Jak łatwo domyślić się scenariusza:P
Blair chce połączyć Serenę i Dana, jednak prowadzi z Danem rozmowę w taki sposób ze popycha go do wyznania jej uczuć :P
Wkurza mnie, że Chuck teraz stał się chłopcem do bicia. Wreszcie ruszył dupsko, robi wszystko, żeby Blair do niego wróciła, a ciągle dostaje po tyłku. Jedyne co jest o Chucku to kolejne kosze od Blair. W 5x14 na pożegnanie nawet przytuliła Dana, a Chuckowi co? Po raz kolejny powiedziała nie.
Jeżeli scenarzyści chcą, żeby Blair była z Chuckiem to niech dadzą sobie spokój z wątkami Dair, bo wtedy całe Chair kręci się i tak wokół Dana. A jeśli chcą spiknąć ją z Danem(bo wiadomo, coraz więcej ich fanów) to niech skończą niszczyć Chucka bo nie mogę na to patrzeć. Nie zasługuje na takie traktowanie. Teraz właściwie Gossip Girl to serial o Blair i jej rozterkach, a nie o elicie z UES. Ciekawa jestem tego walentynkowego odcinka.
I nagle to Chuck jest jedyną ofiarą?:P chyba warto byłoby wspomnieć Dana, bo on też nie był ostatnio przez Blair najlepiej traktowany. A właściwie chodził za nią jak wierny pies za swoją panią, na co nie było przyjemnie patrzeć mi, jego fance.
Ale przyznaj, ich kłótnia była bezcenna :D A odcinek mnie nie zawiódł, był fajny :] Tylko trochę przykro, że Blair musiała wrócić do Louis. I w walentynki przyjedzie z nim? I nie mam już nic przeciwko ani Chair, ani Dair - mogliby nas zaskoczyć, ale jeśli ten wyciek był prawdziwy i SPOILER - Blair dowie się wreszcie, że Dan wysłał filmik, a Chuck zrobi coś wspaniałego i Blair się od Dana odwróci i będzie Chair forever to naprawdę się wkurzę. Bo po co to tak mieszać? Nie mam nic do Dana i nie potrzebuję oglądać jak wszyscy się od niego odwracają.. To byłby zbyt oczywisty scenariusz, choć po dzisiejszym odcinku jest możliwy...
I właśnie o tym mówię. Jeśli chcą zakończyć na Chair to po cholerę niszczą postać Dana, a jeśli wolą Dair, to serce mi się kraja widząc co zrobili z 'I'm Chuck Bass'.
I nie chodzi mi o to, zę Ch został jedyną ofiarą, ale przez ostatnie odcinki nic innego się nei dzieje jak:
- Blair, kocham cię
- Ja ciebie też, ale nie możemy być razem
- Nie wierzę w twoją obietnicę daną Bogu
- Przykro mi, kocham cię i zawsze będę ale wracam do Luisa, w międzyczasie porobię nadzieję Danowi i fanom Dair, pokażę Serenie, że Dan kocha mnie, nie ją, ale kiedyś do ciebie wrócę.
No rzygać się chce.
Ta kłótnia to dla mnie najlepszy moment odcinka:D jak oglądam Dair to mam wrażenie że oglądam jakąś dobrą komedię romantyczną,klasyk!
Oni mi przypominają takie dobre, stare, trochę zgryźliwe małżenstwo, to takie urocze :P
Za bardzo namieszali.. Już odpadł Louis to zamiast Chuck - Louis będzie Chuck - Dan. Niech to jakoś rozwiążą nikogo nie psując/niszcząc itd. :P Bo Dan na to nie zasłużył, a Chuck po przemianie też nie.
Ale jestem ciekawa kiedy/jak B wyplącze się z małżeństwa z księciem. I straci tytuł? :p
To ja ci powiem do czego doszli ludzie:
potencjalny Spoiler
podobno Chuck odda swój majatek by wyrwać Blair z małżeństwa a Dan przemilczy ten fakt (co jest kompletnie poza jego charakterem - po czyms takim "normalny Dan" bo pchnął Blair wprost w objęcia Chucka) no ale jak niszczyć to niszczyć ....
