muszę przyznać, że odcinek był naprawdę świetny! nie nudził mnie ani trochę :) heh, szkoda mi Dana, bo co oni nagle wszyscy tacy "święci/ - raz, że to satyra, dwa no bez przesady ;) trochę racji tu i ówdzie było :PP ale Nate jako GEJ haha, rozwaliła mnie ta scena :D
tęsknię za Blair i Chuckiem, nie mogę już patrzeć na tego księcia jest MDŁY I NUDNY!! :/

Odcinek dobry mimo, że wg mnie przewidywalny, ale dobrze zagrany, rozplanowany więc podobało mi się. ;) W całej tej sytuacji z książką zdecydowanie stoję po stronie Dana. Szkoda mi go, szczególnie po rozmowie z ojcem. Ciągle twerdze, że Blair i Chuck mają wspólne dzecko i w końcu się zejdą nie mniej jednak przypuszczam, że z Luisem będziemy musieli się pomęczyć z dobre 3/4 sezonu, więc uzbrajam się w cierpliwość.. ;] Jestem ciekawa wątku Sereny i praw autorskich dla jej szefowej. Charli i jej nowa praca? Przypuszczam, że będzie dobrym informatorem w sprawie życia na Upper East Side, czyli zajmie się tym czego nie chciał zrobić Nate, mówiąc że jego przyjaciele są nietykalni. Nie wykluczam, że przyczyni się do ujawnienia tajemnicy ciązy Blair jeżeli takowa istnieje oczywiście. :)

Odcinek fajny, ale szkoda, że nikt go nie próbował zrozumieć i każdy myślał tylko o sobie, a wkońcu on napisał prawdę, tylko moim zdaniem mylił się co do jego ojca,który naprawdę kocha Lili i ożenił się z nią z miłości, a nie dla kasy. Również stoję po stronie Dana, a reszta osób zachowała się jak samoluby.

juz jest jeden temat, po co się powielać: http://www.filmweb.pl/serial/Plotkara-2007-136269/discussion/5x04+-+zapowied%C5% BA+i+dyskusja,1749499