Pomylił mi się tytuł dlatego jeszcze raz tworzę temat - by nie było nieporozumień :)
Promo:
http://www.youtube.com/watch?v=tRxkGCKmiOU&feature=player_embedded
Sneak Peek - Dan/Blair/Dorota
http://www.youtube.com/watch?v=5ZyTRgJ-x6M&feature=player_embedded
Sneak Peek Scenarzystów - Sceny Dan/Blair Lola/Nate Dan/Rufus
http://www.youtube.com/watch?v=8XyN04owWds&feature=player_embedded
oglądam GG z przyzwyczajenia tak jak na śniadanie jem musli. Niestety poziom spada jak snieg na wiosnę w zakopanym. Ostatni odcinek moglyby byc dobry gdyby go dopracować. Nigdy nie lubilam S zawsze uważałam ja pusta prozna i egoistka. Teraz tylko sie tym utwierdzam no ale z genami nie wgra. Jej matka przypomina ma matka jagny z chlopow w .reymonda. Ich dewiza to kasa jest najważniejsza ni waznie ile jej już sie jej posiada. Własnego męża traktuje ktorego podobno kocha( szczerze wątpię żeby ktoś z tej rodziny mógł szczerze i bezinteresownie kochać) traktuje jak służbę lub dywan. mam nadzieje ze rufus nie wroci do tej krzywdzonej emocjonalnie baby. Watek Chacka Diany i Nata jest nudzi i do nikat nier prowadzi. No i co z tego ze to jego matka rzez tyle lat nie zrobiła nic żeby nawiązać z nim kontakt mimo ze wiedziała gdzie on mieszka . teraz wróciła żeby oddać krew i go ocalić ale po co . W tym świecie nikt nie robi bezinteresownie. Czuje ze bada się męczyć wybaczyć nie wybaczyć . Po środku tego mini dramatu jest Nate postać całkowicie zapomniana przez reżyserów. Jego związek z lola jest najbardziej sztucznym jaki widziałam w życiu. żadnej chemii napięcia nic cisza lodowa. Nie rozumiem co chciała Lola osiągając biorąc telefon S i nagrywając jej i Diany rozmowę. Prościej i łatwiej byłoby z tym telefonem odrazu podejść do N nie kombinować nie udolnie. .... Zwizek D i B może nie jest iskrząc namiętny ale przynajmniej ich jedyna rozrywka nie sa bankiety sztuczne uśmieszki i rozmowy o -własnie o czym można pogadać z S ? o najnowszej kolekcji Chanel torebkach butach ? ktoś zasugerował ze zachowują się jak 40 latkowie ale przecież oni maja po 21 lat . Co maja robić imprezować robić razem zakupy chodzić po galeriach handlowych
Pierwsza rzecz, która mi się nasuwa to, że Diana jest matką Chucka! Jakoś do tej pory pomimo wszystkich znaków na niebie i ziemi nie mogłam w to uwierzyć... Choć faktycznie trzeba przyznać, że w tym odcinku Liz nie była tak irytująca jak zazwyczaj. Wciąż uważam jednak to, że Nate z nią sypiał (prawdopodobnie w sypialni obok C.) za delikatnie mówiąc niesmaczne :P Ed był naprawdę świetny, wreszcie jakieś emocje, nie tylko tak sama mina nad szklanką whiskey. Cieszę, że Lola długo nie została w serialu, bo jak dla mnie jest nudna i nic nie wnosi, poza tym cała jej postać nie budzi we mnie sympatii. Nate jak zawsze neutralny, nic nie mogę więcej o nim powiedzieć... Za to Serena jako czarny charakter jak najbardziej na plus! Może i jest jędzą, ale mi to wcale nie przeszkadza, wreszcie ma jakiś interesujący wątek i robi cokolwiek poza leżeniem i smęceniem. Nie przepadam za Dair, a nawet gdybym chciała ich polubić to scenarzysty nie dają na to szansy, bo ich scen albo nie ma wcale albo są po prostu nudne! To dopiero początek związku, a wygląda jakby byli parą co najmniej rok... Odcinek moim zdaniem średni, jest lepiej niż w połowie sezonu, ale jeszcze dużo brakuje by w pełni zadowalał. Może moje odczucia się trochę zmienią gdy obejrzę dokładnie z napisami :)
Jak widzę nową-Blair, to aż nie chce mi się wierzyć, że ludzie tak diametralnie się zmieniają, z największej suki na Manhattanie w ułożoną rozwódkę xD to jest jakiś kosmos ! Dlatego nie wiem, jak długo potrwa ta jej przemiana, z Louisem jej nie wyszło, niby przez niego i zastanawiam się czy tak samo będzie i z Danem...Ona jest szczęśliwa wtedy i tylko wtedy, gdy knuje, a w tym sezonie chyba nie było ani jednej większej intrygi z nią w roli głównej, więc czasami zastanawiam się, czy aby na pewno oglądam Gossip Girl? Po prostu mega żart ze strony reżysera i całej ekipy.
Na plus:
- Lola <3 bardzo, bardzo ją lubię, czy ktoś wie coś o tym czy jeszcze się pojawi? pocieszcie mnie, że tak, czekałam na jej sceny z niecierpliwością.
- Dan i Blair, ostatnie sceny u Blair były świetne zwłaszcza w perspektywie Rufusa i Lily. I Blair bardzo ładnie wyglądała, tak słodko i naturalnie.
- Rufus, nie mam zielonego pojęcia co ten poczciwy facet robi z tą pazerną babą :/ aż miałam ochotę go przytulić w tym odcinku.
- Tekst Chucka 'banging my friend' i Natefused xD
- 'Mr. Lonely Boy' Doroty.
Na minus:
- Dan i Blair na przyjęciu trochę mi zniknęli w chaosie.
- Serena, nie mam słów na to zakłamane dziewuszysko.. Straciłam do niej wszelką nić sympatii.
