PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=136269}

Plotkara

Gossip Girl
2007 - 2012
7,7 108 tys. ocen
7,7 10 1 108212
6,4 10 krytyków
Plotkara
powrót do forum serialu Plotkara

Recenzje, komentarze, przemyslenia :)

robb264

Tez sie dziwie, ze dobrzy i porzadni ludzie wywoluja wieksza nienawisc i irytacje niz Ci przesiaknieci lodem do szpiku kosci :/

ocenił(a) serial na 1
sandra_crashdown

To mnie własnie dziwi - bo przeciez "normalni ludzie" podobni własnie bardziej do R czy D oglądają ten serial - a potem ich nienawidzą bo są biedni i nie nalezą do elity?

ocenił(a) serial na 8
robb264

Ludzie niby się chcą utożsamiac z bohaterami ale często uciekają w świat fantazji i kibicują tym do których chcieliby by podobni. Albo po prostu maja takie widzimisie :d

ocenił(a) serial na 1
Arlinka90

Po prostu mnie smieszą czasem komentarze - np. Blair nie moze byc z Danem bo on jest biedny i w ogóle z innej klasy społecznej. - a ja na to WTF, ciekawe czy ty jestes taki bogaty i byś chcial by ktos ci nu narzucał jakies ograniczenia co do wyboru partnera etc.
Albo - nie lubię Rufusa bo jest biedny ----> a ty jestes bogaty ?:P

ocenił(a) serial na 8
robb264

Dokładnie. Niektóre nastolatki przycmiewa ten blask bogatych snobów i zapominają na jakiej podstawie wybiera się przyjaciół czy partnerów. Ale cóż są różni ludzie.
Przeżyje jeszcze komentarz na ich polu, że są nudni. Wedle mnie Dan jest ciekawy na swój intelektualny sposób bez intryg jak dziecko. Ale każdy oczekuje od serialu jakiś emocji i czegoś innego od bohaterów.

robb264

Ja ich wprawdzie nie nienawidzę, ale po części rozumiem opinie ludzi. Tu raczej nie chodzi o bogactwo, ale o dwa różne światy i nie chodzi o to, ile pieniędzy ma się, w którym świecie. Wyobraźcie sobie, że właśnie jesteście tymi biednymi czy przeciętnymi ludźmi i nagle mielibyście "wżenić się" w elitę = mielibyście przez cały czas być oceniani, że chcecie dzięki temu podnieść swój status społeczny; uśmiechać się na eleganckich przyjęciach do ludzi, których za chwilę obgadacie; być traktowani jak ktoś 3. wartości (jak to sam Chuck powiedział Danowi - nie ważne, z kim aktualnie sypiasz, liczy się to, że nie jesteś z mojego świata). Dalibyście się tak poniżać?
I z drugiej strony - załóżmy, że należycie jednak do tej elity i nagle spotykacie się z kimś, kto miesięcznie zarabia tyle, ile wy wydajecie na parę butów - wiecie, że po ślubie z kimś takim będziecie żyć na zupełnie innym poziomie niż wcześniej, nie będzie was stać na wille czy wielki apartament, a jedynie na skromne mieszkanko; nie wybierzecie się z tym kimś na spontaniczny weekend w Paryżu, bo ten ktoś będzie musiał na niego zbierać przez pół roku. I tu znowu druga strona - jakbyście się czuli, gdyby wasza dziewczyna mówiła wam, że jej przyjaciółka z chłopakiem jedzie na wakacje na Hawaje, a wy jej jedynie możecie zapewnić weekend w domku letniskowym ciotki, który znajduje się 10 km od miejsca zamieszkania.
Przykłady z serialu?
Gdyby Jenny zaprosiła swoje przyjaciółki z Brooklinu na imprezę z różowym tortem, grami planszowymi i Rufusem jako wodzirejem, dziewczyny byłyby zachwycone; jej koleżanki uznałyby to za żałosne.
Dan zabierał Vanessę na pierogi i dobrze się bawili - Blair pewnie brzydziłaby się chodzić do takiej knajpki.
Rufus samodzielnie przygotowywał posiłki dla rodziny - Blair miała talerz postawiony pod sam nos, a wszystko przygotowywała służąca.
Blair i Serena nawet w ostatniej chwili decydowały się na wyjazd do Paryża - Dan wakacje zazwyczaj spędzał na Brooklinie lub u matki.
Chodzi głównie o to, że ludzie z obu tych grup na dłuższą metę nie dogadają, bo są przyzwyczajeni do innego stylu życia, mają inne potrzeby i zainteresowania, które realizują w inny sposób.
Przekładając na inny grunt - jeśli np. jestem przyzwyczajona do tego, że u mnie w domu są zwierzęta, to nie stworzę idealnego związku z człowiekiem, który ich nienawidzi i nie chce mieć w domu.
Te różnice są fajne, żeby mieć z kimś romans, czy dobrze się bawić przez jakiś czas, ale trudno jest je pokonać, żeby stworzyć coś trwałego, bo ktoś musiałby zrezygnować z samego siebie i stać się kimś innym. Tylko, czy wtedy nadal będzie tą samą osobą (psychicznie, nie fizycznie), w której ta druga się zakochała?

ocenił(a) serial na 10
robb264

No właśnie, mnie zawsze zastanawia, kto takie rzeczy wypisuje i wyśmiewa się z tego, że biedni...

ocenił(a) serial na 1
initio1

To własnie smieszne - ludzie oglądając serial mają poglądy jak ze sredniowiecza - to nie wypada, to mezalians, to pozycja społeczna
A w normalnym zyciu jakby ktos z taką bombą wyskoczyl do nich to by nawet szczątki nie zostały, tak by ktos ich zmasakrował

ocenił(a) serial na 10
robb264

I jakby te fanki... taki Chuck w życiu potraktował... jakby rzucił komentarz o tym, że dzielnica z której pochodzą to slumsy, może zmienili by perspektywę...