To bedzie potworne, niewybaczalne...
Yhym... Czyli jednak nie filmik, lecz i tak Dan go wysłał?
Ale Chuck odda majątek? Wiem, że zrobiłby wszystko dla Blair, ale Chuck nie milioner/liarder? :D
Plus po co rodzinie królewskiej jego majątek, chyba że mają kryzys :D Chociaż... przecież i tak będą chcieli zakończyć to małżeństwo to czemu by nie zarobić.. Tylko czemu Blair się o tym nie dowie, przecież chodzi o nią - scenarzyści GG to potrafią namieszać ;] Niech już im będzie Chair, ale po co niszczyć Dana.
czy dobrze zrozumialam , ze Blair trzeba "wykupic"? nie jest to troche naciagane? bo znaczyloby to, ze nie moga sie rozwiesc?
Pewnie mogą, ale oni (królewscy) zapewne chcieliby troszkę to pociągnąć, żeby nie było, że zaraz po ślubie rozwód. I tylko jak Chuck im zaproponuje kase, to się zgodzą. Ale tylko zgaduje. :D
PS. Racja, ten dawny Dan by tego nie zrobił, przecież nawet połączył Chair przed wypadkiem, ale teraz chyba Dan widzieć będzie swoją szansę, jak się pocałują to nie będzie chciał ,żeby wróciła do Chucka. I ciekawe czy ten moment kłótni 5x14 (zabawne) to właśnie kiedy Dana zmęczy przyjaźń, czy będzie znowu coś podobnego :)
Ale czy nie jest w umowie, że jeśli małżeństwo przetrwa rok to Blair może odejść bez płacenia "wiana"?
Znaczy nie chcę siać paniki , moze być zupełnie inaczej - jednak to by pasowało do tych "kawałków" które niby wyciekły....
Dla mnie sytuacja jest dosyć klarowna. Scenarzyści nie mają zielonego pojęcia jak pociągnąć ten sezon do końca, aby nie stracić wszystkich swoich wiernych widzów, więc zaczynają mącić, tworząc coś na wzór mozaiki ze wszystkich poprzednich sezonów. Pomijając już fakt, że większość wątków w tym serialu stała się nie tyle co żenująco nielogiczna, co męcząca. Włączam sobie "Plotkarę" czasem przed snem, uwierzcie mi, to doskonale działa. Zasypiam jak dziecko.
Jeszcze raz zobaczę na ekranie maślane oczy Blair, która z rozdziawioną buzią stoi naprzeciwko Dana i mruczy mu coś o przyjaźni, pomocy i zaufaniu, to mnie krew jasna zaleje. Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego ktoś postanowił się tak straszliwie pastwić nad oglądającymi, ale kara boska powinna go dotknąć w najbliższym czasie.
Wiadome od początku było, że małżeństwo Blair i tego całego księżulka, to będzie niewypał, no ale kto mógł się spodziewać, że scenarzyści porobią sobie takie żarty. Ślub stulecia, Chuck w drzwiach, ta ucieka do Dana, Chuck wyznaje jej miłość x354354 raz, ona go odrzuca, z powodu jakiejś śmiesznej, ubzduranej przysięgi do Boga. W porządku, Louis ją oszukuje, w zasadzie zrobił z niej towar, ale ona twardo - dojrzała, wspaniałomyślna, wraca z nim do Monako, chociaż cała ta "dynastia" z Upper byłaby w stanie jej pomóc, razem z funduszem Chucka.