- Lily, podobnie jak córeczka, tragedia, nie mogę na nią patrzeć po tym odcinku.
- Diana matką Chucka, spodziewałam się, ale to takie absurdalne że brak słów
Poza tym strasznie mi było szkoda Loli na końcu i Nate'a.
Serena na stos xD
Właśnie oglądnełam, i nie był to w sumie najgorszy odcinek.
Diana matką Chucka - nie wiem dlaczego, ale od samego początku wiedziałam że ona będzie jego matką :P Jednak to jest dziwne - nie dość że wygląda jak wygląda (w tym odcinku całą uwagę przykuwał jej wielki dekolt :D) to jeszcze miała romans z Natem. No po prostu OMG :D I podobała mi się reakcja Chucka, było widać emocje, na Dair wogóle nie zareagował, a tu tak się wydarł na Diane. Ogólnie dobra scena moim zdaniem.
Dan i Blair - moim zdaniem nuda, wątek Chucka twał w sumie może ze 2 minuty a i tak mnie bardziej wciągnął. Chociaz może z drugiej strony to dobrze, że są jak przyjaciele - te ich pocałunki to jeszcze zniosę, ale więcej bym na pewno nie chciała oglądać. No i ta ich końcowa rozmowa w łóżku - pomyślałam sobie tylko, że Dair to ogromny kontrast dla Chair. W życiu nie wyobraziłabym sobie Chair to spokojnie leżących i rozmawiających, ale pewnie to dlatego, że chyba we wszystkich ich współnych scenach były jakieś podteksty, całowanie i tak dalej :).
Serena - nareszcie ma jakiś wątek, jest wredna, ale przynajmniej coś robi, a nie tylko leży na łóżku i użala się nad sobą.
Nate i Lola - Nate mi nie przeszkadzał, Loli nigdy nie lubiłam, chociaż dzięki niej była taka mała scenka OMG.
A Rufus i Lili kompletnie mnie nie interesują, nie sobie robią co chcą :D.
Ogólnie odcinek nie był zły, no ale mam nadzieję, że 5x21 będzie jeszcze lepszy :)
Szybko załatwili sprawę z matka Chucka. Myślałam, że trochę go pokażą w tym odcinku a tymczasem on pojawił się może z 2 minuty żeby pobyc chwilę w szoku, że jednak ma matkę. Tyle, że jest jakaś kolejna tajemnica. Mam nadzieję, że jednak nie chodzi o to, że Bart jednak żyje:/
Dan i Blair- błagam!! Rufus i Lily są bardziej porywającą parą! Przecież tutaj nic się nie dzieje. Blair zachowuje się jak po lobotomii. Dana nigdy nie lubiłam ale na tym związku obie postacie straciły.
Dobrze, że pozbyli się Loli chociaż ostatnio była w ciekawych scenach. Nie mogę się doczekac aż wszyscy dowiedzą się, że Serena to GG. I spodobało mi się jak Lola podsumowała Plotkarę nie wiedząc, że to Serena:D A Serena wyglądała dziwnie w tym odcinku- miała jakąś taką czerwoną, opuchniętą twarz.
I jeszcze wracając do Blair- czy produkcja znalazła na planie szafę z ubraniami z filmu Stalowe magnolie i mają zamiar ubrac we wszystkie babcine kiecki Blair? Nie mogę doczekac się aż te kreacje się skończą:/
A wiesz ze sprawdzałem cenę tej jej kiecki z śniadania z Danem - kosztowała ponad 2 tys. dolarów. Az mnie cos w srodku sciska ze tyle dali za taką szmatę.
Okropna ta sukienka. Nie wiem czemu oni ostatnio tak ubierają Blair. Ona zawsze miała ubrania takie bardziej powiedzmy retro, ale teraz całkiem powariowali. Miała zawsze taki fajny dziewczęcy styl, a teraz ubiera się starzej od swojej matki. Ona jest młodsza ode mnie, a wygląda jak kobieta umęczona życiem. No fakt, w końcu już zdążyła byc w ciąży i wziąc ślub a potem rozwód, no ale bez przesady:P
Nawet tę szmatę(mówię o sukience a nie Blair):P by się dało podratować.Jakby jej rozpuscili włosy, dali mocnieszy makijaż i jakieś bardziej dziewczęce i młodziecze dodatki - typu branzolety, duzy drapieżny naszyjnik, jakąs narzutkę/cardigan to by to jeszcze uszło. Ale oni skumulowali wszystko co mi się kojarzy z babciami - mdle kolory, nisko upięty kok, makijaż jakby go nie bylo, asceza, zachowawczy krój sukienki.....
Blair wygląda ładnie bez makijażu (np w scenie jak Chuck pokazuje jej hotel), nie muszą jakoś strasznie jej malowac. Ale to spinanie włosów tak ciasno, że ma oczy na wierzchu. Do tego sukieneczki i takie głupie zachowanie - dzisiaj kojarzyła mi się z nauczycielką:D Nie wiem czemu. Zrobiła się zbyt ułożona i przewidywalna
Blair jest piękna ale makijaz by ozywił tę smętną stylizację - cos powinno przyciągac oko - jakby byla dobrze ubrana to i makijaz by nie byl potrzebny.
Upięte włosy mogą ładnie wyglądac u Blair - tylko trzeba wybrac odpowiednią fryzurę - np. na swoich urodzinach w 1 sezonie jak dostała od Chucka naszyjnik to pięknie wyglądała, albo w tym sezonie jak miała upięte wlosy na pokazie mody kiedy Dan chciał jej dac wyniki na ojcostwo. Ale teraz to ją stylizują na matronę. Dan wygląda jak jej syn :P Tak mi się kojarzył w tej scenie przy sniadaniu - synek we flaneli ( Dan młodziutko wyglądał) i układna mama koło 40-stki wydająca mu rozkazy. W tamtym sezonie to Dan wyglądał na starszego - jak to się role odwracają.:P
To niestety nie koniec masakry - juz widziałem Blair w scenach z Chuckiem jak miała znowu upięte włosy i babciny zółty płaszcz i wielkie ludowe korale. Nie bedę wspominał sceny z kasyna gdzie ma okropną kieckę....