robb264

Hehe, ale wiecie, że w realnym świecie to właśnie funkcjonuje całkiem nieźle :D. Może nikt nie nazywa tego mezaliansem ani nie mówi, że to nie wypada, ale dzieje się to w sposób naturalny. Weźcie pod uwagę, że Bassowie, van der Biltowie, czy Waldorfowie nie są odpowiednikami najbogatszych dzieciaków w klasie (które są najbogatsze, bo ich rodzice zarabiają o 2, 3 tysiące więcej od przeciętnych), ale są raczej odpowiednikami Kulczyków, Solorzów i tak dalej. Dlaczego ich córki wychodzą za mąż za potomków Lubomirskich i innych potomków dawnych rodów szlacheckich, a nie za biednych barmanów? Wydaje mi się, że do oceny jest tu potrzebny cały kontekst, a nie tylko stwierdzenie biedny - bogaty (bo to pojęcie dość względne). Weźcie też pod uwagę, że np. klasowa córka chirurga bez problemu może się spotykać z klasowym synem dozorcy, bo wbrew pozorom nie ma pomiędzy nimi wielkiej przepaści. Żeby dobrze zrozumieć jak myślą dzieciaki z polskiej elity, warto poczytać forum, na którym wypowiadają się uczniowie podwarszawskich szkół międzynarodowych, gdzie czesne wynosi ponad 100 tysięcy za rok (czy przeciętnego obywatela stać w ogóle na to?). A jeśli nawet nie fora to różne wyniki badań prowadzonych z tymi dzieciakami. One tam mają całkiem jasno zdefiniowane "plany" - imprezy tylko w drogich i ekskluzywnych klubach, nigdy nie pójdą do "masowego" pubu, na 18-kę samochody sprowadzane z zagranicy, zimowiska w Austrii lub Szwajcarii, zakupy w Londynie, wakacje na Hawajach, po maturze - Harvard, Yale, Oxford lub Sorbona, później kierownicze stanowisko w międzynarodowej korporacji lub objęcie jakieś zagranicznej filii w firmie rodziców. I teraz wyobraźcie sobie właśnie takiego przeciętnego dzieciaka, który przez cały tydzień oszczędza, żeby w weekend pójść na koncert, bo bilet kosztuje 50 zł. Jaki związek ma większe szanse na powodzenie? Dziewczyna jedzie na Harvard, chłopak na Oxford i przynajmniej raz w miesiącu do siebie latają, czy dziewczyna jedzie na Harvard, chłopak studiuje w jakiejś lokalnej uczelni (i to nawet nie typu UW czy UJ, ale filia uniwersytety w Kaliszu, bo tam taniej), mogą się spotkać raz w roku, gdy dziewczyna przyjedzie raz w roku do Polski?
Ci ludzie po prostu żyją w zupełnie innych światach - głównie mentalnie.

To, jeśli chodzi o realia. W serialu fajnie było zobaczyć Dana z Sereną, czy Vanessę z Natem, ale też nie należy twierdzić, że w "realu" to reguła ;).

ocenił(a) serial na 1
Arlinka90

Ale widzisz - Dan tez nic nie czuł do Sereny przez cały sezon. Nawet jednej wibracji a tu nagle w finale seks. Więc Serenate moze powrócic bardzo szybko :D

ocenił(a) serial na 1
Ineshie

I ciekawe jest to ze Blair nadal nie poniosła zadnych konsekwencji swoich działan. Dlatego liczę ze choc zemsta Dana będzie satysfakcjonująca :P

robb264

To prawda - Blair nigdy nie poniosła żandyhc konsekwencji. Teraz chce Chucka i dostanie Chucka.
W sumie znielubiłam Dana w piątym sezonie,m kiedy napisał tą nieszczęsną książkę, więc teraz ma szanse awansować w moim prywatnym rankingu bardzo wysoko - pod warunkiem, że dokopie Blair.

robb264

Ach, a już najpiękniejsza i nawiązująca do przeszłości była scena Sereny i Penelopy - Blair, kiedy chce, żeby ktoś coś dla niej zrobił musi krzyczeć i grozić, Serena powiedziała "Nie idziesz tam" spokojnym tonem i Penelopa nie poszła.

ocenił(a) serial na 8
Aguslava

Ja się dziwię Penelope. Nie dostając nic w zamian poszła za Sereną jak za generałem. Nie obawiała się zemsty B? Zresztą patrząc na rozwój wydarzeń teraz B będzie superhero i ma wszystko w poważaniu. Ahm..

Arlinka90

No, właśnie za Blair szła, bo się jej bała, za Sareną - bo chciała. To nie liceum i uważam, że te "służki" powinny już opuścić Blair, jeśli ona sama nie odkryła, że posiadanie ich jest żałosne (bardziej żałosne może być tylko bycie jedną z nich).

ocenił(a) serial na 8
Aguslava

Chciec nie chciec, Penelone sama w sobie jest tchórzliwa. Dlatego się dziwie. Ogólnie obie traktują te dziewczyny jak popychadła chociaż Blair to już w ogóle pobiła samą siebie. Możecie się chwalic wnukom, że was obraziłam. Powinny jej za to stopy wycałowac. Że te dziewczyny nie mają co robic ze sobą? Są tylko zapychaczem dla tego serialu.
Btw. Te wejście w chwili gdy Chuck trzyma pierścionek.... ah

Aguslava

był kiedyś taki odcinek, ze Serena postanowiła udowodnić, ze jak tylko będzie chciała to każdy za nią pójdzie, bo ma taki naturalny urok, o chyba jego resztki zadzialaly, a biedna Pelelope sama nie wie co ma jeszcze zrobic żeby być bardziej na topie, w końcu o Blair i Serenie pisały/piszą gazety a Ona chce się trzymać z Ta dzięki ktorejmprzestanie być szara Eminencja

ocenił(a) serial na 8
CAROLL_2

Pamiętam te sceny. Jak ja nie lubiłam za to Sereny. Co to nie ona. Ale Blair też zadziera nosa. Nie wiem na jakiej podstawie bo prócz pieniędzy nie szczyci sie niczym więcej od innych ludzi. Nosz na pewno nie wartościami, bo zmienia je częściej niż kreacje.
Ale ona się tylko pogrąża. Czy to dziewcze tego nie rozumie? Po co byc na topie wśród ludzi, którzy traktują cie jak pomagierke i wieśniaczke.

Arlinka90

Pieniądze Blair ma (czy też jej rodzice), ale raczej nie jest to jakiś wielki majątek czy prestiż w zestawieniu z Bassami czy van der Biltami, więc też nie ma co czuć się taka lepsza z ich powodu.