O czym jest serial? O kruchej emocjonalnie dziewuszce, która jakimś cudem zakochała się w trzech mężczyznach. Jeden to oszust z Monako, z którym wzięła ślub i teraz nie może się rozwieść, drugi to kompletny nieudacznik, który całe swoje życie smolił cholewy do blond piękności (swoją drogą, najlepsza teraz postać w serialu, tylko ją można strawić), a trzeci to podobno jej wymarzony książe z bajki, któremu wyznaje miłość średnia do trzeci odcinek. Uwaga, żartobliwa strona sytuacji polega na tym, że z księciem odjeżdża, z nieudacznikiem się żegna, a faceta, którego kocha tak, że "bardziej się nie da" ignoruje. Serial jest męczący, zagmatwany, traci sens, traci logikę. Oglądam go jeszcze z jednego powodu - mam nadzieje, że uda im się to zakończyć w miarę porządnie, ratując jeszcze co nieco z tego bajzlu. Niestety z odcinka na odcinek są coraz dalej od tego. Brakuje mi wszystkiego. A żeby było najśmieszniej, Serena, czyli najbardziej płaska postać całego serialu, na dzień dzisiejszy jest jego deską ratunkową, bo jako jedyna (mnie przynajmniej) nie męczy, wreszcie jest zdeterminowana, zdecydowana, nie lata od jednego do drugiego i zaczyna gadać z sensem. To dobry dowód na to, że serial stacza się na dno, kiedy najnudniejsza postać staje się czołową, a dwójka bohaterów, dla którego miliony ludzi ten serial pokochało, stało się płaskimi, niewyrazistymi nudziarzami.
Ja się zgadzam częściowo. Największym bajzlem jest wątek Chucka i Blair - to Chuck kazał jej wziąć ten debilny ślub w finale 4 seoznu, potem ta umowa z Bogiem, teraz niekończąca się sprawa rozwodowa. Scenarzyści juz nie mają pomyslu by rozdzielać tych dwoje a nie mają "jaj" by w końcu zakończyć ten związek raz na zawsze i by Ch i B sobie ułożyli życie. O Serenie nie chce się pisać jaka z niej irytująca postać - zakochała się w Danie na nowo kiedy dowiedziała się ze jej nie kocha, umawiała się z nim na fałszywe randki mimo iz on nie miał na to ochoty. Teraz jest wściekła ze nie odwzajemnił jej wziętych z kosmosu uczuc. Większego wrzoda na tylku to ja od czasu Vanessy i Jenny nie widziałem w serialu.
A ja nie rozumiem dlaczego scenarzyści nie potrafią pozwolić Chuckowi i Blair być razem. Trzeci sezon był rewelacyjny- byli sobie razem, było zabawnie, miło a pozostałe postacie na tym nie ucierpiały. Niech połączą ich z powrotem już na stałe i przynajmniej byłoby to jakieś dojrzałe rozwiązanie. A tak to się miota między 3 facetami, nie wie czego chce.
Danowi daliby porządną dziewczynę(jeśli nie Serenę), Nate'a też jakoś ułożą i wreszcie zaczną traktować ich jak dorosłych ludzi.
Dla mnie sprawa byłaby banalnie prosta, gdyby zatrzymali się na Chucku i jego prośbie do Blair. Dobra, kazał jej wziąć ślub, jasne, chce, żeby była szczęśliwa i inne tego typu krypto-romantyczne niuanse, ale na Boga, jak już po nią wraca i oni sobie obiecują miłość (sytuacja w taksówce przed wypadkiem), a Blair wyraźnie oświadcza, że chce z nim spędzić całe swoje życie, to niech tak to się zakończy. Niech mają ten wypadek, w końcu trzeba było się pozbyć jakoś dziecka, na którego chyba nikt nie miał pomysłu, ale wtedy dzieje się rzecz prosta - ona zdaje sobie sprawę, że go naprawdę kocha, on zdrowieje, odwołuje ślub i są razem. A jeśli tak straszliwie pragnęli ślubu stulecia, to mogli to ogarnąć w sposób logiczny. Dla mnie najlepszą sceną w całym tym sezonie była jej matka, która idzie do Chucka i wreszcie, konkret baba mówi - powstrzymaj to. I tak powinno się zakończyć, on ją powstrzymuje, ona z nim ucieka, wiadomo, musi być element pompatyczny, bo to tylko serial TV i bajabongo. Wszyscy są szczęśliwi, Dan przestaje ryczeć jak ckliwa nastolatka i kończymy tę farsę. A tak, robią z tego operę mydlaną, tylko z lepszą muzyką.
