Strasznie irytujący trójkąt. Nate- jak tylko znalazł inną dziewczynę, zaczął traktować S. jak g**** a potem jak okazuje się że Juliet go wykorzystywała próbuje znowu sił u Sereny. Dan- kiedy miał problem (dziecko z G.), poleciał do Vanessy, jak tylko problem zniknął- olał ją dla S. Jak Vanessa ma nie nienawidzić Sereny w takiej sytuacji? Obydwaj nie zasłużyli na żaden poważny związek ;-).
Prawda. Nate był zły na S. za sytuację sprzed wakacji, więc miał powody by ją tak potraktować. S. zasłużyła, ale mógł zachować poziom po sytuacji z Juliett a nie biec od razu do S. i płaszczyć się przed nią. Nie podobał mi się sposób w jaki Dan potraktował Vanessę. Nie chciał S obciążać wychowaniem nieswojego dziecka, ale wykorzystanie V. mu nie przeszkadzało. Jak tylko przestał jej potrzebować, to poleciał do S. i jeszcze miał pretensję o to, że V. ma żal. Wszyscy troje Nate, Dan i Serena to niedojrzali gówniarze, dlatego ten cały trójkąt jest tak żałosny.
Zgadzam się z założycielką posta. Wszyscy troje są siebie warci. I otwarcie uważam, ze potępianie tylko S za całą tą gównianą sytuację to wielkie nieporozumienie. Irytuje mnie nadal obecna w naszym kraju pruderia. Dziewczyna jeżeli ma wielu chłopaków to dziwka a chłopak to ogier i niewinna ofiara. Yeahhh. Sorki za moje denne wynurzenia :P
a z kim wedlug was powinna byc Serena? Osobiscie mnie irytutuje to, ze caly czas lata od Nate do Dana, Dana do Nate.
ona ich, a oni ją. Żadne z nich nie powinno być razem. Chociaż Nate i Dan nieźle się dogadują, więc... ;P