ocenił(a) serial na 7
robb264

Prawda jest taka, że scenarzyści ten serial zniszczyli już w połowie piątego sezonu, a nie tym finałem. Finał po prostu nie mógł być inny, niż ten, jaki powstał. To był odcinek kumulujący i porządkujący wszystkie wydarzenia z tego absurdalnego sezonu. Jestem zdania, że trzeba się było w ogóle nie brać za ten cały cyrk z Danem i zakończyć serial na tym sezonie. A jeśli tak bardzo pragnęli ożywić (raczej zabić i zadreptać) fabułę, to mogli zrezygnować z księcia. Przecież te związki i uczucia Blair, która stała się zupełnym przeciwieństwem siebie z pierwszych sezonów, były absurdalne i zupełnie niewiarygodne. Nie wiem jak to działa u nich w Ameryce, ale nie wydaje mi się, że można być zakochanym jednocześnie w trzech mężczyznach. Z czego w jednym tylko dniu, wyznać miłość numerowi jeden, poślubić numer dwa i uciec zakochanym z numerem trzy. Absolutnie tego było za dużo.
Postacie, które wykreowali w pierwszych trzech sezonach (moim zdaniem fenomenalne jak na poziom seriali wydawanych przez tę stację) teraz zaczynają się zacierać w jakimś niewytłumaczalnym chaosie emocjonalnym.
1. Ten wózek zawsze ciągnął Blair z Chuckiem na spółkę. Nie ulega wątpliwości, że przez dłuższy okres byli serialową parą numer jeden, a ich dramaty przeżywano równie intensywnie co własne. Więc nie wiem, jak mamy wierzyć bohaterce, która przez cztery sezony wyznawała miłość, przekonując, że jest absolutnie oddana i zakochana po uszy, a następnie uciekła z własnego ślubu wraz ze swoim przyjacielem. Bo nagle ją olśniło, że mimo iż jeszcze kilka godzin wcześniej obiecała temu pierwszemu, żeby na nią czekał, że tak naprawdę swoje uczucia lokuje w innej szafce. Przecież to z góry było skazane na porażkę. Można sobie wmawiać, że to było planowane od pierwszego, drugiego, czy trzeciego sezonu, ale na planach się skończyło. Scenarzyści zauważyli szybko, że nic tak nie przyciąga widzów, jak Blair i Chuck. Niestety, serial zaczął robić się kiepskawy, wkroczyła najnudniejsza i najbardziej absurdalna postać, czyli Louis i trzeba było się czegoś chwycić. Niestety, jak się chwycili, tak zaczęli spadać na samo dno. Bo związek Blair i Dana był zwyczajnie nudny. Tak po prostu. Idealny może w życiu codziennym, ale na pewno nie na serial, gdzie ludzie oczekują emocji. A jak wiemy, emocje przynosiła tylko jedna para. I co teraz? Wrócili do tego, tyle, że to znów przestało być wiarygodne. Zupełnie jak:
2. Uczucia Dana do Blair. Scenarzyści stworzyli postać, która była rewelacyjna w pierwszych trzech sezonach. Jego relacja z Sereną wyglądała szczerze, miała swoich zwolenników i przeciwników, ale od tego zaczęli. Od Dana, po uszy zakochanego w nieosiągalnej piękności. To było prawdziwe, jak on latał za nią niczym pies. I mam wrażenie, że najprawdziwsze też jest całe to kreowanie uczuć Sereny względem jego. Bo ta ich cała miłość miała swój logiczny sens. I nagle to urywają, Serena wierna swoim przekonaniom, a Dan zakochany w jej najlepszej przyjaciółce, która gardziła nim przez cztery sezony.
Pewne szablony, które narzucili scenarzyści budując postacie i relacje między nimi, zaczęły się burzyć. Teraz widać to bardzo dobrze, że próbując ratować serial, zaczynają do nich wracać. Bo to było dobre, to miało swój sens. To były najlepsze lata tego serialu, wtedy miały największą popularność. Ale teraz ta logika zatarła się tak samo, jak charyzmy głównych bohaterów. I choć uważam, że związki Blair z Chuckiem, Sereny z Danem, Nate'a z Lolą, czy Lily z Rufusem są dobrane idealnie, tak myślę, że po tym, co nam zaserwowano, po tym kotle, nie będą już wiarygodne, zupełnie tak samo jak uczucia bohaterów. No właśnie, na koniec Lily. Co oni odwalili z tym Bartem, nie mam pojęcia. Przecież ta kobieta była po uszy zakochana w Rufusie, my, jako widzowie byliśmy świadkami ich miłości przez pięć sezonów i nagle w ostatnim odcinku ona anuluje małżeństwo, bo wraca facet, którego zdradziła z Rufem, którego chciała dla niego zostawić? To nie ma sensu. Ludzkie uczucia nie zmieniają się jak pogoda. To musi być stałe, a w tym serialu już nie jest. Niestety.

Uzalezniona

Z 2. się zgadzam, ale co do 1. to Blair zawsze była taka pogubiona - na początku niby kochała Nate'a, chciała zostać jego żoną, z tej całej miłości przespała się z jego przyjacielem, którego też kochała i z miłości, do którego przespała się z jego wujkiem i udawała, że przespała się z jego wrogiem. Udawała, że kocha lorda, żeby wzbudzić zazdrość w Chucku, ale gdy dowiedziała się, że ten jest lordem, to też go pokochała i z miłości do niego przespała się z Chuckiem. Moim zdaniem ona nigdy nie wiedziała, czego chce, zawsze krążyła gdzieś obok prawdziwego życia, ale zawsze bała się tak naprawdę żyć. Ten sezon to tylko kulminacja jej niedojrzałości.

ocenił(a) serial na 7
Aguslava

To prawda, mnie w tym sezonie postać Blair męczyła, irytowała i nie mogłam jej znieść. Tak nielogicznej zmiany na gorsze nie widziałam dawno w żadnym serialu. Ona plątała się pomiędzy tymi wszystkimi facetami, ale zawsze kończyła u boku Chucka, bo zawsze było wiadome, że jedyne prawdziwe uczucie, które posiada, to miłość skierowana właśnie w jego stronę. A jej związki były tylko i wyłącznie odskocznią, bo zawsze, mimo, że były tymi właściwymi relacjami, akcja kręciła się wokół tej dwójki. Dlatego uważam, że trzeba było pominąć albo wątek Dana, albo wątek Louis. Bo z tej całej ucieczki przed toksycznym facetem, zrobiła się mdła telenowela, która w zasadzie nie wniosła do serialu nic prócz tego, że kolejne osoby zostały zranione przez nieszczęśliwą Blair, która boi się przyznać, że jest zakochana w Chucku. Dlatego w tym ich związku nie będzie już ni krzty prawdziwych emocji, bo za dużo wylano pomiędzy nich pomyj. Niestety. A najlepszą częścią jest to, że jedyną postacią, która została całkowicie sobą, jest Serena. Zawsze była nierozgarnięta, przyciągała kłopoty i najgorszy typ facetów, ale zawsze kochała Dana. I uważam, że scenarzyści dramatycznie potraktowali tę postać, która jak co sezon kończy po prostu najgorzej. Niech się ktoś nią zaopiekuje :D Chciałam, żeby to był Dan, ale po tym, co zrobili z ich relacją, niech to będzie Nate. Przy Serenie może zacznie być ciekawą postacią :D

użytkownik usunięty
Uzalezniona

exactly! :D
Ja myślę, że wątek Dair nie powinien przejść, nie powinien w ogóle się pojawić. Tak jak Chuck był zawsze dla Blair, tak Dan był zawsze dla Sereny. I nie powinno być zamienianie się. Dlatego tak bardzo lubię Chair, bo nie ważne co się działo, oni zawsze wracali do siebie. Pomimo, że mieli kogoś innego, zawsze kochali siebie nawzajem. Drażni mnie tylko to, że na początku GG była o nastolatkach, liczba mnoga. Serial zmienił się o opowieści o Blair, która już mnie troszkę wkurza. Na każdym sezonie ona kończy najlepiej, miała Dana, Chucka, Nate, księcia Luis, a Sereny już nikt nie chce.
I też chciałabym aby ogarnęli ją i aby połączyli ją z Natem :) Cudowna by była taka para. Powracamy do początków. Serena i Nate, Chuck i Blair. Endgame dla mnie taki byłby najlepszy :)

Zgadzam się z obiema wypowiedziami - oni zawsze byli dla siebie i tak powinno być. Wątek Louis był beznadziejny - zwłaszcza ten fragment, gdy koleś przybył do Nowego Jorku z pantofelkiem :D. Wątek z Danem jeszcze gorszy - może i scenarzyści mieli taki plan, może i kiedyś byłoby to dobre - zamiast połączenia go z Sereną, ale teraz to on już nie jest tym typowym brooklińskim Danem, więc nie miało to żadnego sensu. A Nate dla Sereny jest jak najbardziej wskazany :D.