Naprawdę pięknie to ujęłaś! Miałam właśnie przed obejrzeniem 100odcinka taką nadzieję. Ba! Nawet w trakcie jego oglądania, kiedy plotkara umieściła filmik byłam już prawie pewna, no i co tu dużo gadać, jako fanka Chair, byłam również szczęśliwa, bo wiadomo, Chuck i Blair będą mogli być razem itp.
Ale niestety...
W tedy jakoś można było to przełknąć, bo 13 odcinek był dosyć interesujący, wiele działo się jednocześnie i nawet powiało momentami "starą", dobrą "Plotkarą".
No ale cóż...euforia opadła, kiedy Blair wróciła do ołtarza. Byłam już wtedy pewna, że nieźle pogmatwają całą tą sprawę z rodzinką z Monako i niestety to teraz właśnie robią.
Jestem już mega wkurzona na scenarzystów za to co porobili z Chuckiem i Blair, ale okay, wciąż wierzę, że jakoś to odkręcą i tych dwoje będzie razem.
Dana zawsze niezbyt lubiłam. Ogólnie postać działa mi na nerwy od samego początku. Niby taki niezainteresowany życiem na upper east side, ale jednak wciąż ciągnie go z tego jego Brooklynu na Manhattan. Być może zbyt negatywnie go oceniam, jednak takie właśnie mam odczucia. Wiecie kiedy naprawdę mnie wkurzył? Na urodzinach Blair w 4 sezonie, kiedy postanowił ją upokorzyć. Niedawno oglądałam ten odcinek i wszystkie te odczucia co do niego wróciły i wydaje mi się, że te całe spekulacje, że chcą zniszczyć Dana nie są do końca takie prawdziwe. Może nie zawsze był on taki zły jak Chuck czy Blair w wcześniejszych sezonach, ale wydaje mi się, że to taka tykająca bomba, która, w każdym z sezonów mogła wybuchnąć. A że stanie się to właśnie w 5? Cóż za różnica? Poza tym to łączy go coś z Jenny, a wiadomo, że ta to zło wcielone hehe.
Może jestem za surowa?
Btw. Wczoraj wieczorem sporo naczytałam się tutaj opinii na temat dalszych losów Chair, zetknęłam się również z tym niby spoilerem, który nawiązywał do słów Chucka z pierwszego odcinka sezonu (chodzi o to, by zawsze mówić tak) i o rzekomych oświadczynach Blair (?!) i wierzcie, czy nie ale miałam właśnie sen z tym związany:
Koniec sezonu, sprawy z Danem się wyjaśniły, jest z Sereną, Blair ma święty spokój, wie już, że kocha tylko Chucka, zwabia go na jakiś dach (wiadomo, że dach musi być hehe) trzyma Chucka za ręce i w pewnym momencie próbuje przed nim klęknąć, ale ten jej na to nie pozwala, pada tekst "Blair, are you kidding me, coś tam coś tam, co ty robisz? Nie wiesz o tym, że kobiecie nie wypada klękać przed mężczyzną (on niby zrozumiał co chciała zrobić) " Na co Blair: " Wiem o tym ale tak się boje, że coś znowu stanie nam na drodze, nie mogę dłużej żyć bez ciebie u swojego boku..." A Chuck: " Doskonale cie rozumiem, bo od pewnego czasu mam takie same odczucia i dlatego noszę przy sobie to" i wyciąga z kieszeni pierścionek...i happy end jak z idealnej komedii romantycznej hehe.
Ah te moje sny...Jednak znając scenarzystów to ich zakończenia może być bardziej pokręcone od mojego, niestety.
