Fabuła serialu naprawdę wydaje się ciekawa i wciągająca.
Ale żeby była równowaga, to oczywiście amazomn musiał zj*****ć to wsiąkając lewackie idiotyzmy.
Na początku idzie jeszcze to strawić, ale z odcinka na odcinek wpychanie lewackiej propagandy staje się na tyle nachalne, że normalny, zdrowy psychicznie człowiek mówi sobie "dość" i wyłącza tego gniota.,..
Więc tak, mamy lesbę, która jest w ciąży z inną lesbą. Serio. Jakiś debil w amazonie wstawił do scenariusza że dwie lesby spłodziły dziecko :)))
Jedziemy dalej. Mamy hmmm... afro-amerykanina... taki duży, męski... no i okazuje się że jest, ze wzajemnością oczywiście, zakochany w takim małym, filigranowym.... hindusie... Tu mało nie jeb*****m ze śmiechu :D
Jest też jakaś tam forma życia, której zamiary wobec ludzkości nie są dokładnie znane. Ale przeważa teoria o tym że chce ona ziemię ochronić likwidując ludzkość jako szkodniki. Niektórzy twierdzą zaś, że nie jest tak źle. I że można się na pewno z tą istotą dogadać i przekonać, że tak naprawdę to ludzkość jest "OK" i że nie trzeba przeprowadzać ogólnoświatowego holokaustu...
Jest też pewien biały pan, zapewne heteroseksualny katolik, który co niedzielę zamiast kotletów ubija swoją białą małżonkę. Ten pan ma oczywiście niecne zamiary, wiadomo biały... Jakie ma dokładnie zamiary, tego nie udało mi się ustalić, ponieważ moja ciekawość przegrała bitwę z godnością i wyłączyłem ten szajs zanim zostało to wyjaśnione...
Jak się pewnie można domyślić, to trójka super-homo-bohaterów, trochę wspomagana przez jakichś tam innych nie-homo-prostaków, staje do walki o z białym, hetero-złoczyńcą.
Jako że wystarczyło mi sił tylko na obejrzenie pierwszego sezonu tego szmatławca, więc nie było mi dane przekonać się co do przebiegi i finału tej walki.
Choć zakładam, że trojka super-homo-bohaterów walkę wygrała i wszyscy żyli, dzięki nim oczywiście, długo i szczęśliwie.
A uroczy afro-amerykanin z ukochanym hinduso-amerykaninem, doczekali się gromadki małych afro-hinduso-amerykanków i hinduso-afro-amerykanków, w zależności który, którego zapłodni...