ocenił(a) serial na 7

Zgadzam się. Zamiast tworzyć zawirowania "każdy z każdym, żeby było ciekawie" mogli pozostać na jednej ścieżce i się jej trzymać. Jedyną parą, która nigdy ze sobą jeszcze nie była to Serena i Chuck. I naprawdę sądziłam, że to połączenie, jak i Dana z Blair, będzie ostatnią rzeczą, jaką scenarzyści będą mogli nam zrobić. A jednak, wpadli na ten genialny pomysł, przez co serial upadł na łeb na szyję. Jak porównać statystyki popularności vel oglądalności jeszcze z trzeciego, czwartego sezonu, do tego piątego, to mam wrażenie, że to są drastyczne różnice. Nic dziwnego, zrobiła się z tego mdła papka. Zero emocji, prawdziwych uczuć, szczerości, logiki czy wiarygodności. Kiedy na oficjalnym fanpage'u Plotkary na FB pokazano zdjęcie z ostatniego odcinka, na którym była Blair z Danem, to na około 700 komentarzy, może trzy-cztery były o tym, żeby Blair została z Danem. Nie jest ciężko zgadnąć, że większość fanów Plotkary miała dość tego komicznego wątku.
Na dzień dzisiejszy Serena jest moją ulubioną postacią ;D Powinien Nate się nią porządnie zająć. Tylko ona przez ten cały sezon trzymała poziom starej Plotkary.

Uzalezniona

A Serena i Nate od samiusieńkiego początku byli moimi ulubieńcami i faworytami :D. Erika mi brakowało. Właśnie to też było dla mnie jednym z sensów GG - Serena, która sama jest pogubiona, zawsze potrafi się zaopiekować Erikiem i dbać o jego dobro. Erik, choć młodziutki, zawsze potrafi dobrze doradzić starszej siostrze. Oni byli dla mnie taką ikoną dzieci porzuconych przez rodziców z UES. Brakowało mi świata Dana - zawsze to był ciekawy kontrast UES vs. Brooklin (choć nie lubiłam Vanessy i Jenny, to już wolałam czasy, gdy się pojawiały i gdy Jenny była dziewczyną z Broolinu a nie tanią mieszanką Sereny i Blair).

Blair z Danem - nie wiem, jaki to w ogóle miało cel. Pokazać, że szkolna nienawiść może się zmienić w miłość? Nie udało się. Zderzenie dwóch światów? To już było w 1. sezonie, a tu już nie wiedziałam, kto jest dodatkiem, do kogo, bo oboje uważali się za gwiazdy, a byli bezosobowi. Inne powody nie przychodzą mi do głowy :D

ocenił(a) serial na 7
Aguslava

Bo oni do siebie pasują! Zdecydowanie Nate był zakochany tylko w jednej dziewczynie i była to Serena. Dziwne, że nagle ich uczucie nagle po prostu wyparowało. To samo jeśli chodzi o Dana. Zniszczyli tą postać, po prostu ją podreptali i spłaszczyli. Erik był takim dopełnieniem całej tej dziwnej układanki w ich rodzinie. Wolałabym, żeby to on wrócił, niż ich ojciec, który jeszcze na dodatek spłodził po drodze Lolę (ich wątek? WTF?). A Jenny przynajmniej robiła w tym serialu kocioł i show ;D
Nie wiem, ale trochę nielogicznie to wygląda, że Dan nie potrafił być z Sereną, bo jest miejscową gwiazdą a ich światy się ścierają (przecież wielokrotnie na tym polegały ich problemy), ale potrafi się zakochać w dziewczynie, która otwarcie mówi, że jedyne na czym jej zależy to na tym, aby cały NY zapamiętał jej nazwisko, nie ważne pod jaką postacią. Jest bardziej próżna od Sereny, z resztą piąty sezon chyba idealnie ją podsumował. I uważam też, że te ich wszystkie kłótnie (Blair i Sereny) były spowodowane właśnie jej zadufaniem w sobie i buchającym ego :D
Tak w ogóle, jest jeszcze Carter! Oni też do siebie pasowali, w sumie dobra była z nich para :D

Uzalezniona

Carter i Serena? Coś w tym jest. Chłopak, który przez wszystkich był odrzucany i uważany za wroga dla Sereny zrobił bardzo dużo. I ja uważam, że Nate był zakochany tylko w Serenie. Wydaje mi się, że w którymś tam momencie tak go zawiodła, że do tej pory nie umie się z tym pogodzić (i dlatego spotyka się z każdą gościnną bohaterką), ale w końcu mogliby do siebie wrócić :).
Z Danem i Blair zgadzam się w 100%. Tłumaczę to sobie tym, że Dan jako wiecznie nieszczęśliwy pisarz wyobraził sobie bohaterkę trochę na wzór Blair - wydaje się, że go nienawidzi, ale w ukryciu go kocha. Stworzył sobie idealną pannę i ją pokochał, a później okazało się, że bohaterka z wymyślonej przez siebie książki, to tylko bohaterka i nijak ma się do prawdziwego człowieka. A Dan niczym panna z dobrego domu z poprzedniego stulecia, cierpi, bo okazało się, że Rett Buttler nie jest prawdziwy.

ocenił(a) serial na 7
Aguslava

Dlatego najlepszym podsumowaniem tej farsy, był komentarz Sereny, że Dan zakochał się w wykreowanej przez siebie postaci. Nie można zakochać się w kobiecie, której wartości były dla niego od zawsze czymś na poziomie kosza pełnego śmieci. Przecież on zawsze zachowanie Blair traktował niczym dobrą tragikomedię. Więc albo jego morale upadły tak nisko, albo Blair wzniosła się na wyżyny swoich możliwości. Co jak wiemy, nie jest prawdą. Dlatego ich relacja była niewiarygodna moim zdaniem. Z resztą, o czym my mówimy? To był najbardziej wydumany, mętny związek na jaki było mi patrzeć we wszystkich serialach, które oglądam, a jest ich trochę :D Nawet połączenie Tyriona Lannistera z Sansą (Gra o tron) miało w sobie więcej smaku i ciekawych wątków, niż całe Dair.
Gdzieś znalazłam na tumblrze "że tylko Carter kochał cię naprawdę", może to jest prawda i może wróci, znów jako diler narkotyków, wyciągający swoją klientkę z opałów. Bo czym mi się wydawało, czy ten nikczemny proch był właśnie od niego? Scenarzyści potwierdzili, że Serena będzie miała swoje własne love story z kimś kogo już poznaliśmy. Stawiam, że to będzie Dan, Nate... albo Carter :D

