Przepraszam, jeśli uznacie to za bezsensowny temat, ale ostatnio zauważyłam, że w różnych
tematach piszecie o "idealnym" związku dla Blair i pomyślałam, że najlepiej będzie to
upchać w jednym temacie, a nie roznosić po różnych :P Więc? Kto będzie najlepszym
partnerem dla Waldorfówny? Chuck, Louis, Dan, a może dawno nie wspominany w tej roli
Nate? ;)
Myślę, że w tym temacie: there will be bloooood ;)
Temat rzeka, każdy z tych chłopaków reprezentuje inne oblicze Blair. Myślę, że dopiero wraz z końcem serii będziemy mogli ocenić, kto tak naprawdę jest odpowiedni, a może Blair będzie singielką na końcu. Kto wie :)
Moim zdaniem Nate z Blair są okropnie nudni. Wolę go z Sereną. A co do samej Blair to zdecydowanie Chuck. Oboje coś w sobie mają. Tak się... przyciągają ;)
Zacznie się dyskusja ;)
Ja już wielokrotnie pisałam, że jestem absolutną wielbicielką Chair, chociaż po ostatnim sezonie moja sympatia dla postaci Chucka jest troszkę mniejsza i na chwilę obecną nie widzę ich razem z Blair.. Zdecydowanie obydwoje (a zwłaszcza Chuck) powinni dorosnąć do tego związku. Ale koniec końców wierzę, że jednak odnajdą siebie i będą razem :)
Chuck. Wierzę, że kiedyś, gdzieś tam po drodze się odnajdą "If two people are meant to be together eventually they'll find their way back" (nie mogłam się powstrzymać ;p)
To może ja też się wypowiem. :P Ja jestem za Chair. Czemu? Bo chyba lubię takie związki love-hate i jak dla mnie są oni takim rozszerzonym związkiem Coxa i Jordan z Hożych Doktorów, którzy się cały czas kłócili ;)
Weźmy jednak tak:
Blair, jak wiadomo, jest bardzo zakompleksioną dziewczyną. Bulimia, ciągłe kłótnie z S., także bycie wrednym dla innych (pewnie nie raz którejś z wam mama mówiła: "Dokucza bo jest bardzo zakompleksiona" ;P, a nawet jeśli nie, to zapewne znacie to zdanie - tak czy siak). Poznajemy ją, gdy jej rodzice już nie są razem, ona żyje szczęśliwa ze swoim chłopakiem, a jej przyjaciółka, ta "it-girl" wraca...
Nate - pierwsza, wielka, miłość Blair. Chłopak, którego mniej kochała, a bardziej chciała go mieć, by móc żyć w bajce, którą wymyśliła. Nate w pewnym sensie pasował do Blair - ulegał jej marzeniom, był taki, jak chciała, robił to, co chciała. Czy był to szczęśliwy związek? Na pewno. Jednak było to szczęście ułudne.Czy gdyby byli razem, znowu, byłoby to dobre? Moim zdaniem nie - bo znowu zaczęliby żyć tak jak w 1 sezonie.
Chuck - druga, wielka miłość Blair. Chłopak, jakże podobny do niej - kochał intrygi, kłamstwa, niby pasowali do siebie idealnie, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Dzięki niemu Blair była silna, gdy miała problem, potrafił ją pocieszyć (np. gdy nie radziła sobie na studiach) jak i jeszcze bardziej ją niszczyć (sprzedanie za hotel). Oboje siebie niszczyli, jak i tworzyli. To ludzie, którzy nie potrafią bez siebie żyć, ale i zawsze będą prowadzić do destrukcji. Z kimkolwiek by byli - zawsze będzie ich do siebie ciągnęło. Czy jednak Blair nie wyrosła z bycia intrygantką? Ale kto ją zna lepiej od Chucka?
Louis - Drugi, po Nacie, chłopak, co daje Blair możliwość w życiu tak, jak sobie zaplanowała. Może mniej uległy od Nate 'a, ale (mimo wszystko) uległy. Kocha ją bardziej, niż ona jego. Przy nim Blair, jak sama powiedziała, (nie będzie to dokładny cytat) że jest najlepszą wersją siebie. Czy jednak nadal jest sobą?
Czy ten związek ma przyszłość? Nie sądzę. W końcu Blair (może po roku, dwóch, a może po sekundzie) zrozumiałaby, że go... nie chce. I chciałaby odejść.