Co do stylizacji z żółtym płaszczem się nie zgodzę! Wygląda wtedy (pomijając włosy) świetnie! Co jak co ale babcie w żółtych, dobrze skrojonych płaszczach nie są częstym zjawiskiem. Poza tym miała świetne buty! :D
Wiesz - to juz naprawdę czepialstwo :P Rozumiem niechęć ale nie wszystkiemu jest winne Dair:P Jak była z Chuckiem w 3 sezonie to tez miała kilka porazkowych stylizacji jak ta z meczu polo albo z aukcji.
Kazdy ma inny gust. Dla mnie to taka podomka "pani Zdzisławy spod trójki", jeszcze tylko rózowych papuci na nogach brakuje i papilotów na włosach owiniętych w pseudo-turban i papierosa w buzi. Ale zeby nie bylo - czerwony Oscar de la Renta z sceny na paryskim dworcu to jedna z lepszych stylizacji w GG.
Ja też:D Ale ubranko rzeczywiście mało trafione;p co nie zmienia faktu że to był jednorazowy popis, a od kiedy jest z Danem cały czas wygląda jak ofiara nietrafionych stylizacji. To się pewnie nie łączy ale wszystko co złe łączę z Dair:D
Stylizacja z meczu polo moim zdaniem była dobrana właściwie pod okazję (wszyscy tam byli w pastelowych kolorach, kapeluszach itp.) natomiast niezbyt dobrze dobrana pod figurę Leighton.
Jednakże na pewno nie była to najgorsza stylizacja Blair. Teraz wygląda znaaaacznie gorzej.
zawiodłam się na maksa... i chyba obniżę ocenę do 8/10
Poprostu, monotonny był ten odcinek według mnie i jak widziałam jak Blair zachowuje się jak mała dziewczynka to ... krew mnie zalewała była dużo lepsza w 1 sezonie jak chodziła do szkoły oraz była Queen B.
Co do Sereny to reżyserzy to trochę spieprzyli, Serena raz jest dobra wróżką raz diabełkiem podobnie w przypadku Blair.
I weźcie ... ta fryzura dana *_* po prostu płakać się chce .
Jednym słowem Plotkara już nie jest taka jak dawniej.
Wątek B. i D. jest kreowany na siłe, oni nie pasują do siebie, pomijajac, ze z pochodzenia to również charakterologicznie.
Po tym, że Diana nosiła ze sobą foto Ch. można było przypuszczać, że jest spokrewniona z Ch. Odkąd sie wyjaśniło, że Jack i Elizabeth nie byli dawcami krwi, bylem przekonany, ze jest matką.
Strasznie sie postarzała Lilly, brakuje jej tylko szklaneczki ginu i wypisz wymaluj Cece. Rufus nie jest lojalny wobec rodziny, wiec nie dziwi mnie reakcja Lilly.
Na koniec o mojej ulubienicy, uwielbiam S, sexy bitch z uroczą buźką :-).
"Sexy bitch z uroczą buźką"? Sexy to może tak, miała dosyć ciekawą stylizację, jednak z tą uroczą buźką bym nie przesadzała. W tym odcinku wyglądała jak po oparzeniu słonecznym pierwszego stopnia! Cały odcinek gapiłam się tylko na jej strasznie nienaturalną, spuchniętą i czerwoną twarz. Mam nadzieję, że to tylko przejściowy stan cery Blake :D
Spuchnięta?! Gdzie? :O Blake wyglądała jak zwykle bardzo ładnie, a odcień skóry to zapewne sprawa makijażu ; ) + jej stylizacje z ostatnich odcinków pięknie podkreślały figurkę. Bardziej bym się martwiła o Blair
Kiedy Diana nosiła zdjęcie Chucka? Chyba to ominęłam. W sumie, ja chyba nie spodziewałabym się tego, że okaże się jego matką (jak dla mnie nie mieli wspólnych scen, a on ją wcześniej średnio obchodził) gdyby nie spoilery. Chociaż ja jestem zadowolona z tego wątku. Diana ma charakter, więc będzie się jeszcze działo.
Też uważam, że Dair kompletnie do siebie nie pasują, a ich wątek jest strasznie sztuczny, nawet próba pokazania, że do siebie pasują przez te dyskusje nic nie dała. Poza tym ich związek ani nie jest romantyczny, ani przepełniony namiętnością. Trochę pozbawiony naturalności. To nie jest związek na dłuższą metę, chociaż jak będą w takiej ilości jak teraz, to mi są obojętni. Mnie zastanawia dlaczego oni w ogóle nie zastanowili się, co się stało na przyjęciu? W końcu to ich przyjaciele, a oni całkowicie ich, mówiąc językiem gimnazjalistów "olali". Nawet przez chwilę nie zainteresowali się, co z ich przyjaciółmi? Ch. faktycznie może ich nie obchodzi, chociaż B. był z nim jakiś czas, sporom razem przeszli, więc chyba nie może być jej nagle całkowicie obojętny, ale N. i S. to chyba dalej ich przyjaciele (chociaż skoro nawet nie raczyli ich zaprosić na przyjęcie to może już nie). A tak na marginesie to Dan mógłby częściej zakładać garnitury.
Serena jest świetna teraz. Cały sezon czekałam na coś takiego;)
Uwielbiam złośliwą, samolubną S - jak dla mnie może już do końca serialu pozostać czarnym charakterem i wymyślać coraz to nowsze intrygi (niech nawet zamorduje B. i wrobi w to Lily ; D). Dair - nudni, zwyczajni.. odniosłam wrażenie, że im dłużej są razem, tym bardziej przypominają ludzi po 40, a nie postacie z charakterem - niech coś żywiołowego wstąpi wreszcie w ich związek. Chuck - strasznie go lubię, jednak jego uważam, iż jego postać powinna przejść jakąś gwałtowną metamorfozę, wracając w świeższym wydaniu ; D
Lily - potworna kobieta -.-'
Lola i Diana.. wyjątkowo mi się dobrze je oglądało; zresztą jak cały odcinek.. coraz bardziej też wieżę, że Plotkarą jest Nate lub Chuck.