Uzalezniona

To zakończenie z Sereną w pociągu też było jedną wielką komedią. Dosiada się do niej jakiś obleśny koleś i mówi, że przysyła go Damen, o którym od dawna nikt nie słyszał i którego chyba Dan z Nate'em wykopali z interesu dawno temu. A już pomijając to to Damen sprzedawał prochy księżniczkom i całej amerykańskiej dyplomacji, więc skąd nagle wytrzasnął kolesia z meliny? :D

ocenił(a) serial na 7
Aguslava

O rany, jeszcze on... :D Mam nadzieję, że scenarzyści nie wpadną na pomysł, żeby go znowu przywrócić do serialu, bo to byłoby niczym ostatni gwóźdź do trumny, która i tak jest już prawie przyszykowana :D
Żeby było śmieszniej, ten gość z meliny to Gabe Saporta - nie wiem, kto wpadł na tak głupi pomysł, żeby wprowadzić go do serialu na jedną upojną noc z Sereną. Ale w porządku, wracają do wątku z pierwszego sezonu. Coś się wydarzy podczas jej wyjazdu i podejrzewam, że dowiemy się o tym dopiero w połowie szóstego sezonu. Z pewnością to, co zrobi Dan z Georginą też będzie stopniowo odkrywane, bo jak wiemy, Plotkara wraca na jesień i nie tylko jeśli chodzi o ramówkę, ale też jeśli chodzi o akcję serialu. Czyli po wakacjach i wracamy do pierwszego sezonu. Spektakularny powrót Sereny i może wreszcie zacznie się coś dziać :D

Uzalezniona

Serena będzie w ciąży z Obleśnym, ale wmówi Danowi, że to jego dziecko. Georgina go przekona, żeby ją olał i on to zrobi. Wtedy wkroczy Nate, który będzie chciał zostać rycerzem UES i zgodzi się zostać ojcem dziecka. W tym czasie jednak wróci Carter - z wielkim majątkiem, który zdobył na Figi i też będzie chciał zostać ojcem. Serena nie będzie się mogła zdecydować, ale na szczęście okaże się, że urodzi bliźniaki. Każdy chłopak będzie mógł sobie wybrać to z bliźniąt, które spodoba mu się najbardziej i stworzą szczęśliwą 5-osobową rodzinkę. Ale nie może być tak sielankowo - wkroczy Blair, która stwierdzi, że Serena znowu ma lepiej od niej i będzie chciała ukraść jej dzieci albo gdzieś je ukryć. Podmieni je na dzieci Doroty, zorganizuje wielkie poszukiwania dzieci Doroty i oskarży Serenę o kradzież/porwanie i udawanie ciąży. I wtedy nastąpi przerwa...

ocenił(a) serial na 10
robb264

Dobra, emocje opadły mogę wyrazić opinię. O ile po finałowym odcinku 4 sezonu wprost nie mogłam przeboleć tego że teraz trzeba czekać 2 miesiące, to teraz mogę jedynie westchnąć z ulgą. Czy tylko mnie ten sezon tak wymęczył ? Masa niepotrzebnych wątków wręcz pożarła te, które powinny być najbardziej istotne. Jeżeli ktoś miałby mnie zapytać co takiego w tym sezonie uważam za szczególne - z całą pewnością mogę powiedzieć że nic. Potworzyli kilkanaście nowych wątków, wszystkie zamknęli a do tego sprowadzili postacie do parteru. Blair u stóp Chucka, Serena - narkomanka, Dan jako hater Upper East Side? śmierdzi mi 1-2 sezonem.
Co do odcinka - jako że już ogólny zarys był w sieci na dzień przed, na mojej twarzy nie pojawił się jakiś szczególny wyraz szoku, nie wydobyłam z siebie OMG. Po prostu, recepta jak do końca zburzyć coś co już było ruiną. Dair które wręcz uwielbiałam jest dla mnie martwe, Chair męczące, nie mówiąc już o Derenie...
Nadzieje na 6 sezon ? Serenate, Dan ze świetną książką, a Blair i Chuck mogą dalej się bawić w kotka i myszkę, o ile to jest destrukcyjne tylko dla nich samych, a nie dotyczy w jakiś sposób innych bohaterów to w porządku.

sheepy

eh. wlasnie zobaczylam odcinek. co moge rzec? ze wzgledu na to ze zawsze bylam fanka B i Ch to z jedne strony sie ciesze, ze tak wyszło, jednak mam nadzieje, ze 6 sezon potwierdzi Nas w przekonaniu ze sa oni dla siebie faktycznie stworzeni, ze obedzie sie bez intryg i sekretow miedzy nimi. Musze jednak wspomniec, ze to co zrobili Danowi jest wrecz okropne, B nawet slowem sie nie odezwała do Dana, na temat tego ze z nim konczy. a bylo to chwile po tym, gdy zapewniala ze chce spedzic z nim wakacje i inne..

Najbardziej szkoda mi jednak S, jako ze nie bylam jej wielka fanka przez wiekszosc czasu, to po tym co dzialo sie w ostatnim czasie z B, moja sympatia do jej postaci wzrosła. Ostatnie odcinki dla jej postaci byly naprawde fajne, i ciekawe i sadzilam ze prowadza do czegos konkretnego. dzis stwierdzam jednak ze totalnie ja zniszczyli. zrobili z niej narkomanke, ktora bawi sie z kazdym frajerem. masakra.

ocenił(a) serial na 10
ewa46k

przykro mi to mówić. Zawsze broniłam GG przed tymi,którzy mówili,że serial się stacza,ale cóż mogę powiedzieć? mieli racje.

robb264

Jak dla mnie prawie wszystko wróciło do początku. Ucieczka Sereny, powrót do ćpania - wypisz wymaluj czasy przed pierwszym odcinkiem. Jej uczucia do Dana - sezon pierwszy. Lily i Bart Bass, Blair i Chuck - to samo. Brakuje jeszcze Vanessy i Jenny, to bylby prawdziwy wehikuł czasu! Swoją drogą - dla mnie Nate i jego uczucia do Sereny były jedną z niewielu stuprocentowo pewnych rzeczy w tym serialu. Lubiłam te intrygi wokół nich, uczucia Nate. Wtedy przynajmniej nie był taki nudny bo byl zajety uganianiem sie za Serena. W sezonie 2gim mieli fajna scene z truskawkami! Podobal mi sie tez watek Dana zakochanego w Serenie, jego stopniowe poznawanie sie - nim weszli w zwiazek stracili na to troche czasu, pamietam jak Dan pomachal jej na pozegnanie, za co dostal opieprz od Jenny. Tak samo Chuck i jego zdziwienie pierwsza miloscia jaka poczuł. Wydaje mi sie, ze scenarzysci zbyt szybko zrezygnowali z wątku o Constance. To byly najlepsze czasy dla bohaterow pelne dramatow, ale nie melodramatyczne. Wtedy watki Nate-Serena, Chuck-Blair mialy jakis sens. Swoja droga dziwne, ze tak uczepili sie tego Chucka i Blair, kategorycznie odcinajac sie od watku Nate'a i Queen B ktory w ksiazkach odgrywa spora role. Nate od czasu definitywnego zerwania z B ani razu na nia nie spojrzal, a np. po Danie zawsze bylo widac jakis emocjonalny pociag do Sereny, podobnie jak po Chucku do Blair czy po Nate do S. Bardzo zmarnowali postać Nate'a jak dla mnie, miała dobre podłoże i można było ja jakos ciekawie rozwinac. Blair zawsze sobie jakos tam radzila, czasem lepiej czasem gorzej. Chuck byl bardzo barwnym bohaterem, teraz stacza sie po rowni pochylej. Jesli chodzi o Dana to w pewnym momencie troche sie wyrobil by znowu zaczac przynudzac. Serena tez miala dobre warunki, piekna blondynka, ktorej pragna mezczyzni, a wszystkie dziewczyny chca byc takie jak ona - postac ideał do intryg! Pomijajac oczywiscie fakt, ze miny Blake sa mega irytujace. Co sie tyczy Jenny, to nigdy jej nie lubilam, ale walki z B jakos napedzaly serial. O Vanessie nic nie powiem, bo slabo co pamietam watki z jej udzialem, dla mnie byla jakos bezbarwna. Rufus to taki dobry dziadek, jego charakter jest najmniej zepsuty z wszystkich bohaterow, posiada jakies tam minimalne mniemanie czym jest dobro, a czym zlo i szkoda mi jego zwiazku z Lily, podobal mi sie watek ich dawnej 'szczeniackiej' milosci. Lily to taka zimna s.ka, to bylo w niej intrygujace, chociaz wkurzylo mnie to cale wybranie Barta teraz, bo nie trzyma sie kupy. Owszem, Bart ma pieniadze, ale na litosc boska, Lily tez je ma, a Bart udawal martwego przez kilka sezonow. Za brak logiki i bledy z gory przepraszam, ale jest pozno i musialam wylac swoje zale :D

