylewał z ekranu. Liczyłem na coś podobnego, no ale cóż...
"Spodobał mi się ów 1 odcinek BS (na pewno bardziej niż hajpowany na jakieś cudo True Detective, którego przyspieszyłam z połowę). "
Tu akurat mam całkowicie odmienną opinię (ostatnio coraz częściej się to zdarza :P). Jak można przewijać takei cudo, jak TD, to nie mam pojęcia. Po 2 obejrzanych odcinkach jestem w stanie postawić dolary przeciwko orzechom, że w tym roku lepszej serialowej premiery nie będzie (wiem, odważna teza, biorąc pod uwagę, że jest styczeń). Cięzki klimat, 2 świetnych aktorów, fenomenalna gra McConaghuey'a (jest chłopak w formie), świetne dialogi, fajny pomysł z retrospekcjami, ogólnie sposobem prowadzenia fabuły. Ja jestem pełen zachwytu. :P
A wracając do tematu pirackiego i Czarnobrodego (nie powiem, uśmiałem się), info odnośnie trochę innego Czarnobrodego. Dla fanów seriali i tematyki pirackiej. W tym roku, nieznana jest jeszcze data premiery, ma wejść na ekrany serial Crossbones, gdzie Czarnobrodego będzie grał (uwaga uwaga!)... John Malkovich. Będzie do czego porównywać Black Sails.
:)
" wracając do tematu pirackiego i Czarnobrodego (nie powiem, uśmiałem się), info odnośnie trochę innego Czarnobrodego. Dla fanów seriali i tematyki pirackiej. W tym roku, nieznana jest jeszcze data premiery, ma wejść na ekrany serial Crossbones, gdzie Czarnobrodego będzie grał (uwaga uwaga!)... John Malkovich. Będzie do czego porównywać Black Sails."
Dzięki za info - jakoś umknął mi fakt, że powstaje jeszcze jeden serial z piratami w roli głównej. John Malkovich jako Czarnobrody, z pewnością obejrzę pilot serialu xD
Hejka :) Wczoraj zapuściłam sobie przedostatni odcinek GoT z poprzedniego sezonu i zobaczyłam Mon Cheri Monsieur Bolton i nie wiem czemu pomyślałam o tobie :D
Mnie się sporo rzeczy podobało w BS, przede wszystkim zero romantyzmu, negocjacje, stronnictwa, demokrację i chęć zysku przeciw mitowi romantycznego Kapitana i jego oddanej załogi. I olaboga! Nie było ani jednej sceny bujania na linie! Abordaż dokonany szybko i sprawnie z pokazanym strachem załogi, rozpierduchą i minimalizowaniem strat atakujących, bez tego huziaaa! a potem się zobaczy.
Niestety było też sporo rzeczy, co mi nie spasowały, przede wszystkim antypatyczny Silver, beznadziejne postaci kobiece, trochę ugładzona rzeczywistość. Przykładowo ktoś tu świetnie napisał, że portowe prostytutki są śliczne i wypucowane - i ma rację! Wyobrażam sobie, że takie panienki lekkich obyczajów jeżeli już to obsługiwałyby raczej bogaczy, a nie były dostępne dla byle majtków.
Ale daje szansę i będę oglądać.
Co do TD to już tyle osób mnie namawia na kontynuowanie (dostałam nawet zyebkę na to konto), że chyba obczaję jeszcze 2 odcinek :D
Malkovich jest u mnie trochę popsuty przez jego rolę w Red. Już nigdy nie będę w stanie popatrzeć na niego w poważny sposób :)
"Wczoraj zapuściłam sobie przedostatni odcinek GoT z poprzedniego sezonu i zobaczyłam Mon Cheri Monsieur Bolton i nie wiem czemu pomyślałam o tobie :D "
Hahaha, bardzo mi przyjemnie, że budzę aż tak jednoznacznie pozytywne skojarzenia. :D
"Co do TD to już tyle osób mnie namawia na kontynuowanie (dostałam nawet zyebkę na to konto), że chyba obczaję jeszcze 2 odcinek :D"
Obczaj, obczaj, chociaż... jeżeli Ci nie przypasował pierwszy, to wątpie, żeby drugi zmienił Twoje nastawienie. :) Ale daj mu szansę.