Jeden z nudniejszych odcinkow jak dla mnie. Szczegolnie Blair z Danem, juz sie cieszylam ze zerwia. Mysle ze nadaja sie tylko na przyjaciol.
Serena, Lola i Lily to porazka, ich zachowanie wkurza na maksa:)
Brakowalo mi sceny jak Blair dowiaduje sie ze matka Chucka jest Diana:(
Poza tymi paroma minutami, jak Lola nagrywała film, a potem sceną z Chuckiem, nieźle się wynudziłam. Sceny B+D mdłe i przesłodzone zarazem, u R i L wciąż te same dramaty, a na nią patrzeć nie mogę, akcja mizerna.
Scena w limuzynie, Diana oglada foto. Tak sie teraz zastanawiam,czy to bylo zdjecie Ch. czy Barta :-), nie pamietam nr odcinka, zeby spr.
I tak nikt tego nie przeczyta, ale co tam. Przynajmniej z siebie to jakoś wyrzucę:>
Serio. Tak trochę ode mnie.
Gdy na samym początku zaczęłam oglądać Plotkare - pierwsze odcinki, nie mogłam się oderwać. W kólko tylko Serena-Blair-Chuck-Nate-Dan, moją ulubioną parą była Serena z Danem. Później sie to przemieniło na Nate i Serene, oraz na Blair i Chucka. Tak uwielbiałam na prawdę wszystkie postacie - bo jakby nie patrzyć, każdy BYŁ zupełnie inny i może właśnie dlatego to było takie fajne. Dodatkowo robili mnóstwo różnych akcji, ale pomimo wszystko - przyjaciele zawsze trzymali się razem. Co by się nie stało - jak Chuck nie byłby pokłócony z Blair - jeśli chodziło o pomoc Nateowi, czy Serenie - byli pierwsi chętni. I może tylko dlatego wciąż to oglądam...
Czytałam mnóstwo komentarzy różnych osób stąd - nie przytoczę nicków, bo nie pamiętam - "ta plotkara to dno";"zmieniło się";"nie zaczynajcie tego oglądać";"rzygam Dair" etc etc etc.
Gdy zaczęłam ten odcinek oglądać, przypomniałam sobie ile było fajnych akcji w tym serialu, ile razy ta plotkara przemówiła mi nawet do rozsądku - i pomyślałam wtedy, cholera, nie mogli tego tak spierd*lić, muszę znaleźć coś dobrego.
No i znalazłam jak również doszłam do pewnego sedna.
Jak postać Chucka kiedyś była pokazywana ciągle, tak teraz w odcinku pojawił się na dwie minuty. Cholerne dwie minuty, które były warte obejrzenia odcinka. Nie chodzi mi już o postać, ale ten aktor, nie wiem, pokazał to coś. Oczywiście mówie o fragmencie jak dowiedział się kto jest jego matką i jak potraktował D. "Pieprzyłaś mojego przyjaciela drzwi obok, paradowałaś w bieliźnie" i ten wyraz twarzy. Dokładnie miałam to samo na myśli, gdy dowiedziałam się - tak na 100% - w odcinku, że Diana jest matką Chucka.
Jak Nate był kiedyś mega seksowny tym swoim głosem, zadziornym uśmiechem, dłuższymi włoskami, chlaniem etc - tak teraz jest nudny, bez wyrazu.
Jak Serena była kiedyś przeciwko plotkarze, tak teraz się nią stała. No i jak kiedyś miała towarzyskie życie, tak teraz jest forever and ever ever ever alone. - Jednak! Zdecydowanie wolę Serene jako GG, niż jako leżącą w łóżku "OMG, I don't have a sociable live!"
Jak Blair kiedyś była intrygantką, cholernie fajnie, przemądrzale tak gadała, tak teraz jest to już po prostu nudne.
I nie chodzi mi wcale o to,że za długo oglądam plotkarę, ale o to, że postacie się zmieniły. Myślałam, że to będzie jakieś przejściowe, bo ja sama gadałam "jezu, jak ja niecierpie Dair" - i serio, próbowałam się jakoś przekonać do nich - i tak jak w poprzednim odcinku scena na schodach Blair jako księżniczka - mi się spodobała, tak wszystkie ich momenty w tym odcinku były dla mnie straszne. I tak, rzygam nimi, nie cierpię ich, są bez wyrazu i to oni do końca zniszczyli ten serial.
By the way - serial i tak lubię, bo kiedyś był cudowny, no i może kiedyś obejrze cos znów:) Teraz - oglądam z przyzwyczajenia - i tak już raczej zostanie. Chyba, że nagle stanie się cud i coś się zmieni, powrócą wszyscy do ich dawnego ja. A ja w cuda wierzę:)
Okay, ja naprawde rozumiem, ze ludzie maja rozne gusta i preferencje, ale nie obwiniajmy Dair za cale zlo tego swiata na Boga! To nie oni zniszczyli GG, w kazdym odcinku pojawiaja sie moze na kilka minut, jesliby zsumowac ich sceny. GG niszczy to, ze glownym motywem kazdego odcinka sa watki pobocznych, epizodycznych postaci!
