To , co sie dzieje aktualnie z 3 i 4 serią to jest po prostu tragedia ! Na początku pierwszego sezonu miałam naprawdę szczerą nadzieje, ten serial był bliski oddaniu atmosfery książkowej ! Jednak czar ten prysł.. już w drugim odcinku 1 serii. Nie, nie chodzi mi tu o przeinaczanie historii ale o klimat, charaktery osób i dziwny kicz wypływający z każda minutą. Serena przestała być Sereną a stała się zwykłą "dziewuchą z sąsiedztwa" , Blair przestałą być Blair a stała się jakąś szurniętą na punkcie hierarchii społecznej rozpieszczoną idiotką. Książka którą pierwszy raz przeczytałam 5 lat temu zrobiła na mnie piorunujące wrażenie,w ciągnęła mnie w tamten niesamowity świat (uważam że Cecily ma naprawdę zdolności pisarskie) zakochałam się w ich przyjaźni i tym nostalgicznym uczuciu do Natea. Naprawdę niesamowite wrażenie wywarła na mnie postać Sereny, miała w sobie to coś czego może i nie można oddać w prawdziwym życiu (nie istnieją kobiety o tak idealnej urodzie co właśnie to "coś" gwarantowało), ale na pewno to nie Blake Lively powinna dostać tę rolę. Książka ma klasę, ma w sobie tajemnicę (przeszłość Sereny), specyficzny chumor (który ja po prostu uwielbiam ) i niesamowity klimat. Po przeczytaniu ostatniej 12 (udaję że nie istnieje ta najnowsza tragedia)nie mogłam kryć wzruszenia :D.
To nie jest zwykła opowieść o życiu znudzonych bogatych nastolatków, to historia o niepewności uczuć , poszukiwaniu tej właściwej drogi w życiu i o niesamowitej przyjaźni.
Szkoda że reżyserzy skupili się na komercji i oglądalności. Nuuuuda! ! ! !
No racja.Książki,12 części,też przeczytała i się w nich zakochałam tak jak ty.Bardzo mi sie spodobały i czytałam jedną za drugą z zapartym tchem.Bo książki mają ten czar to "coś".
Ale widzisz ,ja traktuję książki i serial jako dwie różne historię.To co jest wspólne to tytuł i imiona głównych bohaterów.A tak to dwa różne światy.
Np.ja sobie nie wyobrażam,żeby serialowy Chuck mógłby być gejem z małpka Cukiereczkiem;)
No ale tak jak napisałam,to i to traktuję zupełnie inaczej,oddzielnie.
Co do 1 i 2 sezonu to Plotkara była świetna.W połowie 3 sezonu coś się zepsuło i czar prysł.Nie ma ikry,wątki niektóre są na siłę.I tak jak napisałaś odnośnie niektórych bohaterów,a właściwie bohaterek,Serena i Blair.Te dwie dziewczyny w serialu BARDZO się zmieniły.Blair nie jest sobą,a Serena jest robiona na siłę.
A książki są genialne.Serial mam nadzieję,że wróci w łaski dawnej Plotkary ;).I też chodzi mi o samą Plotkarę,bo ona też zanika.Coraz bardziej.
Ja osobiście znacznie bardziej wolę serial od książki, a również przeczytałam wszystkie. Nie zaprzeczę, że ostatnio Plotkara zaniżyła swój poziom w stosunku do pierwszego sezony, ale nadal lubię ją sobie pooglądać dla odprężenia ;P
Teraz te odcinki będą zajebiste bo Blair będzie mniej więcej miała rolę "pierwszoplanową" i to o niej będą wątki :D:D Ja już jestem podjarana tym
Dziękuje Tuttifrutti za ten temat, bo zgadzam się z Tobą w 100%! :D
Ja oglądam jeszcze ten serial, ale już chyba tylko z przyzwyczajenia. Robi się z tego jakaś koszmarna telenowela, już każdy jest z każdym (nawet Blair z Danem, gdzie w książce ledwo miała pojęcie kim on był!) , wymyślają jakieś nowe, niepotrzebne moim zdaniem wątki i postacie jak Raina, czy Juliett. Mam szczerą nadzieję, że to już ostatnia seria, ze twórcy zakończą to, póki jeszcze to nie jest kompletna szmira.
Amen.
Ja tak samo oglądam z przyzwyczajenia i to dopiero 4 sezon, gdyż 3 ominełam szerokim łukiem odkąd zaczeła się tworzyć wspominana wcześniej telenowela. A i tak oglądam od 15 odcinka gdyż zainteresował mnie wątek Blair i Dana , oczywiście uważam że w książce nie doszło by do takiej sytuacji ale jak widać w serialu tylko tym się ratują , nie długo spodziewajmy się Tylera i Chucka.
A książka ma to coś, gdyż widać że Autorka włożyła w to całe swoje serce, zaś serial.. widać Josh Schwarz (Jezioro marzeń) lubi odgrzewany kilkanaście razy kotlet. Widać nie wie że to niestrawne.
A mogę wiedzieć w którym momencie kończy się ksiażka i jak bardzo fabularnie różni sie od serialu?
Bardzo się różni. Praktycznie rzecz biorąc to już na pierwszym odcinku. Tylko on zgadza się z pierwszą częścią książki, a dalej to już wszystko pozamieniali. W książce Blair nigdy nie byłaby z Chuckiem, a Vanessa była całkiem łysa, brat Sereny nie był gejem i był od niej kilka lat starszy... itd. Przykładów można mnożyć.
teraz to już chyba tylko imiona głównych bohaterów się zgadzają.
mi nie przeszkadzał ten fakt, że tak całkowicie zmieniono fabułę, wręcz przeciwnie dzięki temu oglądałam nową historię, a nie coś o czym już wcześniej czytałam. ale różnica między serialem, a książkami jest taka, że ten pierwszy był cudowny w pierwszym i drugiem sezonie,a później było już tylko gorzej, czwarty jest naciągany do granic możliwości. przy książkach cała seria trzymała poziom. więc może było błędem, że twórcy zdecydowali się na całkowitą dowolność, zamiast pójść w ślady pani Ziegesar.
Podobieństwa sa takie, że bochaterowie mieszkają na manhattanie , że są bogaci i przeżywają rozterki miłosne. Tylko niestety.
Książka konczy się (oczywiście do części 12, 13 nie uznaję) na tym jak Blair z Sereną czekają na peronie na Nate, gdyż ten miał rzekomo jechac z blair na studia, Serena zaś myśli że chce ją tylko pożegnać. Obydwie dostają ngale semesa że ich kocha obydwie i że wypływa w rejs dookoła świata. ;) Tak, Nate kocha żeglarstwo jakby ktoś nie wiedział, no bo skąd macie wiedzieć, świat serialowych bohaterów kręci się wokół seksu i władzy.