Z braku innych seriali, nudów wznowiłam oglądanie "Plotkary". Przed włączeniem 1 odcinka pomyślałam sobie, że pewnie na pierwszy plan pójdą intrygi, kłótnie i godzenie się Blair i Chuck'a i wieczna rozgrywka Serena&Dan&Nate + jacyś inni kolesie przelatujący Serenę. Nie myliłam się! Dlatego też, uważam że "Plotkara" powinna się skończyć. Swój ładunek pomysłów wyczerpała w 1,2,3 serii a na 4 zostawiła odgrzewane kotlety. Znowu mamy chorą na ambicję Blair, która zachowuje się jak rozkapryszone 2 letnie dziecko z chorym umysłem i chęcią posiadania wszystkiego. Ta dziewczyna to szczyt głupoty! Powinna dostać takiego plaskacza żeby wyskoczyła z NY na Arktykę. Totalna kretynka z chorymi pomysłami, chęcią wiecznych intryg i niszczenia komuś życia. Żadnych pozytywnych uczuć. Serena to hybryda dobra ze złem. Niby dobra ale jednak kusi ją czynienie zła oraz uprawianie seksu z kim popadnie. Zamiast Miss Serena van der coś tam powinni powiedzieć Miss Serena van der Rzeżączka. Dramat, latawica taka że szok. Wdzięczy się do każdego a jak chłop dostanie co chce to leci do Dana/Nate i wtedy budzą się w niej prawdziwe uczucia (jak nie ma nikogo do ruchania zapewne). Najbardziej szkoda mi Vanessy i Jenny. Były z nich normalne, fajne dziewczyny o zdrowych umysłach ale przez tę skwaśniałą śmietankę NY stały się poniekąd takie jak One. Intrygantki i chamówy. Jednak ucieszyła mnie intryga Jenny i Vanessy przeciw Serenie. Miód dla oczu. Wszystko zaczęło się od paskudnych intryg Sereny i Blair które rozpoczęły sianie zła w Jenny i Vanessie. Cóż jak widać i Panna chora na umysł i na rzeżączkę dostały nauczkę co mnie bardzo cieszy. Blair powinna skończyć w oddziale zamkniętym i tam knuć intrygi przeciwko sobie a ta blond seksoholiczka powinna się leczyć na nimfomanię i przy okazji na rzeżączkę. Ogólnie serial po sezonie 4 wypadł bardzo słabo. Plotkara dawno się już skończyła i żałuję że zmusiłam się do obejrzenia 4 sezonu.
musze Cie zasmucic 4 sezon jeszcze sie nie skonczyl ;) zgodze sie jednak z Toba w kilku kwestiach. masz racje, pomysly niestety sie juz wyczerpaly i czesto powtarzaja sie te same schematy: biedna/wredna jenny, ciagle powroty dana i sereny, milosc nate'a do sereny. watek chucka i blair mi sie osobiscie nie nudzi, bo to moi ulubieni bohaterzy :) sa rownie genialni razem jak i osobno :) oni w wersji slodkiej mi nie pasuja, wiec niech knuja jak najwiecej ;) postac sereny jest dla mnie jednak nie do przelkniecia. ciagle motajaca sie w uczuciach, puszczajaca sie na prawo i lewo, zawsze spadajaca jak kot na 4 lapy. z poczatku ta cala afera przeciwko niej mnie draznila, pozniej jednak mialam ochote by wreszcie ktos dal jej nauczke. jak juz jednak wiemy to ona stala sie teraz biedna ofiara intrygi swej wlasnej matki. zapewne wyciagnie bena z wiezienia, w ramach przeprosin przespi sie z nim a nastepnego dnia znow bedzie dumac nad tym czy kocha dana czy jednak moze nate'a. kolejna rzecza do dodania jest fakt spania tam kazdego z kazdym. jedynie chyba tylko chuck nie byl z serena (chociaz tutaj nie mozna byc tego takim pewnym), dan z blair (koncowka ostatniego odcinka mi jednak wygladala podejrzanie jesli chodzi o ta dwojke) no i jenny narazie ma na koncie tylko chucka ale jak wiemy dziewczyna raczkuje dopiero w swiecie seksu wiec zapewnie za chwile zaliczy wszystkich wlacznie z erickiem gejem i danem wlasnym bratem rodzonym ;)
czy mi sie zdaje czy aktorka grajaca juliet wyglada jak 40stka po kilku zabiegach chirurga platycznego?