Rozumiem, ze anty-fani Dair cala wine beda sie starali zwalic na Dana&Blair, ale bardzo was prosze zachowajcie odrobine rozsadku w tym wszystkim. To, ze Wam sie ten watek nie podoba nie znaczy, ze jest beznadziejny, bez wyrazu i kompletnie nieznaczacy bo umniejszacie im w tym momencie. Oni naprawde maja calkiem duza grupe odbiorcow. I jeszcze jedno, czy to ze moja ulubiona para nie jest w tej chwili razem naprawde az tak bardzo wplywa na jakosc serialu i na jego ogolna ocene. Wydaje Wam sie, ze jesli Blair i Chuck beda razem to ocena Plotkary na FW nagle magicznie wzrosnie?! To nie jest serial o nich! Moze scenarzysci rozwaza jakis spin-off o Chair i wtedy bedziecie mogli wystawiac same 10tki ;)
I jeszcze jedno male pytanko, po co ogladac cos co wywoluje w nas tyle negatywnych emocji?! Tylko po to, zeby napisac pozniej szkalujacy esej na FW?! ;P Nie lepiej zabrac sie za inny serial, ktory bardziej trafia w nasze gusta?!
ojojojojoj, bardzie to chyba ty sie zdenerwowałaś niż ja:) Napisałam to co myślę, tego mi nie zabronisz. Każdy może mówić co chce - ja tak zrobiłam, a ty możesz mieć moje zdanie w dupie, to też jest zrozumiałe :)
Nie chodzi o to,że moja ulubiona para nie jest razem, to serial jest beznadziejny, gdzie ja coś takiego napisałam? Spójrz na odcinek, ogółem co się w nim dzieje. Serena - nic, teraz wielką plotkarą jest, z Natem też nic się nie dzieje, Chucka pokazują przez 2 minuty. Ten cały odcinek jest o tym,że Blair i Dan chcą się pokazać publicznie i znaleźć swoje światy. Gdy Chuck coś bezinteresownie dobrego zrobił - w poprzednim odcinku - Blair tylko i wyłącznie na niego się drze - zamiast powiedzieć dziękuję i tyle. Gdyby nie faworyzowali Dair, byłoby to dla mnie okej, ale drażni mnie to, że całe odcinki są o nich (bo inne postacie są pokazywane zdecydowanie rzadziej, albo w zupełnie innej postaci, niż kiedyś).
Dalej, co ty tam napisałaś :P Nie obwiniam Dair o całe zło serialu, "na Boga"! Za mało napisałam w komentarzu wyżej ile mi się rzeczy nie spodobało? :) I nie było to samo Dair - bo na prawdę, próbowałam się przekonać jakoś do ich związku. Ale sory, nie daje rady. I szczerze - jakby mi teraz zrobili Chair - nie wiem, czy nagle byłabym wielce zadowolona, bo Blair nie zasługuje na Chucka:) Także serio. Najpierw przeczytaj co napisałam. Jedno moje negatywne zdanie o Chair, połowa komentarza o każdej postaci po kolei.
No i dalej:) Pisałam znów setki razy, że oglądam serial bardziej z przyzwyczajenia - bo jestem ciekawa co będzie dalej, jak to rozwiążą. Nie piszę po każdym odcinku "szkalujących esejów na FW", ale jak napisałam wyżej - KAŻDY MOŻE WYRAZIĆ WŁASNE ZDANIE (a ktoś inny mieć je w dupie:>). I ostatnie twoje pytanko - w sumie wzięłam się za inny serial, który trafił mi w moje gusta, dziękuję. :)
Miło mi, że przeczytałaś przynajmniej jakąś część mojego komentarza. Pozdrawiam :)
Przeczytalam caly ;) Odnioslam sie natomiast w jednej wypowiedzi do kilku innych, nie tylko do Twojej. Wole napisac cos raz, do ogolu, niz podpisywac pol-zdaniami pod kazda wypowiedzia ;)
Rozumiem fakt, ze Dair nie kazdemu pasuje, ba! jestem nawet w stanie zrozumiec frustracje fanow Chair i to, ze probuja im zarzucic zniszczenie Gossip Girl, pomimo iz pojawiaja sie na kilka minut,a glownym motywem odcinka jest albo Ivy albo Lola albo matka Chucka i inne jego dramaty rodzinne ;P
Ale juz na pewno nie jestem w stanie zrozumiec wypowiedzi w stylu "Blair nie zasluguje na Chucka". Przepraszam bardzo, a to dlaczego niby? Dlatego, ze przez wiekszosc ich zwiazku byla ofiara? Czy dlatego, ze nawet jesli probuje sie od niego uwolnic to on probuje ja na sile zatrzymac w nieszczesliwym malzenstwie?! Potem doznaje olsnienia i biegnie zaplacic posag, wiec Blair powinna mu sie rzucic na szyje?! No ja akurat jej sie nie dziwie, ze mu nie ufa! Sama bym nie ufala ... I jeszcze inna sprawa, ktora ewidentnie meczy fanow tej pary ... Blair chciala niedawno postawic po raz kolejny wszystko na jedna karte i uciec z Chuckiem, wszyscy wiemy jak to sie skonczylo. Nie bierzecie pod uwage tego, ze dziewczyna moze najzwyczajniej w swiecie przezywac traume, dlatego nie chce byc z Chuckiem?! Wszystko co zle kojarzy jej sie w tej chwili z tym zwiazkiem, nie dziwota, ze probuje odnalezc spokoj i szczescie w ramionach innego mezczyzny. Jak dla mnie to calkowcie zrozumiale.
I jeszcze raz, zeby nie bylo, ze nie czytam dokladnie i odnosze sie do fragmentow, ktorych nie ma w komenatrzu kolezanki: moja wypowiedz skierowana jest do wszystkich, zainspirowana jedynie tym co pisze kolezanka, ktora oczywiscie rowniez serdecznie pozdrawiam :)
A nie do mnie, tylko też do innych, to dobrze :) Bo wiesz, odpowiadasz jakby na mój komentarz (ten przycisk - rozumiesz:>) i dlatego miałam takie wrażenie. Ale spoko, ja też często robię tak, że klikam, żeby po prostu komentarz napisać, nie koniecznie odpowiadać na post jednej osoby.