robb264

Nie wiem czy ktoś już to pisał, ale mam przeczucie, że Bart jakoś perfidnie wykorzysta Lily...

ocenił(a) serial na 9
lassa_2

Oczywiście, że tak zrobi. Po scenie z Chuckiem pokazał, że wcale, a wcale się nie zmienił, a jedynie dobrze grał. Sądzę też, że Bart nie mógł przeboleć faktu, że Lili chciała go zostawić dla kogoś takiego jak Rufus i dlatego teraz się zemści zarówno na nim (sprytna manipulacja na Lil, przez co ta anulowała małżeństwo z R.) jak i na swej małżonce.

ada010010

zgadzam się :)

robb264

Ten odcinek miał pokazać, że wszystko się odwróciło - jest tak samo jak na początku serialu. Ruffus i Dan nie mają nic wspólnego z UES, Serena wyjeżdża i znów zaczyna brać narkotyki. Chuck traci wszystko i znów jego ojciec przejmuje kontrolę. Zombie Bart i Lily znów sa razem. Blair walczy o to aby być 'powerful woman'. Nate niby jakoś tam żyje, ale nic ciekawego się w jego życiu nie dzieje.
Do tego sceny - rozwód Shepherd'ów, Serena w pociągu.
Sukces serialu nie polega na kopiowaniu poprzednich odcinków (w dodatku w nieudolny sposób), ale na tworzeniu nowych ciekawych wątków.
Na plus oceniam ostatnią scenę Chair (mam nadzieję, że w kolejnym sezonie nie będzie między nimi już tylu dramatów, bo skoro się kochają to niech będą razem i nie ranią ludzi dookoła), Dan i Georgina ( czekam na zemstę)

ocenił(a) serial na 10
robb264

Dla mnie odcinek finałowy był wspaniały, po prostu cudowny, najlepszy z całej piątej serii. Nie wszystko mi się podobało, ale tyle się działo, tyle się zmieniło, to jest fantastyczne;) Przypomniał mi on starą GG. To cud, że skończyli tak beznadziejny sezon tak świetnym odcinkiem.
Strasznie dużo nawiązań do poprzednich odcinków, ale dla mnie to plus. Zamykają tak klamrą kompozycję serialu, wracają do początków. To też chyba zapowiedź szóstego sezonu. Teraz w sumie żałuję, że już niedługo koniec.
B. - uwielbiam ją. To dawna B., a nie jakiś nudny cień, który oglądaliśmy wcześniej. Wiedziałam, że kocha Chucka, oni są dla siebie stworzeni, idealnie do siebie pasują. Jestem bardzo zadowolona z wyboru B., zresztą miedzy nią i Danem i nie było nawet połowy tej chemii, która jest pomiędzy Chair. Nudny związek z Danem to zła opcja dla niej. Niezmiernie mnie to cieszy, ale trochę dziwnie to wyszło według mnie, bo w sumie przecież już dawno przestała kochać Chucka. Powiedziała mu to, nie wydawała się później nim w najmniejszym stopniu zainteresowana. A nagle okazuje się, że go kocha. Według mnie nie zachowała się nieuczciwie wobec Dana, dokonała wyboru. Zachowała się we właściwy sposób - dokonała wyboru i nie trzymała ich w niepewności. Podobało mi się kasyno - walczy o Chucka, jak nigdy nie walczyła o Dana. Dawna B. naprawdę powróciła - te sceny z S. W sumie to B. w tym sezonie przynajmniej nie przejmowała się S. w ogóle.
Jestem bardzo szczęśliwa, że Dair się rozpadło. Byli niesamowicie nudni, nie pasowali do siebie, w ogóle jak dla mnie był to kiepski pomysł. Jednak trochę mnie rozczarowało to, że twórcy planowali to od początku, a teraz zrobili z tego taki "upychacz czasu". Zresztą B. nigdy nie była, taka jaką Dan chciał ją widzieć. Jest trochę egoistyczna, ale przecież była taka od początku.Po kilku ostatnich odcinkach nie sądziłam, że Chair ma realne szanse na powrót, ale jednak. To mi bardzo, bardzo pasuje;)
Strasznie szkoda mi S. W sumie to jej intryga nie udałaby się gdyby Dan sam jeszcze czegoś do niej nie czuł lub nie czuł się zdesperowany. Dan jest tak samo winny jak ona. W ogóle szkoda mi jej, wszyscy się od niej odwrócili już dużo wcześniej, nie ma już nikogo. Wiedziałam, że dalej kocha Dana ( w sumie to oni do siebie pasują). Myślałam tylko, że kiedy wyszła z loftu dzwoni do N. Wtedy byłby naprawdę powrót do starych czasów. Powinna na koniec być z Danem albo z N.
Mam mieszane uczucie co do Dana. Według mnie to postać, która najbardziej się "stoczyła" moralnie. Inni nigdy nie byli dobrzy i w ogóle. Nie mniej jednak gdyby kochał B. całym sercem, to nie przespałby się z S. Wydaje mi się, że on dalej, może nieświadomie coś do niej czuje. Tylko, że sam jest chyba na rozdrożu. Bo jak inaczej to wytłumaczyć? Nie mniej jednak S. miała rację, kiedy mówiła, że pokochał B. z książki, a nie prawdziwą. B. nigdy nie była taka, jak w wyobrażeniach Dana. Wtedy zrobiło mi się go szkoda.Całkowity upadek moralny potwierdziła końcówka z G. Dawny Dan nie zniżył by się do tego poziomu, stał się jak każdy z UES. Chociaż Dan plus G. to znaczy że będzie ciekawie. Jego zemsta na pewno będzie boska. Mam tylko nadzieję, że to będzie coś mocnego i potrwa dłużej niż dwa odcinki.
Szkoda mi Chucka, chociaż po sprawie z Jackiem, zważając na to, że z Bartem też różnie mu się układało mógł się jakoś zabezpieczyć, a nie oddawać wszystko ojcu. Powinien się czegoś nauczyć. Ta scena na dachu z B. -brak mi słów. Była już podobna sytuacja, tylko że wtedy B. nie chciała być jedynie dziewczyną Chucka. Mam nadzieję, że bedą szczęśliwi, bo naprawdę są dla siebie stworzeni. Współpraca z Jackiem też może być ciekawa
Nate stał się nudny. Po tym filmiku od Diany zaczynam się zastanawiać, cz on jest Plotkarą.
Ivy i Lola mnie irytują. Szkoda, że nie skończyli ich wątków. Zaskoczył mnie Jack. Natomiast Lily okazała się ostatnią wyrachowaną s***. Rufus, z tego co zrozumiałam przez poprzednie sezony był miłością jej życia, a teraz ona tak po prostu wybiera Barta, którego nie widział x lat? Przy tym zero emocji. To było dla mnie szokiem Szkoda mi Rufusa, zależało mu Lily, może faktycznie przegiął z Ivy, ale naprawdę chciał ratować małżeństwo. Jest strasznie nudny, ale mimo wszystko nie zasłużył na to.
Mam nadzieję, że szósty sezon będzie w stylu tego odcinka;)