Reda, przyznam szczerze, nie oglądałem. Rozumiem, że dzięki temu jestem bardziej szczęśliwym człowiekiem, niż byłbym po obejrzeniu tego filmu? ^^
A Carnivale jak? Kiedyś się przymierzałem, ale w końcu nie obejrzałem.
Red jest dziwny, bardzo irytujący. No ale jest Malkovich i Mirren. To pomaga.
Carnivale jest spoko, to jest bardzo specyficzny serial. Ma parę gorszych odcinków, ale ogólnie pozytyw. Świetnie oddana epoka, oglądałam to i myślałam, jak wtedy musiało śmierdzieć. Niestety HBO poskąpiło kapusty i serial urywa się z wieloma wątkami, które można by ciągnąć jeszcze długo. Niestety oglądalność zadecydowała i ciach - zrobili tak samo jak z Firefly. Uznanie fanów przyszło później ale dla mocodawców serialowych - za późno.
Wiem, to zaszczyt być kojarzonym z Boltonem, zazdroszczę :D
Oczywiście, że są - cycki, seks w tym lesbijski, ale do Spartacusa na razie brakuje. Tutaj nie są tak nachalnie eksponowane (niestety?).
Są, ale mało i chwilę. Ledwom zauważyła. Starz po Spartym nie szaleje z golizną, że przypomnę też Da Vinci.
A właśnie. Po doświadczeniach z serialami Starz jak: Spartacus, którego przecież miało być 5 czy więcej sezonów oraz Boss, który został anulowany po 2. sezonie pozostawiając praktycznie wszystkie wątki niepozamykane, mam nadzieję, że tu się ogarną i nie urwą w połowie.
A co do wad, zapomniałem napisać o bezjajecznym Silverze. Chociaż raz jak się uśmiechnął, to myślałem, że patrzę na Czarusia Borgię.
O też słyszałam, że Boss jest git - może nawet od ciebie.
Wkurza mnie to gorączkowe trzymanie się wyników oglądalności z odcinak na odcinek. Jak to jest zwodnicze niech świadczy przykład Breaking Bad - teraz powszechnie uważanego za najlepszy serial ever, którego decydenci chcieli zdjąć po 1 sezonie i serial utrzymano tylko dzięki uporowi twórców, którzy wierzyli w swój projekt.
Firefly też teraz ma wiernych fandom i niezachwianą miłość wszystkich nerdów. Ale tu przynajmniej Joss Whedon dostał szansę zakończyć wątki w filmie kinowym.
Silver jest ciulowy.
Orientuje się ktoś czy w serialu planowany jest występ Barta Robertsa? Łupił i zabijał jak mało kto w tamtym czasie
obejrzałem i powiem, że całkiem, całkiem. Tylko trochę za mało seksu lesbijskiego. Pamiętasz zwiastun? Tam było takie ujęcie jak chyba ta blondyneczka leży sobie z rozpiętym odzieniem i wzdycha i nie było tej sceny. Ale ogólnie pozytywnie. Świetna scenografia i kostiumy, choreografia walk także znakomita. Co do Silvera, ujdzie.
aha, no i co do tego lesbijskiego, to nie przesadzaj. Jaki seks? Raczej preludium do takowego. Jedna rozebrana, za to ta fajniejsza odziana, no i dupa.
W sumie tak, seks to zbyt szumne określenie w tym przypadku. Może celują również w młodszych odbiorców. :D Chociaż z drugiej strony takich odbiorów seks raczej by przyciągał. Może pora emisji albo po prostu trochę "wygrzecznieli"