Teraz wyjaśnienie dlaczego według mnie nie wyobrażam sobie znów połączenia Blair z Chuckiem. Prawda, rozumiem, że Chuck wcześniej był straszny dla Blair, że sprzedał ją za hotel i te wszystkie historie. Ale to było dawno, teraz się zmienił. Chodzi mi o to wszystko co się teraz dzieje - najpierw to wyznanie ich miłości, wypadek ich i nagle ona zawiera pakt z Bogiem - serio, Blair i Bóg, po tych wszystkich intrygach? Dalej. Jak plotkara wysłała ten filmik przed ślubem Blair i Luisa - od razu, że to Chuck zrobił - wielkie halo, a jak się dowiedziała, że to Dan, to nic się nie stało. Wyjechała na te pół roku czy ileś tam, powiedziała Chuckowi, że wróci do niego - wróciła ale do Dana. Jeśli chodzi o ten posąg - Chuck go spłacił - ALE NIE CHCIAŁ ABY SIE O TYM DOWIEDZIAŁA! - dowiedziała się od Dana i od razu pobiegła do Chucka z wyrzutami, jak on mógł "ją kupić". Zamiast powiedzieć mu dziękuję, tak po prostu. Ona tylko go oskarżała. Najgorzej i tak był traktowany według mnie Luis, ale to już inna sprawa:)
I tak wiem, że Chair się zejdzie, po prostu to dla mnie dziwnie wygląda i jestem ciekawa jak ich nagle połączą - bo jak na razie - Blair robiła Chuckowi nawet wyrzuty, że przyszedł na jej impreze o której nic nie wiedział - no czy to nie jest przesada? :D
Z tego co pamietam to Blair miala pretensje tez do Sereny, Loli i Nate'a a nie tylko do "biednego" i skrzywdzonego przez los Chucka ;)
Okay, Chuck nie chcial, zeby Blair dowiedziala sie o posagu(tak, nie mam nic ze wzrokiem i zakladam, ze inni uzytkownicy tez, dlatego nie musze wciskac niepotrzebnie CapsLock'a), ale po tych wszystkicj jego kniuciach moze Blair po prostu zalozyla, ze znowu cos kreci. W koncu o tym, ze ma przespac sie z Jackiem, zeby ratowac jego hotel tez jej bezposrednio nie powiedzial. Dan przez caly ten czas byl dla niej podpora i ramieniem do wyplakania, moze zalozyla ze na tym etapie jest w stanie wybaczyc mu wiecej niz Chuckowi, ktoremu dawala juz szanse za szansa.
I nie bylabym taka pewna, ze Chair sie na koniec zejdzie ;) Dair naprawde nie jest takim nic nie znaczacym watkiem jak probuja z niego zrobic fani Chair, a juz na pewno nie jest zadna podbudowa pod ich kolejny, watpliwie epicki powrot.
Jakkolwiek bym nie lubila tego zwiazku to mimo wszystko nie zycze im tego, by Blair wrocila do Chucka tylko dlatego, ze nie bedzie mogla byc z Danem(tak jak przedstawiaja to spekulujacy fani), ale tak sie tym samym zastanawiam czy wtedy tez fani Chair beda sie klocic na forach, ze Chair dalej jest epickie i pewnym endgame?!
wcisnęłam CapsLock'a aby to zaakcentować.. Nevermind :D
Może na samym końcu, endgame nie będą razem, ale ogółem według mnie jeszcze się zejdą. I nie mówię, że Dair to nieznaczący wątek, bo właśnie - niestety dla mnie - traktują to dość poważnie. Nie wiem czy zauważyłaś, ale prócz Nate czy Luiz, to większość z kim się Blair spotykała (szczególnie 4 seria jakoś) to tylko po to aby zrobić Chuckowi na złość i było to pokazywane. (Nie mówię, że wszyscy z którymi się spotykała, ale większość). Teraz jest inaczej - jasno jest pokazane, że Blair do Chucka nic nie czuje i liczy się dla niej tylko Dan. Niestety :D
Dokładnie się z Tobą zgadzam. Mam takie samo zdanie jeśli chodzi o wcześniejsze komentarze :)
Nadzieją jest tylko to, że po kolejnych odcinkach z udziałem Dair większość oglądających i to nie fanów jednej, czy drugiej pary, bo oni zawsze będą murem stali za swoimi upodobaniami, tylko widzów z bezstronnym podejściem do Dair i Chair, jest po prostu znudzona tym wątkiem. Ja osobiście czekałam na rozwój ich związku, ale widzę, że nie ma na co czekać. Mam wrażenie, że oglądam parę z 10 letnim stażem małżeńskim, a nie kilkumiesięczny związek dwóch młodych ludzi! Gdzie ta pasja? Gdzie pożądanie? A komentarze od osób, które wcześniej nie uczestniczyły w rozmowach na forum o słuszności Dair/Chair, i które wprost mówią o niechęci do Dana i Blair jako pary są tylko potwierdzeniem.
Zresztą można wywnioskować to także dzięki statystykom, które od "The Princess Dowry" z 1,11mln spadły w przedostatnim odcinku do 0,98mln (z Saloon of the dead nie znalazłam).
Btw. Zastanawia mnie gdzie się podziali na forum wszyscy z "team Dair" ?
Ogladnalnosc GG spada w miare proporcjonalnie co odcinek od 3 sezonu, Dair nie ma z tym nic wspolnego. Jak w ogole mozecie mowic, ze watek, ktory zabiera moze kilka minut czasu antenowego moze byc przeczyna spadku ogladalnosci. Lola, Ivy, Diana, a ostatnio nawet Lily i Rufus maja o wiele wiecej scen i moim zdaniem wlasnie to zabija Plotkare.