ocenił(a) serial na 1
robb264

http://www.youtube.com/watch?v=dkJwPVKR2PE

ocenił(a) serial na 10
robb264

moim zdaniem ostatni odcinek byl idealny
ladne nawiazanie do tego jak rozpoczal sie pierwszy sezon, caly byl taki w klimacie tych pierwszych odcinkow ktore sie swietnie ogladalo
ten beznadziejny dan wreszcie Blair poszla po rozum i sie go pozbyla
Chuck<33 mam nadzieje ze w 6 sezonie pobiora sie z Blair

ocenił(a) serial na 1
kociaksiezniczka

Idealny odcinek? Nie wiem z której strony, ze się CB zeszli to jedna rzecz (mam to gdzieś) ale w jakim stylu to zrobili przechodzi ludzkie pojęcie. Skandaliczny odcinek. Dno dna.

Zeby reaktywować Chair zniszczyli 3 epickie relacje GG:
-Blairena - Serena zostala wygnana za to ze powiedziala prawdę B prosto w oczy
-Dair - nawet nie chodzi o związek ale o przyjaźń - wychodzi na jaw ze Blair wykorzystywala i oklamywala Dana, byl tylko narzędziem które pozwoliło jej na podbudowanie ega i otrząsnięcie się z tego smutku - potraktowala go jak smiecia i rzucila bez slowa
- Derena - musieli jakos wybielic B więc rzucili tutaj seks Sereny i Dana przez co zniszczyli tą relację - Dan teraz S pogardza

Scenarzysci nagięli historię by pokazac z lepszej strony CB. Blair szczęsliwa z Chuckiem bardziej niz nikim innym ? W takim razie skąd takie jej kwestie : "kocham cię , szczęscie nie jest najwazniejsze" , "Chuck tak długo trzymał mnie w ciemnościach ze juz zapomnialam jak to jest odczuwac radość" Wybuchnę smiechem.

Chuck walczył przez cały rok o Blair? Do 5x10 starał się trzymac od niej z daleka. Po 5x17 równiez zrezygnował.

3 odcinki temu mówila ze zgubiła się miedzy sprzedazą za hotel a marzeniach o byciu księzniczką i chce by Dan pomógl jej się odnaleźć a teraz go rzuca bez słowa i bez zalu? Poziom pisania odcinków osiągnął najnizszy mozliwy pułap. Zero konsekwencji w tworzeniu fabuły.

Blair straciła rozum a nie poszła po rozum. Niech się pobiorą w 6 sezonie, chętnie zobaczę rozwód po kilku miesiącach bo oni nie potrafią zbyt długo usiedziec w normalnej relacji.

ocenił(a) serial na 10
robb264

Brak konsekwencji to problem całej piątej serii, a w finale przynajmniej się coś działo. Zapowiedzieli powrót do pierwszych serii. Robb264nco się stało, że tak zmieniłeś zdanie o B.? Przeglądałam forum i nie poznawałam Twoich wypowiedzi. Sam przecież kiedyś pisałeś, że najważniejsze by bohaterowie byli szczęśliwi. B. nigdy nie była szlachetna, dobra i z silnymi zasadami moralnymi, więc chyba jej zachowanie nie powinno zaskakiwać. Zresztą aż tak Dana przecież nie skrzywdziła. Chociaż z brakiem konsekwencji mas rację, przecież między Chair już w ogóle nie było żadnej chemii, a teraz nie wiadomo skąd się wzięła.

ocenił(a) serial na 1
Ann11000

Od około 4-5 odcinków moj pogląd na sprawę się zmienił. Myślalem ze B dorosła jako charakter, rozwój postaci - ze chce byc niezalezna i silna i przy tym byc lepszym czlowiekiem. Tak myslalem ze będą prowadzic wątek DB - nawet ze jezeli to nie będzie endgame to przynajmniej B wyciągnie z tego lekcję zycia i zmieni się pernamentnie na lepsze. Okazuje się ze zrobila regres i stala się jeszcze większą jedzą niz była - bo tym razem krzywdzi najgłębsze uczucia jakie ludzie posiadają - miłosc do innej osoby. Przy tym zwykle licealne docinki to pikuś. Wątek DB okazal się bezsensowny - Blair z niego nic nie wyniosła, a wnioskując z wpisów z pamiętnika to dokladnie wiedziala ze DB jest stracone a mimo to zwodzila Dana. Okrutne. Nowy poziom dna jak B osiągnęła.
A co do CB. Moze Chuck się zmienil ale problemy jakie oni mieli w związku nie rozwiązaly się. Chuck dalej w cieniu ojca i pod jego manipulacją odtrąca Blair, mówi jej ze jej miłosc to za malo WTF? Zaden ale to zaden ich problem nie jest rozwiązany. Nadal nie potrafią się komunikowac, nadal nie potrafią rozwiązac problemów na miejscu bez niepotrzebnej dramy. Nadal motyw ucieczki jedego przed drugim.

