Niestety na kolejny odcinek musimy czekać aż do kwietnia ale na pocieszenie :)
http://www.youtube.com/watch?v=PanLP62jDDQ
Nie. Nikomu nie siedzę w pościeli.
Ale nie trzeba być geniuszem, żeby nie zauważyć, że Dan to raczej romantyczny kochanek niż wyuzdany kochanek.
O ile dobrze pamiętam zawsze w łóżku. Bez jakiś specjalnych spontanicznych, fantazyjnych numerków.
Nawet podczas trójkąta z Vanessą i tą drugą leżał jak kłoda i pozwalał babom robić co chciały.
Nawet Nate ma w sobie więcej polotu i szaleństwa.
Akcje w samochodzie czy na podłodze w bibliotece ze starszą babką.
Czy z Sereną przy lodówce - ala 9 i pół tygodnia. . ;)
A ja za to jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy i cieszę się że Dan i Blair są razem:)
Szczerze mówiąc nie mogłam już patrzeć na te sceny z Chair, w których chemii już (zaznaczam-już) nie ma. Ogólnie ich związek sie wypalił.
nie sądzę by ich związek miał się kiedykolwiek wypalić.. raczej będzie się ciągnął w nieskończoność. Mnie jedynie zaczyna denerwować, to że za każdym razem kiedy Chuck i Blair już prawie są ze sobą.. to scenarzyści zawsze wymyślą jakąś wymówkę dla Blair, żeby to się cały czas ciągnęło.. Jakby nie mogli dać spokój i pozwolili zejść się Chuckowi i Blair.. oglądalność przez to by nie spadła
''Chair nigdy się nie kończy''- myślę że Blair zawsze będzie wracać do Chucka, nie będzie w stanie z nikim innym sobie ułożyć życia.
Może tak po kolei, co by nie namieszać...
SERENA: jej postać od początku mnie trochę drażniła, może dlatego, że wykreowali ją całkowicie inaczej niż w książce, mniej wyrazista była. Później zaczęto jej dodawać cechy książkowej Sereny co wprowadziły dziwny zamęt, mianowicie jest beztroska i lekkomyślna, ale niby rozważna, nieodpowiedzialna ale wszyscy jej ufają, ważna jest dla niej rodzina i przyjaciele, ale przeciwko matce spiskowała a z Blair też nie raz się brały za łby...brak konsekwencji trochę. Teraz niby wydoroślała a i tak często zachowuje się jak czternastka z fochami ( ktoś jeszcze zauważył jak rzuca fochami w każdym odcinku ? )
Podobał mi się koniec odcinka w jej przypadku. Jak już ktoś tu napisał, mają oni po 21 lat, zaczynają właśnie wchodzić w dorosłość. Ciągle trzymała się myśli o Danie, ale wydaje mi się, że to bardziej sentymenty i brak kogoś nowego na horyzoncie. Przydałaby się jakaś nowa postać dla niej, jakiś świeży wątek a nie odgrzewane kotlety znów (tylko nie jakaś płytka relacja, szybki podryw i szybki koniec...może jakiś przyjaciel z dzieciństwa czy cuś ?);-)
BLAIR: tutaj scenarzyście trochę zje*ali, zaczęli trochę miotać silną i zdecydowaną postacią, wyszło trochę dziwnie (głównie po tym wypadku, pakt z Bogiem-hę... ?). Jednak to jak teraz wyprostowali mi się podoba, cała relacja z Danem mi się od razu podobała, gdyż jest stopniowo zbudowana (spotkania, rozmowy...to było takie inne, głębsze... od popijaw, seksu w limuzynie i spisków ;-)). Książkowa Blair przez jakiś czas mieszka z Vanessą na Brooklynie, w serialu spiknęli ją z Danem, również osobą spoza kręgu UES. Ciekawa jestem jak to dalej się potoczy.
Dłuuugo kibicowałam Chair, nawet teraz łezka w oku mi się kręci jak oglądam ich wspólne sceny z poprzednich sezonów. Ale rozumiem Blair bardzo dobrze, nie zawsze ta pierwsza miłość jest tą właściwą i odpowiednią. Ich chemia była wyjątkowa, ale to dlatego, że objawiała się w bardzo epickich momentach. Ta miłość była trochę odrealniona ciągłe intrygi, fałszywa matka, spiskujący wujek, śmierć ojca i na tle tych wydarzeń wiecznie goniący się nawzajem Chuck i Blair...Romantyczne, wzruszające, och i ach ! Niekoniecznie ten związek jest odpowiedni dla nich...
CHUCK: szkoda go trochę, gdzie się podziało moje ukochane 'I'm Chuck Bass' do cholery ?! Czym on się właściwie ostatnio zajmuje poza kurczowym trzymaniem się spódnicy Blair ? Brak mi rozwoju tej postaci, jadą ciągle na tym, że się zmienił i teraz jest dobry...ok, ok, ale niby gdzie to widać ? Ogarnij się chłopie, jeśli Dair jest czymś poważnym to podstępem nic nie zdziałasz, a jeśli nie to wystarczy czekać i obserwować...
Obawiam się, że scenarzyści mogą to jakoś zepsuć...coś typu-wielka intryga ze strony Chucka, Dan spalony gdzieś się ukrywa, Blair jak marionetka wraca do Chucka...
Liczę na konsekwentne pokierowanie tymi ich relacjami, może wyjść fajnie, ale może być też duuuuża kupa za przeproszeniem ;-)
A na koniec wisienka na torcie czyli Lola...po ostatnim odcinku zapałałam do niej sympatią. W końcu ktoś normalny w takiej rodzince...na tym pogrzebie to zarówno Carol, Lily jak i (po trochu również) Serena zachowywały się po prostu jak hieny ! Żal było patrzeć na to...Jeden minus tej postaci to robienie z Nate'a jej tła.
To tak pokrótce... :-)