Nastepna kwestia, oczywiscie, ze mozna przeczytac o niecheci do Dair, ale takze o niecheci do Chair. Nie rozumiem. Kazda para ma swoich zwolennikow jak i przeciwnikow. Ja akurat sie ciesze, ze na 10 komentarzy "Kocham Chair i rzygam Dair" znajda sie 3 o troche glebszej tresci od fanow Dair ;) Liczy sie jakosc a nie ilosc :)
Nie branie udzialu w tej dyskusji fanow Dair akurat mnie nie dziwi, mi tez srednio sie usmiecha powtarzanie w kolko tych samych argumentow. Sama nie wiem po co to robie. Moze dlatego, ze czytanie o tym jak to Blair nie zasluguje na Chucka naprawde podnosi mi cisnienie ;)
Ja juz nawet nie próbuje się wypowiadac w niektórych tematach bo szkoda nerwów, czasu etc. Jak ktos uwaza tak a nie inaczej to się go nie przekona, a poza tym mi się nie chce. Pisalem cale eseje - powoływalem się na cytaty, sceny, aluzje, symbole i Bóg wie co jeszcze a nic to nie zmienilo. I tak ktos napisze pod spodem - Rzygam Dair. Dan jest paskudny i biedny. bleee (a najlepsze jest to,ze Penn by pewnie nawet nie spojrzal na niektóre 'pięknosci' które napisaly te komentarze he he he ). Niektóre wątki są po to by dac upust nienawisci okreslonym fanom i zrobic kółko wzajemnej adoracji i utwierdzania się w swoim zdaniu - do wątku o Twilight - nuda to nawet juz nie próbuję wejść i nawet spojrzec na komenty.
Mam wrażenie, że jaka para tacy fani... Związek Chair był dosyć kontrowersyjny, pełny napięć, kłótni, emocji. Natomiast Dan i Blair są spokojni, zrównoważeni, można powiedzieć zwyczajni i takich mają zwolenników - powtarzają swoje argumenty bez emocjonowania się jakby chodziło o nie wiadomo jak ważną rzecz. Mówię to jako fanka Chair, ale pod tym względem muszę przyznać wyższość Dair. Osobiście popieram np. akcje na twitterze "trendowania" różnych hasał w dzień odcinka, bo jest to jakaś forma jednoczenia fanów i puki dzieje się to bez obrażania jednej ze stron to jestem na tak. Za to apele do twórców w style: jak Chuck i Blair nie będą endgame to urządzimy masowe skakanie z ESB albo zepchniemy stamtąd Safrana to już jakaś kompletna paranoja. Niektórzy muszą po prostu w końcu zrozumieć, ze GG to ostatecznie tylko serial.
Im dłuzej jest serial na antenie tym gorsze ma wyniki oglądalności. Bez względu na jakos odcinków. Drastyczne spadki oglądalnosci następują zawsze po kazdej dluszej przerwie. (a taka była po 5x17)Ludzie zapominają o serialu albo tracą wątek. Często potem nie wracają - nie pytac mnie dlaczego. Byl kiedys wrzucony esej nt. oglądalnosci na przestrzeni sezonów. Juz od 3 sezonu oglądalnosc zaczęła leciec na pysk. A przeciez to sezon kochanego Chair. Wtedy oglądalnosc spadła najbardziej. O ile się nie mylę 4x11 Townie czyli odcinek wypełniony Dair mial najwyszą oglądalnosc z wszystkich z 4 sezonu, albo byl w pierwszej trójce. Potem bylo raz lepiej raz gorzej do konca sezonu - wątek Dair skonczyl się w 4x19 i nie mieli od wtedy zadnej sceny a odcinki byly wypelnione po brzegi Chair a oglądalnosc byla i tak niska (choc to byl final, wiec powinny wskazniki znacznie podskoczyc) i na nic nie pomogly zdjęcia Chair on chair - czyli z tej pozal się Boze z Bar Micwy. Od lat w wynikach internetowej sprzedaży np. I tunes GG zajmuje najwyzsze lokaty i to wlasnie zapewnia lwią częsc zysków. Do tego doliczyc dystrybucję poza USA.... Scenarzysci chcą dociągnąć 6 sezon, tyle chcieli, tyle liczą kontrakty aktorów - tyle dostaną. W czym problem? Czy ja mam się martwic wskaznikami? Jezeli CW zarabia na GG a nie dokłada ( a serial zarabia na siebie) to jaka się dzieje tragedia?
Gdzie się podziali? Moze mają lepsze rzeczy do roboty niz pisanie 100 razy tego samego. Będzie nowy odcinek to się pojawią i komentarze. Jedyny wątek do ktróego teraz wchodzę to spoilerowy bo jeszcze tylko on ma jako taki poziom i tam nie przeniosła się 'shipowa nienawisć'.
Myślę, że nigdzie się nie podziali. Są tu i czytają. Jeśli ktoś ma coś do powiedzenia, to mówi. A odpowiadanie na bzdurne posty nie ma sensu. Jakieś dziwne kłótnie są niepotrzebne. Chyba nikt nie przyszedł się tu kłócić i przekonywać innych do swojej racji. Każdy ma swoje zdanie i ma prawo je wyrazić. Bronienie czegoś za wszelką cenę niczego nie wniesie. Czasem lepiej przemilczeć. :)
Może warto i czasem przemilczeć, jednak mam wrażenie, że fani Dair również nie do końca byli usatysfakcjonowani ostatnim odcinkiem, a po tym jak posypały się negatywne komentarze o Dair po "saloon of the dead" zupełnie ucichli.
Ja broń boże nie miałam zamiaru nikogo urażać swoją powyższą wypowiedzią! A tym bardziej w żaden sposób szerzyć "shipową nienawiść"!
Dorzucenie paru swoich słów o Dair (i to nie typu "rzygam nimi") wydało mi się naturalne po obejrzeniu odcinka.
Co do oglądalności to odniosłam swoją wypowiedź do danych tej strony http://gossipgirl.wikia.com/wiki/Season_5
Cały sezon wahał się w granicach 1,25 1,32 1,28 mln. Po odcinku zejścia się Dair oglądalność spadła poniżej 1mln. Dla mnie wydaje się jasne, że po prostu duża część fanatyków Chair porzuciła swoją przygodę z GG.