'...i dlatego noszę przy sobie to" -ach, jak słodko ;p
a tak serio, to jeżeli rzeczywiście ma być 6. sezon, który na 100% będzie ostatni, to na pewno nie zakończą 5. zejściem się Blair i Chucka...
moje prognozy są takie, że teraz B. będzie się miotać jak głupia, ale nie narazi nikogo z rodziny, ani z przyjaciół na jej "wykupienie" i spokojnie poczeka ten rok, tkwiąc w tym durnym fikcyjnym małżeństwie... oczywiście nie będzie mieszkać w Monako, bo może sobie tam być księżną, ale na Manhattanie jest królową i za nic nie zrezygnuje ze swojego królestwa. Po drodze naturalnie wda się w kilka romansów, m. in. z biednym lonely boyem (i tu moja prognoza - koniec 5. sezonu będzie wielkim happy endem fanów Dair - spoilery 20. odc. jak dla mnie wyglądają na sen B.,D. ewentualnie o zgrozo Sereny)
A cały 6. sezon będzie się opierał na rozwodzie B., rozstaniem z D. a na koniec wielkim powrotem do C., na którego miejscu kopnęłabym ją w tyłek po tym wszystkim.
mam właśnie takie obawy, dlatego od dziś zaczynam odmawiać modlitwy za rozumy scenarzystów i za to, aby ich plany co do pokierowania postaciami Blair/Chuck/Dan uległy zmianie i aby nie pokomplikowali tego w sposób, na który wszystko niestety wskazuje...
Zawrzyjmy pakt z Bogiem, tak jak to zrobiła Blair xD Będziemy wszyscy grzeczni, jeśli Chair będzie razem ;D
Zniszczyli dwie najlepsze postaci w serialu. Pozbawili ich wszystkich najlepszych cech. Chuck, to Chuck, zimny, oschły, wyniosły, z kamienia, jak zakochany to na amen. Co z nim zrobili? Potulnego, sympatycznego, wspaniałomyślnego, dojrzałego chłopca z kundlem przy nodze. Blair ze złośliwej, knującej, również wyniosłej intrygantki, stała się płaczącą, niezdecydowaną, chrześcijańską dupą wołową, która nie wie czego chce. Naprawdę zaczynam żałować, że nie spiknie się jeszcze z Natem i nie pójdą razem karmić kaczek w Central Parku. Chociaż, nie kraczę, bo wiedząc już na co stać scenarzystów, nie można tego wykluczyć. Nie znoszę Blair w tym momencie, ona mnie męczy i jej gderanie i jej przyjaźń z Danem i to jej wyznawanie miłości jednemu, drugiemu, trzeciemu i czwartemu. Jestem za tym, żeby ją zepchnąć z dachu, Dan niech popełni liryczne samobójstwo, Nate niech idzie do zakonu, a Chuck spiknie się z Sereną.
A wiesz ze mozesz wykrakać to z Chuckiem i Sereną...... :/ W czasie nagrywania romantycznych scen Blair i Dana , Serena i Chuck sobie sympatycznie rozmawiali w restauracji :/ I boję się ze z desperacji pójdą do łóżka :O To by było chore, bo sa jak rodzeństwo.
No dajcie spokój! Mój umysł by tego nie ogarnął O.O
Poza tym to właśnie jest kolejny powód dla którego nie potrafię przełknąć Dair. No bo tak:
Cała piątka głównych bohaterów Nate, Serena, Blair, Chuck i Dan.
Zacznijmy od Sereny, bo najwięcej pisania...Nie dobierając słów, mogę tylko powiedzieć, że spała prawie z wszystkimi oprócz Chucka właśnie...był i Nate, i Dan i wieluuuu, wielu innych, ale pomijając to.
Nate wiadomo, że spał z Blair w pierwszej/drugiej serii, Serena też przewinęła się przez jego łóżko.
Blair miała kilka epizodów z Natem no i wiadomo Chuck też był...wielokrotnie.
Dan spał (jak narazie) tylko z Sereną. Dlatego zachował jako tako trochę godności i gdyby teraz scenarzyści wkopali go do łóżka z Blair to wyszłaby z tego Moda na sukces 2. Każdy z każdym, dosłownie, bo w takim razie z całej piątki tylko Serena nie spała by z Chuckiem. Pomijając oczywiście wszelkie popędy seksualne Chucka trzeba przyznać, że on okazał największą "wstrzemięźliwość" jeśli chodzi o głównych bohaterów bo spał tylko z Blair!