Dan - Dan, Dan, Dan... Nasz lonely boy. Zaczął, jako zakochany w nieznajomej dziewczynie chłopak. Dobroduszny, szczery, pomału uczący się bycia "zepsutym" - jednak zawsze i tak jest "najczystszy". Dobry przyjaciel, uczciwy chłopak...
Tu zbytnio nie można mówić związku. Jednak na pewno jest dobrym przyjacielem Blair (co często jest w argumentach fanek Dair). Mimo tego pamiętajmy: dobrzy przyjaciele nie równają się zawsze dobrzy partnerzy. Oczywiście, może u nich będzie się tak równało. A co jeśli nie? Miłość gra na innych zasadach niż przyjaźń. Może okazać się, że Dana będzie przygniatać silny charakter Blair, a Blair będzie się wstydziła pokazywać mu swoją "gorszą wersję".
A może być również tak, że będą się nawzajem wspierali; Dan będzie oparciem dla Blair, pomoże jej z kompleksami, nie skrzywdzi jak Chuck. Tylko czy Blair go nie skrzywdzi?
Blair dorasta, przestaje być intrygantką, jędzą, nie obchodzi jej już bycie "Queen B(ee)". Jednak nadal jest bombą, która może wybuchnąć w każdej chwili. Jak wiadomo, jej związek z Louisem nie wypali, Nate - to raczej pewniak - że już nigdy nie będą razem. Pozostaje Dan i Chuck. Kto ujarzmi tę bombę, która może wybuchnąć w każdej chwili?
A nawet jeśli wybuchnie - kto to przeżyje?
***
Starałam się być obiektywna. Zwłaszcza co do Dair i Chair ;) Mam nadzieje, że choć troszkę wyszło... I że choć jedna osoba to przeczyta ;P Wydaje mi się, że nie jest to jakoś strasznie chaotyczne, ale co ja tam mogę wiedzieć :P
Przeczytałam. I też zgadzam się, że ostateczny wybór Blair co do partnera jest zawężony- Dan lub Chuck.
""Kto ujarzmi tę bombę, która może wybuchnąć w każdej chwili?
A nawet jeśli wybuchnie - kto to przeżyje? ""
To zabrzmiało jak cytat Plotkary ;D
Fajnie to rozrysowałaś ;) Na nikogo nowego w życiu Blair też raczej nie ma perspektyw więc tak jak mówisz Chuck albo Dan...
Dokładnie, czułam się jakbyt Plotkara to mówiła. Brakowało tylko "xoxo gossip girl" xD
A dziękuję ;)
Oczywiście, scenarzyści mogą nas zaskoczyć, ze na końcu zobaczymy Blair i Nate'a, ale nie sądzę, by to było możliwe :P
Jestem też ciekawa, co wy sądzicie o Dair i Chair, ale nie dlatego, że lubicie którąś z par, tylko po głębszym zastanowieniu... Wydaje mi się jednak, że większość z nas ma taki sam pogląd na tę sprawę: Chuck musi dojrzeć. Bo Dan... próbowałam ich widzieć razem, nawet przez jakiś czas widziałam, ale nadal są dla mnie przyjaciółmi. Tzn. uważam, że przyjaźń w związku MUSI być, ale ja w związku DiB nie widzę miłości :/
Ja dopiero teraz przeczytalam Twój caly post, bo wczoraj nie mialam kiedy. ;)
Bardzo dobrze to wszystko opisałaś, zgadzam się z Tobą. Zdecydowanie myślę że Nate i Louis odpada. Choć Louis'a bardzo lubię, wierzę że znajdzie swoja drugą połówkę, po prostu nie widzę go z Blai, a życzę mu aby ktoś pokochał go równie mocno, aby był szczęśliwy.