Nie ukrywam, że po Dair spodziewałam się czegoś więcej. Oni mają potencjał ale nie jest on wykorzystywany, nie wiem czemu tak się dzieje. Przykre, może dlatego nie chce się tego komentować. Zawiodłam się na scenarzystach. Chociaż jeżeli ciągnęliby dalej Chair oglądalność też by spadła. Ile można oglądać to samo. Chuck rani Blair, w konsekwencji ona płacze, on pije. W międzyczasie rzucą ochłap z jakimś wątkiem zastępczym. Potem godzą się. Blair rani Chucka, ona pije ona płacze. Scenarzyści chyba przeżywają wypalenie zawodowe. :/
Chyba wszyscy się zgadzają co do tego, że kłótni i powrotów Chair w pewnym momencie zrobiło się za dużo i wkradła się tam straszna drama, ale według mnie przez dłuuugi czas to Chair ciągnęło ten serial. teraz mamy kolejną parę - Dair, od której oczekiwałam czegoś co mnie również wciągnie i zauroczy. A tego zwyczajnie brakuje. I ciągle słyszę, że to nie jest serial o Chair, no dobra, ale przecież tego serialu nie jest nic w stanie uciągnąć poza wątkami miłosnymi. To one od zawsze napędzały serial. I teraz potrzeba znowu pary, która to pociągnie, a Dair nie ma na to żadnych szans, bo poziomem nudy doganiają Rufly. I ja akurat uważam, że ostatni odcinek psuło właśnie Dair. I nie powiedziałabym, że mieli zaledwie pare scen. Przecież ten odcinek był o nich, o zderzeniu dwóch światów i o tym, że każde z nich chce być sobą, a tak na prawdę żadne z nich sobą w konsekwencji nie było. Blair robiła przyjęcie bez służby na Brooklynie , a Dan wyraźnie nie był w swoim żywiole. W konsekwencji najlepiej jednak zrobili opuszczając te imprezę, przynajmniej zrobiło się ciekawiej:D
Jak dla mnie nie połączenie Chair czy Dair jest nudne, ale wszystkie dramaty miłosne z Blair w roli głównej, trójkąty, czworokąty, naprzemienne romanse z tymi samymi facetami, wielkie tragedie, które tak naprawdę są bardziej tragiczne, niż wielkie. Wciąż drążone są te same kwestie. Odgrzewane kotlety. Wątki miłosne "ciągnęły" serial, za to widzów ciągnęły intrygi, elementy zaskoczenia, różnorodne wątki związane z główną ekipą (teraz wszystko kręci się wokół związków i serial kuleje) i bohaterowie zachowujący się zaskakująco, raz podle, podstępnie, ale kiedy było trzeba, jak najlepsi przyjaciele. Dlaczego tak wielu osobom najbardziej w odcinku podobała się reakcja Chucka? Bo w końcu były jakieś emocje, nie związane z miłosnymi wzlotami i upadkami, w końcu jakaś konfrontacja, przez kilka sekund coś się działo.
Dlatego lubię wątek Sereny - cos się dzieje - jakies powolnie wykluwające się intrygi. Chucka wolę bez Blair bo jest mniej marudny i robi w koncu cos innego niz wyznaje jej milosc na 100 róznych sposobów. Chcialbym by znowu dali Blair wątek kariery, Danowi wątek z nową ksiązką - i wtedy by mi wystarczyla z nimi jedna soczysta scena na odcinek. A tak to intrygi, skandale, zabawa, duzo nieromantycznych interakcji między całą ekipą.
Albo pseudoromantycznych. Tak naprawdę scenarzystom brakuje pomysłów, nie da się starych wątków przeciągać w nieskończoność i powielać, nie tracąc oglądalności.
To ja moze powiem tak. Odcinek uwazam za sredni, ale absolutnie nie z powodu tych paru scenek z Dair, ktore akurat w moim odczuciu byly jednym z niewielu pozytywow tego odcinka. Drugim pozytywem odcinka i tu pewnie zaskocze wszystkich, byla reakcja Chucka na prawdziwa tozsamosc Diany. Bylam pozytywnie zaskoczona tym jak udalo mu sie przekazac pewne emocje i to, ze zareagowal wlasnie tak emocjonalnie, a nie z niewzruszona mina robota, jak to czynil juz kilkakrotnie w przeszlosci. Nie zmienia to jednak faktu, ze dramaty rodzinne Chucka, poszukiwanie po raz kolejny matki, Lola probujaca zdobyc szturmem UES i Lily z Rufusem probujacy zwalczyc kolejne ze swoich malzenskich problemow nie sa absolutnie watlkami, ktore moglby mnie zaciekawic i podejrzewam, ze podobnie mysli wiekszosc widzow, nie zaangazowanych w ship wars. Tutaj moge sie powolac na moje wlasne grono znajomych, nie wiem jak bardzo bedzie to wiarygodne na szersza skale, ale jednak sprobuje. Z 6 osob, ktore znam i ktore regularnie ogladaja GG wiekszosc narzeka wlasnie na te poboczne watki, a nie na pary, ktore miedzy soba tworza glowni bohaterowie. Moze jest to spowodowane akurat tym, ze wszyscy kibicuja Dair i po prostu ich ten watek nie nudzi, wiec maja jeszcze na czym ewentualnie zawiesic oko. Rozumiem, ze dla tych, ktorych ten watek irytuje GG rzeczywiscie nie ma juz absolutnie nic do zaoferowania. Jednakze nie zapominajmy, ze Dair to jedynie znikoma czesc kazdego odcinka, przynajmniej ostatnio, zdecydowanie lepiej by sie to ogladalo, gdyby pozostale watki byly godne uwagi. A tak to pozostaje niedosyt ...