I niech tak pozostanie, bo gdyby te wasze prognozy (mówione mam nadzieję żartem) się sprawdziły, to nie zaskoczyło by mnie nawet gdyby w finałowym odcinku cała elita Upper East Side spiknęła się na jeden wielki pięciokącik xD
Edit:
Czytając to jeszcze raz sama się pogubiłam dlatego pozwólcie, że podam w skrócie to co wyżej chyba zbyt emocjonalnie opisałam :
Serena+ Dan= sex
Serena+ Nate=sex
Nate+Blair=sex
Nate+Serena=sex
Dan+Serena=sex
Blair+ Nate=sex
Blair+Chuck= 100000000000x sex
Myślę ze seks Dana i Blair w bliższej czy dalszej przyszłości jest już przypieczętowany. Dan nie spał z żadną kobietą od czasu spotykania się z Blair w 4 sezonie( i nawet Rufus mu to wypomniał, nie poszedł też z prostytutkami do łóżka) - i myślę ze tak postanowili scenarzyści nie bez powodu. Do tego są dość zabawne uwagi fanów zwrócone na fakt, ze Penn w ostatnich kręconych odcinkach ogolił klatę, a sam nie lubi tego robic (jedynie jak mu każą), a wiadomo z jakiego powodu musi być wydepilowany....
PROMO 5x15 !!! Scenarzyści gadają, są urywki odcinka - Dan wysłał filmik - gada to mąż Georginy:/ nienawidzę scenarzystów
http://www.youtube.com/watch?v=p481EdI9bh0
Mam pewne złe przeczucie, które muszę od siebie odsunąć i mam nadzieję, że pomożecie wysuwając argumenty...
Na stronie plotkara.info pojawiły się spoilery od Ausiello, w którym padło zdanie "Oh, i dojdzie do znaczącej śmierci w dalszej części sezonu" cały czas miałam nadzieję, że chodzi o Cecy, ale od jakiegoś czasu mam dziwne przeczucie, że coś może stać się Chuckowi i właśnie to napisała w komentarzu pewna osoba, co wskazuje na to, że nie tylko ja mam takie złe wizje jego dalszego losu.
"Chair nigdy się nie skończy" nie próbuję tego nawet interpretować, bo boję się, że mogę dojść do tego samego wniosku. Po prostu któreś z nich może umrzeć, a nie oszukujmy się, byłby to raczej Chuck.
Poza tym w jednym z wywiadów Ed, zapytany o to jakie widzi zakończenie dla jego postaci, powiedział, że dla Chucka przewiduje tylko i wyłącznie tragiczne zakończenie, gdyż od samego początku on jest postacią dramatyczną/tragiczną.
Proszę sprowadźcie mnie na ziemię i powiedzcie, że zbyt wszystko koloryzuję, i że chodzi o pogrzeb Cecy.
Myślę, że śmierć Chucka wiele by zmieniła, rozwiązała itp. To prawda Chuck jest dramatyczną postacią i nawet mi kilka razy przez głowę przeleciała myśl, że pewnie go uśmiercą. Ale z drugiej strony ta postać ma zbyt wielu fanów, którzy po prostu nie wybaczyli tego scenarzystom. Więc nie sądzę aby sie do tego posunęli.
Gdzieś czytałam że raczej nie będzie to nikt z głównej piątki. A słow Eda nie ma co brać na serio, on jest znudzony tym serialem,swoją postacią, więc ironizuje. Raczej fani obstawiają,że będzie to Cece,zresztą ostatnio jak się pojawiła w serialu zasłabła i nie została wyjaśniona tego przyczyna.
Nie sprowadzę Cię na ziemię bo myślę tak samo ;d raz widzi dla siebie dramatyczne zakończenie, dwa jak napisała noname22 on jest już znudzony swoją postacią więc może zrezygnuje z współpracy w sezonie 6, a trzy to byłoby najlepsze rozwiązanie jakby nie chcieli już połączyć Chair.
nie bylabym pewna tego co do Dana. Wczesniej Safran gadal, ze sprawa z filmem ma sie rozegrac w przeciagu kilku odcinkow. I ujawniac taka rzecz w zapowiedzi? Dziwne!