Jeśli chodzi o Dan'a.. na początku nie przyjmowałam do wiadomości że oni mogliby byc razem. Myślę że zaczyna ich cignąc do siebie bo coraz wiecej ich łączy. Oboje zostali zranieni, niespelnieni w miłości, rozczarowani i zaczęli zwracac na siebie coraz większa uwagę. Chętnie bym na nich popatrzyła razem ale raptem tylko jakiś czas, po prostu myślę że prawdziwa miłość nie rdzewieje i nie ważne z kim by się związali, zawsze Chuck'a będzie ciągnęlo do Blair i na dowrót, moim zdaneim oni po prostu musza być razem :P
Też tak myślę :) Ale jestem ciekawa co myśli o tym (co napisałam) someonelikeyou nasza główna fanka Dair ;)
Właśnie o to chodzi. Blair próbuje zapomnieć o Chucku, Dan myśli, że z Sereną już nie będzie. I tak znajdują pocieszenie w swoich ramionach. Uzupełniają się poprzez wspólne zainteresowania. Mogłam sprawiać wrażenie bardzo pro Chair, jednak próbowałam być pro Dair. Czytałam mnóstwo pochlebnych opinii o nich, oglądałam ich wspólne sceny. I naprawdę chciałam w nich uwierzyć. Jednak jedyne co dostrzegłam to dwójka ludzi, którzy są zagubieni i próbują skończyć ze swoją prawdziwą miłością. Nie widzę pomiędzy nimi chemii, a wydaję mi się, że to ważne. Powtórzę po raz setny, są dla siebie dobrymi przyjaciółmi.
A w 5 sezonie pragnę zobaczyć dojrzewanie Chucka. Potrzebny mu porządny kopniak, żeby przejrzał na oczy i zobaczył prawdę o miłości. I ma być to stopniowe dojrzewanie, am to trwać cały sezon, a nie jeden odcinek. I chcę widzieć piękne sceny B&C, ale ich zejście się dopiero na koniec serialu (nie sezonu). Ogólnie chciałabym zobaczyć Blair z kimś innym (nie Chuck, Dan, Louis, Nate) i Chucka też z kimś innym (nie Blair, Jenny, Vanessa, Eva, Raina czy nawet Serena). Niech to będą osoby, które nauczą ich kochać i pozwolą zrozumieć uczucie B&C.
Kopniak przydałby się zarówno Chuckowi, jak i Serenie oraz Natowi. Cóż dużo tyłków jest do skopania w GG :P
Co do Nate, to kopniak potrzebny jest scenarzystom, żeby wreszcie rozruszali tą postać i bardzo podobałoby mi się pójście w stronę polityki. Może jakaś seksafera, on jest do tego idealny ;p
Albo mógłby zacząć odnosić sukcesy w tym całym lacrosse'ie. W końcu podobno gra w uczelnianej drużynie.
Właśnie! Nieważne czy polityka czy lacrosse, ważne, żeby on przestał być zapychaczem. Liczę na jakiś porządny wątek z nim. Mam nadzieję, że scenarzyści nie każą na nowo zakochiwać się się w Serenie. To już widzieliśmy.
Otóż to.
Ja nie wiem, Nate to jedna z najnudniejszych postaci, miał 4 sezony do popisu i nic, ciągle to samo. Niech go rozruszają trochę, chcę go zobaczyć w innym wydaniu. On jest tego przykładem, co z tego że jest przystojny itd. jeżeli jego rola jest tak nudna, że jakby nagle sie stracił z serialu, nawet bym tego nie zauważyła.
Uwielbiałam Nate z tą księżna. Strasznie lubiłam ten wątek. Dlatego połączenie polityki i romansowania Nate byłoby ciekawym wątkiem.
Chuck i tak w końcu będzie z Blair i zapewne w nadchodzącym sezonie. Zapewne wrócą do siebie, by znowu uznać, że nie są gotowi na ten związek i się rozstać. Miło by było zobaczyć zazdrosnych o siebie CH i B. Te sceny zawsze dodają pikanterii temu serialowi i to jest fajne. Może CH będzie zazdrosny o D? tak jak już cząsteczkę tego widzieliśmy w 4 sezonie ;-) było by miło !!
Ciekawi mnie też reakcja CH, że zostanie ojcem (jeśli przypuścimy, że B będzie w ciąży, Ch, będzie ojcem i się o tym dowie)
Ogólnie serial świetny, ale nie macie takiego wrażenia, że on trochę podchodzi pod Modę na sukces?? każdy tu jest z każdym, roztają się i wracają. A może o to chodzi w tych serialach?
Tu jeszcze nie jest tak źle. W 90210, to dopiero każdy z każdym. A najlepsza jest Annie, która zbiera chłopaków po Naomi. ;p
Hahaha, dokladnie! To jest moda na suckes, ale za to w wydaniu młodzieżowym i jaka wciągająca! :D
Kocham Liama, ale jakiś taki niemrawy jest w kolejnych sezonach, najbardziej mi się podobał w roli takiego niezależnego buntownika, z własnym zdaneim na każdy temat, ach..