A co do szczęscia. Niech ktos będzie szczęsliwy, nie krzywdzi innych i pozwoli tez i im byc szczęsliwym. B zamknęła Dana w klatce nieszczęsliwego jednostronnego związku (nie sądzę by D przez to tryskał radoscią, moze mial przy sobie truchło Blair ale nie mial jej serca) i az do ostatniej chwili przeciągala strunę. Wycisnęła z niego wszystkie soki i wyrzucila odwłok. Po czyms takim nie widzę nawet ich przyjaźni. Nie chcę jej, Będę po prostu zdegustowany jak Dan jej to wszystko zapomni i pocałuje w główkę. Blair ma co chce - nie wiem czy to da jej szczęscie, jak da - dobrze dla niej. A jak przyniesie łzy to nie będzie mi zal, jest ona zwykłą masochistką - więcej, będę się usmiechał jak będzie ryczec w kącie SAMA bo zrujnowała swoje 2 największe przyjaźnie z Danem i Sereną bo toczyla swoją "prywatną wojenkę z uczuciami do Chucka" i przez to tak resztę bohaterów zniszczyla.

ocenił(a) serial na 10
robb264

Muszę się z Tobą zgodzić B. na własne życzenie straciła przyjaciół. S. już dawno przestała się przejmować. Mi się wydaje, że Dan naprawdę pokochał B. ze swojej książki, a nie rzeczywistą. Nie rozumiem dlaczego, chociaż dalej coś czuła do Chucka najpierw mu powiedziała, że nie jest w nim zakochana, a później cały czas mówiła Danowi, że chce tego związku. Musiała być świadoma tej niepewności, skoro napisała o tym w pamiętniku. Mimo to ja ją dalej uwielbiam i mam nadzieje, że z Chair już nic się nie stanie.
Swoją drogą Dan mógłby ja obsmarować w książce. Zemsta Dana będzie ciekawa. Tylko niech mu nie przejdzie po 2 odcinkach. Dan chyba nie mógłby nagle znowu zacząć się przyjaźnić z B. (nie uważam że spotkała go tragedia przez nią, ale mimo wszystko). Skoro jestem przy postaci Dana, to muszę zapytać, Ty na pewno znasz odpowiedź: Dan dalej coś czuje do S.? Bo ja już sama nie wiem, gdyby nie czuł i był totalnie zakochany w B., to chyba by się nie przespał z S...
Ps. Nie wiem, czy już to pisałam, ale masz prześliczny avatar. Po prostu cudo;)

ocenił(a) serial na 1
Ann11000

Z uczuciam Dana (jak ireszty bohaterów nic nie wiadomo). Przez ten rok Dan pokazał zero uczucia do Sereny - polecam pocałunek w 5x11. "Randkowali" ze sobą przed slubem a Dan i tak nic nie poczuł. Serena wyznała mu wieczną miłosc a on i tak wybrał inną. No nie wiem co ma niby rozbudzic to gorące uczucie. Dan rozczarował się Blair, tyle go zwodziła - czul ze jest cos nie tak, moze się poddał? Rozmowa Dana z Sereną przed seksem jest bardzo, bardzo dziwna. W sensie Serena wygląda bardzo złowieszczo - tryb manipulacji. A Dan kiedy ma zlamane serce jest na to bardzo podatny. W ten sam sposób ograła go Georgina w 1 sezonie - dokladnie tak samo. Potem znowu w 3 sezonie to zrobila :P Zauwazylas jak łyknął to wszystko co mu S powiedziała? Cos było nie tak.
Pamiętam ze związek Dereny miał zupełnie inną dynamikę i chemię. To byl uroczy, slodki, czysty związek - zwlaszcza w 1 sezonie. A tutaj brudny sex na podobieństwo Serenate? Serena rewanzująca się na Blair, nagrywająca sex tape? Dla mnie to nie jest dobra rekatywacja Dereny, zwłaszcza ze S by wyszla na "towar drugiej jakosci", bo Dan z musu by ją wybrał jako 2 opcję. Poza tym jakos nie czul się skonfliktowany w koncówce odcinka - wywalił S na zbity pysk nawet bez mrugnięcia i zalu. Jakby to byla wielka milosc to by chyba inaczej się zachowal. Dan dalej kocha Blair i jest na nią wsciekły - te nieprzeczytane maile, teraz planowana zemsta - wielka milosc przerodzila się w wielką nienawisc. Nadal jest owładnięty uczuciami.
A co do tego ze zakochał się w tej wersji B z ksiązki? To przeczy temu co było w 4 sezonie. Dan musiał przelamac lody, co ja mowię, bryły lodowe by spojrzec na Blair z innego punktu widzenia. Od początku wiedział ze jest ona trochę zepsuta, lubi knuc ale widzial tez inne wartosci jakie posiada. W 5x10 Serena do Dana : Told her that you love her? D: Inspite myself and inspite of her. Czyli zdawal sobie sprawę z tego ze to trudna kobieta do kochania. A to ze chcial widziec w niej to co najlepsze - dla mnie to piękne, zwlaszcza ze nie moralizowal jej ze jest taka czy siaka. Do S ma zupełnie inny stosunek - mega jej docina i osądza, cały czas. Jezeli teraz sprzedadzą historyjkę ze Dan kochał tylko złudzenie to kill me. Zabrali juz pairing i go zniszczyli, czy teraz muszą spłaszczac i umniejszac uczuciom Dana. Tak jakby chcieli u samej du*py zniszczyc to co sami stworzyli. Nawet jak stanie sie to kanonem to ja nie chcę w to wierzyc - dla mnie to bylo najszczersze uczucie w tym całym sezonie.
A co do avatara - zastanawialem się czy go nie zmienic na Audrey z Funny Face w sukni slubnej od Givenychy albo z Sabriny albo Szarady. Waham się :P

ocenił(a) serial na 10
robb264

Właśnie to zauważyłam. Zresztą jak S. zdejmowała sukienkę to też nie był obojętny;) Może to faktycznie ten sam schemat, co z G., bo nie wydaje mi się po tym jak później potraktował S., by coś do niej czuł. Masz rację, co do ich związku - tam było pełno chemii. Chociaż Dan zawsze był wrażliwy i bardziej etyczny, więc jeśli nic nie czuje do S., to aż do niego nie pasuje. Chociaż, masz rację jasno pokazali, że ona się już dla niego nie liczy. Ja po cichu liczyłam jeszcze na Derene, byli w końcu tacy słodcy i uroczy, ale nie w ten sposób. Faktycznie to kiepski pomysł na ich powrót. Jeszcze raz muszę Ci przyznać rację - Dan zupełnie inaczej postrzega S. i B., dopiero teraz to sobie uświadomiłam, więc S. (mimo pięknych pierwszych sezonów) na pewno nie jest miłością jego życia. Trochę szkoda, mam wrażenie, że twórcy zapomnieli o tym jacy byli na początku (naprawdę wydawali się dla siebie stworzeni). Może B. nie pokazała przy nim prawdziwej twarzy, zresztą nawet jakby pokochał B. z książki, to kochał przecież realną Blair. Nawet jak ją idealizował, to faktycznie jest przepiękne. Mówisz, że będzie wielka nienawiść;) Już nie mogę się doczekać. Na razie nie do końca mogę sobie wyobrazić takiego Dana, ale będzie ciekawie.Jak dla mnie to oni się sami trochę już pogubili. Mam nadzieję, że w szóstym sezonie to wszystko jakoś logicznie rozwiążą.
Audrey zawsze jest cudowna;) Ten avatar naprawdę jest cudowny. W sukni ślubnej wyglądała prześlicznie, chociaż ja ze wszystkich fantastycznych stylizacji Audrey kocham tę z Sabriny. Ta suknia była arcydziełem, a Audrey w niej, to po prostu brak słów ;)