Odcinek nawet ciekawy, ale denerwuje mnie już to, że Chuck i Blair znowu nie mogą być razem.
Czasem zaczynam się zastanawiac czy Chuck rzeczywiscie tak mocno kocha Blair, skoro wymysla
takie denne powody by z nią nie być. Nie wywiązał się z paktu i co z tego? Jak dla mnie bez sensu.
Ivy i William.... kolejna porażka. Czy ją pociągają jedynie faceci, którzy mają dzieci w jej wieku? :D I
jeszcze scena z Bartem... Myślałam że padne, dobrze że Chuck im przeszkodził :P. Najlepszym
wątkiem wg mnie było pogodzenie się Blair i Sereny, lubię kiedy są razem, a nie przeciwko sobie.
No i nareszcie kolekcja Blair okazała się sukcesem :). Aaa, no i powrót Dereny, jak dla mnie
nawet dobrze poprowadzili ten wątek, jak tam akurat zawsze lubiłam ich razem. No nic, jeszcze 3
odcinki i koniec, zobaczymy co jeszcze wymyślą :P.
Chyba do końca nie zrozumieliście paktu Chair. Blair i Chuck nie mogą być ze sobą, bo źle się czują w związku, że jedna osoba dominuje. Chcieli załatwić wszystkie sprawy, żeby oszczędzić sobie tych kłótni i rozstań. Ludzie mają swoją dumę, po dwudziestu paru latach spędzonych w luksusie trudno by im było żyć w cieniu ukochanej osoby i nie zazdrościć, nie tęsknić za potęgą, za tym, że coś znaczą. To, że ogląda się serial, to jeszcze nie znaczy, że go się rozumie. To ostatnie odcinki, więc na miłość boską, zrozumcie to, o czym był wałkowany cały serial, cały wątek Chair i dlaczego zawsze się rozstawali. Zawsze walczyli o niezależność. Miłość nie polega na tym, żeby żyć w czyimś cieniu, ale na partnerstwie, na byciu sobą. Oni by sobą w ten sposób nie byli. Mam nadzieję, że ten post zakończy wasze głupie teksty w stylu "Chair bredzi bez sensu", bo widocznie myślicie płytko :)
Myślę, że chyba każdy zrozumiał... Jednak w obliczu tego, przez co razem przeszli, powinni zrozumieć, że jeżeli w końcu mają okazję być razem, nie powinni stawiać żadnych warunków. "Miłość nie stawia warunków" : ) Ciąża, ślub, pakt z Bogiem, otarcie się o śmierć. W pewnym momencie straciłam nadzieję, czy jeszcze kiedyś się "odnajdą". Po tym wszystkim, dla żadnego z nich nie powinno być nic ważniejszego niż po prostu być razem. Ten układ miał sens w 4 sezonie, ale dziś jest najzwyczajniej nie na miejscu.