Serena wielce obrażona na Dana ... on wszedł, a ona uniosła głowę wyżej niż tyłek i wyszła ... żałosna jest.
No bo żeby odmówić Serenie? Serenie! Przecież jak ona czegoś chce i pstryknie palcami to wszystko musi być po jej mysli. To juz nie te czasy gdy Dan ganiał za nią jak pies. I bardzo dobrze, nigdy wczesniej nie lubiłem jego postaci jak teraz.
był okres gdzie ona go robiła w ciula, a on jej wybaczał ... ale chłopak w końcu zrozumiał, że S nie jest tego warta, w ogóle ona w tym serialu była postacią, która zaliczyła większość facetów, którzy się pojawili w serialu ;d
Gdybym ja była na miejscu Dana i to w moją stronę padłyby słowa "I love you, always have,always will" to też bym to zignorowała. Akurat w ustach Sereny brzmi to mało wiarygodnie. Zawsze był jej miłością tak? Szkoda że sobie to uświadomiła dopiero wtedy kiedy wyszła książka i okazało się,że jej były śmiał zakochać się w kimś innym.Bo jego rolą jest wieczny celibat i czekanie aż księżniczka Serena sobie o nim przypomni.
Dokładnie. Jak pies ogrodnika - sama nie weźmie i innemu też nie da. Dość, że po wydaniu książki zobaczyła, że Dan zakochał się w innej to jeszcze na dodatek obraziła się za to, że to nie ona była główną bohaterką.
Najśmieszniejsze jest to ze obcykani w serialu zauważyli iż ten tekst "I love you, always have,always will" mówiła Blair do Nate w I serii - a wiadomo jak kruche to było uczucie, a raczej przyzwyczajenie i wmówienie sobie ze są sobie przeznaczeni. A twórcy mówili ze bedzie w 100 odcinku dużo nawiązań i symboli. Po tych słowach czarno widzę Darenę (nawet jak Dan z desperacji bedzie z nią próbował się ułożyć)
no nie? tak było z Benem tak samo z Charlie w LA. zawsze miała co chciała i teraz wiec obrazona ze ona kocha D a on jej nie
"o juz nie te czasy gdy Dan ganiał za nią jak pies."
Nooo, teraz lata za Blair :c
"była postacią, która zaliczyła większość facetów"
do tej pory nie potrafię zrozumieć tego argumentu. Jest młoda atrakcyjna więc dlaczego nie miałaby korzystać z życia i nie umawiać się z różnymi facetami? Zresztą wyluzujcie. Kiedy ostatni raz poszła z kimś do łózka?
"na dodatek obraziła się za to, że to nie ona była główną bohaterką."
Wydaje mi się że ona obraziła się za to jak ją opisał
"teraz wiec obrazona ze ona kocha D a on jej nie"
Raczej smutna i zawiedziona Obraziła się za to że nie dał jej jakiejkolwiek odpowiedzi. W sumie dobrze jej tak. Pocierpi trochę za to co przeskrobała w 4 sezonie :3
Jak dla mnie Derena staje się ciekawym wątkiem. Dan dałby sobie łeb uciąć za Serenę w pierwszych sezonach. Co tu dużo mówić - ubóstwiał ją. Teraz niech o niego powalczy. Jak dla mnie fakt że S uzmysłowiła sobie kogo naprawdę kocha jest piękne ale wiadomo każdy różnie to odbiera ; )
był moment że S powiedziała B jak dobrze pamiętam że Dan zrobił z niej główną bohaterkę a nie z niej.
Tak tak pamiętam ale głównie chodziło jej o jej przedstawienie w książce A to że zepchnął ją do roli drugoplanowej było dla niej zwykłym szokiem Hehh gdybym chodziła z Danem przez tyle czasu i łączyłaby mnie z nim taka historia też myślałabym że będę główną bohaterką (wiadomo - wątek romantyczny + cała książka po części autobiograficzna)